Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ciemnowłosa istota

Wykańcza mnie już to wszystko. Proszę przeczytajcie, doradźcie...

Polecane posty

Gość Ciemnowłosa istota

Witajcie, Na wstępie napiszę, że mam rodzinę, ale cos mnie dopadło. Zauroczyłam się. Zauroczyłam się, mam wrażenie pod jego usilnym wpływem... On ma żonę. W zasadzie wszyscy na około (w pracy) widzą, że coś się dzieje, niektórzy żartują, a tak naprawdę nie dzieje się nic. Tzn. oprócz tego, że jak oboje jesteśmy w jednym miejscu to na 99% jesteśmy razem gdzieś, lub rozmawiamy, lub pijemy kawę itd, to nic się nie dzieje. On ma tel. na kartę, więc płaci za każde połączenie. Mimo to, często jak do niego dzwonię, on odrzuca połączenie i natychmiast oddzwania. Jak napiszę smsa to najczęściej natychmiast oddzwania. Natomiast on sam rzadko się odzywa. W pracy widzimy się bardzo dużo i mam wrażenie, że nigdy nie ma dość mojego towarzystwa. Widzimy się rano, później wpada pzy każdej okazji i na każdej przerwie, później jeszcze na koniec przyjdzie po mnie i mnie odprowadzi. Kiedyś powiedział mi, ze nie kuszą go oferty rozmów darmowych z jakimiś numerami, bo np. przyzwyczaiłby się do tego komfortu i później np. dzwoniłby do mnie i rozmawiał godzinami... Mam namieszane w głowie. Zależy mi na nim, co mnie przeraża. A co do niego to nie wiem co myśleć. Raz robi coś, co sugeruje mi, że mu się podobam, ze mu na mnie zależy, drugi raz mam wrażenie, że kocha żonę, a ja jestem tylko jego najzwyklejszą koleżanką. Później robi znów coś, co każdy znterpretowałby jak zakochanie i tak w kółko... Jak z tego wybrnąć??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na Twoim miejscu dałambym sobie spokoj... Może chce znajomości nie zobowiazujacej.... i tylko tyle.. a Ty robisz sobie nadzieje, a on później wróci do żony jak mu sie znudzi. Jak to większość żonatych robi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorgona
Piszesz,że masz rodzinę... Postaw na nich. każdy w życiu kto ma partnera choć raz kimś się zauroczy. To taki ludzki odruch,żeby znów docenić co mamy,żeby się nie znudzić. Jeśli chcesz to zachwycaj się kolesiem ale po cichu,tak,żeby nie widział. Dla samej siebie. Pomyśl,że możesz stracić coś bardzo ważnego i już tego nie odzyskać a nie wiadomo o co tak naprawdę mu chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mniam mniammmmmm
nie waz sie ROZBIJAC MALZENSTWA CUDZEGO (i chyba swojego-bo piszesz ze masz rodzine)!!!! Dobrze Ci radze!! Daj sobie spokoj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciemnowłosa istota
CHciałabym sobie dać spokój, ale nie wiem jak... W ogóle porażka. Nie wiem w czym tkwię. W jakimś dziwnym związku?? Ale tego nie da się inaczej nazwać niż koleżeństwo, a z drugiej strony czystym koleżeństwem nie jest. Bo jednak np. przychodzę wczesniej przed pracą, a po chwili dostaję smsa. Słyszałem Twój głos, wiem, że już jesteś.... Zadzwonił do mnie ostatnio z delegacji i powiedział, że odezwie się jeszcze nim wróci. Przede wszystkim to chciałabym wiedzieć w co wdepnęłam, bo nie wiem. Co to jest jeśli dwoje ludzi niczego nie deklaruje, nie uprawia ze sobą seksu, a równoczesnie spędzają ze sobą mnóstwo czasu, komplementują się, okazują sobie, że się lubią i interesują się wzajemnie swoim życiem, pracą, problemami. Prawie zawsze wychodzimy razem z pracy (on czasem zaczeka na mnie, lub prosi mnie o to), często jadamy razem, jak mamy zebranie, to przychodzi, pyta czy idę i idzemy razem, siedzimy obok siebie. Co to jest za rodzaj relacji??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciemnowłosa istota
Gorgona, dzięki, ze napisałaś, że prawie każdemu się to zdarza, bo zaczynam świrować, że jestem jakimś okropnym typem kobiety. Tak, mam rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez zona
jezeli nie zamierzasz się rozwodzic, to zejdz na ziemię i skup się na rodzinie. to, ze on cię lubi nie oznacza, ze cię kocha i wzdycha za tobą. faceci tak mają niestety, lubią adorowac, ale od zon przewaznie nie odchodzą. traktuj go jak brat, zapomnij o czymkolwiek innym. wierz mi, romans niesie za sobą wiele nieszczęsc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorgona
To normalne... Czekaj spokojnie,samo minie. Spróbuj w tym czasie zbliżyć się do męża. Weźcie może oboje wyjedzcie gdzieś sami na weekend, kup seksowną bieliznę,szampan,weźcie wspólną kąpiel. \nie odpowiadaj na jego smsy,nie odbieraj telefonu,nie dzwoń do niego. Rozmawiaj z nim tylko na tematy zawodowe neutralne,np pogoda czy coś o czym mówili w wiadomościach. Unikaj go. I patrząc na męża postaraj przypomnieć sobie za co go tak pokochałaś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciemnowłosa istota
Wiem, będę się starać zejść na ziemię. Wiem, że romans to pozorne, chwilowe szczęście i cała rzeka problemów, krzywdy i nieszczęść. Piszesz, że on mnie lubi. No własnie. Gdzie jest granica tej sympatii. Mam wrażenie, ze wielu mężczyzn mnie lubi, ale żaden się tak nie zachowuje. Pewno za mną nie wzdycha, choć czasem robi coś, co powoduje, że ludzie w pracy też mu się przyglądają... Potrafi mnie publicznie komplementować nawet nazywając geniuszem. Chciałabym, żeby z dnia na dzień minęło mi to zauroczenie. Tak jak przyszło ( a znaliśmy się wczesniej i nic się nie działo), tak, żeby samo poszło. Nie wiem jednak co zrobić z tą relacją. Nagłe ochłodzenie on może odebrać jako obrazę. Wystarczył nieco niejasny sms, a natychmiast oddzwonił, pytając, czy zrobił coś, co mnie obraziło. Czuję się jak zagubiona dziewczynka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorgona
Jesteście dorośli,oboje wiecie co się dzieje. Powiedz mu wprost,że było miło prowadzić taki flirt ale czas zejść na ziemię. Że chcesz to zatrzymać zanim być może stanie się coś czego będziesz żałować. I nie życzysz już sobie takich komplementów i zagrań i od dzisiaj będzie was łączyć tylko praca. A jeśli nie masz odwagi pomówić z nim o tym wprost napisz mu esa i jeśli oddzwoni nie odbieraj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciemnowłosa istota
Gorgona, z mężem mi się o dziwo układa. Zaczęłam się nad tym zastanawiać. Czy to możliwe, że tamten gość imponuje mi tym, że tak bardzo ceni moją pracę?? Mój mąż jest z zupełnie innej branży, więc dzielenie się pasjami zawodowymi nie jest takie łatwe. Jesli będę unikać tego faceta, to z pewnością nie uniknę pytania co się dzieje... Ta relacja jest przedziwna, nie wiem w zasadzie co o niej myśleć. Zastanawiam się, czy on wie, co to jest. Najgorsze jest to, że on był mi zupełnie obojętny i dałam się wciągnąć w relację, która nas zaczęła do siebie zbliżać. Dałam się zaprosić na nic nie znaczącą kawę, z której wyszłam z przekonaniem , że mam kolegę totalnego bufona i egocentryka, a później nie wiem jak zaczęliśmy zacieśniać naszą relację...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorgona
On dobrze wie co się dzieje. nie bądź naiwna. Moim zdaniem pogrywa sobie z tobą bo liczy na niezobowiązujący seks. Postaw sprawę jasno, zachowaj się jak żona anie jak głupia,młoda naiwna dziewucha. To ci tylko wyjdzie na zdrowie. Sama napisałaś,że już cię to wykańcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciemnowłosa istota
Gorgona, chyba będę się potrafiła zdecydować na smsa tylko, a później zacznę go unikać, bo nie wiem, czy potrafię zdobyć się na taką rozmowę. Szczerze mówiąc boję się, że on mnie wyśmieje, albo wręcz przeciwnie, pokaże mu jak mu przykro, bo przecież nie o to chodziło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciemnowłosa istota
Wykańcza mnie to już, bo czuję się źle sama ze sobą. Tak ogólnie jestem porządną kobietą. Jeśli jemu właśnie o to chodzi, to też się dziwię, bo akurat wtedy, gdy chciał się do mnie zbliżyć byłam dość zahukana. Nie wyglądałam i nie zachowywałam się jak kobieta rozrywkowa. W ogóle z resztą taka nie jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapewniam ,że jeśli wyśmieje to tylko dlatego,żeby ratować swoją twarz. Faceci tak mają. Nie przejmuj się tym wtedy tylko noś wysoko podniesioną głowę. I tak w głębi będzie cię szanował,za to,że jesteś tak zdecydowaną kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana wszystko będzie dobrze,ale musisz chcieć. Nie bój się niczego tylko zastosuj ostre cięcie. Daj znać jak ci się układa,możesz na mnie liczyć gdybyś chciała pogadać. Trzymaj się twardo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość astree
A ja nie wdawałabym się w romans, ale i nie zrywała tego flirtu. Ostatecznie, krzywdy nikomu tym nie robisz, a taki flircik może sprawić dużo radości kobiecie, bez burzenia życia :) No, z tym że nie każda kobieta ma charakter który pozwalałby jej się takim stanem rzeczy bawić, no ale ja akurat piszę ze swojej perspektywy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konwalia123
Mnie tez to spotkało... Przeżyłam piękne i jednocześnie gorzkie chwile. Dam Ci radę, której nikt mi nie dał, a szkoda. Skończ z tym i to biegiem!!! Uciekaj dziewczyno od takich facetów i komplementów. Od komplementów masz męża. Romans to jest krzywda a największa dla samej siebie. Nie bądź naiwna SKOŃCZ z tym za nim będzie za późno. Życzę powodzenia, bo już czuję że dobrowolnie z tego nie zrezygnujesz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciemnowłosa istota
Dziękuję Ci bardzo. Jesteś jedną z nielicznych osoób, która chce pomóc, a nie krytykować. Wiesz, nie myślałam, że to tak się jakoś dziwnie rozwinie. Poszłam z nim na tę kawę nie specjalnie, a tak jakby przy okazji. Byłam zawalona w pracy, mój mąż był na kilkutygodniowym wyjeździe, ja z malutkim dzieckiem. On mi pomagał, wspierał, interesował się. Myślałam, że jest moim przyjacielem. Do tej pory biję się z myślami, że może on jest poprostu moim przyjacielem... Czasem myślę, że on nie posunął się dalej, bo nie wie jaka byłaby moja reakcja, a po chwili karcę się za to myślenie, bo to przeciez porządny facet. Głupia sytuacja i niejasna, nigdy wczesniej nie byłam w takiej. Być może dlatego mi ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zależy Ci na rodzinie? To odstaw tego pana na bok. Najlepiej przestań utrzymywać z nim kontakt bo dla rodziny nic dobrego z tego nie wyniknie Niestety nie można mieć wszystkiego. Jak się w porę obudzisz postąpisz mądrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciemnowłosa istota
Astree, to jest jazda bez trzymanki, zabawa emocjonami i uczuciami, trzeba z tym uważać. Konwalio, dlaczego myślisz, że nie zrezygnuję z tego dobrowolnie?? Zbieram siły. Napewno byłoby mi łatwiej, gdybyśmy nie widywali się w pracy. Wtedy cięcie byłoby o niebo latwiejsze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konwalia123
Dlaczego myślę, że nie zrezygnujesz z tego dobrowolnie? Już odpowiadam...bo to wciąga jak bagno . Im dalej, tym gorzej się wydostać. Najciężej jest zrezygnować nam z tego co sprawia nam ogromną przyjemność, prawda? A gdzie tu rozsadek? I nie krytykuję Cię, tylko uprzedzam po moich doświadczeniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo duzo z nas
mialo taka sytuacje. Co ci poradze - jak najmniej ostentacji, jak najwiecej dyskrecji. Niech cala praca tego nie widzi! Bo to kiedys minie, a wasi partnerzy mogli by miec sluszny zal, czuc sie jak idioci , bedzie wyppadlo im zareagowac,i nie wiadomo, czym by sie to mialo skonczyc.A wiesz, ludzie plotkują. Lekki flircik nie jest grozny, dowartościowuje, nawet dobrze dziala w malzenstwie, bo troche wyrzutow sumienia, jakas rozmaitosc, ale myslcie o partnerach! . Przejdzie, przejdzie,a im bardziej sobie zabronicie, tym wiecej bedziecie o sobie myslec, a to akurat wlasnie komplikuje sprawe. Nie koncz radykalnie od razu ale zawsze pamietaj, co masz do stracenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A powiedz ty dawałaś mu do zrozumienia tez coś, czy tylko odbierałaś to z jego strony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciemnowłosa istota
Gorgono, mogę powiedzieć bez wyrzutów sumienia, że to nie ja zabiegałam o tą znajomość. On mówił czasem coś miłego, starał się być usłużny, pomocny, miły. Wczesniej miałam go za bufona i nieco dziwnego faceta. Mieliśmy służbowe wyjście. Zaproponował kawę w miłej knajpce. Był środek zimy, zgodziłam się, choć czułam się niezręcznie, tym bardziej, że nie dał mi za siebie zapłacić. Tą zgodę uznał za przyzwolenie na nieco bliższy kontakt, ale nie narzucał się. Był na tyle umiejętny, że nie odbierałam tego tak, aż doszło do obecnego stanu rzeczy, że i ja coś w nim dostrzegłam, że bardzo wiele rzeczy robimy razem, że w pracy jesteśmy niemal nierozłączni... Jesli zaś chodzi o początki, to ze stuprocentową pewnością mogę powiedzieć, ze nie były one z mojej srtrony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To może skoro tak cię to męczy to poproś męża o pomoc? Powiedz mu co się dzieję,że facet cię uwodzi i niech on z nim pogada... Choć ja bym wolała sama to załatwić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciemnowłosa istota
Konwalio, z tym muszę się zgodzić, że coś takiego jest jak bagno...wciąga... Bardzo dużo z nas..., za późno, już chyba cała praca ma jakieś zdanie na ten temat, choć żadnych dowodów. Nikt nas na niczym nie nakrył, bo niczego takiego nie robimy. Wiesz, nie podjąc radykalnego cięcia i nie pozwolić na rozwój, to jest bardzo trudne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja bym na twoim
miejscu się z tego cieszyła,z tego co jest ,i to codziennie,i nie dorabiała żadnej ideologii,ciesz się,ze sie komuś podobasz,a to baaaaaaaaardzo dodaje skrzydeł,chocby samo rozmawianie,i żadnego seksu tu nie potrzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciemnowłosa istota
Gorgono, nie w żadnym razie nie chcę w to wciągać mojego męża. Oni się poznali, choć żadnych kontaktów ze sobą nie utrzymują. Ja będę z tym facetem pracować nadal. Wciągając w to męża mogłabym tylko jeszcze bardziej namieszać... Piszesz, że on mnie uwodzi. Właśnie jest tak dziwnie, że pomimo jakiegoś tam doświadczenia życiowego zatraciłam trzeźwość widzenia, nie wiem, czym jest uwodzenie, czym sympatia, a czym koleżeństwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×