Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ciemnowłosa istota

Wykańcza mnie już to wszystko. Proszę przeczytajcie, doradźcie...

Polecane posty

Gość th6y65
co robic? to proste jak drut! zalezy ci na mezu? to przestan, ogranicz kontakty z tym panem i to mocno znudzil ci sie maz? chcesz odrobine przygody i emocji? to zacznij romans tylko licz sie z tym ze maz cie zostawi jak sie dowie ( choc moze i nie, kto wie) albo ze bedzesz musiala zmieniac prace, albo ze tamten znudzony lasna zona szuka tylko seksu i tyle mam wrazenie ze sama nie wiesz czego chcesz, pomysl czego chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wczesna
postać motylicy infekcja przebiega w euforii, powikłania źle rokujące leczenie: izolacja źródła zakażenia-unikaj kolesia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahajhjhj
zauroczenie ,chec dowartosciowania sie i tajemnica innosci .nie brnij w to błoto bo jak szybko sie zaczeło tak sie skonczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cicero
Konwalia ma rację...im dalej tym ciężej....na początku człowiek tego nie dostrzega, idzie krok dalej i dalej i nagle odwraca się ale jest za późno.... Ja również mam złe doświadczenia..... Nie kontynuuj tego...myślę, że nie jesteś świadomoa ile bólu romans z żonatym mężczyznom przynosi...samej zainteresowanej...to nie jest taki piekne jak się na początku zdaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama prawdaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciemnowłosa istota
Mądrze piszecie. Wczesna postać motylicy trochę mnie rozbawiła. Cicero, to właśnie jest tak, że nie łatwo się wycofać. To się jakoś tak samo rozwijało. Długo nie orientowałam się, że coś się zmienia, że relacja się zacieśnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciemnowłosa istota
Cicero, jeśli możesz to napisz nieco więcej... Mam niezłą wyobraźnię i uważam się za osobę wrażliwą, ale pewno masz rację, że nie jestem świadomo bólu, jaki ze sobą niesie romans z żonatym mężczyzną. Czy masz na myśli przede wszystkim kwestię zazdrości, czy jeszcze czegoś innego?? Zastanawiam się czasem, dlaczego akurat ja?? Mam wiele wątpliwości. Ta znajomość sporo mi daje, a że nie mam niezbitych dowodów, że prowadzi do złego, czasem przekonuję sama siebie, że to przyjaźń. Sama już nie wiem, co na ten temat sądzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciemnowlosa kolezanko.....mezatki nie maja mezczyzny przyjaciela ani przyjaciela domu,takie rzeczy obumarly w ostatnim wieku.... czy dzisiejsze kobiety sa naprawde takie slabe psychicznie.??? maz pare tygodni poza domem a one juz szukaja pomocy w u innego?? pytam tylko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo tego się nie zauważa... Z każdym dniem robi się milej, bardziej intymnie, a potem czeka się na kolejne słowa, gesty itd. I to jest przyjemne. I niebezpieczne. Ja mam na to swój sposób. Mimochodem rzucam zdanie w stylu: "oj, padnieta jestem odrobinę, mój Karol, jest ostatnio taki romantyczny, wczorajszy wieczór....zresztą, co Ci bedę mówić. Masz żone, wiesz, jak cudownie potrafi być gdy ludzie są szczęśliwi...". Albo wspominam o jego dzieciach i fajnej żonie... A gdy słyszę komplement, żenp. kwitnę ostatnio, wtedy odpowiadam, ze wiem, bo jestem szczęśliwa, spełniona, zakochana, uspołeczniona, jakakolwiek.... Do wyboru. W taki sposób facet dowiaduje się, ze jestem zajęta, niczego nie szukam. A jeśli wcześniej jakieś "nsy"były między nami, to on wtedy głupieje jeszcze bardziej. I dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciemnowłosa istota
A. Babiniczu. Ja nikogo nie szukałam. Ba, nawet wówczas w niczym się nie zorientowałam. Dopiero dużo później. Mój mąż jest bardzo opiekuńczy. Zawsze jeździł po mnie do pracy. Byliśmy hermetyczni. Jesli nagle mój mąż jest daleko, a znajomy, nie budzący wątpliwości mężczyzna troskliwie pyta, czy może mi towarzyszyć w drodze na przystanek, bo jest ciemno i późno, to w końcu dlaczego się nie zgodzić, czy to jest jakieś przestępstwo?? Nie można też cierpieć na manię prześladowczą... Mój mąż wrócił i podziwiał jak sobie poradziłam ze wszystkim i jaka jestem samodzielna (choć wcześniej nigdy nie domagałam się, żeby po mnie jeździł, zawsze sam chciał). Obecnie czasem proponuje, że przyjedzie, ale rzadko. Z drugiej strony to normalne, że mężowi trudno jest po mnie jeździć, bo mamy małe dziecko. Kobieta, która ma małe dziecko, dom na głowie i dwa etaty jest na tyle zarobiona, że każda chęć pomocy i miły gest jest mile widziany. To nie jest tak, że mój mąż dał nogę za próg, a ja poszłam "szukać pomocy". Nic z tych rzeczy. Acha, dlaczego piszesz, że mężatka nie może mieć przyjaciela mężczyzny??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudda
tez to przerobiam, mile wspominam nie powiem, ale sie ryplo ...szkoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wczesnaw
A jednak to nie będzie zabawne.To ułuda, żadne szczęście.To już na początku pachnie padliną.Poczytaj sobie "kochanki". Zastanów się: potrafisz wylądować bez szwanku bez spadochronu z wysokości stratosfery? Bo widzę,że tam cię ciągnie.Ale to nie niebo tylko stan-nie wdychaj tej niezdrowego powietrza, to G wielkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciemnowłosa istota
Wczesnaw, wiadmo, że nie da się l=skakać bez spadochronu z samolotu... Czy myślicie, że jeśli nie zerwę tej znajomości to dojdzie do romansu?? Dziewczyny, być może macie więcej oleju w głowie ode mnie i więcej doświadczenia. Może jemu chodzi o przyjaźń, o kontakt umysłowy, zawodowy itd. Może fascynacja z mojej strony minie i będziemy się przyjaźnić latami?? Napiszcie mi, jak myślicie. Czy ze strachu przed radykalnymi krokami zgłupiałam??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rudda
Nie musi być z tego od razu romans Ja miałam bardzo podobną sytuację z tym że wy w porównaniu do nas i tak bardzo dyskretnie sie zachowujecie Dla mnie to była przyjaźń, taka moze z dodatkiem, bonusem ale jednak przyjaźń Ja mamudane małżeństwo i żaden seks nie wchodził z mojej strony w grę a on szanował mnie na tyle że nigdy ale to nigdy nie posunąłby sie do tego by stworzyć prowokującą sytuację mimo że podrywał mnie i adoroawł na oczach całego biura i miał gdzieś że ludzie sobie żartują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupupupupupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno
czytam to i czytam i nie wiem ,gdzie ty widzisz problem,korzystaj jak długo się da,zwłaszcza,ze nie musicie nic kombinowac,pracujecie razem ,wiec widzicie sie codziennie,i dopóki nie przekroczysz pewnej granicy ,którą sama sobie powinnaś wyznaczyc ,to nie wiem czemu masztyle dylematów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×