Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutNA Dziewczyna..

Dzis sie przekonalam ze moj 5 letni zwiazek sie rozpada

Polecane posty

Witam. 2 miesiące temu przechodziłam przez bardzo podobną sytuacę jak Ty Smutna Dziewczyno. Jestem z chłopakiem 8 lat.Od półtora jesteśmy zaręczeni. Jak pisalam 2 miesiące temu moj też zaczął się dziwnie zachowywać,tzn mniej mial czasu dla mnie.Dokladnie się to zaczeło po urodzinach kolegi na ktore poszedl sam.Niby przez 2 tygodnie się ze mną widywal ale było inaczej.Potem wyjechalam na szkolenie, mieliśmy ze sobą kontakt i myslałam że jest ok. Po szkoleniu pokłociliśmy się o byle co i on stwierdzil że ma już dość tych kłótni i to już koniec. Kilkakrotnie już mieliśmy takie spięcia i wszystko nasatępnego dnia było ok więc się nie martwiłam. Jednak nie było ok bo on naprawde przestal się odzywać. To ja wydzwanialam i prosilam o spotkania od ktorych on się wykręcal mowiąc że przecież nie jesteśmy razem. Niby mieliśmy kontakt ale bardzo mały. W końcu przy którejś rozmowie spytalam się czy kogoś poznał i padla odpowiedz że TAK. Że to na razie nic poważnego ale że jest fajna i nie wie jak to się rozwinie.Myślałam że serce mi pęknie kiedy tego słuchałam.Mimo wszystko dalej utrzymywaliśmy kontakt.Po miesiącu wyniknęła przykra sytuacja między nimi i postanowil do mnie wrocić. Wiem że może głupio zrobilam wybaczając mu ale nie potrafilam przekreślić tych 8 lat.Przez 2 dni mówil mi co się między nimi działo co robił przez ten miesiąc i jak bardzo mnie okłamywał.Myślałam że umre słuchając tego.Tak bardzo mu ufałam!!Mówił że między nami się wtedy nie układało,że to tylko przelotna znajomośc choć na początku traktowal to poważniej. Teraz dalej jesteśmy razem. Kontakt między nami zmienił się o 360 stopni. Jest dużo lepiej.Wcześniej byla masakra,kłóciliśmy się praktycznie o wszystko.Czasem jak o tym rozmawiamy to wydaje nam się że to oczyściło atmosfere między nami(chodz nie w tem sposób powinno się to robić).Oczywiście teraz nie ufam mu prawie wcale i on o tym wie i nie ma do mnie pretensji. Najbardziej bolą te wszystkie klamstwa, kiedy mi się wydawało że jest ok to on już spotykał się z tą drugą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny! przeczytałam dzisiaj smsy z Jego telefonu. Niby nic strasznego tam nie było, ale zaniepokoil mnie fakt, że tak duzo pisze ze swoją przyjaciółką. znam ją i wielokrotnie zapewniał mnie, że miedzy nimi jest tylko przyjazń, w smsach tez nie bylo niczego nieodpowiedniego, ale jednak jakos mnie to niepokoi, że chętniej pisze z nią niż ze mną, niby o głupotach typu: \'\'gotuję obiad\'\', albo \'\'ide na rower\'\', ale jednak...co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulka_kulka
Dziewczyny faceci są jednak dziwni..ja jestem ze swoim pięc lat, ale nie minął jeszcze rok od ślubu:(((( No i zaczęło się tradycyjnie, dużo pracy, mniej czułości, zaczął bardzij dbać o siebie...ale ja byłam ślepa i naiwna, w życiu by mi nie przyszło do głowy, że on kogoś ma...przypadkiem zobaczyłam smsa. laska z pracy oczywiście, przyznał sie że to trwa krótko, ale on zaangazował sie emocjonalnie i niby mnie kocha, ale do niej tez cos czuje. To był ból nie do opisania, tego nie da sie wytłumaczyć. Od dwóch tygodni nie moge jeść i spać, on sam nie wie czego chce..a ja nie umiem bez niego życ. był dla mnie wszystkim, tyle planów, tyle marzeń, tyle cudownych chwil. bo bylo nam naprawdę rewelacjnie. Ona jest odwrotnościa mnie - naciska go na rozwód, a on daje sie jej manipulowac. to takie ponizajace, ze ona ma na niego wiekszy wpływ niz ja:(((od dwóch tygodni zyje w jakims koszmarze i nie wiem co będzie dalej... Nie wiem jak mogłabym kochac kogoś innego, być z kimś innym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puellaexfabula
jokasta, jakis nieuwazny ten Twoj facet, moj telefon trzymal na pasku u spodni i nie bylo opcji, by dorwac sie do niego. Mysle sobie tak, ze to juz jest regula - kiedy mamy watplwiosci, w 99,99% sa one sluszne i w koncu czyms dyktowane. Wiec bardziej trzeba sluchac wlasnej intuicji. smutna-> po co on pisze? moze nie chce sobie zamknac na dobre drzwi do Ciebie? nie odpisuj mu - to moja rada, bo dla niego pewnie to niewiele znaczy, a Ty bedziesz sobie wiecznie rany rozdrapywac. W temacie wracania do takich gnojkow-> jaki to ma sens? skoro i tak nie mozna mu uwierzyc na nowo i wszedzie bedzie sie weszylo spisek? Ja bym nie umiala, ani nie chciala byc z kims takim, do ktorego oprocz zlosci itd, nie czulabym krzty szacunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puellaexfabula
Moj ex tez wlasnie byl wtedy na etapie chyba ze nie wiedzial czego chce, bo to trwalo 3 tyg raptem. Dlatego do konca szedl w zaparte. Jesli sadzil, ze trafil na naiwna to sie pomylil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puellaexfabula
Nie wiem czy zawsze mozna zbudowac szczescie na nieszczesciu drugiej osoby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulka_kulka
to jest takie bolesne, że on myśli o rozwodzie. a jak ona może myśleć o budowie własnego szczęścia na cudzej tragedii??? co to za czasy teraz, jestem jakimś dinozaurem, mam w sobie za dużo empatii. nie robię innym tego, czego nie chciałabym sama doświadczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puellaexfabula
Ja CHYBA spotkalam faceta dinozaura... ale nie chwal dnia przed zachodem slonca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna zonka
kulka rzeczywiscie jestes w bardzo trudnej sytuacji wybrazam sobie jak to boli moze maz sie opamieta, z Toba jest przeciez juz dosyc dlugo i nie ozenil sie tak po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulka_kulka
ja też znam dwóch dinozaurów, mają żony i są kochani, mają zasady. ale większość facetów zdradza, na delegacjach, imprezach firmowych, wszędzie. słucham o tym i po prostu coś mnie trafia, bo udają wspaniałych facetów a puszczają się na lewo i prawo. Tylko, że kobiety też sa łatwe, w koncu z kims muszą zdradzac... oszaleje przez ta sytuacje:( juz nie chce mis ie o tym myslec i nakręcać jeszcze bardziej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna o
ja tez jestem z meżem5 lat i dowiedzialam sie ze mnie zdradzil to tam boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulka_kulka
Smutna zono ja już nie wiem co to będzie. Nie zmuszałam go do ślubu. Od zareczyn do ślubu minęło sporo czasu, myślałam, ze jest pewny. A teraz mi mówie, że coś nie tak widocznie jest i czy będziemy kiedyś szczęsliwi skoro nie minął rok od ślubu i on się juz zaangazował... Nie wiem już czy ratowac związek czy mys lec o sobie. jestem jeszcze na tyle młoda, że jakoś mi sie zycie ułowzy... a planowaliśmy dziecko w natsepnym roku..:((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulka_kulka
ja nie wiem czy oni mają zdradę we krwi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puellaexfabula
takie czasy, a kto ma kiepski kregoslup moralny i stosuje relatywizm to i na efekty dlugo nie trzeba czekac. Czy jest sens, zebys ratowala to malzenstwo? Bylabys w stanie mu zaufac , uwierzyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulka_kulka
kocham go najbardziej na świecie. nie wiem jak to mogło się stać, sama jeszcze w to nie wierze. wszyscy uwazają nas za idealną pare...nie wiem czy będę w stanie mu uwierzyć, wiem, ze nie można sie poddawać łatwo. nigdy na nikim tak mi nie zależało. on tez mnie kocha w jakiś pokrecony sposób. kwestia jest taka czy on pójdzie na łatwieznę czy nie...martwi mnie tylko, ze to ja najwiecej zapłacę...i jeśli będziemy razem i jeśli nie...ale nawet samo słowo koniec wywołuje u mnie płacz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puellaexfabula
ja wtedy, pamietam, czulam sie doprowadzona tak na skraj, ze nie wahalam sie ani sekundy kiedy juz wszystko dobrze przemyslalam po tych 3 tyg. nie plakalam. po prostu to zrobilam. zrobilam to, co trzeba bylo zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulka_kulka
puella silna kobieta z Ciebie. może ja też znajdę siły, na razie jeszcze tego nie czuję, jeszcze się nie pozbierałam...jak sobie poradziłaś potem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puellaexfabula
potem... potem mimo jego nagabywan ignorowalam go (pytania na zasadzie co slychac? co u ciebie?); ale w sumie rok minal nim poukladalam sobie wszystko w glowie na nowo. jakos nie pamietam, zebym za nim tesknila. raczej mialam problem ze zloscia, nienawiscia, poczuciem takiego upokorzenia. czulam, ze ta nienawisc mnie zzera od srodka. zaczelam sie modlic, zeby przestac go nienawidzic, zeby stal mi sie obojetny. ale mimo wszystko zostaje w czlowieku straszna zadra i kiedy teraz z Wami tutaj gadam, okazuje sie, ze te emocje (zlosc) gdzies we mnie sa, ale na co dzien ich nie ma. nie mysle o nim. wiem, ze Wam tez sie uda, ale musicie znalezc w sobie sile. Ja wiedzialam, ze nie moge pozwolic, zeby ktos taki jak on mnie zlamal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem wam kobity że też mi się wydawało że mojego byłego kochałam nad życie i że nie mogę bez niego żyć nawet gdy byłam już z następnym chłopakiem to myślałam o byłym :/ ale... po jakiś 2 miesiącach od rozstania wszystko przechodzi wspomnienia się zacierają i w końcu zaczyna się myśleć realnie także przetrwajcie ten najbardziej koszmarny okres a później już jest dobrze... do tych kobitek co mają mężów : martwi mnie taki obrót sprawy, że dla faceta ślub to takie nic i nagle \"biedactwa\" się angażują z znajomości z koleżankami z pracy itp :/ aż się boję co będzie jak ja wyjdę za mąż więc chyba nie wyjdę :( do tego leszcza ddddddd ale z Ciebie osioł :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To takie żałosne, że faceci nas tak traktują, a my to tak bardzo przeżywamy:/ SmutNa Dziewczyno napisz co nowgo u Ciebie? jak sie trzymasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dddddddd....po jakiego ch*** w ogóle czytasz ten topic jak nie masz zielonego pojęcia co czują osoby, które się tutaj wpisują... dno dna i metr mułu i tyle:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolenka
Cześć dziewczyny, Trafiłam tu przypadkiem, ale "Wasz" temat zatrzymał mnie tu nadłużej. Przeczytałam Wasze wpisy i powiem Wam, że doskonale Was rozumiem. Jestem w związku... jeszcze. Związek trwa 1,5 roku, ale moim zdaniem happy endu nie bedzie. On się zmienił: nie ma czasu (koledzy ważniejsi), a gdy czas już znajdzie, żeby mnie odwiedzić, to zaraz zasypia ze zmęczenia (zero rozmowy, wspólnych wyjść, robienia razem czegokolwiek), a poza tym muszę słuchać, że: "jestem marudna, że różnimy się charakterami, że się czepiam, że za dużo gadam". No i chyba najwazniejsze... powiedział mi, że wyczerpał mu się limit na słowa "kocham Cię", że nie będzie mi tego mówił i nie chce, żebym ja mu to mówiła, bo "to go stawia w głupiej sytuacji". Podobno przyczyną jest tego skryty charakter... Sama już nie wiem , co z tym robić. Czuję, że on mnie już nie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolenka starsznie przykre jest to co piszesz:( mam wrażenie, że w moim związku też tak niebawem będzie...bo stopniowo już jest coraz gorzej...nie pamiętam k0eidy ostatni raz sam od siebie powiedzial mi, że mnie kocha...ostatnio przeważnie ja to mówię, a on odpowiada tylko \'\'Ja Ciebie też\'\'...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puellaexfabula
To ja Wam powiem, ze ja i moj eks ani razu nie powiedzielismy 'kocham' w ciagu tego calego czasu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym sie dowiedziala ze maz
czy chlopak mnie zdradza, to nie mielibysmy o czym rozmawiac, z miejsca by dostal wilczy bilet i wypad!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym sie dowiedziala ze maz
i wiem jak trudne sa rozstania, bo bylam w 4.5 letnim zwiazku z facetem, ktory byl miloscia mojego zycia i wiem ze nikogo nigsy az tak nie pokocham, ale moze to i dobrze... oklamywal mnie, sciemnial, klocilismy sie, ale nie potrafilam wtedy odejsc... az w koncu miarka sie przebrala... niedawno minely 2 lata kiedy skonczylam ten toksyczny zwiazek... przepraszal, plakal, blagal, ale nie bylo powrotu... i byla to jedna z najmadrzejszych decyzji mojego zycia... nawet chyba lepsza od rozwodu... teraz mam faceta, wlasnie troche typ dinozaura jak to okreslilyscie :) jestesmy razem 1.5 roku... czasem zbiera ciegi za tamtych, ale ja juz sobie nie dam wejsc na glowe... i wie, ze jak przegnie czy mnie klamie, ze o zdradzie nie wspomne nawet, to hasta la vista!! Ile wycierpialam wczesniej wiem tylko ja... ale duzo sie nauczylam Pozdrawiam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutNA Dziewczyna..
czesc dziewczyny ja juz nie wyrabiam, dzis mi napisal ze wszystko to co sie działo to moja wina, ehh , niech pisze ja mam juz to gdzies, niech sobie mysli co chce , nie mam juz sily, nie opdpisuje nei mam nerwow , brak mi slow, to chyba moja wina ze ma inna , wiec niech sobie ma i niech spierd! po co pisze !!!!! co to za gnojek !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość puellaexfabula
:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna zona
wydaje mi sie, ze teraz jest etap, w ktorym Twoj chlopak bedzie zwalal wine na Ciebie, u mnie bylo to samo i nie zdziwie sie jesli za jakis czas nie bedzie dawal Ci spokoju w sensie, ze kocha itp a u mnie nic nowego, dzis mowilam mezowi, ze go kocham a on nawet nie odpowiedzial, ja ciebie tez co sadzicie o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×