Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Indra

Jak przestać być jedzą?

Polecane posty

Gość Indra

Mam wielki problem. Może wy coś doradzicie:( Mam faceta którego bardzo kocham,jestem z nim już długo. Ale widzę,że zaczyna go wkurwiać mój charakter. Otóż moim problemem jest to,że nie potrafię się z niczego cieszyć,uśmiechać,nigdy odpuścić,żeby było dobrze. Chciałabym,żeby był ze mną szczęśliwy a to mi się nie udaje:( Nawet jeśli obiecam sobie "DOŚĆ Z TYM" to trwa to najwyżej pół dnia. Nie potrafię mu ufać,uśmiechać się,bawić z nim,wyluzować. Wystarczy,że powie coś co mnie zaniepokoi lub wkurwi i od razu rozmyślam o tym,dopisuję sobie do tego całą ideologię,dochodzę do wniosku,że mu się w ogóle nie podobam,że w końcu zostawi mnie dla ładniejszej,że w ogóle mnie nie kocha i nigdy nie kochał,że pewnie jest zwykłą świnią która tylko kręci i zdradza. Zaczyna się kłótnia,mówię to wszystko a po żałuję bo wiem,że przecież tak nie jest. A później gdy znowu się zdenerwuję to znów wraca i mogę to tak rozpamiętywać tygodniami a przy kolejnych kłótniach ciągle wypominać. Ale czasu nie mogę już cofnąć i już powiedziałam coś co go zraniło. To jest chore wiem,bo to najcudowniejszy człowiek jakiego w życiu znałam,mało jest ludzi którzy maja tak dobre serce. w dodatku ma do mnie anielską cierpliwość bo to trwa już latami. I ta cierpliwość chyba się powoli wyczerpuje a ja nie chcę go stracić.Ciągle płaczę bo wiem,że pierdole tym wszystko a nie potrafię przestać. Dla niego już nie ma znaczenia,że go przepraszam i wcale mu się nie dziwię... Błagam jeśli ktoś przechodził to samo i wie jak sobie z tym poradzić to niech mi coś doradzi:) Nie mogę znieść jego bólu a nie potrafię odejść bo nie dałabym rady żyć bez niego. Chciałabym dać mu to szczęście na które zasługuje:( A ja wszystkiego się czepiam,wszystkiego boję. To jest chore wiem. A ja coraz częściej myślę,że najlepiej byłoby dla niego gdybym się zabiła i już go nie męczyła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale wy jesteście...
nikt nic nie napisze?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale wy jesteście...
coś bym doradziła ale też tak mam i też nie wiem co z tym robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Indra
Błagam doradźcie coś:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Indra
Nikt mi nic nie napisze? Nie wiem,nie doradzi,nie zgnoi tak,że mi sie odechce???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak dla mnie
masz problem z wlasna samoocena. nie kochasz siebie, to i nie umiesz uwierzyc ze ktos cie kocha, i wszedzie szukasz potwierdzenia tych swoich lekow. ja bym od tego zaczela rozwiazywac problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Indra
Masz rację,nienawidzę samej siebie,mam masę kompleksów i uważam,że jestem w ogóle okropna. Ale jak to zmienić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość curculione
najlepiej pójść do psychologa bo problem jest dość poważny czego w sobie nie znosisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość curculione
wiesz, mam kolegę który bardzo mocno kocha swoją dziewczynę. Jest w 100% wierny i zaangażowany. A ona ciągle coś do niego ma, na każdym kroku wypomina mu zdrady, których rzecz jasna nie popełnił. Jest anielsko cierpliwy, ale widzę jak czasami go to męczy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak dla mnie
ja bym tez powiedziala ze psycholog to dobry pomysl. bo skoro to trwa latami to jest to powazny problem, a psycholog pomogl by ci zrozumiec w czym tkwi twoj brak akceptacji, pomogl by ci w pracy nad soba, ale przede wszystkim musisz sama tego chciec, bo psycholog tego za ciebie nie zrobi on ci tylko wskaze droge. mysle ze masz naprawde dobrego i cierpliwego faceta, tylko ze tak jak napisalas...cierpliwosc sie kiedys konczy.... skoro nie potrafisz sobie sama z tym poradzic, ja bym na twoim miejscu wybrala psychologa. nie odbieraj sobie sama szczescia na ktore zaslugujesz. uwierz ze mozesz i masz prawo byc szczesliwa i kochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Indra
Wszystkiego:( To znaczy to jest tak,że kiedy jesteśmy sami,nie kłócimy się akurat to czuję się dla niego piękna... Ale kiedy jedziemy gdzieś na miasto,włącza telewizję albo chodzi po necie czy choć ma wyjść do sklepu od razu zaczynam się cała we wnętrzu trząść i robię się chora dosłownie. Nawet kiedy i nagle coś powie co dotyczy jakiejś kobiety,nawet takiej której nie widział parę lat od razu za przeproszeniem dostaję kurwicy. Meczy mnie to strasznie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość curculione
jak dla mnie ma 100% rację. I najważniejsze, zdajesz sobie sama sprawę z problemu, uwierz, to już na prawdę dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Indra
Kiedy mijamy inne albo stajemy w pobliżu jakiejś czuję się najbrzydszą kobietą na świecie. Mam wrażenie,że On wtedy myśli"szkoda,że moja tak nie wygląda" A później sypiając z nim porównuje mnie z nimi i tymi panienkami z tv i oczywiście wychodzę na ogromnym minusie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość curculione
"trzęsiesz się" z obawy, że go stracisz? Że zapozna inną kobietę? o to chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość curculione
Indra, ale on wybrał Ciebie, jest z Tobą a to znaczy, że Cię kocha:) Dla faceta nie ma innej, dopóki sami nie wepchniemy go w ręce "innej" chorą zazdrością np.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ile dokladnie ze soba jestescie? Jesli zdajesz sobie sprawe ze masz problem - to ja proponuje zrobic sobie przerwe w związku - bo zniszczysz mu zycie i sbie przy okazji. Idz do psychologa albo chociaz postaraj sie sama sobie pomóc, ale bez faceta u boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość curculione
a w ogóle co myślisz o psychologu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość curculione
"przerwa w związku" dla mnie to prawie jak rozstanie :/ w małżeństwach nie ma przerw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam to samo. tak samo niszcze swoj 2.5 letni zwiazek.tak samo swoim zachowaniem niszcze milosc swojego faceta do mnie i cały nasz zwiazek. dzis wrocilam ze wspolnie spedzonego tygodnia podczas którego staralam się byc tą kochaną dziewczyną, za którą on szaleje...;> Bylo naprawde super do wczoraj-tak sobie mysle ze musialam na koniec wszystko spierdolic... Autorko jak piszesz to tak jakbym czytala o sobie;> ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Indra
Trzęsę się,że pewnie myśli sobie patrząc na tamtą,że ja jestem obrzydliwa,że czas znaleźć ładniejszą,mądrzejszą... On ciągle mnie zaciąga do łóżka,ciągle chce seksu i zamiast się cieszyć,że mu się podobam to przygniata mnie strach,że może po prostu lubi seks a mnie ma pod ręką... Wiem to podłe i nie fair w stosunku do niego ale to jest silniejsze ode mnie:( Nawet nie potrafię się cieszyć z seksu tak jak kiedyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Indra
Jesteśmy ze sobą 4,5 roku ja mam 21,on 24 lata. Najgorsze jest to,że boję się,że już go straciłam 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Indra
Wiele razy chciał mnie zostawić,wiele razy dawał szansę a ja za każdym razem to pierdole... Powiedział mi już,że nie wieży,że się zmienię. Myśli,że jestem wredna i chcę mieć pieska. Ale to wszystko jest powodowane cholernym strachem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość curculione
kurcze, Wasi faceci Was kochają a ja nie jestem w stanie udowodnić, że tak jest ;) Właśnie dlatego nie znam dziewczyny kolegi, bo mnie pewnie ścigałaby do końca życia a z nim zerwała (a po paru dniach chciała wracać). Nie wiem, może zanim udacie się po fachową pomoc spróbujcie pobawić się w aktorki. Pozwolić na to co do tej pory Was przerażało i udawać, że wszystko jest ok? Przynajmniej przekonacie się, że świat się nie zawali. Każdy człowiek potrzebuje wolności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Indra
On będzie to robił a ja będę siedzieć w kacie i płakać,wymiotować z nerwów i jak wróci znowu ryczeć mu w rękaw,wypytywać,jęczeć:( Boshe jaka ja jestem beznadziejna. Najbardziej boli mnie,że kiedyś taka nie byłam,byłam ponad 10 kg grubsza niż teraz,ubierałam się jak chłopak,zupełnie niekobieco,a czułam się dużo pewniej niż teraz. Wiem,że byłoby mi łatwiej gdyby znów był tak czuły jak przed tym,żeby pokazywał,że mu na mnie zależy. Ale na to nie mam już chyba szans:( Przez to czuję się niekochana i jest jeszcze gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość curculione
Indra czy Ty przypadkiem nie cierpisz na nerwicę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość curculione
wiesz, sama sobie z tym nie poradzisz, nikt z forum nie powie Ci co masz robić :( jeśli jest tak jak piszesz, to na prawdę potrzebujesz fachowej pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość curculione
zbierz myśli i zastanów się od czego wszystko się zaczęło. Pomyśl też o swoim dzieciństwie i relacjach między Tobą a rodzicami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×