Gość Nie robicie z siebie cierpietn Napisano Czerwiec 26, 2009 ic, jasne... a te uzalanie sie nad soba od 11 stron to wyraz powszechnej radosci z zycia, z tego ze macie co jesc, gdzie spac i ze ktos takie olzy jak wy kocha... W dyskusji nikt wam nie pasuję, ani inna osoba po invitro, ani lekarz, ani osoba postronna.szymi chorymi przekonaniami to pewnie nawet z wlasnymi rodzicami nie rozmawiacie bo przeciez idioci nie maja pojecia co to znaczy nie miec dziecka bo przeciez mieli was! Nic dziwnego ze wiekszosc pacjentow w zakladach dla umyslowo chorych to kobiety ale jak widac slusznie! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość bibionek Napisano Czerwiec 26, 2009 Stearling - poszukaj sobie tak jak ja innego topiku, gdzie ktoś Cię zrozumie i nie dyskutuj tutaj z niereformowalnymi idiotkami! Tylko czekają, aby się na kimś wyładować i zrobić z nas potwory. Ideały chodzące, oznaki moralności, mądrości i dobrego wychowania:O Pozdrawiam Cię gorąco i życzę powodzenia! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nie robicie z siebie cierpietn Napisano Czerwiec 26, 2009 Bo jest wiele topików z normalnymi kobietami które piszą i nie każą sie wynosić nikomu. Nie srają po nogach jak ktoś im powie o adopcji tak jak wy. Jestescie emocjonalnie glupimi, niedojrzalymi smarkulami ktore w pelni zasluguja na los ktory maja - bezdzietnosc. Kobiety w innych tematach to dobre i madre kobiety, wy nawet im do piet nie dorastacie. I wiecie co? ja mam szczera nadzieje ze dzieci sie nie doczekacie - nie zaslugujecie na nie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Stearling Napisano Czerwiec 26, 2009 Nie robicie z siebie cierpietn....właśnie dałaś wyraz 100%-wej ignorancji co do tematu i po raz kolejny udowodniłaś, że niepłodność tak na prawdę nie interesuje tych, która nie dotyczy.... Szkoda, że oceniasz ludzi po zaledwie kilku wpisach i próbie wyjasienia nie tylko medycznego, ale także psychologicznego punktu widzenia... I ja w przeciwieństwie do Ciebie mam nadzieję, że każda kobieta, która pragnie dziecka w końcu się go doczeka... I mam wrażenie, że albo bardzo łatwo udało Ci się zajść w ciążę albo w ogóle o tym jeszcze nie myślałaś.....Na przyszłość polecam jednak trochę więcej empatii... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Nie robicie z siebie cierpietn Napisano Czerwiec 26, 2009 empatii? ale o jakiej empatii ty mowisz dzieciaku?? o tej w ktorej twierdzicie ze calkowicie bezplodna kobieta nie ma prawa sie odezwac? albo o tej smpatii w ktorej kobieta po invitro tez nie ma prawa zabrac glosu bo upomniala was ze jestescie skonczonymi chamkami? wedug ciebie i tej calej sgrai masochistek tylko wasze waskie grono siebie zrozumie, egoizm az was zzera! nikt dla was nie jest wystarczajaco madry, nie ma odpowiednich przezyc aby moc zabrac glos! kazdy kto wspomni o adopcji jest zly i krzywdzi was! wy sami siebie krzywdzicie swoja nienawiscia i agresja do kazdego kto probuje wam uswiadomic wasza totalna glupote i impertynencje! z ogromna latwoscia oceniacie innych - skoro was ktos nie traktuje jak malych glupiutkich dzieciaczkow to jest zly, nie zna sie. Ja o dziecko staralam sie 8 lat ale nigdy w zyciu nie upadlam na takie dno w jakim wy jestescie. nigdy nie siedzialam i nie uzalaam sie nad soba jak to wy macie w zwyczaju. to ze mam dziecko zawdzieczam obcym ludziom ktorzy ze mna sie nie cackali jak z jajakiem a wy chcecie aby was jak inwalidow traktowano. jestescie zalosnymi babami, ktorym calkiem instynkt rozum odebral. chcecie empatii? zacznijcie od siebie bo w was czegos takiego jak zrozumienie nie ma, jest tylko przerosniety egoizm doroslych kobiet o emocjach niemowlaka. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kasztelankka Napisano Czerwiec 26, 2009 Bez obrazy dziewczyny ale przesadzacie, te po in vitro albo przed. Rozumiem, że chcecie miec dzieci ale ale to nie usprawiedliwia waszych norm, zasad i kryteriów kogo warto słuchać a kogo nie. Jeśli krytyka jest dla Was taka trudna i nie przyjmujecie jej to nie jesteście gotowe na macierzyństwo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość meeeelaaa Napisano Czerwiec 26, 2009 Czytam i czytam i mam mieszane uczucia. Przeraża mnie to co tu jest napisane. I to nie to co piszą ludzie których uważa się za przeciwników tego sposobu zapłodnienia a to co piszą osoby które mają się za mądrzejsze, czulsze, bardziej kochające, bardziej cierpiące. Na czym opieracie tą miarę? Ważycie ją? Mierzycie? Smakujecie? Nie ma czegoś takiego jak opinia bezwartościowa, każda ma jakąś wartość, tylko nie każda musi się zgadzać z przekonaniami odbiorców. Obecnie jestem na etapie lekarskich badań jeśli chodzi o starania i nie wyobrażam sobie takiej sytuacji abym miała jakiekolwiek prawo powiedzieć dla kogoś, że nie ma prawa głosu bo nie przechodzi przez to co ja. Wtedy bym musiała zrezygnować z lekarza bo on na problemy z płodnością nie narzeka, ma 4 dzieci i nie ma bladego pojęcia co ja czuję. Musiałabym zerwać kontakty z rodziną, bliskimi mi ludźmi bo oni też szczęśliwie i bezproblemowo doczekali się dzieci więc też nie wiedzą co czuję. Musiałabym porzucić pracę bo w mojej pracy też nikt nie leczy się na niepłodność, nie wiedzą co czuję. Musiałabym usunąć wszystkich ludzi których znam bo okazuje się, że nic nie wiedzą o życiu, o chęciu zostaniu rodzicem, o problemach z tym związanych. Nie mam zamiaru nikogo namawiać do adopcji, sama nie wiem czy bym potrafiła z niej skorzystać. Tylko, że tak wrogie nastawienie do ludzi którzy to proponowali jest dziwne. Człowiek czasami musi nauczyć się pokory, na samym sobie. A jej Wam brakuję. Człowiek w cierpieniu staję się egoistą, to prawda. Ale nawet i egoizm i cierpienie ma swoje granice które tu zostały rażąco przekroczone. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Stearling Napisano Czerwiec 27, 2009 Właściwie, to przecież najłatwiej jest powiedzieć, że jesteśmy niedojrzałe i dziecinne o emocjach niemowlaka, bo pragniemy dziecka i chcemy wiele poświęcić żeby je mieć....tak czy siak nie znajdziemy wspólnego języka. Nie zamierzam nikogo uświadamiać, przekonywać... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
monika1979xxx 0 Napisano Listopad 21, 2010 CZYTAM TAK WASZE WYPOWIEDZI I NIE DOWIEZAM NIEKTRE PANIE MAJA TAK ZORANE LBY ZE MI SLW BRAKUJE CZY MA CIE POJECIE CO KOBIETA KTRA PRAGNIE DZIECKA CO TA KOBIETA CZUJE --MA CIE POJECIE ??? DLA NIEKTRYCH KOBIET KTRE DECYDUJA SIE NA-- IVF--TE KOBIETY NIE MAJA INNEGO WYJSCIA !!! TO ICH JEDYNA SZANSA ZEBY ZOSTAC MATKA !!!! I WIEZCIE NIE JEDNA Z TYCH KOBIET --JEZELI BY BYLA TAKA MOZLIWOSC !!!!!DALA BY SOBIE WSZYSTKIE JEJ ZAPLODNIONE EMBRIONY W MACICY UMIESCIS --NIE JEDNA FAJNIE BY BYLO JAK BY SIE TYLKO KOBIETY WYPOWIADALY NA TEN TEMAT ---TE KOBIETY KTRE TEN PROBLEM MAJA .ZDROWE KOBIETY NIE MAJA POJECIA CO PISZA Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
monika1979xxx 0 Napisano Listopad 21, 2010 Zastanawiam się ile z Was tak na prawdę wie co to znaczy nie móc mieć dzieci!!! liczyć dni po owu, latać na USG co dwa dni, żeby sprawdzić czy są jajeczka, robić sobie zastrzyki, sikać na testy owulacyjne, non toper kontrolować hormony....no i w końcu przechodzic comiesięczne rozczarowania, gdy HCG < 1. Że o kontroli nasienia nie wspomnę..... Czy zdajecie sobie sobie sprawę jak bardzo problem niepłodności jest bolesny, trudny..... Ludzie, którzy chcą mieć dziecko nie potrafią się pogodzic z tym, przynajmniej ja nie!!! Chcemy mieć dziecko i zrobimy wszystko żeby je mieć, nie wykluczając IVF. I nie wierzę, że osoby które się tu wypowiadają miały problemy z płodnością...bo nawet ci, którzy je mają i nie decydują się na IVF nigdy by takich słów nie używali. Zadnej z Was nie życzę żeby usłyszała od lekarza "Pani jedyna szansa jest IVF.Nawet nie zdajecie sobie sprawy co kobieta czuje w takiej sytuacji!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Czerwiec 28, 2013 zgadzam się - najłatwiej się komentuje tym, których ten problem nie dotyczy. A postawcie się na miejscu tych par - gdy ivf okazuje się jedynym rozwiązaniem. Co robicie? Jestem przekonana, że spory procent krzykaczy zmieniłby zdanie raczej na temat metody, niźli tego, czy chce mieć własne dziecko czy nie. Poczytajcie sobie w ogóle, jak bardzo krytyka potrafi negatywnie wpłynąć na osoby, które już i tak borykaja się z dylematem, czy poddać się ivf czy nie http://czekajacnabobasa.blogspot.de/2013/04/in-vitro-moja-rodzina.html Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach