Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MaKaReNa-23

----------MARZEC 2010--------------

Polecane posty

Gość mala_31
:) dziewczyny odnosnie znieczulenia to ze wzgledu na to, ze to moja pierwsza ciąża to za bardzo nie mam o tym pojecia, ale juz zaczynam o tym myslec bo zaczynam sie bac... Choć powiem Wam, ze jak moje kolezanki rodziły przez cesarskie w wyznaczonym terminie i godzinie (przez siebie) to patrzylam na nie jak na wyrodne matki:) dzis mam juz troche inne zdanie.. skąd: wielkopolska wiek: 32lata tc: 13 waga: 55 - 1kg płeć: ? tp: 20.03.2010

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
każda z nas ma inne zdanie na temat porodu itp. ja jednak wolę aby mój mąż nie był przy mnie, zresztą mój mąż też do tego nie lgnie gdyż kiedyś oglądaliśmy program, że rzadko kończy się poród rodzinny na trzymaniu ręki i głaskaniu po glowie tylko cześto jest tak, że każą mężczyźnie trzymać nogę żony itp. i wtedy wiadomo widoki ma :) no ale każda z nasz sama podejmuje decyzje. co do znieczulenia, miałam złamaną nogę, i miałam operację na tej nodze, miałam znieczulenie w kręgosłup, po tym znieczuleniu nie można wstawać ani nawet ruszyć głową przez 2 bodajże dni, leżeć plackiem, a ja się ruszałam i powiem wam katastrofa, bóle głowy nie mijały mi przez tygodnie, ciągle na przeciwbólowych, i do tego skutki tego ukłucia czułam dobre kilka miesięcy, więc sama niewiem myślę, że w tej sytuacji lekarz sam zadecyduje co dla nas jest najlepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak bo u nas panuje mit "Matki Polki" kobiety powinny się męczyć, poświęcać zdrowie i życie dla dziecka - nie że to jakieś osiągnęcie ale wręcz norma ;-)Niestety to jaką się jest matką pokazuje całe życie, a cesarka to nie krzywda dla dziecka tylko odwrotnie większe zagrożenie dla matki...Raczej tuż przed porodem to tylko słyszałam o komplikacjach u dzieci spowodowanych długim i ciężkim porodem... Cieszę się że po tej dobie mój synek jest zdrowy bo jak tylko szłam z nim gdzies do lekarza to każdy się pytal jak przebiegał poród!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie juz brzuszki nam sie uwydatniaja, dlatego nas tak boli i swedzi. No ale juz nie powiedza chyba ze to tluszczyk tylko dzidzius:) Dzisiaj ide zaniesc zwolnienie do pracy a pozniej moze wstapie do sklepu z odzieza ciazowa, ciekawe jakie ceny tam sa, bo niskie na pewno nie, ale jak widzialam te ciuchy na wystawie, achh sliczne byly. No dobra ide pisac dalej ostatni rozdzial pracki mgr:( hmm chyba zglodnialam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny zakochalam sie w tej żoltej tunice, zamawiam ja przez weekend tylko sie pomierze i dodam odpowiedni zapas :) kas1ek daj znac jak przyjdzie ten sweterek, czy dobrze lezy bo pewnie sie tez skusze widze ze poruszany byl temat szkoly rodzenia - to swietna sprawa - nie kosztuje to drogo (w zaleznosci od szkoly) dowiadywalam sie juz bo wybieramy sie z M za niedlugo - 8 spotkan i wiesz wszystko poczawszy od oddychania lagodzacego bole podczas porodu, po kapanie, karmienie i pielegnacja maluszka :) wydra z tego co sie dowiadywalam to zewnatrzoponowe to nie to samo znieczulenie co po cesarce, nic nie dretwieje tylko po prostu nie czujesz tak mocno tych boli; http://www.poradnikzdrowie.pl/ciaza-i-macierzynstwo/porod/znieczulenie-zewnatrzoponowe-prawdy-i-mity_35778.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikamo no wlasanie jak styknie nam 5 miesiac to dopiero brzuszki pojda do przodu:):) Mamula dobrze ze juz wszytsko ok, u mnie tez nie wiedzieli co jest , tyle ze ja mialam brazowe plamienia, krwi nie bylo ale zobaczysz, przetrwasz to i za rok bedziesz wspominac tylko...:) i cieszyc sie malym szczesciem, dbaj o siebie kochana🌼 co do porodu z mezem, hmmm moj maz chcial byc i nie mialam nic przeciwko, trzasl sie jak galareta i chyba nawet juz nie pamieta nic z tego wydarzenia haha ja zapamietalam jego stojacego mi kolo glowy, trzymajacego za reke z kielbasa w buzi:O haha w czasie porodu pojechal do domu cos zjesc, po 5 min wrocil bo nie mogl nic przelknac i bal sie ze urodze bez niego..takze duzo zalezy od osob, ich osobowosci wlasnie, tego co jest dla nich najwazniejsze bo nie kazdego ten widok razi, ogladam porody i ojcowie placza pomagajac malemu wyjsc, nie kazdego na to stac, i ich wypowiedzi po sa bardzo pozytywne, ze to jest cos naturalnego takze ile osob tyle opini , przezyc...teraz mam zamiar rodzic z mezem, nawet sie go o to nie pytam bo wiem ze chce, i tez bedzie stal kolo mojej glowy z tego wzgledu ze chce aby do mnie mowil, gladzil abym czula bliskoc a nie kolo nog, bo co mi z tego,:O (zreszta ogladanie cudzego porodu dla kazdego bedzie wstretne, bo to obca nam osoba, tak jak by sie przy nas rozneglizowala i cos robila hehe....inaczej jest z bliska osoba, wedy sa przezycia a nie tylko analizowanie ze cos wyplywa, jak to wyglada , matko kochana wychodze bo nie moge na to patrzec....) liczy sie wsparcie ale jak napisalam wczesniej nie kazdego na to stac...bo mu cos tam w pamieci utkwi a ja sie wazylam i juz 1,5 kg na plusie, na razie takie tempo mi odpowiada przy tym ile pochlaniam....ja glodomor hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znieczulenie zewnatrzoponowe rowniez ma swoje skuti uboczne, wlasnie bole glowy i bole kregoslupa, oczywiscie nie kazdy musi to miec , taki ryzyk fizyk..ale tego chcialabym uniknac, aby czuc sie super po porodzie a nie w domu z dwojka dzieci i napierniczajaca glowa albo kregoslupem przez rok :O:O:O jakos marnie to widze....postaram sie na innych srodkach znieczulajacyhc leciec ale gwarancji nie daje, wiem co mnie czeka:O przy cc mialam ogolne znieczulenie, musieli szybko dzialac i bogu dzieki nic mi po tym nie bylo ehhh na szczescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was dziewczyny, na tym topiku jestem nowa, ale nie aż tak zupełnie nowa na kafeterii, bo udzielam się na topiku o Bromergonie i terminie marzec 2007. Teraz jestem w 17 tygodniu ciąży i termin mam dokładnie na 1 marca. Jestem już szczęśliwą mamusią, urodziłam synka 31 marca 2007r, ważył 3760gram i miał 56cm. Starałam się o tą ciążę od stycznia br, w maju okazało się że mam hiperprolaktynemie i lekką niedoczynność tarczycy, na szczęście w I cyklu starań z braniem hormonów udało się zajść. Od 7 tygodnia ciąży mam plamienia, czego w ciąży nie miałam, plamienia te pojawiały się i znikały, na szczęście narazie nie wróciły. Obecnie ubolewam tylko na nacisk krocza i czasem lekkie skurcze, no i niestety wydaje mi się że brzuszek mam nisko. Ruchy dziecka czuję od 2 tygodni i brzuszek mam już dosyć spory - każdy się dziwi ale to chyba dlatego że należę do szczupłych osób. Tak poza tym czuję się dobrze, no jeszcze ubolewam nad moim zmiennym humorem.... Przed 2 tygodniami ważyłam się i miałam 56,5 kg, waga sprzed ciązy to 53 kg. W pierwszej ciąży przytyłam 25 kg i wszystko migiem zgubiłam. To chyba tyle o mnie w celu bliższego poznania:-) Myslę, ze będę teraz się częściej udzielała jak już Was znalazłam:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was wszystkie! :) Ale się rozpisałyście :) Temat po prostu tętni życiem i bardzo dobrze! Ja dziś ostatni dzień L4..w pon. do pracy i już mi źle z tego powodu. Ale ja nie o tym. A propos porodów naturalnych, nie chcę tu rozpoczynać jakiejś debaty na temat wyższości naturalnych nad cesarkami na życzenie lub odwrotnie, uważam, że każda z nas ma prawo mieć własne zdanie i podjąć decyzję właściwą dla siebie samej, ale jeśli macie ochotę obejrzyjcie sobie filmik, posłała mi go koleżanka, która jest przed porodem właśnie i powiem Wam, że wiele dał mi do myślenia i poruszył mnie bardzo. Oto linczek : http://www.youtube.com/watch?v=uMQ1M7FcgKU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj grubcia, no tabelka nam rosnie - marcowek sie uzbieralo :) nie przejmuj sie humorami wytlumacz bliskim zeby Ci wybaczyli, ja (i niektore z nas jak wczesniej pisalysmy) jestem ostatnio placzliwa tzn wrazliwa na byle co i tez czasem wybuchne ale wczesniej uprzedzalam rodzinke zeby sie mna zbytnio nie przejmowali :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć brzuszki:) Ja jeszcze w łóżku Wczoraj trochę za dużo sobie pozwoliłam a powinnam leżeć więc dzisiaj nadrabiam;) To żeście mnie nastraszyły tymi bólami głowy po znieczuleniu:( nie wiedziałam o tym:( a bólu głowy to ja mam aż za dużo normalnie! będę musiała jeszcze raz rozważyć z położną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! ja dzis tylko na chwilke, bo jestem w trakcie gruntownych porzadkow. malego oddelegowalam do dziadkow, wiec trzeba korzystac z okazji i spokojnie posprzatac w chalupce:-) jeszce raz- odnosnie zzo- ja akurat nie mialam zadnych skutkow ubocznych, oprocz bolu kregoslupa po porodzie. ale prawde mowiac, watpie, ze akurat przyczyna bylo znieczulenie. przeciez przez wiele miesiec ciazy nasze kregoslupy sa nienaturalnie wygiete i mysle, ze bardziej stad sie wziela ta przypadlosc. i jak samo przyszlo tak samo odeszlo:-) Ja ,jak na razie przytylam tylko 0,2 kg, ale brzusio rowniez w ciagu ostatniego tygodnia jakby wystrzelil troche do przodu:-)nawet ostatnio sasiadka zapytala sie wprost,czy drugie w drodze, wiec chyba cos naprawde zaczyna byc widac:-)i jesc moglabym na okraglo:-( Porod rodzinny- oczywiscie nie ma sensu zaciaganie na sile partnera, bo taki,ktory nie chce, badz boi sie porodu, na pewno nie pomoze, a wrecz bedzie draznil. szkoda tylko, ze kobieta tez nie moze powiedziec,ze sie boi i wyjsc z porodowki:-)))) Pisalam tez,ze teraz bede miala cesarke.u nas jest ten plus, ze mozna wybrac sobie ja na zyczenie (choc lekarze zazwyczaj itak probuja odwiezc od tego pomyslu).i nie dlatego, ze to moj jakis kaprys, lecz dlatego,iz boje sie wlasnie o malenstwo. ja juz jeden ciezki porod przezylam, wiec i drugi tez pewnie bym wytrzymala, ale jak sobie pomysle, co przezywalam w trakcie porodu i po nim, to bez mrugniecia okiem wole nie ryzykowac. zawsze mowilam, ze gdy tylko beda jakies komplikacje maz ma kazac lekarzom robic cesarke. i co? i wszyscy maja cie za przeproszeniem gdzies. panicznie balam sie porodu kleszczowego( moj kuzyn po takim porodzie jest uposledzony umyslowo) lub za pomoca proznociagu.jednak lekarze nawet nie pytaja wtedy rodzacej o zdanie tylko robia swoje. zanim sie obejrzalam, ordynatorka miala juz w reku proznociag i nim wyciagnela malego. dzieki Bogu wszystko bylo dobrze, tylko nikt nie wie, ile strachu przezywa matka po takim porodzie, muszac chodzic z dzieckiem na usg glowki i sprawdzac, czy aby nic na pewno nei zostalo uszkodzone... a druga sprawa- dzieki higienie podczas porodu dokladnie tydzien po wyjsciu ze szpitala wyladowalam w nim znowu z zakazeniem macicy, wiec prosze nie dziwcie sie, ze niektore mamy wybieraja opcje " cesarka". jedno jednak musze Wam powiedziec kochane- NIE ZALUJE ABSOLUTNIE, tego, ze Xavierka urodzilam naturalnie, bo uwazam, ze kazda kobieta powinna poznac to uczucie wydania na swiat dziecka. nie mozna opisac tego slowami,po prostu cud natury! i jedyne czego zaluje, to to, ze tym razem juz nie bedzie zapewne takich przezyc:-(,jednak strach jest silniejszy...uraz pozostal:-( Mamula- swietnei, ze macie sie juz lepiej!i tak zostanie!na pewno! oj, a ja jak zwykle na chwilke:-) milego dzionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie to szokk wszystko, dla mamuś które pierwszy raz zostaną mamami to jakiś szok po prostu , narazie myślę cieszmy się naszymi brzuszkami rosnącymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedno- jesli to mialby byc moj pierwszy porod z cala pewnoscia znowu chcialabym rodzic naturalnie. wiadomo, kazdy porod jest inny i przewaznie wiekszosc konczy sie bardzo dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie babolki i nowe marcóweczki! Ja dzisiaj rano byłam na badaniach krwi. Niestety poranne (6:30) wstawanie i niejedzenie przez 2 godz. zanim dotarłam do przychodni i odczekałam swoje w kolejce spowodowało,że było mi słabo i cały czas niedobrze. Na szczęście M zajął mi miejsce w kolejce a ja czekałam na nią na siedząco.Oczywiście na drzwiach jest napisane,że kobiety w ciąży są bez kolejki,ale sami wiecie jak to jest. Po mnie bardzo nie jest widać, no może jak ktoś się przypatrzy i zależy co jeszcze włożę. Później przyszła dziewczyna z brzuchem na moje oko 7 miesiąc i oczywiście też musiała odstać swoje. To jest jakaś paranoja - taka znieczulica.Chłopak za mną miał tylko mocz, który wystarczyło pójść i zostawić i wyjść, a też odstał swoje bo głupio chyba mu było się wpychać. Nie wierze,że w innych krajach jest taka znieczulica jak w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj trudne tematy poruszyłysmy ;-) bardzo fajny artykul megan990. Filmik tez i oczywiście się popłakałam;-) Ale tak juz jest że co do większości zagadnień to w Polsce decydują lekarze np. w ten sposób że w wielu szpitalach w ogóle nie ma mowy o znieczuleniu;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A teraz gorące tematy: Szkoła rodzenia- kiedyś już pisałam,że zastanawiam się nad nią. Niestety szpital który wybrałam (jak narazie) na poród ma szkołę rodzenia tylko indywidualnie w domu pacjentki.Koszt to 700 zł za 5 spotkań po 2 h. Trochę to dużo tym bardziej,że zastanawiam się nad indywid.położną 1300/1500 zł a to jest dla mnie ważniejsze. W Warszawie może i jest większy wybór szpitali,ale wszystkie są pozapełniane. Potrafią odsyłać od jednego do drugiego jak nie ma miejsc, a jak jest położna to chociaż mam zagwarantowany(prawie) poród w konkretnym szpitalu. No i nie skacze jedna położna do trzech porodów jednocześnie(tak jak to tu z reguły bywa).Tylko jest cały czas przy Tobie. Poród rodzinny- wstępnie uzgodniliśmy z M,że będzie przy porodzie.Na szczęście to akurat jest tu niepłatne. Ostatnio kilka znajomych osób lu b z rodziny rodziło z M, więc mój też chyba chce się podbudować i iść ze mną.Chociaż bardziej się boję o niego niż o siebie :) Nie był ze mną jeszcze na żadnym usg, chociaż już chce, ale ja prawie wszystko miałam dopochwowe, albo badanie + przez brzuch. On nie chce iść jak jest dopochw.i w sumie nie namawiam go na to. Ja jak ide na wizytę to zawsze mam usg i nigdy nie wiem jak będzie mi robił,z reguły kłade się jak do badania ginekol i mam usg. Nie ma tam kozetki,żeby się położyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze znieczulenie. Co do niego mam mieszane uczucia. Nigdy nie rodziłam i nie mogę się wypowiedzieć. Jedyne moje spotkania z znieczuleniem a raczej narkozą były po dwóch operacjach. Jedna wyrostka rob. - po narkozie fatalnie się czułam, a druga w grudniu po cp.Wtedy wracając już z bloku pooperacyjnego rozmawiałam z pielęgniarkami i M po czekał aż mnie przywiozą. Zero dolegliwości. Myslę, że jeśli nie będę mogła wytrzymać i będzie jeszcze można podać znieczulenie to się chyba zgodzę. Niestety to kolejny koszt 600zł. Cesarka wchodzi w grę tylko w sytuacji ratowania dziecka. Nie chce kolejnej operacji i ingerencji w organizm, ale jak będzie mus to mus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do filmiku jest wspanialy, tak chce tak rodzic i przezyc ta euforie poprzedzona zajebistym bolem;/ zreszta co do proznociagow itd. jak lezalam na sali poporodowej z innymi babkami to z tych 15 osob zadna nie miala wtedy proznaciagu takze nie zdaza sie to chyba az tak czesto jak sie pisze, tak samo jakies infekcje itd. ktore zdarzaja sie zarowno po cc jak i po porodzie sn, dwie byly po cc razem ze mna, ja ze wskazan w czasie porodu sn a inna babka bo chciala druga cc, i ja jej nie potepiam, wiem ze kocha tak samo swoje dziecko jak ja swoje , jak inna matka rodzaca sn(zreszta to bylo widac, i o jak ciagle do malenstwa mowila, az milo bylo slychac:)) to jest kazdego indywidualna sprawa, niektore kobiety gdyby nie cc nawet nie zdecydowalyby sie na dziecko!!! takze to ratuje ich , ich malzenstwo i macierzynstwo... moja znajoma bardzo zadreczala sie ze nie moze rodzic sn(nerka, tarczyca)tylko cc w wyznaczonym terminie , potem plakala ze jej karmienie nie wychodzi..do mnie mowila ze ty chociaz karmisz ze cos porodu sn przezylas a ona jakby kobieta nie byla tak sie czuje, jakby to dziecko nie bylo jej:O tak jej wbijalam do glowy az dotarlo ze jesli zechce bedzie najlepsza matka na swiecie i jak wyszlo tak wyszlo, ze najwazniejsze ze malec zdrowy...dzis juz mysli troszke inaczej, bardziej pozytywnie:) a maly to nawet na krok jej nie odstapi hehe jak to sie mowi, mozna nie byc biologicznym rodzicem a mozna byc lepszym niz nie jeden biologiczny rodzic:) co do kregoslupa, sa osoby co maja doswiadczenie, rodzily najpierw bez zneiczulenia a potem ze znieczuleniem...wczesniej bolu nie bylo a potem po drugim porodzie bol byl..wiec roznie to bywa i pamietajmy ze kazdy jest indywidualny...jedna cc zniesie bardzo zle bo i reakcja inna na znieczulenie a inna duzo lepiej... takze trzeba pamietac o dwoch stronach medalu..ktore dla kazdego sa inne badka wiadomo male najwazniejsze:) a co do szkoly rodzenia to hihi bedziesz miala ubaw ...ogladalam te lekcje fajne to nawet:) Kamelle nie dziwie ci sie tez co do urazu, i wiadmo najwazniejsze jest malenstwo:) zrobisz tak jak ci serce podpowie najlepiej:) Witaj Grubcia80:):):) z czasem bedziemy wiedziec o tobie jeszcze wiecej hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ach wazka85 tak jak pisałaś szkoda mi nas kobiet że jestesmy wobec siebie tak wymagające. Wstajemy po nocach, karmimy własną piersią, rezygnujemy często z kariery a i tak zarzucamy sobie że nie jestesmy dośc dobrymi matkami... Hm z drugiej strony w moim przypadku gdyby nie tak silna motywacja i te kompleksy pewnie nie zdecydowałabym się aż tak walczyć o laktację. Miałam z tym duży problem i miesiąc walki skończył się sukcesem, dzięki czemu karmiłam synka przez 10 m-cy. Jestem dumna że mi się udało ale mój m już mniej się cieszy...powiedział że drugi raz by nie chciał tego przechodzić. Dla niego to był tylko stres a dla mnie nieprzespane noce, kiedy wisiałam na laktatorze, bieganie z cycem, butelką i czym się da i pot, krew i łzy do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nika ale czy nie bylo warto? duzo wygody, bo i z tym ze niektore babeczki musza cos spuscic nadmiar kilogramow to i nie traci sie czas ani pieniedzy na mleko z butelki..to jest kazdego indywidualna sprawa, kazdy zrobi jak uwaza i z czym czuje sie najlepiej a co do meczarni jaka przeszlas ja nie mialam z tym problemu, maly od razu zassal i juz w 4 dobie mialam nawal pokarmu(obudzilam sie w nocy cala mokra:O, na dodatek dostawalam kroplowki dzieki czemu nie musialam pic za duzo), pozniej ladnie zessal co bylo(czulam ugle w takim momencie hehe) i wszytsko sie unormowalo, ale znowoz mialam kumpele ktore mialy problem, jedna ze pokarmu nie ma druga ze infekcja, zapalenie(powracajaca) i zamiast czesciej malego przystawiac to ona go odstawila(nie wiedziala tego) czym antybiotyki musiala brac i juz koniec z karmieniem definitywnie takze 2 pierwsze miesiace miala z glowy:O, takze to roznie bywa ...jak kto moze tak bedzie robil , byle miec jak najlepsze samopoczucie:) i czuc sie zgodnie ze soba z tym jak postapimy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wazka85 oczywiście że było warto-ale głównie ze względu na dziecko-nie ma specjalisty który by odradzał naturalne karmienie. Hm ale powiem Ci wygoda? Nie wiem co jest wygodniejsze, bo jak widziałam jak synek z mig połyka mleko z butli i odbywa się to bez stresu i bólu to sama wątpiłam... owszem wygoda jest kiedy w nocy na spiocha bez gotowania butelek możesz nakarmić dzidzię i wszyscy idą szczęsliwi spać;-) Ale to daleka przyszłość ;-) ciekawi mnie tylko czy teraz będę miała podobne problemy czy organizm coś tam pamięta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wazka- ja nie twierdze, ze porodow z uzyciem przyrzadow jest duzo. i cale szczescie, ze to tylko nieliczne przypadki, dlatego nie odradzam, zadnej kobiecie porodu sn. musze przyznac, ze przykro mi sie robi, gdy pomysle, ze teraz najprawdopodobniej czeka mnie cesarka:-( jak juz pisalam- uraz jednak pozostal i tkwi "tam gdzies gleboko" w mojej glowie. z jednego chce mi sie tylko smiac- bodajze badka- pisala, ze nie chcialaby, aby przy porodzie jedna polozna latala do trzech porodow. uwierz mi kochana- sytuacja odwrotna tez nie jest lepsza:-)ja akurat rodzilam w duzej klinice, gdzie ucza sie przyszle polozne. podczas calego porodu zdazylam poznac po imieniu chyba z 7 poloznych i uczennic.Ty tu lezysz w bolach, a one przychodze co 5 minut i kazda ci sie przedstawia i pyta sto razy o to samo:-))))paranoja!:-)dzis sie z tego smieje, ale wtedy strasznie mnie to do szalu doprowadzalo!:-) ja do szkoly rodzenia chyba sie nie zapisze.podzczas pierwszej ciazy musialam lezec, w zwiazku z czym szk.rodz. rowniez byla zabroniona, ateraz najblizsza (darmowa) jest przy szpitalu,w ktorym rodzilam, a im zdazylam juz powiedzec telefonicznie po porodzie, co o nich mysle, i ze na pewno nei zamierzam juz nigdy u nich rodzic. glupio by bylo teraz zdanie zmienic:-)a poza tym, nie wiem, czy bylby jakis sens chodzenia na zajecia, jesli bede miala cc? Ogolnie to dopiero zdalam sobie sprawe, ze pisze same negatywy na temat mojego porodu (ale to sa fakty), jednak po porodzie (pomijajac zakazenie) bardzo szybko doszlam do siebie, po 3 dniach nie czulam juz zadnego nacinania,szwow i s-ki. karmienie tez poszlo mi jak z platka.maly od razu zaczal ssac piers i do dzisiaj jest strasznie zartym dzieckiem:-)sama piersia karmilam go ok 2 miesiace, pozniej doszla do tego mieszanka.oj, jaja sa z ta laktacja. kobieta czuje sie podle, gdy nie moze karmic dziecka, ma wyrzuty sumienia. zreszta dzis uwazam, ze niepotrzebnie. tyle sie mowi o dobroczynnym dzialaniu naturalnego karmienia, ze niby wspomaga odpornosc i takie tam. ja-bede szczera- spod byka patrzylam nan kolezanki, ktore od razu postanowily "faszerowac" dzieci butelkami. bo jak tak mozna, itd, itp. i wiecie, co zauwazylam- ta dwojka dzieciaczkow karmiona od pierwszych dni mieszanka jeszcze nigdy nie byla powazniej chora nawet na przeziebienie, a moj baku zdazyl juz w tym czasie zalapac zapalenie gardla, oskrzeli i lekkie pluc, o milionie przeziebien juz nie wspomne. nie zapominajac o fakcie,ze chuchamy i dmuchamy nad nim!i wlasciwie Xavier nie jest tutaj wyjatkiem... wazka- mnie nawal pokarmu najpierw przerazil!chyba na 3 dobe- jeszcze w szpitalu, wstaje ranu a tu patrze, a cos mnei w dol ciagnie:-),ide do lazienki, spogladam w lustro, a tu piersi mam rozmiarow glowy:-))))normalnie- zaznaczam- nie mam sie zbytnio czym pochwalic- zwykla B- klasa:-)dopiero po chwili przypomnialam sobie o co w tym wszystkim "biega":-) jeszcze jedno mi sie przypomnialo z okresu poporodowego. temat zoltaczka.tez chyba w 3 dobie patrze na synka, a on taka piekna ciemna karnacje ma:-)))mysle sobie- kurcze po kim, my z mezem nie nalezymy do "ciemnoskorych". i tak sie zachwycam godzinke, dwie, po czym przychodzi pielegniarka, spoglada nan malego i z usmiechem mowi: "o jaka ladna zoltaczka". i juz bylam " w domu":-)faktycznie,z godziny na godzine robil sie zoltszy, a nie ciemniejszy:-)))) a tak na marginesie- w sumie tylko po to mialam zamiarteraz wejsc na forum:-)- zastanawialyscie sie juz nad wyborem imion? teraz juz naprawde uciekam pranie rozwiesic:-) papatki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×