Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Paczkodan

Jak wam się żyje z waszymi partnerami?

Polecane posty

Gość amozebytak
to prawda, ze nie istnieje cos takiego jak konkrenty czas po uplywie ktorego mozemy powiedziec, ze znamy kogos na wskros. takiej wiedzy nie bedziemy miec nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się, nie będziemy mieć nigdy. Ale mi chodzi o to, że istnieje diametralna różnica między pierwszym rokiem a rokiem piątym. Pierwszy rok to właśnie najintensywniejszy okres w związku, uczucia są niesamowicie rozbuchane, i jeszcze nie widzi się tylu wad co później. A czas trzeba sobie dać głownie na to, by sprawdzić czy umiemy radzić sobie z wadami partnera. Ale ok, zaręczyny w porządku, po prostu mi się zawsze wydawało, że zaręczać powinno się niedługo przed ślubem...to wtedy ma jakikolwiek sens, zapowiedź czegoś tam... :D Ale różnie ludzie czynią. Ja się \'wtancać\' nie będę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiesz ale zawsze ten pierścionek to dowód na to że myśli się o sobie powaznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie to akurat nie dowód. Takie wczesne zaręczyny to dla mnie właśnie bardziej zabawa. Nie chciałabym otrzymać pierścionka po roku. A czy ktoś o Tobie myśli poważne pokazuje postępowanie partnera wobec Ciebie, które zweryfikować może tylko czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, no i żebym tu nie wyszła na pesymistkę. Życzę Ci oczywiście wiele szczęścia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amozebytak
jasne, ze pierwszy rok to zaslepienie totalne; juz nawet drugi rok rozni sie od pierwszego; a co do pierscionka- mam akurat w rodzinie sytuacje, ze panna dostala pierscionek, myslala na ten temat to, co Ty, ze ON MYSLI O NIEJ POWAZNIE, a on w tym samym czasie planowal juz SLUB z inna; pierscionek jej zostawil, i ja tez ............. :o oczywiscie mam nadzieje, ze takie przypadki sa jednak bardzo odosobnione i zycze Ci szczescia. ja znikam teraz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ze sie wtrace: w wiekszosci przypadkow, gdy sa problemy na linii matka partnera - Ty, wina lezy wcale nie po stronie matki (chociaz zdarzaja sie naprawde pierdolniete mamuski), tylko po stronie SYNKA, ktory powinien pokazac, ze ma jaja i utemperowac swoja rodzicielke. Jesli jest inaczej i na Twoich barkach spoczywa uzeranie sie z mamunia, albo i z obojgiem, nalezy na bok odlozyc wszelkie sentymenty i spieprzac w podskokach. W kazdym takim przypadku, bez wyjatku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oszczędna, tu się nie zgodzę. Mój facet próbował matkę temperować jeszcze zanim pojawiłam się ja. W żadnym wypadku nie jest tak, że on stoi i biernie się przygląda. A jednak, kobieta ma niesamowity zapał...chociaż do tego, jest po prostu strasznie głupia :) (Wiara we wszelkie zabobony, jakieś idiotyczne poglądy na każdy temat, język rodem ze wsi - choć miastowa, i udowadnianie na każdym kroku, że ona jest super młodzieżowa laska - na siłę próbuje zrobić wrażenie na kolegach Marcina. Jest strasznie głośna, chcę cały czas zwracać na siebie uwagę. Bez przerwy umawia się z kimś przez internet a później łazi i gada ile to ona znajomych nie ma, albo że była w klubie i dosiedli się młodzi chłopcy, a ona była w centrum zainteresowania. Nie widzi biedna, że Ci 'chłopcy' zapewne robili sobie jaja z 40 letniej, otyłej i niezadbanej kobiety siedzącej w klubie dla nastolatków. Poza tym z doświadczenia wiem, że to zapewne ona ich zaczepiła). Dobra ale to trochę nie na temat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 24 lata on tez, znamy sie od ponad roku mieszkamy ze soba od 8 miesiecy ( 4 mies sami a 4 u moich rodzicow). Jego mama jest... za granica z czego sie niezmiernie ciesze ;) bo mam o niej zle zdanie. W naszym zwiazku jest caly czas burzowo, mocno sie kochamy i tak samo nienawidzimy. Planuje slub w pazdzierniku n.r. ale czy do niego dojdzie skoro prawie co tydzien mowi ze odchodzi odemnie!? :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paczkodan, ale u Ciebie jest tak, ze facet potrafi postawic sie mamusi, a to, ze ona zachowuje sie dosc dziwnie, to juz inna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że często facet stawia się matce, choćby po to, żeby nie narażać się kobiecie. Więc w Twoich słowach jest wiele prawdy, tyle, że odwróciła bym proporcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oh my dog
Do lily: jak to - w jednym roku jeden narzeczony, w drugim - drugi? dziewczyno, ty jestes niepowazna... kolekcjonowaie wspomnien zareczynowych a zycie to dwie rozne kwestie. Jestes dzieckiem, a dzieci nie powinny brac slubu i wg mnie ci twoi amanci musza byc rownie infantylni jak ty, albo nawet bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nalefka
on 22, ja 20. razem od roku. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Owszem, kłócimy się, ale nie dłużej niż pięć minut dziennie :D poza tym jest moim najlepszym przyjacielem. To dzięki Niemu miałam odwagę wyprowadzić się z domu i zacząć studiować to, co chciałam od początku, a nie to, co wybrali dla mnie rodzice. No i mieszkamy razem :D Wspiera mnie na każdym kroku. No i w łóżku myśli tylko o mnie :D och, ideał... dziwię się, czytając niektóre wypowiedzi, jak można być z kimś, kogo się nie kocha lub kto nas źle traktuje... Współczyję Wam, dziewczyny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, troszke o Was poczytałam teraz opisze co u mnie. A Więc ... w 2006 roku skonczylam studium policealne ii zlozylam papiery na studia, zaczelam tez szukac pracy. Nie wiedzialam gdzie szukac wiec wyladowalam w OHP no i tam zabujcza oferta na Poczcie Polskiej jako listonosz :) rzuciłamm sie na to jak nie wiem, moja pierwsza praca. Moj Tatus tez byl wtedy listonoszem juz dluuuuugo... no wiec mialam pracowac na glownym urzedzie i od razu pochwalilam sie Ojcu ze \"ide w jego slady\" on mowi ze akurat u nich tez jest student na wakacje i takie tam i ze sie cieszy. No za jakies trzy dni mi dzwoni i mowi ze jak chce wczesniej zaczac prace to u niego sie zwolnilo bo ten student co mi o nim wczesniej gadal nie przychodzi do pracy, wiec poszlam. Ale sie cieszylam ze z tatusiem bede pracowac. Tam ekipa super !!!!!!!!!!! wiekowo roznie ale mlodych nas w sumie bylo czworke czyli ja i trzech przemilych chlopakow :) tak sie za jednym - Rysiem rozgladalam nawet naczelna z nim na rejon mnie wypuscila, ale sie zlozylo ze zakochal sie we mnie inny ( no i co z tego-pomyslalam) tamten drugi Tomek przynosil mi sniadania, red bulla i ktoregos dnia po swoim rejonie odnalazl mnie i pomagal mnie na moim - jakie to bylo slodkie. On wy***bany ale potem w nagrode chodzilam z nim na piwo i pizze. W koncu zaprosil mnie na impreze, ktora byla rocznica znajomosci jego znajomych :) Ta jego znajoma powiedziala mi ze ona sie dziwi czemu taki fajny chlopak nie ma dziewczyny i ze sama chyba sie za niego zabierze i tu cos mna tchnelo!!!! moze strach przed utrata mozliwosci zwiazku z dobrym facetem. Wzielam go na bok i ...........pocalowalismy sie!!! Wtedy z niczego stało sie cos. Zakochalam sie. Nic do niego czulam, nie ciaglo mnie do niego, a tu jedn pocalunek i ...BUM Uwielbiam jego zapach,mam wrazenie ze on nigdy nie smierdzi ( w sensie wiecie ani potem ani rano z buzi ani stopy po dniu pracy nic a ni) Teraz jestesmy malzenstwem i spodziewamy sie dzidzi..... Jak juz wspominalyscie wczesniej o tesciowych to ja niestety z nia mieszkam, ale nie jest tak zle jak myslalam ze bedzie. Bo jak tylko zaczelismy sami sie rzadzic to ona nawet do nas nie zaglada, czasem po fajka do mojego mezusia wskoczy. No ale sie rozpisalam, jak zanudzilam to sorki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie to i tak cala moja brazylijska historie ominelam ale podalam poczatek i koniec a srodek jak kogos interesuje to tylko napiszcie to Wam to opisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do nalefka: wiesz rok to jeszcze krotko, poki co parzycie na siebie przez rozowe okulary, kazda z nas to przezyla!!!! Zycze Ci z calego serca zeby nawet jak je sciagniecie nadal bylo tak samo. Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Paczkodan: czy my sie nie znamy? Twoja historia i perypetie strasznie mi cos przypominaja!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wątpię ;) Twoja historia nic mi nie mówi :) Co takiego Ci przypominają? My ogólnie mieszkamy od siebie 270 km, i tak od 3 lat, widujemy się co tydzień. Między innymi przez to spieszy nam się do wspólnego mieszkania - ta odległość naprawdę doskwiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja kuzynka ma podobnie do Ciebie. Ta tesciowa tylko ze jej tesciowa jest wiejska babka a nie miastowa ale tak pomyslalam ze moze jakas zmyla. Ciagle umawia sie z jaakimis fagasami i robi z siebie 17stke hehe. No jakbys byla moja kuzynka to bys od razu wiedziala, ze ja to ja zreszta zdazylam juz sie dowiedziec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×