Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

olamanola

zostawił mnie chłopak, świat się walił, nastawienie dużo dało!

Polecane posty

Gość olamanola co dalej
Olamanola, zupełnie się z Tobą zgadzam. NIE ZASŁUGUJE NA MOJĄ MIŁOŚĆ I NA MNIE. Lepiej, że to się teraz skończylo, niż na badziej zaawansowanym stadium. Fakt nie ukladalo nam się zbyt dobrze ostatnio. Pewnie za niedługo przestanę o nim mysleć. Wiem, że nie jestem mu do konca obojętna, ale to w niczym nie pomaga. Idę spać, sen mi pomaga. I Olamanola też ;) Ylka nie mów tak, ze jesteś od niego uzależniona. Nie wolno Ci tak mówić i mysleć. Nie pozwól też tak jemu myśleć, ja na to pozwoliłam i czuję się z tym strasznie nieszczęśliwa. Bądź silna. Nie chce Ciebie i Twojej miłości niech poszuka sobie innej, bo Twojej nie jest wart. Będziecie tu jeszcze kiedyś Kobietki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olamanola co dalej
Ylka, nic nie musisz wycinać z życiorysu. Wszystko czego doświadczamy uczy nas przetrwania. Wyobrażasz sobie, że cale Twoje życie wygląda w ten sposób? Że ciągle go błagasz aby Cię nie zostawiał? Nie na tym szczęście polega. Mi też się z tym ciężko pogodzić ale będę musiała, bo facet którego tak mocno kochałam nie chce mnie i koniec. Nie mam zamiaru go o nic prosić. Nie można zmusić nikogo do miłości. Mówi się trudno i zyje się dalej. Olamola, gratuluje dojrzałości. Ja mam duzo więcej lat niz Ty, a tak świetnie sobie z tym nie radzę. Nie odbierz tego źle, ale różnica między nami jest taka, że Ty masz jeszcze mnóstwo czasu przed sobą, mnóstwo możliwości by byc z kimś kogo kochasz i jesteś kochana. Ja mam coraz mniej i chyba stąd wynika ten brak dumy, której u mnie było zazwyczaj aż nadto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ylka
Cóż, dzięki wam dziewczyny serdecznie za rady. Ale ja jednak w danym momencie czuję się uzalezniona i nie widzę swiata poza nim, tak po prostu zrzylismy się przez te 3,5 roku, dlatego tym bardziej jest mi ciężko zrozumieć jego zachowanie. Kochał tak mocno, a nagle nie wie. wiem, piszę teraz jak głupia 15sto latka, ale tak mi cholernie zalezy. Miałam tylu chłopaków, nigdy ich nie traktowałam poważnie, różne przejściowe znajomości, z nim jestem najdłużej, do niego poczułam to coś, czego nie da się wytłumaczyć. To miłość po prostu, przy nim czuję się bezpiecznie, czułam się również kochana (do czasu;/) Nie wyobrazam sobie, zeby tak wyglądało moje życie, wiem że w końcu muszę/musimy to rozwiązać, bo tak dłużej być nie może. Że ja siedze cały dzień na necie i się żale na forum, myśląc ciągle o nim. Ja nie wiem, czy on mnie nie chce, bo on sam nie wie czego chce. Wiem tylko, że jest źle i nie myślałam, że kiedyś spotka mnie coś takiego. I trochę sobie z tym nie radzę, co widać ;( Zawsze byłam wyniosła i dumna, zawsze to ja go sprowadzałam z nieba na ziemię, zawsze to ja go ostudzałam. A teraz proszę! Ja będę tu jeszcze na pewno, mam nadzieje że kiedyś jeszcze na was trafię, bo zawsze to wsparcie osób które przezyły to samo pomaga. Dzięki raz jeszcze i dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ylka
życzę wam powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olamola co dalej
dziś się z nim spotkałam, powiedział, że pomimo tego, że nadal mnie kocha nie może ze mną być bo czuje że jego miejsce jest właśnie przy niej. nawet u niej nocował. nie chce urywać ze mną kontaktu, chciałby się nadal ze mną spotykać. mówił, że ma nadzieję, że znajdę męzczyznę życia. powiedziałam ,że nie wiem czy nadal chce się z nim kiedykolwiek widzieć. nie wiem czy on nie mówił tego z czystej litości. tak mi go brakuje:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ylka
biedna olamanola co dalej nie martw się, musisz o nim zapomnieć, wiem, że jest to strasznie trudne i boli, jeśli ciagle Ci zależy. Ale innego wyjścia nie ma. Ja spotkałam się ze swoim też, ale to co się dowiedziałam... mam mętlik w głowie, jak się tylko zobaczyliśmy od razu mnie pocałował, aż mnie zatkało. Jesteśmy razem, powiedział, że kocha + wiele przykrych prawdziwych słów ;/ o ktorych nie mogę zapomniec, boje się teraz każdego dnia, że go stracę, szaleje na jego punkcie, mam ochotę rzucić się na niego i nie odstępować na krok. On niby mówi, że zrozumiał, że nie chce mnie zostawić. Ale gdy spytałam skąd mam mieć pewność, że znowu taka się sytuacja nie powtórzy, nie potrafił mi nic na to odpowiedzieć. Każdy dzień jest niepewny ;/ i ogolnie chujnia z grzybnią ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ylka
trzeba sobie twardo i dobitnie powiedzieć: nie ten, to INNY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lara _croft
a ja mam tak ze swoim facetem ze jak jest to jest dobrze ale jak tylko jest spiecie jak awantura jak czuje ze on moze odejsc to nie moge bez niego oddychac zyc jest dla mmnie wszystkim drastycznie sobie to wtedy uswiadamiam,fakt zawsze sie godzimy ale takie podejście nie jest normalne czytałam artkuł o kobietach które kochaja za bardzo-chyba ja tez tak mam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ylka
kurde, tylko ze ja nigdy tak nie mialam, teraz kiedy chcial mnie zostawic, kiedy nadszedl nasz kryzys nagle uswiadomilam sobie, ze jest dla mnie wszystkim, moim powietrzem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ylka
to znów ja, chcialam się wyzalic jak zwykle ;/ ostatnio moje nowe zajecie, zamiartwianie sie, tesknota, smutek i bla bla bla - on dla mnie powietrzem, ja dla niego? chyba juz nie ;/ kiedys bylam i to czulam... teraz czuje? hmm co ja wlasciwie od niego czuje? nawet nie umiem tego okreslic;/:( JAkie to wszystko powalone, co mam zrobić, żeby było jak kiedyś? Olewać go jak on to robi? Nie umiem, probuje rozmawiać, to on wszystko bagatelizuje albo udaje ze nie slyszy i zmienia w ogole temat, super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ylka
ostatnio juz co raz bardziej mam wrazenie, ze zaczynam sie narzucać. Chcialabym się ogarnać jakaś, ale nie umiem... nie wiem jak....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnes85
Witam!Tydzień temu porzucił mnie chłopak..Opowiem od początku.Rok temu wydarzyło się coś strasznego i musiałam wyjechać ze swojego rodzinnego miasta.Decyzję tą podjęłam w ciągu kilku dni.Nie miałam pracy i stało się tak,że zostałam prostytutką.Miesiąc później poznałam chłopaka,zakochałam się.On wiedział co robię, ale ja o tym nie wiedziałam.W końcu mi powiedział.Zerwał ze mną.Już wtedy bardzo mi na nim zależało i robiłam wszystko żeby go odzyskać.Wrócił.Zaczęłam szukać pracy, było trudno, ale znalazłam.I znów zaczęły się kłótnie, bo powiedział że teraz nie będzie udawać,że jego problemów niema.Powiedział,że myśli o wszystkim, jak mogłam robić takie rzeczy.W styczniu zerwał.Odwiózł mnie do domu,do mojego miasta.Powiedział,że nie może tego wytrzymać i że nie będzie ze mną.Świat mi się zawalił.Myślałam,że umrę.Następnego dnia wrócił i powiedział,że to co było się nie liczy i że jest mu beze mnie źle.Wróciłam z nim.Wynajęliśmy mieszkanie ja szukałam nowej pracy.Było w porządku.Myślałam,że nie myśli o tym wszystkim,bo wcześniej zapewniał mnie,że już nigdy nie będziemy do tego wracać.Jakies 2 miesiące temu zaczęło się psuć miedzy nami,były kłotnie,ciągłe awantury.W końcu zerwał.Powiedział,że wciąż o tym myśli i nie może zapomnieć.Im bardziej mnie kocha tym jest mu gorzej.Wróciłam do swojego miasta.Nie daje rady,nie jem ,budzę się wcześnie rano i myślę o tym wszystkim, nie jestem w stanie nic robić, wciąż płaczę i dzwonie do niego, a on mówi mi to samo,że to już niema sensu.Zostałam bez pracy, bez żadnych perspektyw i bez niego..Pomóżcie czy czegoś takiego naprawdę nie da się wybaczyć? ~agnes85 , 07.08.2009 18:59

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie tez zostawil chlopak,bylam z nim ponad rok a on o wszystko sie gniewal ciagle wyzywal a jednak go kochałam i kocham bo to stalo sie dzisiaj...wiem ze bylby bardzo trudnym mezem w przyszlosci ale nie moge przestac plakac nic mi sie nie chce a jak sobie pomysle ze ten bol bedzie z czasem coraz wiekszy to nie mam juz sily:(dajcie mi jakies rady moze sami przezyliscie takie,,toksyczne zwiazki"":(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie tez zostawil chlopak,bylam z nim ponad rok a on o wszystko sie gniewal ciagle wyzywal a jednak go kochałam i kocham bo to stalo sie dzisiaj...wiem ze bylby bardzo trudnym mezem w przyszlosci ale nie moge przestac plakac nic mi sie nie chce a jak sobie pomysle ze ten bol bedzie z czasem coraz wiekszy to nie mam juz sily:(dajcie mi jakies rady moze sami przezyliscie takie,,toksyczne zwiazki"":(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malenstwo252525
Anastazja.. olej go! Chcialabys cale zycie byc w takim PATOLOGICZNYM zwiazku? Wejdz na forum i poczytaj o kobietahc ktore wyszly i maja dzieci wlasnie z takimi IDIOTAMI! nie warto! Na Ciebie jeszcze czeka mnostwo fajnych facetow! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem rozumiem,ale tak mi ciezko niby chce konca ale nie umiem o nim nie myslec tak mi zle ciagle placze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziarnko grochu bez księżniczki
Żadne słowa pocieszenia - znajdziesz kogoś lepszego, nie zasługiwał na Ciebie, nie przyniosą ukojenia Twojemu sercu. W obliczu uczuć jesteśmy bezradni, nawet, gdy "wiem, że tak jest lepiej", "wiem, że powinnam zrobić to i tamto". Wiedza i pewność nie wystarczą, w obliczu wyhodowanych uczuć rozum jest niczym. To był toksyczny związek, i jeśli nawet teraz w to nie wierzysz - będziesz w przyszłości zdrowsza. W toksycznym związku prędzej czy później trzeba się zatracić - lepiej prędzej, wtedy jest mniej do zbierania. Kup sobie jakieś łagodne tabletki na uspokojenie, np. PERSEN i łykaj je zgodnie z ulotką. Nie zabiją myśli, ale nieco "okiełznają" wybuchy, nawroty uczuć. Poza tym płacz, płacz, aż skończą Ci się łzy, a wtedy rusz się, wysiłek fizyczny jest wspaniały, i zwróć uwagę, jeśli śpiewa jakiś wiosenny ptak, jeśli uśmiechnie się do Ciebie obcy przechodzeń, weź do ręki książkę i ucieknij ze smutnego świata. Przenieś się w świat super makro, dostosuj obiektyw, zwracaj uwagę na małe piękno, płacz, i pomyśl, że teraz musisz żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pieknie to ujales teraz jest mi potrzebny kontakt z kims tak madrym...wiem ze za pare lat bedzie inaczej ale przeraza mnie to ze bede dlugo cierpiec w koncu tyle czasu ze soba bylismy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziarnko grochu bez księżniczki
Jestem dziewczyną ; ), gwoli ścisłości. Nie ujawniłam się. Musisz swoje przecierpieć, bo na cierpienie nie ma lekarstwa. Nie da się tego zatuszować, nawałem pracy, nauki, imprezami. A najgorsze są wieczory, prawda? Na pewno miałaś z nim również wiele dobrych chwil. Inaczej nie byłabyś przy nim blisko, nawet teraz, myślami. Jeśli zrobił wiele złych rzeczy i już nie jesteście razem, spróbuj te dobre wspomnienia wyciągnąć i pielęgnować - nie dlatego, by idealizować jego osobę, gdy już jest poza Twoim "zasięgiem", ale po to, by więcej się nie truć. Będą łzy, będzie jeszcze wiele łez i bolesnego wspominania, szczególnie tych dobrych chwil, pocałunków, uśmiechów, czy czułych słów, jakichś miejsc, tylko waszych.. A sztuką będzie te dobre wspomnienia zachować w sobie - nie buduj mu świątyni, ale spróbuj z czasem zbudować w sobie taki mini album, schować go na półkę, by od czasu do czasu zajrzeć i się uśmiechnąć. Być może staniesz się silniejsza. Nikt nie odbierze Ci bólu, którego doświadczyłaś, lecz nikt nie odbierze Ci również pięknych chwil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to prawda...od dawna wiedziałam ze jestesmy przeciwnosciami ale i tak to ciaglam bo mu zalezalo i zalezy ale na nic mi nie pozwalal ani sie malowac ani ubierac krotszych sukienek nawet z rodzina nie moglam nigdzie jechac,bolalo mnie to bardzo i bylo mi przykro ale i tak chcialam z nim byc bo czasem byl po prostu wspanialy...zal mi tego czuje gniew a zarazem bol...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziarnko grochu bez księżniczki
Uzależniłaś się a on to wykorzystywał. I zawsze w takich przypadkach nawet gdyby bił, mówił przykre rzeczy (wiem, że o tym nie wspominałaś), takie sytuacje przyćmiewa to, że dzień później się uśmiechnął, powiedział, że kocha. To jest uzależnienie, najgorsze, emocjonalne. Od czułego słowa, od jego słowa. Gdy nie pogłaszcze, to znaczy, że Cię nie ma. A Ty jesteś wolnym człowiekiem i masz prawo do miłości, do szacunku. A przede wszystkim do walki o siebie! Bo nikt - jakkolwiek byś go nie kochała - nie ma prawa obdzierać Cię z samej siebie. Musisz pokochać siebie. On nawet może chcieć, by było dobrze. Może chcieć bardzo, kosmicznie, ale to nie zawsze jest w zasięgu jego ręki. Pamiętaj o tym. Długo ze sobą byliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rok i jakies dwa miesiace od jakis 6 miesiecy zmienil sie i zaczal mi wszystkiego zabraniac i tlumaczyl mi ze tak mnie kocha ze jest o wszystko zazdrosny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziarnko grochu bez księżniczki
To jest właśnie toksyczne uczucie. Sęk w tym, że ani on sam sobie z nim nie poradzi, ani Ty go nie zmienisz. Zazdrość jest rzeczą ludzką, ale mniej lub bardziej umiarkowana zazdrość. Zakazywanie pewnych rzeczy w kwestii ubioru, zachowania jest bardzo niepokojące. On sobie pewnie nie umiałby inaczej poradzić i trudno powiedzieć, z czego to wynika. Czemu siedzisz po nocy na forum? Weź ciepły prysznic i połóż się spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siedze bo i tak nie zasne ale sprobuje,pewnie bede myslec i myslec...czemu czlowiek ciagle mysli o tym czego nie chce...wsparlas mnie ciesze sie ze sa tacy ludzie jak ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziarnko grochu bez księżniczki
Dziękuję za miłe słowa. Sen jest dobrym lekarstwem, a jeśli już się upierasz przy tym, że nie dasz rady, to nie czytaj o problemach. Spróbuj po prostu żyć. Teraz najtrudniejsze będzie nauczyć się po prostu żyć i te myśli odpędzać - podczas obcinania paznokci, zmywania i zasypiania. Ale z czasem się nauczysz. I będziesz wtedy o wiele silniejsza :). Anastazja, w jakim jesteś wieku, Ty i chłopak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anastazja 94
nie odpisałas...trudno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×