Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sama tgo chciałam

zeszmaciłam się w jego oczach

Polecane posty

o cholercia...SAMA TEGO CHCIALAM czytajac twoje wypowiedzi, czytam praktycznie o sobie samej:) mam taka sama sytuacje. ilekroc proboje sie od niego odsunac, olac, to on zaczyna pisac do mnie jak szalony, proponuje spotkania...i tak jak ty, odmowic nie umiem. Damy rade! kiedys...hm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama tgo chciałam
ach jeszcze kilka głupot ze mnie wypływających. przyznałam mu się do tego, że chciałam urwać z nim kontakt po tym jak do niej odszedł ale nie potrafiłam bo mi strasznie na nim zależy. a jak powiedział, że chciałby ze mną utrzymywać kontakt, być moim kolegą (brrrrr) to ja jak sierotka tylko wzruszyłam ramionami a puste oczy wypełniły mi się łzami, za drugim razem powiedziałam mu, że nie bo nie jestem przyzwyczajona do tego, że jego czas nie jest dedykowany głownie dla mnie i nie jestem masochistką by sobie na to pozwolić, że potrzebuję na to czasu. Ale w końcu tak naprawdę nie potrafiłam podjąć racjonalnej decyzji bo jego obecność sprawiała mi tyle przyjemnosci, za trzecim razem do niego zadzwoniłam, nie wiem co sobie wyobrażając (że się ucieszy, czy co ja sobie tam w głowie poukładałam?) że jednak nie chcę z nim utrzymywać kontaktów, on szorstko odpowiedział, że przecież już o tym rozmawialiśmy (poczułam się jak totalna idiotka), że jeszcze musimy się tylko spotkać by załatwić pewną sprawę. wstrząsnęło mną, bo wczoraj tu przylazł taki kawał i chciał mnie przytulić. to ja głupia idiotka bez honoru napisałam smsa: zastanawiałam się nad utrzymywaniem kontaktu bo nie bardzo wierzyłam, że przestałeś mnie kochać, czułam, że się wahasz bo boisz się odwrotu. ja schowałam dumę i honor do kieszeni bo chciałam walczyć o twoje uczucia. twoje zachowanie nie wyprowadzało mnie z błędu, że czasem się wahasz i nie do końca jesteś pewny. po co były te twoje łzy? życzę szczęścia. mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że próbowałam walczyć. już wiem co w twoim przypadku znaczy trafić na ścianę" a póżniej jeszcze : "wiem, ze dużo tracę w twoich oczach przez swoje postępowanie. nie chciałam tego ale kiedyś powiedziałeś, że walczyłbyś do upadłego gdybyś stracił coś ważnego i zawsze warto wierzyć nawet w niemożliwe. przepraszam, że jestem taka uparta. mam nadzieję, że kiedyś będziemy mogli się zaprzyjaźnić. papa" a później to już w ogóle pojechałam, zadzwoniłam do niego by się zapytać jak dojechać w miejsce, w które jestem jutro umówiona a on wie gdzie to jest. słyszałam w jego głosie wstręt do mojej osoby. nie dziwię się. co mnie dopadło? totalna żenada...nie wierzyłam, że to zrobiłam. a jednak...moja głupota nie zna granic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez nie wiem co sie ze mna dzieje. mam naprawde tak samo jak ty. wydurniam sie tymi smsami do niego, rozmowami na gg i w ogole. widujemy sie..praktycznie zawsze raz na tydzien:| w ogole, on przyszedl specjalnie do ciebie zeby CIE PRZYTULIC? eh...chyba nie pozwala Ci odejsc. co za egoisci...ja uwazam, ze jedynym lekiem na TEGO TYPU glupote, jest nowa milosc. a tu chyba trzeba poczekac..ja niedlugo wyjezdzam na studia, wiec mysle, ze wszystko sie skonczy. Masz moze szanse na jakis dluzszy wyjazd? Moze wtedy kogos poznasz, moze przywykniesz do jego braku, mozliwosci spotkania sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama tgo chciałam
caarel, różnica między nami jest taka, że on mi nie proponował spotkania, tylko ja. poza tym ja już muszę dać radę, bo innego wyjście nie wchodzi w rachubę, powiem więcej innego wyjście po prostu nie istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i przyznaje, zenada TOTALNA. nie dziwie sie, ze chlodno cie traktuje, on chce isc dalej, skonczyc rozdzial z toba (tak mysle) a ty mu na to nie pozwalasz, jednoczesnie nie pozwalasz sobie samej zapomniec. eh bledne kolo. ja nie wiem czy kiedys sie zaangazuje w inny zwiazek, mysle, ze juz nigdy nie bede taka sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie proponowal...a gdybys tak naprawde go olala, przestala pisac, myslisz, ze on sie nie odezwie? nie zaproponuje spotkania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez mowilam tak jak ty ze nie zaangazuje sie juz w zwiazek po nie udanym 7 letnim i co czas robi swoje nie chcialam a tu masz ale teraz zaluje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama tgo chciałam
nie, nie przyjechał specjalnie po to żeby mnie przytulić, ale po to by ze mną porozmawiać, spytałam czy przyjdzie. on oddzwonił i powiedział, że nie ma czasu, bo ma dużo do zrobienia a później ma spotkanie (wiadomo z kim). żebyśmy się spotkali jutro po pracy to się nie będzie śpieszyć. ja powiedziłam, że wolałabym dzisiaj, a on że się jeszcze zastanowi i da znać. później mu napisałam, żeby się pośpieszył a to co ma zrobić dzisiaj niech zrobi jutro. nie sądziłam, ze się pojawi, po godzinie przyszedł. i powiedział, jestem na żądanie i się uśmiechnął. myslałam, że mi serce pęknie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rany! moze..on to robi, zeby cie nie ranic?;/ jezu nie wiem, dziwnie sie zachowuje, on powinien rowniez cos zdzialac w tym kierunku, a widze, ze on nie tylko Cie juz nie szanuje i olewa ale rowniez...jest bardzo mily:) nie ma nic gorszego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefcia45
no to cie potestowal troche, a potem przyszedl...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama tgo chciałam
ale z tym, jestem na żądanie nie było wcale złośliwe, on zawsze tak do mnie mówił, "jestem na twe żadanie ma pani" i zrobiło mi się naprawdę żal, że on już nigdy tak do mnie nie powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama tgo chciałam
co masz na myśli: "potestował"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja tego jako zlosliwosc, naprawde, nie odebralam:) stad moje "i jest mily" eh...jedz gdzies! zajmij sie czyms!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama tgo chciałam
nie rozumiem o czym mówisz? mam znaleźć drugą pracę czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to juz masz? no nie wiem. mnie praca tak meczy, ze nie mam czasu do niego pisac, a pozniej nawet sily;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak pewna ona...
Ja nie chciałam, zeby mój facet utrzymywał kontakty z była tym bardziej, ze ona ma chyba na jego punkcie obsesję... Jej nienawidze jej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama tgo chciałam
to zmień pracę:p, ja bym nie chciała mieć pracy, która mnie męczy. po pracy mam inne zajęcia, które mnie nie męczą ale sprawiaja przyjemność. a noc zostawiam na kafe i domowe spa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama tgo chciałam
ja bym nie miała nic przeciwko, gdybym nie czuła zagrożenia. ona pewnie nie czuję, więc po co miałaby mnie nienawidzić? nie sądzę bym miała obsesję, nie potrafię się z tym po prostu pogodzić, że straciłam tak wspaniałego faceta, ot tyle. ona pewnie zdaje sobie z tego sprawę. więc po co włączać tutaj jego obecną dziewczynę. nic do niej nie mam, nic mi przecież takiego nie zrobiła i nie chcę aby była włączana do tej rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama tgo chciałam
caarel, połóż się już spać. nie mam zamiaru prowadzić z Tobą głupiej konwersacji, bo Twoja pseudo -złośliwość jest naprawdę niskiej piłki. to Ty sobie nie zawracaj dupy, bo nie masz nic mądrego do powiedzenia. Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Diamentowaaaaaa
Skarbie ... Mam identyczną sytuację -dokłądnie słowo w słowo to samo .. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama tgo chciałam
jeszcze do careel, myślę, że proponowałby mi spotkanie, bo sam mówił, ze nie chciałby urywać kontaktu by pójść na spacer, na piwo, porozmawiać, przytulić. poza tym on oddzwaniał a nie odpisywał na smsy. czasem sam coś napisał. problem w tym, że ja nie potrafiłam go olać, więc on mnie olał. i myslę, że dobrze. przynajmniej szybciej się z tym uporam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skromna we własnej osobie
ja bym nie mogła zniesc mysli ze facet ktorego kocham, obsciskuje sie z jakas inna lafiryndą. Juz sam ten fakt nabralby obrzydzenia do niego ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Diamentowaaaaaa
sama tego chciałam - on mnie olewa, nawet nie chce przyjaźni ze mną, a ja ... jestem pewnie już nikim w jego oczach, a tak bardzo go kocham .. ;( juz nie wiem, co robic, tak bardzo bym chciala z nim byc, zeby wrocil, zasypiac i budzic sie obok niego do konca moich dni ... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama tgo chciałam
Diamentowa, może tak lepiej, że nie chce z Tobą kontaktu i Cię od samego początku olewa. Przynajmniej masz czystą sytuację. Ja nie wiedziałam i nie wiem do tej pory, po co mu ta przyjaźń. Boli mnie to, że potrafił się tak szybko przestawić, że jeszcze tydzień temu kochaliśmy się ze sobą, że mnie przytulał a dziś chce abym była jego koleżanką. Uwierz mi, to strasznie boli. Nie wiem, po co mu to? Spytałam go dlaczego, on odpowiedział, że jestem mu bliską osobą, i chciałby mnie przytulić jak będzie mi np. smutno. Czuję się jak jakaś rezerwowa. To gorsze niż obojętność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
im szybciej zakonczysz ta znajomosc tym lepiej dla ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Diamentowaaaaaa
staram sie caly czas, zebyw rocil, walcze o niego .. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uważam, że chyba powinnaś poprostu dać spokój i nie robić już nic przynajmniej przez jakiś czas (conajmniej dwa-trzy tygodnie) to chyba teraz najtrudniejsze :p ale myślę, że zrobi dobrze i jemu i Tobie najpierw zgadzałam się z Anicią 111 żeby zadzwonić i przeprosić bo doskonale rozumiem jej zołzowatość w tych \"przeprosinach\" ;-) ale ten czas jeszcze u Ciebie nie nadszedł - teraz, po tym co opisałaś, kolejny telefon byłby tylko potwierdzeniem tego co było, myślę, że on by nawet nie zrozumiał tego co Ty starałabyś przekazać, bo za bardzo się otworzyłaś i za dużo razy... faktycznie, czasami jak się zrobi z siebie idiotę ( a większość z nas ma to za sobą ;-) , najlepiej jest zagrać na emocjach i rozwalić przeciwnika na łopatki - a takie przeprosiny działają, właśnie wtedy, kiedy \"koleś\" myśli, że ma u stóp cały świat, który kobieta trzyma ostatkiem sił nad głową i zastanawiam się nawet teraz, czy to by nie było dobre na Wasze \"pierwsze spotkanie\", ale dopiero za jakiś czas, za kilkanaście dni właśnie teraz poprostu musisz odpuścic, bo i tak już się wpędziłaś w totalne gówno i sama o tym wiesz - choć ja doskonale rozumiem Twoje pobudki, tak niestety bywa, że czasem emocje biorą górę i cała kontrola trafia do faceta i wtedy wiadomo - związek zazwyczaj pada ;-) ale rozumiem Cię i uważam, że mimo wszystko dobrze się stało, że jednak pokazałaś mu, że Ci zależy nawet jeśli nie do końca tak jak chciałaś, to pokazałaś a teraz zmiana pozycji i musisz pokazać, że masz jeszcze godność i jest w Tobie wciąż to, co go kiedyś zauroczyło i sprawiło, że tak o Ciebie zabiegał czyli zero kontaktu, NIC żadnych przeprosin, żadnych telefonów, żadnych próśb, żadnego oddawania rzeczy, żadnych spotkań - NIC ja bym tak wytrzymała i zobaczyła co dalej jeśli zadzwoni w ciagu pierwszego tygodnia to raczej bym go spławiła szybko - słowami Anicia 111 właśnie - czyli na jego telefon z pytaniem co u Ciebie rzuciłabym szybko: \"a wszystko dobrze, wiesz, przepraszam cię bardzo, że sie tak wygłupiłam po naszym rozstaniu, miałeś rację, że nie było sensu tego dalej ciągnąć ale ja dopiero później to wszystko zobaczyłam, chyba rzeczywiscie coś do ciebie musiałam poczuć, skoro zrobiłam z siebie taką idiotkę, na szczęście pokazałeś mi to - ale wiesz, nie mogę teraz rozmawiać, mam gościa/zaraz wychodzę/jestem strasznie zajeta/właśnie ktoś przyszedł trzy rzeczy muszą być w tej wypowiedzi: a) chcesz przekazać, że byłaś szczera w tym co zrobiłaś, b) teraz cię to wali i hnawet jeśli wtedy ponisły cie emocje to Ty o tym wiesz i wiesz, że było dużo emocji, ale że przesadziłaś no i c) niech czuje, że to ON w Tobei wywołał TAMTE emocje i niech czuje, że to ON Ci dał do zrozumienia, że TAMTE emocje były głupie i że to TY go postawiłaś z niezręcznej sytuacji ;-) naprawdę, musisz się wczuć w to i zrozumieć o co chodzi - facet musi się poczuć jednocześnie wyjątkowy (bo wzbudził w TOBIE, tej kiedyś niedostępnej) takie emocj, plus musi się poczuć dupą i gnojem - ale w swoich oczach wyłącznie,takim, którego ty wciąż szanujesz...bo przecież to ON Ci uświadomił (bohater i prawdziwy mężczyzna), że Twoje uczucia są głupie i że Ty się poniżasz (a to już wiesz, bo odzyskałas swój honor i teraz masz go w dupie) musisz dać mu czas poznał Cię jako zołzę, wtedy się w Tobie zauroczył, niby mu to przeszkadzało i chciał Cię zmienić, ale jak już zmienił to mu się odwidziało i poznał inną...może też zołzę wiesz, ja tak szczerze uważam, że od Ciebie już teraz niewiele zależy, niestety on sam musi sobie wszystko przemyśleć i on musi zobaczyć czy i jak mu na Tobei zależy jeśli mu zależy, to uważam, że macie szansę na super fajny związek a jeśli nie, to może też być tak, że on nie bardzo dorósł do powaznego związku niby nie pisałaś o waszym wieku, ale takie zachowanie \"pseudogówniarskie\" to raczej domena panów po 30-stce, którzy są świetni, idealni wręcz, ale tylko przez kilka pierwszych miesięcy...a potem (zwłaszcza jak już widzą, że panienka jest ugotowana na emocjonalne więcej) to jakoś ich ta cała \"cudowność\" przestaje bawić i to nie jest do końca ich wina, nie jest to na pewno wyrachowanie, oni tacy są - niezdolni do wyższego uczucia i do kolejnego etapu u nich wszystko się kończy na \"zdobyciu\" a potem poprostu głupieją i wcale nie piszę o seksie!! oni są emocjonalnie niedojrzali do pełnego związku, do wsparcia na dłuższą metę, do zostawienia swoich rzeczy albo do pójścia o krok dalej niż rozmowa o cudownych marzeniach smutne jest to, że oni zazwyczaj zakładają całe rodziny w tych marzeniach, wymyślają imiona dla dzieci, planują otworzenie zakładu fotograficznego lub zwiedzenia całego świata, albo wybudowanie domku na obrzeżach miasta...i wcale nie robia tego fałszywie, poprostu się poddają tej osobie, jak kameleon, idą za nią, chcą tego co chce ona...i niby chcieliby zmienić, ale fascynuje ich wyłącznie to dążenie do neimożliwego jak już się zaczyna domek budować albo zakład otwierać, to głupieja, nie potrafia się odnaleźć, nie wiedzą co robic, nie widzą w tej całej reszcie związku nic fascynującego - bo przecież TO marzenie się już spełniło, więc nie ma nic innego więc, jak pisałam Ci \"zastanów się\", to chodziło mi właśnie o to bo mężczyna, który jest czasami świetny w etapie 1 okazuje się totalną porażką w etapie 2 i bardzo często ucieka do etapu 1, gdzie czuje się sam bezpieczny - no ileż się w końcu można tarzać po śniegu w zimie w tym samym miejscu? z żoną w ciąży też raczej się nie da, że już nie wspomnę o innych rzeczach, które dla takiego pana tracą blask za szybko jeśli chcesz z nim być, to graj ale przygotuj się, że może będziesz musiała grać cale życie, bo jeśli on jest taki właśnie, to nei będzie Ci go łatwo zmienić ani zafascynować ko9lejnym etapen (ba, Ci co nie mają takich problemów często w drugim etapie się gubią...) graj teraz niedostępną, potem jeszcze bardziej niedostepną, potem bądź wyluzowana i troskliwa, ale nigdy nie pokazuj, że Ci zależy bo jak się znowu kiedyś za bardzo zaangażujesz, to on się poczuje zbyt pewny i znowu Cię zostawi bo wtedy znowu staniesz się mniej atrakcyjna dla takiego człowieka MUSISZ być ZAWSZE atrakcyjna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×