Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sama tgo chciałam

zeszmaciłam się w jego oczach

Polecane posty

napisałam, że on musi czuć, że Ty go wciąż szanujesz - to ważne, ale nie myl szacunku z kochaniem ani niczym ponad TO tak, jak się szanuje kogos, kogo się KIEDYŚ znało, lubiło, kochało szanujesz - TAK kochasz, zabiegasz, czekasz - NIE tak on ma myśleć jak mu pokażesz, że jest dla Ciebie gnojem, to on nie zrobi nic najwyżej się obrazi jeszcze ;-) jak mu pokażesz, że wciąż Ci zależy - to też nie zrobi nic najwyżej upewni się, że ma Cię w garści ;-) w pierwszym wypadku - uzna Cię za frlądrę i nie zrobi już nigdy nic w drugim - pomyśli, że stracił Cię na zawsze i może go to ruszy... pod warunkiem, że Ty się już nie odezwiesz pierwszaa jeśli wpadniesz na niego przypadkiem to właśnie powiesz, jakby nic takiego się nie stało, żeby to wszystko zabrzmiało jak :sorry ale teraz muszę lecieć" ;-) w ŻADNYM wypadku nie zgadzaj się na koleżeństwo to jest "policzek" po rozstaniu, zwłaszcza, jeśli jest inna kobieta "koleżeństwo" proponuje się, kiedy "stanowisko" dziewczyny jest już zajęte jeśli była dziewczyna dostaje propozycję "koleżanki" to jest to "rezerwa" poprostu nie zgadzaj się na to nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój też był ideałem
ale my będziemy się musieli spotkać jutro. nie chcę tego spotkania, nie jestem na to gotowa. ja na pewno do niego nie zadzwonię, podejrzewam, że on do mnie zadzwoni, jak nie jutro to w czwartek. nie chcę z nim rozmawiać. jeśli chodzi o etapy w związku, rozmawiałąm z nim na ten temat. że on się nadaje tylko do 1 etapu, ewentualnie do 3 (dom, własna pracownia, odchowane dzieci, możliwość spełniania swoich zachcianek), do niczego więcej. przyznał mi rację. on tak naprawdę nigdy nie był w takim związku jak ze mną. zawsze był z młodszymi dziewczynami, jakoś nigdy się nie angażował. jak chciał odejść, odchodził bez słowa. Byliśmy ze sobą 7 miesięcy, dla niektórych to pewnie śmieszna liczba, dla mnie 4 miesiące wielkiej miłości. on 25 ja 26 ona 20. Zna ją od 2 lat, poznali się na studiach. Zakochał się w niej, ona miała chłopaka. Później zrezygnował ze studiów, wyjechał. Chyba się nie kontaktowali. Zaczęli się kontaktować rok temu ale nie mieli dla siebie czasu. Później on poznał mnie, ona zaczęła się z nim kontaktować bo zerwała z chłopakiem. On nie chciał kontaktu bo był ze mną. Spotkali się raz na piwie w grudniu. Ona dała mu prezent i go przytuliła. Nie kontaktował się z nią. Ona nalegała na kontakt, on powiedział, że nie chce bo spotyka się ze mną - ona, że się domyśliła ale to nie zmienia faktu, że mogą się kolegować. Spotkał się z nią i chyba od tego to się wszystko zaczęło. To było 3 tyg. temu. Powiedział, że nie mam się czego obawiać, bo to tylko koleżanka, że się nie wchodzi 2 razy do tej samej rzeki. Nie czułam zagrożenia z jej strony, byłam pewna siebie. Nigdy nie dawał mi powodów do zazdrości. Pojechaliśmy na weekend, on zaczął przy flirtować z barmanką, nie wierzyłam własnym oczom i uszom a przy okazji strasznie mnie to rozbawiło, jak mój facet gada takie głupoty myśląc, że może komuś imponować. Barmanka już miała dość jego przechwalanek. Ja byłam zażenowana tą sytuacją, że robi z siebie takiego idiotę. On później zdał sobie z tego sprawę. Wyśmiałam go, że musi podnosić swoją wartość mówiąc bzdury przypadkowym osobom. Pewnie go to zabolało ale uważam, że miałąm sporo racji. Podczas tego wyjazdu strasznie się pokłóciliśmy, nie wytrzymałam - chciałam odejść. Ale uświadomiłam sobie, że nie mogę bo przecież to przy nim było moje miejsce. On mi powidział, że jest mu bardzo przykro, że decyzja o odejściu jest dla mnie taka łatwa. Wytłumaczyłam mu, że nie wytrzymałam nerwowo, że mnie do tego sprowokował, że wcale tego nie chcę. Wróciliśmy do domu, często się kłociliśmy. On stał się taki uparty, niedostępny ale był też taki kochany jak zawsze. Coraz częściej mi zarzucał, że ciągle twierdzę, że wszytko robi źle, że nie chwalę. Ja zawsze prawie z matczynym uśmiechem mówiłam, że jak mam go za co chwalić to chwalę a jak mam go opieprzać to opieprzam.Minął tydzień, kolejny weekend. Mieliśmy iść razem na piknik organizowany przez jego firmę. Okazało się, że muszę jechać gdzie indziej, że nie mogę z nim tam pójść. On poszedł ze swoją koleżanką, chociaż mówiłam mu, że będzie mi przykro jak z nią tam pójdzie. On mnie nie posłuchał, poszedł z nią. Nie wytrzymałam i zrobiłam mu awanturę. Chciałam aby mnie zostawił w spokoju, czułam się zdradzona. Nie rozumiał, że zrobił mi wielką krzywdę i chamstwo. Powiedziałam, że nigdy mu tego nie zapomnę. Daliśmy sobie druga szansę. On prosił mnie abym nigdy nie wracała do tej rozmowy, ja prosiłam aby obiecał, że już nigdy więcej tego nie zrobił. Powiedział, że nie potrafi, ja też nie potrafiłam nie wracać do tej rozmowy. Poszliśmy w swoje strony. Po dwóch dniach ochłonęłam, chciałam żebyśmy spróbowali dać sobie szansę ale tym razem na spokojnie. On powiedział, że jest już za późno. Wiedziałam, że chodzi o nią. Nie pytałam bo czekałam aż sam mi powie. Zapytałam wprost. odpowiedź była twierdząca. Po naszej kłótni ona napisała do niego smsa, że jest jej smutno bo coś się jej tam nie udało, a on że potrzebuje pocieszenia bo się rozstaliśmy. I tak to się wszystko potoczyło. Pocieszyli się tak mocno, że ja od tygodnia robię z siebie idiotkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama tgo chciałam
a zresztą mam to już gdzieś. niech się buja. dopiero teraz do mnie zaczęło docierać, że to najpierw on się się zeszmacił, jednocześnie próbując wywołać u mnie poczucie winy. dopiero teraz zaczęło do mnie docierać, że to pieprzony egoista nie zważający na nikogo poza jego osobę. nie potrafię go szanować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadyma
oj kobieto, chyba pierwsza faza cierpień już za tobą...trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zeszmacilas sie, niby dlaczego? Bo okazalas cierpienie, uczucia, smutek, zal??? Postapilas tak, jak wiekszosc ludzi w takiej sytuacji. Nie tak dawno ja zerwalam z chlopakiem, on plakal w moich objeciach, prosil mnie, zebym nie odchodzila. Czulam jak mi serce peka, myslisz, ze uwazalam, ze on sie zeszmacil? Kiedys ja tez blagalam kogos, zeby on nie odchodzil, takie zycie, rozstania nie sa latwe, pozdrawiam i trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość junaczek
już ciebie zakochamłem się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a niech tą vistę
enamorada, teraz powoli do mnie dociera, że zeszmaciłam się w swoich oczach, jego doznania już mnie w ogóle nie interesują. wiem, że nie był wart moich łez, mojego cierpienia, mojej uwagi. zrozumiałam, jaki jest podły i jaki egoizm nim kieruje. mysle, że dziewczyna z którą się obecnie spotyka będzie przeżywać to samo. on naprawdę potrafi rozkochać w sobie kobietę, na poczatku nic się dla niego nie liczy poza nią. wielokrotnie mi to pokazał...później zaczyna się liczyć głównie on. wczoraj, w przypadkowej sytuacji pokazał mi jak mało dla niego znaczę. nie wymagam u niego aby zrobił dla mnie wszystko, ma inną dla której teraz sięga po gwiazdkę z nieba jak kiedyś dla mnie...ale nie traktuje się tak osoby z którą planowało się przyszłość. zdaję sobie sprawę, że ona jest teraz dla niego najważniejsza ale to nie znaczy, że mam byc dla niego nikim. ja też miałam sytuację, że dorosły facet płakał jak dziecko w mych ramionach i błagał abym została. nie straciłam do niego ani krzty szacunku, pomimo że go nie kochałam. rozumiałam jego ból. tutaj jest inaczej - bo innego człowieka błagałam, człowieka pozbawionego skrupułów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaafffffffffffff
pewnie wiele z nas to przechodziło:( i jeszcze nie jedna tego zazna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no przestań
dlaczego zaraz zeszmaciłaś? zareagowałaś jak każdy kto kocha. przykro mi, że tak wyszło ale takie jest życie. jeszcze pewnie nie raz się zakochasz. 3mam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama tgo chciałam
nie mogę przestać o nim mysleć, niech go szlag trafi. po co on był taki kochany, uczuciowy. coraz bardziej nie mogę znieść tego, że to inna jest przy nim. że grają w kręgle, strzelają z wiatrówki, biegają po parku, siedzą nad rzeką, zajadają pyszności, piją wino, trzymają się za ręce, kochają, czytają książki, z nim wszystko było takie piękne. matko, znów się poryczałam! żal rozrywa mi serce! nie potrafię przestać o nim marzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama tgo chciałam
no nie, chyba go kopnęła w jego wielkie dupsko! jednak na świecie istnieje sprawiedliwość! a tu taki pech ;), bo już mi przeszły płacze i żale i przyszła obojętność. i bardzo dobrze, niech cierpi, za to jak mnie potraktował. nie jestem mściwa pod warunkiem, że ktoś mnie nie krzywdzi z premedytacją. mam nadzieję, że to już koniec mojej żałosnej historii. dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×