Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trzy kamienie marzeń

czy też czujecie się dziś tak samotnie?

Polecane posty

mi też się wydaje że jednak faceci w większym stopniu na początku 'graja" Zdobycie dziewczyny to jakby misja. W razie zagrożenia - utrzymanie jej - to także zadanie. a to co pomiędzy to pewność siebie - że facet rządzi i może "prawie " wszystko.. tak to według mnie wygląda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy kamienie marzeń
oj Lipstick, ja ciągle robiłam wszystko pod rodzinę i żałuję tego strasznie! przez nich straciłam świetną pracę , bo kazali mi iść na studia, które potem okazały się chybionym pomysłem. Teraz rodzina wymaga ode mnie bym była sama. Oni mają wzorzec - najpierw studia, potem narzeczeństwo, ślub w wieku min.24-26 lat, a seks dopiero po ślubie. Ale czasy się zmieniły no na Boga. Taka babcia czy mama która jest ode mnie 30 lat starsza nigdy mnie nie zrozumie :( Ja mam 20 lat. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy kamienie marzeń
drożdżyk , aleś Ty ich prześwietliła :) myślę , że masz 100 % racji. A mi się tylko nie podoba ten okres kiedy facet ma tą pewność siebie, wolałabym , żeby cały czas związku trwała ta 'misja' . kiedy mężczyzna jest prawdziwym dżentelmenem, śmieje się z każdego nawet nieśmiesznego dowcipu, nadskakuje, godzi się na wszystko. A późniejsza pewność siebie to egoizm i narzucanie własnego zdania partnerce :( przynajmniej u mnie tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm mam 24 lata, i czuje sie bezzzzznadziejnie. Przyjaciolka szuka sali na wesele, inna ma dziecko męza tez hihi a ja, pracuje i w sumie tyle. Nie jestem brzydka, podobno ladna, moze nie nosze rozmiaru S ale nie jest zle i pracuje nad sobą, niegłupia tez. a chyba zakochac sie nie potrafie, w facecie najpierw widze wady, ktore praktycznie od razu go dyskwalifikuja. Poznalam pare miesiecy temu Włocha, przyjedzie w pazdzierniku do polski a mnie zaprasza kiedy tylko chce. Tylko jest o 13 lat starszy i pewnie zrobilby mi małe bambino bo wciąz o seksie mowi :D ..chociaz z drugiej strony, zawsze chcialam miec ciemnookie dziecko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie mowia ze"mam czas". Ale zaczynam czuc sie jak ofiara. Nie chce byc z kims tylko dlatego zeby nie byc samą, chcę tego kogos kochac, a kiedy jakas ciotka wyskakuje mi z tekstem " co to ty chcesz byc stara panna?" to mi ręce opadają W ogole mialam takie dziwne przejscia z facetami ze az sama sie dziwie ze jeszcze probuje im zaufac pff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy kamienie marzeń
masz chyba tak jak moja przyjaciółka, która wszystkich facetów trzyma na dystans , szukając perfekcyjnego kandydata. A ja bym tak chciała, widzisz najpierw te wady, to albo je zaakceptujesz albo nie. a ja? ja staram się nie widzieć wad, albo faktycznie ich nie widzę. Z początku każdy wydaje mi się być "tym właściwym" daję się łatwo zwieść pozorom:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzy kamienie - hmm.... to ja tak nie mam, nigdy nie spotkałam idealnego faceta. A zreszta , czy to tak wielki wymóg aby facet miał swoja pasje, pracę, poczciwe IQ i aby byl wyzszy ode mnie i dobrze zbudowany ale nie gruby A faceci ktorych mam w zasiegu reki to jeden bezrbotny 23latek z paskudnymi obciazeniami genetycznymi( choroby psychiczne), bezrobotny 31 latek ktory aktualnie wyjechał do sanatorium :o potrzebuje zdrowego faceta i jeszcze kilku...bez pracy albo konusowatych Nie wiem czy bede mogla na razie odpisywac, ale predzej czy pozniej sie odezwe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja po prostu od dłuższego czasu powiem wam zagłębiłam się w temat męskiej psychiki - bardzo obserwuję swojego faceta.. próbuję różnych sztuczek sprawdzając czy działają .. a jednocześnie próbuję też zmieniać trochę siebie.. wszystko to z miłości.. ale też dla teakiej autoterapii żeby być mądrzejszą lepsza kobietą.... Jednego odkrycia już dokonałam.. w przypadku mojego faceta działa - u Was też powinno.. Kiedy facet na mnie nakrzyczy,, albo powie coś w nerwach.. milknę - kiedyś odpowiadałam mu i zaczynała się kłótnia.. Jednak zauważyłam że ten moment ciszy uświadamia mu tak naprawdę co robi i sprawia jakby echem odbijał się jego krzyk na mnie - często powodowany jedynie chęcią wyżycia się za zły dzień. Ja się nie odzywam, ale jednocześnie pokazuję że jest mi przykro, jak zmienia temat to odpowiadam ale nie z pretensją tylko żalem w głosie a później np. sama coś proponuję że np może zrobię herbaty...i nagle następuje coś magicznego.. nagle on sam przychodzi i przeprasza... całuje i przeprasza.. wcześniej czy później. Od jakiegoś czasu u mnie się to sprawdza.. i coś w tym jest..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba cos musi w tym byc, pewnie Twoj chlopak mysli ze odeprzesz atak, a Twoje milczenie zbija go z tropu :) JA tez chcialabym zgłębic ich psychikę, ale za bardzo sie na nich "przejechałam" i teraz nie moge sie otworzyc przed nimi Kupilam sobie nawet książę, "Przyciągnij milość" , jakos zaniedbałam sie w czytaniu jej, ale będę musiała wrócić do lektury bo wiem ze tam znajde rozwiązanie moich problemów Cieszę się ze mogę się komuś wygadac, chociaż na forum, ale to może lepiej bo sie nie znamy i można więcej powiedzieć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miłości nie da się znaleźć... ona sama Cię znajdzie...tylko musisz dać jej szansę .. czyli nie zamykać się w 4 ścianach ja szukałam i popadłam prawie w depresję ... w momencie kiedy powiedziałam sobie że mam już dość rozczarowań...i kiedy w wigilię popłakałam się przy życzeniach żebym kogoś znalazła - w drugi dzień świąt poznałam swojego chłopaka.. do dziś nie mogę w to uwierzyć że pojawił się w momencie kiedy najbardzaiej zwątpiłam w miłość... "Uśmiechaj się często.. ile się da - nigdy nie wiesz kiedy ktoś zakocha się w Twoim uśmiechu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki drożdżyk. Ja kiedys uslyszalam takie zyczenia od mojego ojca, tez podczas wigilii. CHociaz jest on malo wylewnym mezczyzną to te słowa mnie zaskoczyly, wiem ze chcą zebym była szczęsliwa, ale ja jestem swiadoma tego ze za bardzo licze sie z ich zdaniem ( na temat faceta tez) Ja kiedys nie wierzylam ze szczescie mozna spotkac na ulicy...poznalam Włocha, ale teraz, kiedy on jest daleko i raczej nic z tego nie bedzie to wątpie ze gdziekolwiek i kiedykolwiek spotkam kogos z kim stworze szczęsliwy związek. Taki jakis pesymizm przeze mnie przemawia, ale mam cholerny instynkt macierzynski i chciałabym miec dziecko...ale przy tym nie chce byc samotna matką i przypadkowego "tatusia"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna bardzo....
ja w ostatnich miesiacach caly czas sie taka czuje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lipstick, musisz zmienić podejście, a na pewno miłość znajdzie Cie w najmniej oczekiwanym momencie ;) A co do Włocha, to daj sobie z nim spokój, taki to pewnie wykorzysta i zostawi. Masz rację, nie ma co się decydować na dziecko z przypadkowym facetem i potem wychowywać je samotnie. Bądź cierpliwa, na pewno spotkasz w końcu kogoś wartościowego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna bardzo....
ja mam rodzine,prace 4 rok studiów juz skonczony...ale brak faceta i to chyba główny powód mojego samopoczucia:(:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy kamienie marzeń
teraz to mi się zrobiło jeszcze smutniej. samotna w tłumie można by rzec.mój chłopak stał się okropny :( jak go o coś pytam to zamiast przekonać mnie do siebie, pocieszyć, to jest oburzony ,obrażony, do tego matka która mówi , że zaspakajam chłopaka. Boże ile bym dała, żeby nie żyć w tak podłym świecie. Czuję, że chłopak się mną bawi...on nie znosi moich rodziców, zwłaszcza mamy i babci, z kolei moja mama ciągle mnie nastawia przeciwko niemu. nigdy nie może być dobrze. Czy moja rodzina nie chciałaby pryzpadkiem, żebym do końca życia była sama? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzy kamienie - z każdym Twoim postem widzę coraz głębsze zwątpienie w Twój związek. Musisz sama sobie odpowiedzieć, czy kochasz czy on daje ci szczęście - czy jest dla Ciebie wsparciem. Czyy wasz związek opiera się jedynnie "na zaspokajani8u" bo jeśli tak to moze Twoje otoczenie ma trochę rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzy kamienie..., myslę, ze Twoja rodzina chce Twojego szczęścia, a Twoj chłopak ich zdaniem nie jest w stanie Ci go zapewnić. Zresztą według nich pewnie żaden nie bedzie dla Ciebie dość dobry :O A może powaznie powinnaś się zastanowić nad zakończeniem tego związku, skoro czujesz się nieszczęśliwa...czasami lepiej jest być samym niz tkwić w czymś, co przyparwia nas tylko o frustrację :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co? ja tutaj tak doradzam innym, a sama tak naprawdę nie potrafie stworzyć szczęśliwego związku. Niny z mężem się kochamy, ale tak naprawdę każdy żyje swoim zyciem, mało ze sobą rozmawiamy i w ogóle...jakos tak jest nijako. A żadne z nas nie robi niczego, żeby to zmienić :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy kamienie marzeń
bywają chwile, że jestem nieszczęśliwa ale to tylko chwile, przez większość czasu raczej jest dobrze. no i nie jest tylko zaspakajanie. na początku to była jedna z najczystszych , że się tak wyrażę, znajomości jaką miałam z facetem. rozumiemy się bez słów, często łapiemy się na tym , że w jednym momencie pomyślimy o tym samym, napiszemy smsa dokładnie w tej samej sekundzie...nie mogliśmy spać po nocach myśląc i tęskniąc. było jak w bajce. poza tym on ma zupełnie inne życie niż ja.czego mu zazdroszczę, ma dużo wolności, wyluzowaną rodzinę, mnóstwo znajomych , wiele pasji , poza tym niegłupi , przystojny. nie mam wątpliwości co do tego związku, nie chciałabym nikogo innego, jedyne na czym mi zależy, to ulepszenie tego co jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś kobietaY
poczytałam Wasz topik, Wasze bolączki Z góry powiem, że wiekowo moglabym być niejednej z Was matką, a może nawet babcią;) Na podstawie swego długoletniego małżeństwa powiem Wam, że facet to wieczny zdobywca. Przed ślubem zazwyczaj "gra", a potem, kiedy już zdobycz w szponach, odpuszcza i uzewnetrznia się wtedy jego prawdziwa natura. Któraś z Was opisała to bardzo ciekawie, jakby miała wiekowe doświadczenie, a jesteście przecież bardzo młode...młode i mądre:) Kiedy przypominam zachowania swojego narzeczonego, obecnego męża, to myślę czasem czy tamto nie było snem. Nie..było jawą, musiał przecież mnie czymś ująć. Kolejne lata zmian w jego zachowaniu działały niezwykle destrukcyjnie na nasze małżeńswo. A zmiany nastąpiły ogromne, jak niebo i ziemia czy nadir i zenit. Całe swoje małżeństwo tęskniłam za "tamtym" chłopakiem, próbowałam sposobow o jakich Wam się nie śniło, walczyłam, jednocześnie wypalając się dzień po dniu. Dziś sama siebie źle oceniam, że cały ten marazm zafundowałam sobie sama, że nie byłam na tyle odważna by coś zrobić ze swoim życiem, kiedy byłam młodsza, że walczyłam z wiatrakami. Przepłaciłam to depresją, takie stany jak u Was, to niemalże codzienność, ale Wy jesteście młode, tyle życia ciekawego przed Wami. Walczcie o zmiany w zachowaniach partnerów póki jeszcze możecie coś z tym zrobić, wymagajcie, rozmawiajcie...a jesli nie... Rozmawailam niedawno z bardzo fajną lekarką i zeszłyśmy na temat priorytetów w życiu. Ona około 65-letnia kobieta, ja trochę młodsza, jednak wniosek był jednakowy...najważniesze w życiu to: 1/ zdrowie 2/ drugi człowiek (w sensie miłości a co za tym idzie wsparcia, zrozumienia itp) 3/ pieniądze (tak, one pomagają w 1 i 2) Zyczę Wam wszystkim wytrwałości, zmiany stanu [psychicznego na lepszy, a przede wszystkim jasności umysłu, by nie było za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna bardzo....
Własnie nie wiem co mam robic:(próbowalam na portalach ale chyba to nic nie daje....pochodze z malej wioski gdzie imprez nie ma...:( nie mam pojecia....wiem ze nie moge czekac bo milosc sama nie przyjdzie ale co mam zrobic?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy kamienie marzeń
stokrotka mała , a rozstałaś się ostatnio z mężem jakoś na dłużej ? w sensie wyjazd itp. ? bo czasem jak się z kimś jest non stop, mieszka, wszystko robi razem to nie dostrzega się tego daru, tej drugiej osoby. jak mieszkałam z moim chłopakiem ciągle się sprzeczaliśmy, kłóciliśmy o drobiazgi, a gdy przyszło nam się rozstać to leżeliśmy tylko przytuleni w milczeniu. potem przepraszaliśmy się na gg za wszystko, bo będąc razem wpadliśmy w rutynę a dopiero gdy tego zabrakło to zabolało i doceniliśmy ile mieliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakaś kobieta Y, dziekujemy Ci za wsparcie i mądre słowa :) smutna bardzo...szukanie miłości przez net to nie jest najlepszy pomysł, pelno tutaj świrów i oszustów, na imprezach też są raczej tacy szukający przygód. A może powinnas częściej wychodzić ze znajomymi, często jest tak, że poznajemy kogoś przez przypadek i okazuje sie, że to jest własnie "to". Życzę Ci powodzenia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulaa-a7
czesc dziewczyny... dolaczam sie w bolu.... mam wszystko a czegos brak:( a 1/4 zycia ta beztrosa mam za soba-22lata fajnie ze doswiadczona kobieta wyrazila swoje zdanie, lubie na podstawie cudzego doswiadczenia unikac wlasnych bledow:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulaa-a7
smutna bardzo... a ja bym wiele dala zeby byc sama, zalezna tylko od siebie i robic co chce i kiedy chce:) a jesli chodzi o milosc lepiej jak poczeksz moze trafi sie od razu ten wspanialy zamiast lapac pseudopartnerow ktorzy tylko narobia bigosu rozkochaja i rzuca:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzy kamienie..., nie, nigdy się na dłużej niż 3 dni nie rozstalismy ( pojechal na szkolenie z pracy), a mój samotny wyjazd nie wchodzi w grę, bo po 1) mnie nie puści samej, a po 2) mamy córeczkę i jej nie zostawię. Wiesz, my sie teraz raczej rzadko kłócimy, bo po prostu mozna powiedzieć, mijamy się, jakos nawet nie mamy za bardzo ze sobą o czym rozmawiać nawet :O Jak on do mnie dzwoni z pracy, to robi to jakby od niechcenia, zaraz konczy rozmowę, nawet nie chce mu się ze mną gadać :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulaa-a7
>>trzy kamienie pisalas cos ze podporzadkowujesz sie rodzinie... ja mam to samo, zadowolic innych zamiast siebie, zeby nie zawiesc ich nadziei, to dobija;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna bardzo....
Paulaa-a7 PEWNIE MASZ RACJE i dlatgo jestem sama:(mam 23lata.....i co....ale kiedy sie zjawi TEN WŁASCIWY?czy w ogole sie zjawi?:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×