Ktoś wyrzucił maleńskiego kotka..

Ludzie to pierdolone świnie. Ktoś nad ranem podrzucił do sklepu zoologicznego, a raczej pod jego drzwi maleńkiego, około 1,5 miesieznego kocurka w okropnym stanie. Miał pchły, kleszcza, chora skóre, wielki brzuch od robaków, był głodny, zmarzniety a do tego pudło było zaklejone taśmą bez otworów z dostepem do powietrza!!! Dobrze, że pracownica sklepu przyszła do pracy wczesniej bo kot umarł byw meczarniach! Teraz jest juz bezpieczny u mnie, ale jestem tak wk*rwiona, że poprostu nie rozumiem jak można tak traktować zwierzeta, po co wogóle pozwalać na ich rozmnożenie!

Life is brutal :(

głupi. mogli go podchodować na czapkie

Przybij piątkę. Ja w zimie zgarnęłam takiego zamarźlaka z ulicy. :)

moj luby przyniósł mi do domu(na moje prośby) tez malutkiego futrzaka,błąkał się po przystanku tramwajowym,chował w krzakach,od czasu do czasu próbował wyjść do ludzi.Teraz ten futrzak waży 7kg i dziś połamał mi karnisz na którym wisiała firanka w kuchni. Nie wiem skąd taka nienwiść do kotów w ludziach.Mój też za kotami nie przepadał,kiedyś jednemu zrobił małe kuku,zjebałam go wtedy na maxxa i teraz uwielbia nasze koty(mam 2) :)

"Nie wiem skąd taka nienwiść do kotów w ludziach." Niewątpliwie z powodu kompleksów na tle wyższości kotów nad ludźmi ;)