Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niemoralna a może nienormalna

miłość, zauroczenie, czy głupota ...

Polecane posty

Gość niemoralna a może nienormalna

Moja historia jak wiele innych tutaj...ale muszę to wszystko z siebie wywalić... W październiku 2008 poznałam w necie kogoś, kto rozwalił mój spokojny i poukładany świat... nie jestem mężatką, ale mam narzeczonego - staż ponad 10 lat ... 10 lat czyli 1/3 mojego życia...kawał czasu, prawda? i wydawałoby się, że On jest tym jedynym.... oczywiście jak to bywa w każdym zwiazku bywają wzloty i upadki, ale .... wciąż jesteśmy razem... Pewnie powiecie " i jaki masz problem dziewczyno? "... ano mam... i to duży... bo jak wspomniałam poznałam kogoś...kogoś, kogo na pewno nie szukałam (czysty przypadek -- net jest jednym ze sposobów nauki jezyka obcego, wiec jesli z kim juz rozmawiam to staram się tylko i wyłacznie w tym języku - powiedzmy , ze przyjemne z pozytecznym).... POWTÓRZĘ RAZ JESZCZE - NIE SZUKAŁAM...TO ON MNIE ZNALAZŁ... początek tak jak zawsze- zwykłe uprzejmości...myślałam " kilka rozmów" i następny(następna)....a stalo się inaczej... On wszedł w moje życie z butami... pokazał , że tak naprawdę to jestem samotna (majac przy boku mężczyznę jestem samotna)...odkrył we mnie kobietę...małymi kroczkami, aleee.... do tej pory zastanawiam się jak On to robi, że w każdym momencie mówi to co chcę usłyszeć... żeby było jeszcze bardziej skomplikowanie dodam maly, ale jakże istotny szczegół - On jest Turkiem...( i już widzę te komentarze- Oni tacy wszyscy, uwodzenie kobiet mają we krwi, daruj sobie, to zwykły oszust, który robi z Ciebie idiotke...itp)... chce do mnie przyjechać....zobaczyć się ze mną - nawet jesli to miałoby potrwać kilka godzin on chce przebyc drogę z Instabulu do Warszawy "powiedz tylko kiedy? " ... a ja ciągle zwlekam, odkładam, kombinuję... szukam w nim oznak, że jest perfidnym oszustem , który tylko bawi się moimi uczuciami, ale nie mogę ich znaleźć... i coraz częściej zastanawiam sie nad moim aktualnym związkiem - On jest moim pierwszym facetem , kocham go ... w to nie wątpię, ale czuję, że z każdym rokiem tej miłości jakby mniej... On ma swoj świat, a ja dla niego jestem tylko ozdobą... nie tak miało być... potrzebuję więcej miłości, zrozumienia, sexu... zainteresowania.... każda próba rozmowy na ten temat kończy się kłótnia... a ja chcę czuć się przy nim jak kobieta....KOBIETA...... I o ironio losu - jak KOBIETA czuję się przy Aydinie... tak...uderza w każdy mój czuły punkt a robi to z taka delikatnością, że czasami nie wierzę.... słowa potrafią wiele....jesli dojdą do tego czyny sama nie wiem co się stanie .... O sobie powiem - jestem staromodna .... nie dla mnie uwodzenie, zabawa emocjami, zdrada, wyrachowanie.... nie dla mnie.... i dlatego wciaz nie daję jednoznacznej odp Aydinowi....bo najnormalniej w świecie boję się, że wszystkie moje zasady szlag trafi.... powiecie "zakończ to, zapomnij, skup się na swoim parnterze".... chcialabym , ale nie potrafię.... bo Aydin wciąż siedzi w mojej głowie, ma specjalne miejsce w moim sercu.... cierpię.... nie życze nikomu takiej sytuacji... NIKOMU.... nie wyobrażam sobie, że mogłabym zostawić mojego obecnego partnera, z drugije strony jeśli nic się miedzy nami nie poprawi nie wyobrazam sobie dlaszego życia z nim... nie chcę go stracić... ale sił mam już coraz mniej .... a Aydin czeka .... kiedy dowiedział się, że jestem na wakacjach w jego kraju i że mam odwiedzic Istanbul poszedł w miejsce , które turyści zaliczają na 100 %.... poszedł , bo chciał mnie zobaczyć przez chwilę... kiedy zapytałam co by zrobił gdyby mnie tam spotkał - odpowiedział "nic- chciałem tylko na Ciebie popatrzeć a wiedzac ze jestes z chłopakiem i przyjaciółmi nie zrobiłbym nic, bo nie chcę żebys miała problemy.... chciałem Cię tylko zobaczyć " ..... (nie zobaczył , bo byłam tam dzien później... ) Prosze Was o poradę,,,,proszę Was o krytykę (ale ta konstruktywna) .... jestem w kropce.... to trwa za długo,,,,męczę się.... i tęsknie podświadomie za nim....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chce przyjechac tylko po to by Cie zobaczyc? nie wierze ze koles pokona taka droge tylko po to by trzymac Cie za reke w kawiarni. Koles dla seksu jest w stanie wiele zrobic. Teraz myslisz, ze sie zakochal i chce sie spotkac, jak sie spotkasz to zobaczysz o co tak naprawde chodzi. Oby chodziło o rozmowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlwlw
no wiadomo - Tobie sie zwiazek znudził, 10 lat to juz sporo czasu... pojawił sie nowy kąsek ktory wie co chcesz uslyszec... Chcesz zaryzykowac zwiazek dla jakiegos obcokrajowaca?? odprocz tego ze Wam sie dobrze rozmawia nie laczy Was NIC. NIC. Spotkacie sie, on Cie przeleci i tyle bedziesz go widziec. NIe wiem jak Ty to sobie wyobraszasz... romans na odległośc, przeprowadzke do obcego kraju? No wybacz... jak juz chcesz zdrady to poszukaj sobie kogoś w Warszawie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawa.......
spotkaj się z nim w rzeczywistości,bo tylko w ten sposob rozwiejesz swoje wątpliwości..taki wirtualny zachwyt w konfrontacji z rzeczywistością może okazać się mrzonką,a za wiele ryzykujesz bazując jedynie na wyobrażeniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemoralna a może nienormalna
Dzięki za porady ... powiem tak .... nie jestem w ciemię bita i oczywiscie rozważam , że spotkać sie chce tylko dla sexu....nie omieszkałam powiedzieć mu to wprost.... na co on odp " owszem , pociągasz mnie , ale czy myślisz, ze tylko dla sexu chcę przebyc taką odległość, czy nie sądzisz , że dla sexu łatwiej byłoby mi znaleźć dziewczynę tutaj w Istanbule - Turczynkę, Polkę, Rosjankę itp itd...wszak okazji jest tu wiele ...to Ty będziesz decydowała co dalej..ja nie chcę Cię do niczego zmuszać.... jesteśmy dorośli , wiec sex oczywiście wchodzi w rachubę, ale jeśli nie będziesz chciała to i tak będę szczęśliwy, że Cię spotkałem.... "..... facet jest naprawdę inteligenty, wykształcony- kawał życia spedzil na kontraktach w UK, Niemczech i innych europjeskich krajach... wiec nie jestem typowym Turkiem, któremu slina cieknie na widok "europejki" ( doskonale jesli to bedzie w dodatku blondynka;) ) ... nas łączy to "coś".... nie jestem garbata i w ciągu tych 10 lat związku mialam nieliczne okazje , zeby skoczyc w bok... miałam i nie skorzystałam...bo stawiam na jakość , nie na ilość.... poza tym tak jak wcześniej pisałam jestem trochę staromodna i nie w głowie mi "romanse" .... chcę najzwyczajniej w świecie być szczęsliwa w pełnym tego slowa znaczeniu, chcę czuć się jak prawdziwa kobieta ( niestety zapomniał o tym mój aktualny partner, któremu się chyba wydaje, że jestem jego własnoscią).... Do tej pory nie potrafię zrozumieć jak to jest możliwe, że z Aydinem mogę rozmawiać o wszystkim ...dosłownie o wszystkim.... jak to jest możliwe , że rozumiemy się bez słów... jak to możliwe, że tutaj w necie... gdyby ktoś rok temu powiedział mi, że tak się będę zachowywała to kazałabym się puknąć w czoło... a jednak życie potrafi zaskoczyć... i to bardzo.... myślałam, że znam siebie doskonale...chyba jednak nie do końca jak życie pokazuje..... I jak napisala "ciekawa" - to jest chyba najlepszy sposób - spotkać się z nim w rzeczywistosci....ten krok powinien rozwiać moje wątpliowości.... POWINIEN.... wlwlw- nie chcę zdrady...gdybym chciała to nie umieszczałabym tego postu tutaj.... chcę odnaleźć odp na pytanie "kim jestem dla niego, kim on jest dla mnie, czego oczekuję od życia" ...pierwszy raz czuję się tak zagubiona.... Złoo...- być może masz rację, że chodzi tylko o sex, ale .... On nie ma pewnosci a chce poswiecic kawałek swojego czasu i pieniedzy również, prawda... ?? i nie wygląda na desperata.... a czeka na moja decyzję już tyle miesiecy..... poza tym sexu mu nie brakuje, bo jak napisał nie lubi przygód na jedną noc i ma teraz "przyjaciółke do łóżka" i ta osoba doskonale wie, że nic z tego nie bedzie..oboje w pełni akceptuja ten układ,,, kurdee beleee- dlaczego ja go tak bronię ???!!!!! straciłam rozum- chyba tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak bronisz go i szukasz potwierdzenia ze dobrze robisz. Jak jestes staromodna i masz takie a nie inne podejscie do zycia to powinnas najpierw zerwac z obecnym facetem, uporzadkowac swoje zycie a dopiero potem pchac sie w tamten zwiazek. Poza tym... jak Ty to widzisz. Przyjedzie taki kawał drogi - na bank bedzie próbowal zaciagnac Cie do łózka. Potem wyjedzie a co z Toba? bedziesz kolejne miesiace czekac az on znow przyjedzie? bedziecie sie widywac raz na pół roku? czy moze po 1 spotkaniu sie do niego przeprowadzisz?? Jak widzisz ludzi poznaje sie latami, Ty po samych rozmowach chcesz ryzykowac? Moze on na zywo wcale taki fajny nie jest? no tak, jak sie nie spotkasz to sie nie przekonasz ale to co robisz jest juz zdrada - flirtujesz z obcym facetem, zakochalas sie, myslisz o seksie... Wiec po co Ci ten Twoj akutalny??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemoralna a może nienormalna
Złooo.... szukam potwierdzenia, że dobrze robię i rzadko kiedy jestesmy w stanie przyznać się do winy (błędu)...z drugiej natomiast strony chcę chyba dostać od was "po pysku" i zejść na ziemię...dlatego tu jestem.... W temacie aktualnego to pytanie zadaję sobie mniej więcej od 3 lat ... to nie oznacza, ze przez te 3 lata było między nami fatalnie.... nieee..... zdarzają się piękne momenty,ale jest ich tak mało, że ....prawie wcale.... i nie chcę z niego rezygnowac z powodu "głupiej interentowej znajomosci".... ale..... nie chcę też żyć tak jak teraz...każdy z nas ma prawo do szczęścia...chyba się ze mną zgodzisz w tym temacie.... i każdy z nas ma "coś" na sumieniu... wszak nikt nie jest ideałem... I uwierz mi ,...nie pcham się w tamten związek...wręcz odwrotnie- codziennie zastanaiwam się nad swoim postepowaniem i zadaję sobie pytanie, gdzie jest moja głowa ???? ..... Mimo wszystko nadal twierdzę, że jestem staromodna...jesli byloby inaczej nie zastanawiałabym się nad tym co robię , tylko bym działała... tak żeby DLA MNIE było najlepiej i h..j z uczuciami innych.... to co robię jest pewnego rodzaju "zdradą' = kto wie, czy nie gorszą od tej zdrady fizycznej...? jedno jest pewne-nie chcę działać na 2 fronty.... i muszę coś z tym zrobić !!! ....i nie myślę o sexie z Aydinem....bo sex nie jest w tym przypadku najważniejszy ...przynajmniej nie dla mnie// Uwierz, ze mocno stąpam po ziemi i też zadałam mu to pytanie...."jak sobie wyobrażasz nasz zwiazek ? bo nie chcę mieszkać w Turcji na pewno " ....On z racji swoich kwalifikacji jest nawet w stanie przenieść się do Polski... w zasadzie gdziekolwiek będę chciała, pod warunkiem , że będzie mógł zarobić na tzw "chleb" .... "where is our foods-there is our home...the most important thing is where we can be happy.and of course good job"- to są jego słowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vitare
Moja droga. Ależ oczywiście,że on może sie przeprowadzić do Polski. Ba, nawet ożenić się z tobą. Ba, nawet nie musi do łóżka iśc z tobą. Może nawet nie chce. Nie zgadzam się z przedmówcami,że jemu chodzi o seks. Nie moja droga. jemu chodzi o polskie obywatelstwo, o które będzie mógl sie starać po ślubie z tobą. Bo to otwiera mu droge do bycia obywatelem Unii Europejskiej, o co wszystkim im chodzi. I możesz być absolutnie, stuprocentowo pewna,że on koresponduje przynajmniej z kilkoma, jeśli nie kilkunastoma Polkami, a jak przyjedzie, to spotka się nie tylko z tobą, ale też i z pozostałymi i dokona wyboru - która bardziej naiwna, która da się wkręcić w małżeństwo. Oczywiście,jak któraś będzie chętna, to on nie omieszka przelecieć, w końcu to facet.... Wiesz, co, można być staromodną, ale niekoniecznie aż tak nainą. Obudź się kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 lat chodzenia ze sobą to przesada i coś w tym związku jest nie halo...inny facet to była kwestia czasu... a co do zauroczenia to nic wielkiego, to tylko twój mózg cie oszukuje, razem z matką naturą chcą abyś zaczęła sie wreszcie rozmnażać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemoralna a może nienormalna
Vitare.... I ten aspekt również przeleciał przez moją głowę - On ma matkę Turczynkę, ojca Brytyjczyka ...w UK się urodził i ma brytyjskie obywatelstwo....wiec....??? nie wiem ....być może mnie oszukuje...być może jestem mega naiwna... tak , czy owak dziękuję za opinie....zmuszają mnie do ponownego zastanowienia się nad sobą.... 100% nie jestem pewna, ale powiedzmy na 90% , że tak na poważnie to tylko ze mną koresponduje ..... spędzamy ze sobą mnóstwo czasu ( tak tak... w tym czasie moje kochanie spotyka się z kolegami, tudziez gra na PS) i jakoś nie wyobrażam sobie, kiedy miałby znaleźć czas na inne kobiety... no chyba , że siedzi w sieci non stop .... poza tym dał mi wszystkie możliwe namiary na siebie - adres zameldowania, pracy, nr tel, mail, nr tel do jego siostry....itd itp....wiec po co to robi ?? jeśli byłby oszustem to raczej nie odkrywałby się az tak bardzo.... a być może te wszystkie dane to ściema....nie odwiedziłam go....chociaż powiedział, że jak będę w Istanbule to bardzo prosze- w każdym momencie jestem mile widziana....a on tajemnic ( np 3 kolejnych zon;) ) przede mną nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autora xyz
Chyba najlepszym wyjściem byłoby gdybyś do niego pojechała np na miesiąc i na własne oczy przekonała się o jego zamiarach.Miesiąc to mało,jak ktoś wcześniej napisała,ludzi poznaje się całe życie,ale miałabyś choć namiastkę tego kim on jest.Niemoralnym jednak byłoby oszukiwanie twojego narzeczonego i trzymanie go w zapasie.Osobiście nie wiem co bym zrobiła w twojej sytuacji ale uważam,że jeśli już teraz nudzisz się ze swoim narzeczonym niewykluczone jest,że za rok może dwa i tak się rozstaniecie,co wetdy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemoralna a może nienormalna
Facet wyjątkowy.... Pierwsza reakcja na Twój post to śmiech....druga to chwila zastanowienia..,jest jakaś prawda w tym co piszesz....mała, bo mała, ale jest.... naprawdę "wyjątkowy facet"z Ciebie - prosto z mostu i po bólu :) Nie poruszyłam kolejnego ważnego watku , który kładzie cień na moj aktualny związek...ja jestem gotowa na dziecko, On nie.... można powiedzieć , że w nim drzemie dziecko.....a jest przed 40tka.... naprawde cos jest nie tak w naszym zwiazku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vitare
Może ma brytyjskie obywatelstwo, może nie ma. Dał ci namiary na siebie? To na co czekasz, wykorzystaj je. Trochę to wszystko dziwne. Jednego jestem pewna - nie jesteś jedyna, z ktorej pisze to, co ona chce usłyszeć. Wybacz, słoneczko, ale jeśli facet np. jest żonaty i zona kontroluje nawet minute nieobecności męża, to on i tak znajdzie czas na zdradę, więc nie pisz, że on nie miałby czasu na inne korespondencje. Nie siedzisz u niego na kompie, nie widzisz , co robi. A czas zawsze sie znajdzie. Mój kolega zdradzał żonę w jedynym możliwym czasie , kiedy zona go nie kontrolowała. Miał zwyczaj rano, o 6.00 uprawiać półgodzinny jogging, bez żony, bo ta nie lubiła biegąc. Kochankę miał w sąsiednim bloku, załatwial sprawę w parę minut i zdyszany wracał do do domu po cięzkim i wyczerpującym biegu ;) Zauważyła,że szalona uwagę przywiązujesz do słow, do tego, co on mówi. Bierzesz za dobrą monetę jego słowa. Oj, dziecko, dziecko....męzczyzn nie znasz? A co dopiero Turków... Oj, oj. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemoralna a może nienormalna
do autora xyz... Wyjazd na m-c- urlop bezpłatny , co w wielkiej korporacji z jednoczesna doba kryzysu jest prawie nierealne.... Narzeczony z zapasie - nigdy!!!! nie mogłabym spojrzec w lustro po tym.... Ale spotkanie w realu kusi mnie.... i może się okaże, że odbiega od moich ideałów.... i wtedy dam sobie spokój... rok, dwa...i bedzie koniec.... chyba, że cud się stanie i zauważy, że w jego życiu jestem jeszcze ja... marzę o tym.... nie chce burzyć tego, co razem budowaliśmy przez tyle lat .... ale tak jak teraz byc nie może...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vitare
Sorry za błędy literowe. Za dużo wina....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemoralna a może nienormalna
Vitare... Mam 30 lat, wiec dzieckiem dawno byc przestałam...ba!! nawet zdecydowanie szybciej niz inni musiałam dorosnać, ale to juz inna bajka... Znam facetów...nasłuchałam się 1000 opowieści o tym jak zdradzają, do jakich czynów są zdolni...i tu nie ma znaczenia czy to Turek , Polak, Niemiec, Haitańczyk czy inny Marokańczyk... ;) taka natura faceta.... oczywiscie nie kazdego wiec prosze nie posadzac mnie o generalizowanie.... Moim problemem jest to że generalnie za duza wage przywiazuję do słów.... pierdoła ze mnie , nie kobieta .... Po 2 tyg wakacji Turków troszkę poznałam i wiem jaki diabeł w nich drzemie... ale przysięgam.... On jest inny,,,, być może ekspert od kobiet...być może..... tylko dlaczego On się nie poddaje ??? na jego miejscu , gdybym miała nieczyste zamiary już dawno bym sobie odpuściła... Za dużo wina--ekhmmm.... to na zdrowie ! własnie rozpracowuje 3 kieliszek - Carlo Rossi - różowe - na każdą kieszeń i naprawde dobre! polecam! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autora xyz
Ja nie uogólniałabym wszystkich,jeśli on Turkiem jest tylko w połowie,to pewnie nie jest z tych ,którzy mają po kilka żon i co dwie godziny walą głową o podłogę w celu wyznania wiary? Poza tym jest człowiekiem wykształconym,bywał w różnych europejskich krajach,pewnie wie ,że europejczycy żyją inaczej i jest szansa,że ten związek wypali.Był kiedyś w "Rozmowach w toku"program na ten temat i nie każda Polka skarżyłą się na złe traktowanie.Oczywiście zdażają się i ci żli ,wychowani tradycyjnie,uważam jednak,że autorka nie ma zbyt wiele do stracenia.Zawsze może swojego Turka ściągnąć do Polski i tu próbować stworzyć z nim związek.Niestety wydaje mi się,że jej obecny związek to tylko kwestia czasu,nigdy nie wiadomo czy jej narzeczony też nie kręci z kimś na boku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vitare
Wypróbuję. :D Ja się racze tania sakkarą pólwytrawną. Dobranoc. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemoralna a może nienormalna
do autora xyz Turcja jest krajem świeckim i o ile religia pozwala na posiadanie kilku żon, to prawo już nie... tak więc w tej kwestii jestem pewna - nie ma żony, a jedynie "przyjaciólkę do łóżka" , co jest dla mnie sprawa jak najbardziej normalną, bo napięcie sexualne od czasu do czasu trzeba rozładować ;) Z drugiej strony to inna kultura, religia, zwyczaje, troszkę inne spojrzenie na życie... to wielka sztuka dopasować się i być szczęsliwym... ja mam to "szczęście" , że On jest troszkę obyty...ba!! powiedziałabym, że bardziej obyty niż ja , bo dane mu było pomieszkiwać w różnych krajach.. Mam do stracenia wiele- 10 lat mojego życia z osobą, która wciąz dla mnie coś znaczy.... Aydin powiedział kiedyś, że to już raczej nie jest miłość, tylko przyzwyczajenie i bezpieczeństwo.... wierzy w to, że wciąż mój aktualny partner jest dla mnie najwazniejszym człowiekiem na ziemi...ale to już nie jest to "prawdziwe kochanie" o jakim zawsze marzyłam.... i ma troszkę racji, co powiem tutaj a czego mu nie powiedziałam...bo my się powolutku wypalamy....a kiedy jeszcze nie widzę z jego strony żadnej chęci zmiany czegokolwiek to po prostu plakac mi się chce... niby facetom nie można ufać, ale jesli chodzi o mojego narezczonego to na 99% jestem pewna, że nie ma nikogo na boku - po prostu traktuje mnie jak swoja własność ....wiec po co się starac /? :( Vitare- słodkich snów,,,,dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki******************
To może być zarówno miłość, zauroczenie jak i głupota,. Sama musisz podjac decyzje. Co bym zrobił na Twoim miejscu nie wiem , ale zgodze się z Tobą, że każdy ma prawo do szczęscia. I tego Ci właśnie życzę- niezaleznie, czy z obecnym partnerem, czy zAydinem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naprawde trudna sytuacja
bo tak samo prawdopodobne jest ze to zwykly oszust, podrywacz, prawi moraly, bo chcialby przezyc romans z europejka, a ze nadarzyla sie okazja to bajki puszcza, ale tez prawdipodobne moze byc ze on sie naprawde zakochal, chce postawic wszystko na jedna karte, a oni sa w sumie uczuciowi, romantyczni, nie kazdy z nich jest swinia ktora pragnie zakladac haremy, czy terorysta jak ludziom sie wydaje, takze nie wiem posluchaj serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jodelka24
Heh mialam taki sam problem... Długi związek - ktoś przez neta wszedl mi buciorami w zycie... Zaryzykowalam - ja sie zakochalam, on chcial tylko seksu... Nic z tego nie wyszlo. Probuje poskladac teraz moj zwiazek z narzeczonym w calosc. Cięzko idzie. Jakbym wiedziala nie bylabym taka odwazna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemoralna a może nienorma
do naprawde trudna sytuacja... Głosu serca mam posłuchać ?? hmm...czasami mam wrażenie , ze moje serce zostało wyrwane i gdzieś teraz krąży .... A Aydin nie ułatwia mi zadania, twierdząc , że nigdy nie odpuszcza jeśli mu bardzo zależy...czy to normalne , ze możemy patrzeć na siebie w milczeniu przez np 10 minut.... ? czy to normalne, że ta cisza między nami tak nam wiele "mówi" ??? czy to normalne, że On chce bronić mnie przed przeciwnościami losu , że masz czas mnie wysłuchać a w tym samym czasie mój realny ukochany stwierdza " że idzie z kolegami na piwo " ?? chyba powinno być odwrotnie ... jodelka24 I właśnie tego się boję...że zupełnie stracę glowe a potem będę załować.... dzisiaj w przypływie wściekłości wygarnęłam swojemu ukochanemu,. że być moze nieśwaidomie, ale swoim zachowaniem małymi kroczkami wpędza mnie w ramiona innego....tego , który będzie widział we mnie kobietę a nie własność,,,tego który przytuli i wytrze łzy jak trzeba.... na co moje kochanie odpowiedziało "dramatyzujesz...." .... serio- czasami mam ochotę kopnąc go w tyłek i zaczac wszystko od nowa..tylko szkoda mi tych 10 lat... naprawdę szkoda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystkiekoloryteczy****
Życie mamy tylko jedno- nie zapominaj o tym. Troszkę z przymrużeniem oka, ale pomyśl , że \" \"lepiej zgrzeszyć i żalować, niż żałować że się nie zgrzeszyło!:):):)\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo dobrze
niemoralna a może nienormalna Przeczytałam wszystkie wpisy i nie mogę zrozumieć czego ci tak szkoda? Nie macie ślubu,ani dzieci,chyba że łączą was wspólne zobowiązania finansowe? A może twój narzeczony sponsoruje drogie prezenty,podróże,bo cały czas podkreślalasz ja wiele możesz stracić. Pracujesz zawodowo,masz swoje pieniądze,nawet jeśli romans z Turkiem nie wypali nie zostajesz na lodzie.Szukasz na forum rady,a jak ktoś radzi ci skończyć romans wirtualny z Turkiem bronisz go,a od narzeczonego też nie chcesz odejść bo tracisz( niewiadomo co) 10 lat.Wybacz ale cokolwiek zrobisz kogoś zranisz niewyłączając siebie być może.Sama zdecyduj co z tym fantem zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemoralna a może nienormalna
do bardzo dobrze: Czego mi szkoda ? tych wspólnie spędzonych 10 lat .... gdyby to był rok, czy dwa to pewnie długo bym się nad tym nie zastanawiała .... Prezenty-owszem robi - z okazji urodzin, imienin, dnia kobiet...tak jak i ja robię prezenty jemu - w tym przypadku jesteśmy sobie równi- nikt nikogo nie sponsoruje, każdy z nas jest zupełnie niezalezny finansowo, każdy ma swoje konto, oszczedności itp... ale jest cos, co nas łaczy poza uczuciem, które gdzies tam jeszcze się tli- przynajmniej z mojej strony- inwestycja w postaci mieszkania w udziałach 50/50 , co za tym idzie wspolne zobowiazania finansowe... to wszystko jest oczywiście do załatwienia , do uzgodnienia.... ale mój problem to brak decyzji ! kompletnie nie wiem w którą stronę iść ??? i być może dla innych osob zmiana życia i partnera to bułka z masłem, ja niestety należe do tych co się przywiązują....być może przyzwyczajają....?? nie wiem... czasami sobie myślę, że chcialabym , żeby to On pierwszy zakończy to coś , co trudno nazwać związkiem opartym na wzajemnym zaufaniu i zrozumieniu.... dlaczego tak bym chciała?? ano !! bo brak mi odwagi , bo wiem, że ta moja "cholera" mimo wszystko jest do mnie przywiązana .... może się oszukuję sama, ale wciąż szukam w nim tego faceta, którego poznalam lat 10 temu i jak się wysilę to oczami wyobraźni mogę zobaczyć....mogę zobaczyć jak nasze życie powinno wyglądać a jakie nie jest.... A to że bronię Aydina....jedyne co mogę mu "zarzucic" to fakt, że od pierwszego dnia naszej znajomości wiedział, że mam narzeczonego.... wiedział i mimo tego zawrócił mi w głowie.... chociaż według jego punktu widzenia jest zupełnie odwrotnie... o co więcej mogę go oskarżać?? naprawdę nie wiem.... wiem tylko to, że On też ma mnóstwo wad , tak jak kazdy z nas, tylko nie dane mi było ich zobaczyć jeszcze.... nie jestem ślepo wpatrzona w niego....powiem więcej - z wiekiem oczekuję od męzczyzn więcej i więcej ( i nie mam tu na myśli dóbr materialnych) , tak więc nie mam zamiaru rzucac się na pierwszego z brzegu- nie jestem aż tak zdesperowana ..... Cokolwiek nie uczynię , kogoś na pewno zranię - to jest gwarantowane... i wiem, że ostateczna decyzja należy do mnie... a że nie lubie podejmowac pochopnych decyzji ?? ze nigdy wcześniej nie byłam w podobnej sytuacji ? to wszystko właśnie sprowadziło mnie tutaj.... i nie liczę , że po Waszych postach nagle szeroko otworzę oczy i będę wiedziała co robić... po prostu chciałam poznać Wasz punkt widzenia...i nie zależnie od tego , czy mnie zachęcacie, czy wręcz odradzacie, czy mnie besztacie, czy "chwalicie" dziękuję za Wszystkie opinie ... są dla mnie niezwykle cenne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko topiku
Napisz co dalej... Uwaznie przeczytalam cala historie i zastanawiam sie- co dalej z Toba i z NIM? Trzymam kciuki za Ciebie!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak mozna porownac 10letni związek do internetowego zauroczenia,osoba ktorej sie nie widzialo,nie znajac jej,do tego dochodzi jeszcze roznica kultur i zasad,ktore czesto porozniaja,niz zjednują.Zastanawialas sie nad tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemoralna a może nienormalna
Do Autorko Topiku Co dalej...hmmm....postanowiłam, że spróbuję zrobić sobie przerwę od niego ... to już 3 dzień , kiedy się nie widzimy , nie rozmawiamy...nic...kompletna cisza ..... a On tańczy tak jak ja mu zagram... to była moja decyzja a on stwierdził , że to boli, ale szanuje... i że nie bedzie odzywał się tak długo , dopki ja nie zrobię kolejnego kroku...bo nie chce mnie unieszcześliwiać, nie chce robić mi problemów... To dopiero 3 dzień a ja nie mogę przestać o nim myśleć... dosłownie łzy mi napływają do oczu... niby idealny momnet żeby zaczac "wszystko od nowa" z moim narzeczonym , ale nawet choćbym chciała to nie mogę, bo On wyjechał na kilka dni na szkolenie ... a ja powoli pękam i coś mi się wydaje, że znowu napiszę do Aydina...bo tęsknię za naszymi rozmowami... tesknię za nim ... wiem- to jest żałosne i pewnie będąc na Waszym miejscu potępiłabym bym taka osobę jak ja.... jednak po moich doświadczeniach troszkę zmienil mi się mój światopogląd i jestem jakby " bardziej wyrozumiała" .... Do Gorąca Brunetka Też sobie zadaję to pytanie ... ale zaraz nasuwa się kolejne- czy w moim związku wszystko gra ? odpowiedz jest następująca - nie ... kolejne pytanie " czy chcę ratować ten związek- odp tak , ale druga strona ma wszystko w poważaniu i problemu nie widzi" , i następne pytanie " czy mam siłę" - odp - coraz mniej .... Aydina widze codziennie - fakt , tylko przez kam, ale to zawsze jakaś namiastka - przyjamniej mam pewność, że nie jest on 60 letnim brzuchaczem , w brudnym podkoszulku podającym się za 33 latka...poza tym jakbyś nie zauważyła to mój post tutaj nie wział się znikąd ... zastanawiam sie cały czas... i doskonale zdaję sobie sprawe z różnicy kultur i zasad ... z reszta bardzo interesuje sie kulturą muzułmańska i to nie dlatego , że poznałam aydina... fascynacja zaczeła sie od mojej pierwszej wizyty z kraju muzułmańskim ( te kierunki bardzo mnie przyciągają) a było to jakieś 5 lat temu , więc doskonale wiem jakie sa plusy i minusy takich zwiazków, co więcej - wiem, że niestety w przewazajacej czesci takie mieszane związki nie sa szczesliwe- zwłaszcza widziane okiem kobiety ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×