Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

vanilija

jak wyglądają wasze związki?jak się w nich czujecie?

Polecane posty

Witam! Zakładam ten temat, ponieważ chce się dowiedzieć jak wyglądają lub wyglądały Wasze związki. Chce się dowiedzieć jak rysują się w nich relacje między Wami. Ciekawa jestem jakie macie problemy i jak one się mają do długości związku. Chce abyśmy się dzieli doświadczeniami, wyżalili się gdy to potrzebne. Może wysnujemy wnioski z cudzych historii i unikniemy pewnych przykrych sytuacji:) Na początek napisze co nie co o moim związku i o moich subiektywnych spostrzeżeniach do niego:)ale to niżej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A więc jestem z nim nie całe 10 miesięcy. Od początku były jakieś problemy, bywało dobrze jak i źle. Zazwyczaj bardzo dobrze albo bardzo źle, nic pomiędzy. Problemy te są naprawdę dziecinne i niedojrzałe. Zarówno z jego strony jak i mojej, racji, że jesteśmy bardzo ograniczeni i zazdrośni o siebie. Ale nie to jest ważne. Chce powiedzieć raczej o uczuciach jakie mi towarzyszą. Mam lekkie obawy co do wspólnego życia. Boje się, że będzie zadręczać pytaniami intymnymi dotyczącymi wcześniejszych relacji z innymi facetami(już to robi), nieustanna zazdrością, zaborczością. Dwa, że boje się, że będzie mnie kłamać, będzie nielojalny. Były takie sytuacje, nie ufam mu. Do tego jego nałogi. To tyle. Bo przecież jest wiele rzeczy, za które go bardzo cenie:)Jest czuły, kochający, dba o mnie, o to czego mi potrzeba. Zawsze ma mnie na uwadze i moje dobro. Poświęca mi każdą chwilę, nie olewa mnie. Nie ogląda się(przynajmniej pryz mnie) za innymi kobietami, jestem jego oczkiem w głowie. A kiedy to ja mam ryjące myśli uspokaja mnie i pociesza. Nie da na mnie powiedzieć złego słowa. Co do tego jak aj się zachowuje to wypominam mu jego błędy, zawsze robię z niego winnego a z siebie ofiarę, i potrafię tak długo się kłócić aż to ja będę tą niewinną. No i jest też wiele dobrego:)jak to kobieta obdarza czuła opieką, miłością i troską.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emessch
a kogo to obchodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podzielcie się waszymi uczuciami, spostrzeżeniami:)jestem ciekawa le jesteście ze sobą i jakie mieliście i macie problemy i jak sobie z nimi radzicie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emessch
dziś jest za gorąco na myślenie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no 10 miesięcy nie całe, ja 21 on 23:)a jak u was?wcześniejsze związki lub obecne:)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie podobnie, ale jesteśmy ze sobą już prawie dwa lata. Różnie bywa, ale na razie jestt nam dobrze:) i mam nadzieję tak zostanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedroneczkaja
hej. Ja tez jestem ze swoim lofciem już ok 10 miesięcy i mam podobne problemy. Kocham go najbardziej na swiecie i on mówi że mnie też. Ostatnio często nawiązuje do przyszłości, opowiada jak widzi nas pomarszczonych, ale wciąż zakochanych tak jak teraz i takie tam... Wszystko było by pięknie, ale ostatnio jakoś przestałam mu ufać choc tak naprawde nie dał mi powodu do tego. Każde jego słowo analizuje i porzez to zrobiłam się nerwowa :) Nie jestem bardzo zazdrtosna, on też nie przynajmniewj nie daje po sobie poznać, ale czasem potrafi o mnie zapomnieć co mnie denerwuje ale nie daje po sobie tego poznać. Niewiem czy dobrze postepuje, ale wszystko mu wybaczam boi inaczej nie umiem :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małe ale
a ja 7 lat i juz nie jest kolorowo jak kiedys....teraz zwiazek jest oparty bardziej na rywalizacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ifonnjjaaa
przy 10 mcach było rozowo sielankowo motylkowo:) jak zawsze:) tzn jak zwykle:) A teraz, po 6 latach jest spokojnie, partnersko, przyjaznie. motylki zdechly:) ale wiadomo ze zyja krotko:D zycie zycie....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm my tez myślimy o wspólnej starości. To na prawdę fajny facet. Ale także analizuje każde jego słowo, ale mam powody. Zawsze byłam nie ufna. Oboje mamy ciężkie charaktery i też rywalizujemy. Tylko póki co ja się tym przejmuje i nie traktuje jak gry:D biedroneczkaja dobrze postępujesz, trzeba sobie wybaczać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedroneczkaja
vanilija musimy myśleć pozytywnie a doczekamy się tej pieknej starości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niiuuniiaa
jakbym slyszala o sobie :)) identycznie jest u mnie tylko ze jestem ze swoim 11 miesiecy. tak samo u mnie jestesmy ograniczeni i zazrosni mozna powiedziec ze nawet chorobliwie. ale ja lubie jak on jest o mnie zazdrosny a on lubi jak ja o niego :) moj tak samo ma nalogi. lubi czasem sobie wypic delikatnie mowiac. ostatnio mielismy nawet powazna klotnie i zerwalismy ale juz jest zgoda hehe i teraz jest nam cudownie.. on wogole nie pije a wczesniej mial takie dni ze pil do upadlego ale dzieki bogu takich dni w naszym zwiazku bylo niewiele. hmm ja takze jestem bardzo nieufna.. a tak pozatym bardzo sie kochamy. moj rowniez nie oglada sie za innymi i robi wszystko zeby bylo mi dobrze.. ja takze staram sie aby bylo mu dobrze ale czasem gdy sie kllocimy to podobnie jak ty robie z siebie niewinna w klotni ;p hehe a teraz czekam na mojego skarba bo niedlugo sie spotykamy. i przepraszam za moze niezbyt zrozumialy tekst ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Razem jesteśmy prawie dwa lata. Od początku było partnersko (pomijam już motyle :D). Dużo rozmawiamy, przed podjęciem jakiejś decyzji zawsze dyskutujemy i rozważamy za i przeciw. Myślę, że polegamy na sobie, zawsze mogę na niego liczyć. Nigdy nie było problemów, bo jak coś nam leży na sercu to oboje musimy o tym pogadać :) Myślę, że znalazłam mężczyznę na resztę życia :) Kocham go całą sobą, wiem, że z wzajemnością :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja muszę powiedzieć, ze zaczynam się bardzo rozczarowywać. Czasem niektórzy maja kryzysy, i są chwilowe a mi się wydaje ze u mnie chwilowe są właśnie te mile chwile. Jak są miłe to bardzo bardzo, ale tak ich nie ma. Dziś się strasznie pokłóciliśmy, bo się nie zrozumieliśmy. Na dodatek zaprosiłam go do kina, wydałam wszystkie oszczędności, a on nie przytulił mnie na seansie, zasypiał, powiedział, że mu się nie podoba. Mógł docenić mój gest chociaż, a tu nic. Jedno dziękuje, obojętne bez entuzjazmu. A ja teraz płacze. Wpakował mnie w pierwszy autobus, nie pogadał nawet...nic. Nie wiem czy powinnam się odzywać. Ja wiem, że kłótnie są dziecinne, ale nie wiem czy powinnam trwać w związku, w którym od początku tak cierpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokochaj mnie
nigdy nie wiązcie się z osobami z rodzin patologicznych, proszę Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
każda jest lekko patologiczna:D nie wiem czy jego, ale wątpię, nie zauważyłam. Ale wiem jedno. Jeśli Wasz chłopak źle traktował swoją ex to i Was będzie. Jestem załamana, nie wiem co mam robić. Wydaje mi się, że z tego cierpienia próbuje przestać go kochać czasami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny :) Znamy się od 8 lat, jesteśmy razem od 1,5 roku. Zostawił dla mnie kobietę z którą był 4 lata. Mimo iż nie chciałam tego związku wiem, że to na niego czekałam całe życie. Jesteśmy szczęśliwi, choć wiele mamy za sobą,zawsze jedno za drugim stoi murem,wspieramy się i wiemy że możemy na siebie zawsze liczyć. Zaskakuje mnie, co uwielbiam. Jest czuły i romantyczny. Kocham go każdego dnia bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamila Lesniewskaa
a ja znam go tez jakies 10 miesiecy i w sumie tyle jestesmy ze soba on ma 27 lat a ja 26 raczej luzny zwiazek bo nie mieszkamy razem kiesys chcial mieszkac po 3 miesiacach od zapoznania sie ja powiedzialam ze dla mnie troche za wczesniej teraz o mieszkaniu razem nic nie mowi!! problem dla mnie jest w tym ze nie mieszkamy razem chociaz kolezanka mi radzi bym sie nie spieszyla do zamieszkania z facetem zwlaszcza jak on nie planuje na razie zareczyn co myslicie ? czy zareczyny daja jaka wieksza pewnosc ze jak sie juz razem zamieszka jako narzeczenstwo to slub predzej czy pozniej nastapi bo najgorsze jest to hjaj para mieszka juz ze soba a zwiazek sie rozleci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ostatnio ciągle chce mi się płakać. Mam wahania nastroju... nie chce mi się żyć, wydaje mi się, że moje życie nie jest nic warte. Żyje by kochać i nic z tego nie mam. A kiedy zaczynam myśleć o jego pozytywnych cechach, które w nim kiedyś poznałam widzę innego człowieka. Zastanawiam się czy to może ja przesadzam, robię z siebie ofiarę, nie widzę faktycznie swoich wad... może to ja jestem straszna. Rozpadł mi się jeden związek, w którym nie było lepiej a teraz drugi z podobnych powodów. Albo niczego się nie nauczyłam, albo mam pecha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny ja zapewne tragizuje...no ale niestety tak się czuje kiedy jest źle. Chce się wycofać, bo nie chce przegrać życia a nie mam siły na taką ciągłą walkę z wiatrakami. Chyba nie nadaje się do związków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w moim związku czuję się beznadziejnie, albo jak małżeństwo albo jak kumple. nuda, rutyna ...szkoda gadać i jeszcze po tym co czytam - vanilija - bardzo Ci współczuję, faceci są tacy niewdzięczni, dasz im palec to chcą rękę. Gdyby on CIę zaprosił pewnie by gadał o tym tygodniami , co to on nie zrobił, a to co my kobietki robimy zawsze ma jakąś niższą rangę:o Dlatego uważam, że lepiej się nie starać i nic dla nich nie robić. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale mniejsza z tym. Nie jedna ma tutaj takie problemy. Lepiej się będę cieszyć szczęściem innych niż zadręczać własnymi smutkami:) Ciesze się, że Wam się układa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze przeczytałam dalej i jakbym siebie czytała :o chociaż ja z każdym dniem szykuję się już psychicznie na rozstanie...chyba lepiej być samotnym na swoich zasadach niż męczyć się na cudzych i być nieszczęśliwym w związku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×