Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marika111222

czy to normalne??

Polecane posty

chowam sie za nim masz racje, z tym ze wez pod uwage ze ten samod jako dobro ich wspolne kupil on. Nie wiesz w jakiej sytuacji poprosil o pienidze. A autorka ma pretensje ze zaplacila za naprawe, co defakto napewno nie przewyzszylo polowy inwestycji w ich wspolne dobro, jak ten facet zrobil kupujc auto. A jak znam zycie to pewnie podbarwiona ta cala historia, kobiety uwielbiaja robic z siebie ofiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolna kobieta w związku
właśnie placenie na pol wychodzi naturalnie, czasem jest tak ze ja juz kasy nie mam i placi moj facet, albo jest tak ze mamy wiekszy wydatek, np. naprawe samochodu, no i co? to jego sam to on ma placic sam, szczerze mowiac wczesniej sie nad tym nawet nie zastanawialam, kto ?co? za co? wczesniej ktos napisal, ze wspolczuje autorce ze placi za siebie w restauracji, nooooooooooooo staraszne naprawde, dodam do pieca, czasem place i za siebie i za niego:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chowam sie za nim
Prawdziwy Mezczyzno jak Ty wiesz co siedzi w kobiecej psychice. i jak o czyms piszemy, o czyms co nam przeszkadza, co ns boli to robimy z siebie ofiary i koloryzujemy:P to tak tytulem wstepu:) z naprawa samochodu to dosc delikatna sprawa moim zdaniem. fakt amochod kupil on, fakt ona z tego samocowdu rowniez korzysta. ale tak naprawde bardzo malo wiemy o sytuacji finansowej tej pary. nie bede sie tu zupelnie ale to zupelnie wyklocac a to czy ona powinna sie dokladac czy nie bo wiem jak jest w moim zwiazku- ja nie dokladam sie do napraw a gdybym chciala zrujnowaloby to moj miesieczny budzet a dla mojego faceta nie jest to wielki wydatek. dlatego dla mnie zawsze podstawa przy tego typu rozwazaniach jest to kto ile moze wniesc( finansowo oczywiscie) do zwiazku. bo jesli np kobieta zarabia 1200 a on 2500 i dziela sie wszystkimi wydatkami na pol ja nie dziwie sie jej frustracji bo ona po oplacenie wszystkiego nie ma nic a on ma dla siebie wciaz 1300 zl na swoje wydatki. to delikatna sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chowam sie za nim
wolna kobieta w zwiazku i takie zwiazki jak Twoj sa najfajniejsze:) szczerze zazroszcze Ci, ze finansowo jestes w stanie pozwolic sobie na taka samodzielnosc:) licze na to, ze w przyszlosci i ja tak bede miala) ale to juz off top;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolna kobieta w związku
myśle ze nie w tym problem, kto ile zarabia, tylko kto ile i czego wymaga. pm bez braw prosze, to nie jest pod publike;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam sie ze jak sa duze dysproporcje miedzy zarobkami to powinien byc inny podzial na wydatki. Jednak co mnie poruszylo to pretensjonalnosc autorki i dlatego zareagowalem jak zareagowalem. Faktow nie znamy ale na podstawie tego co napisala wychodzi ze ma pretensje o to ze placa po rowno, a on za nia nie placi. Postawa wolnej kobiety pokazuje jakie sa zdrowe relacje w zwiazku. Zaden normalny facet nie widzi problemu w tym zeby zaplacic za kobiete, tylko ze to musi wyjsc naturalnie a nie z przymusu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chowam sie za nim
a ja mysle, ze to ile kto zarabia ma duze znaczenie. wamagania zazwyczaj sa adekwatne do mozliwosci. widzisz podajac przyklad mojego zwiazku- ja jako studentka jeszcze zarabiam miesiecznie 1200 zl na reke podczas gdy moj facet dostaje na reke ponad 9000. nie mowie, ze to oznacza, ze ma nadmiar gotowki wydawac na mnie, ale dla nas jest wlasnie natyralne to, ze z racji iz mnie na wiele rzeczy nie stac zwlaszcza po zrobieniu wszystkic oplat na to, zeby za kazdym razem gdy idziemy na kolacje placic polowe, czy dokladac sie do napraw samocodu ktore sa dla mnie naprawde kosztowne. ale to, ze mnie nie stac nie znaczy, ze mamy nigdzie nie wychodzic tylko dlatego, ze nie moge dolozyc swojej puli prawda. dlatego wlasnie uwaza, ze to ile ktos moze wniesc finansowo w domowy budzet jest wazne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolna kobieta w związku
dysproporcja miedzy zarobkami jest u nas znaczna, mam nadzieje ze sie to zmieni(on juz jest po studiach, mi zostal jezszce rok) a jednak da sie zyc normalnie, bez wyliczen, rozliczen, on rozumie ze jestem kobieta i ze mam swoje\"jakies tam \"wydatki kobiece, ale bywa tez tak, ze mowi \" slonce nie szalej\" iehehehheehehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chowam sie za nim
w lublinie. wiem, ze to nie jest najdrozsze miasto ale wnikajac w szczegoly gdy ja zarabiam 1200 place 400 zl miesiecznie za kawalerke okolo 100 zl miesiecznie na rachunki 300- 350 zl miesiecznie na jedzenie wiec zostaje mi 350 zl miesiecznie na "swoje" wydatki. jako iz wciaz studiuje czaem robie kserowni czasem kupie ksiazke. staram sie oczywiscie przy kazdej okazji cos dolozyc od siebie, jak pisalam wczesniej, zaplacic za taksowke czy za popcorn w kinie. ale mimo wszystko nie wystarczy mi na to, zeby moc na rowni wklad finansowy w ten zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chowam sie za nim
u nas tez nie ma rozliczen ale tak naprawde wynika to z tego, ze ja rozliczac go nie moge bo nie mam z czego a on nie odczuwa potrzeby rozliczani mnie bo jestesmy w zwiazku i traktujemy pieniadze rowniez jako wspolne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolna kobieta w związku
nikt tu nie mowi o \"doslownym \"placeniu zawsze na pol, ty 13.20 i on 13.20, tylko o normalnym zyciu, kazdy zarabia ile zarabia, ja zarabiam mniej, ale jak facet nie moze za mnie zaplacic i ja tez nie, to poprostu gotujemy kolacje, albo idziemy na chinczyka:D ehheeh ty twierdzisz ze to ze ty malo zarabiasz nie znaczy ze macie nie wychodzic a czy to ze on zarabia duzo znaczy ze macie wychodzic? i placic ma on, tylko dlatego ze ma dobre zarobki? on nie musi, placi bo chce, bo cie kocha, bo chce zrobic coi przyjemnosc, a nie dlatego ze musi bo on ma. to chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja inaczej
ja tez zarabiam polowe mniej od faceta,jestesmy ze soba 7lat i u nas odkad zamieszkalismy razem nie bylo podzialow twoje moje,tylko NASZE,wspolne,nikt nikogo nie wylicza,nie rozlicza,nie musze pytac czy moge sobie kupic to czy tamto,on rowniez.I to wyszlo naturalnie,wspolna kasa,ale kazdy jesli ma ochote na cos bierze i kupuje bez tlumaczenia itd,to jest zwiazek i partnerstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chowam sie za nim
nigdzie nie napisalam, ze to, ze on zarabia wiecej znaczy, ze mamy wychodzic:) on jest obcokrajowcem, w jego kulturze utarte juz jest, ze wychodzi sie na kolacje, wychodzi sie do barow czy kin. nigdy nie oczekiwalam, ze on bedzie za mnie placil i szczerze z dwojga zlego wolalabym zostac w domu i ugotowac kolacje niz czekac na momet az przyjdzie do placenia i zobacze jego niezadowolona mine. ale dla niego to naturalne, ze placi za mnie bo wie, ze mnie nie stac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolna kobieta w związku
i naprawde doskonale rozumiem o co ci chodzi, tylko teraz nie wiem w czym problem, mowisz ze to on placi bo tobie zostaje 350, placi bo chce, a jak uwaza ze nie musi, i nie chce to chodzcie w tansze miejsca:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja inaczej
placi bo chce ale ma niezadowolona mine? czy jak to jest bo nie rozumiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli on chce płacic to okej. Inna sprawa jak kobieta wymaga na facecie. Mam kolezanke, ktora to wiecznie niezadowolona z tego ile to jej facet zarabia. Obwieszcza to przy kazdej nadarzajacej sie okazji. Podziwiam faceta ze jeszcze ma ochote z nia byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chowam sie za nim
nie no dla mnie nie ma zadnego problemu ja tylko wyraza swoje zdanie w temacie:) my i tak codzimy w niedrogie miejsca bo jak pisalam wczesniej odkladamy na slub:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolna kobieta w związku
w jego kulturze jest wychodzenie do restauracji i kina. w mojej tez:D:D lubie kino , teatr, albo dobra knajpe, ale na kebaba tez pujde do parku, albo na spacer z chinczykiem na wynos. a ciebie jak nie stac to nie chodz jak ci daje odczuc.. jak by mi facet dal odczuc to ze jestem \" gorsza\" bo mniej kasy zarabiam.. to nie wiem czy moglabym z nm gdzies wychodzic... chyba nic bym od niego nie chciala i wrocilabymz podkulonym ogonkiem do domu rodzinnego, lepsze to niz zycie w ponizeniu:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość not o ma z czego odlozyc
nie musiscie latac po restauracjach ciagle,z 9 tys to jest z czego odlozyc na slub,a jaka jego narodowosc? arab czy turek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolna kobieta w związku
pójdę********************

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chowam sie za nim
takiej kobiety nawet ja sama nie chcialabym miec:) to juz oznaka braku szacunku i do takich ludzi tez szacunku nie mam. moim zdaniem zwiazek moze wypalic i funkcjonowac wtedy gdy postawe roszczeniowa zastapi sie zrozumieniem. to moze brzmiec banalnie, ale tak jak autorka topiku czuje sie lekko zaniedbana i te potrzebe powienien zrozumiec jej partner tak samo ona powinna zrozumiec jego sposob postrzegania wspolnoty majatkowej. w przeciwny razie zwiazek na dluzsza mete nie wypali bo zwycieza frustracje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolna kobieta w związku
ide spac, bo juz bledy sadze, heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chowam sie za nim
nie nie ja nie napisalam, ze on daje mi odczuc napisalam, ze gdyby dawal mi odczuc to byl z nim nigdzie nie wyszla. to tez juz off top ale jest irlandczykiem. skad pomysl, ze jest turkiem badz arabem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie to nienormalne-jesli planuje sie byc razem,to dlaczego ma sie dzielic kosztami rowno po polowie,i nie chodzi mi o to,ze facet ma placic za wszystko albo za wiekszosc,bo ja tez zarabiam,i wcale nie chce zeby on mnie sponsorowal czy utrzymywal. Ale skoro wprowadzacie takie zasady w zwiazku,to co bedzie po slubie? Tez bedziecie sie zrzucac na zakupy,albo jedna osoba zrobi zakupy a potem bedzie domagac sie zwrotu polowy kosztow? Ja z moim facetem mieszkamy razem,i u nas jest tak,ze jesli akurat jestem w domu,i przychodza jakies rachunki,to od razu robie przelew,i nie prosze potem faceta o zwrot polowy kosztow. Jesli facet wraca z pracy wczesniej niz ja,to robi zakupy i tez potem nie wola ode mnie kasy za polowe zakupow. Albo jasno sobie cos okreslamy,np.ja mu mowie,ze w tym miesiacu on bedzie musial robic zakupy spozywcze,bo ja mam zamiar kupic odkurzacz dla NAS,co pochlonie troche kasy,i jest ok. Jak jemu sie zepsul samochod,to nie powiedzial,ze mam mu dac polowe kasy na naprawe,bo zdarza sie,ze mnie do pracy podrzuci,tylko naprawil,a ja wiedzac,ze kosztowalo go to troche kasy,zatankowalam mu samochod. Jakbysmy sie tak dzielili rowno po polowie,to nie chce sobie myslec,co by bylo po slubie,jakbym np.siedziala w domu z dzieckiem,i poprosila o kase na tampony chociazby,to co? zapisywalby mi to w zeszyciku jako dlug,ktory potem musze mu oddac? Bo moje tampony to nie jego sprawa,i powinnam sobie kupic za swoje? Nie wyliczamy sobie pieniedzy i nie mowimy,ze ja kupilam to,a ty nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytamwasodgodziny
Jak Twój facet zarabia 9 tyś to można odłożyć w poł roku na wesele. A jakiej jest narodowości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytamwasodgodziny
a i jedz z nim, bo nawet jak nie bedziesz miala pracy przez jakis czas to nic sie nie stanie, to nie znaczy ze jestes utrzymanka, tylko tak ma byc. to nie to samo co \" masz placic\" masz utrzymywac\" masz , masz masz\" a prace za 1200 to znajdziesz , wiec glowa do gory:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja inaczej
my nie planujemy jeszcze slubu ale uwazamy jesli sie zyje wspolnie to sie nie rozlicza tylko wszstko jest wspolne,no ale kazdy lubi inaczej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×