Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marika111222

czy to normalne??

Polecane posty

Gość chowam sie za nim
jest irlandczykiem. mozna odlozyc dosc szybko my zaczelismy dopiero 4 miesiace temu. u nas to byl moj pomysl z tym, zebym miesiecznie dokladala tyle i tyle do mieszkania rachunkow i jedzenia w przeciwnym razie on nie wzialby ode mnie poieniedzy bo taki jest. a ja nie chce czu sie utrzymanka, choc oczywiscie wiem w zwiazku nie ma utrzymankow w zwiazku sa partnerzy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chowam sie za nim
czytamwasodgodziny:) dzieki za rade:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolna kobieta w związku
pm- - dobranoc / nie słuchaj innych , ty naprawde jesteś prawdziwym facetem:) chowam sie.. - - dobranoc, i szczescia w zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do prawdziwy mezczyzna: moze jestem dziwna,ale skoro ktos decyduje sie na wspolne mieszkanie,to chyba ma jakies plany przyszlosciowe. Czy moze sie myle? Na osobnym rozliczeniu to ja moge byc na stancji z kolega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolna kobieta w związku
pauula to nie chodzi o \"rozliczanie\" tylko o to ze kobiety uwazaja ze facet \"MUSI\" ale jak tu gadac jak kazdy swoje, heheheheheheehehhe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie kazda kobieta uwaza,ze facet musi wykladac kase-ja taka nie jestem,i mysle,ze sa kobiety,ktore rowniez takie nie sa. Ja po prostu uwazam,ze kazdy jesli ma taka mozliwosc,powinien miec jakis wklad w utrzymanie wspolnego gospodarstwa domowego,bo nigdy nie widaomo co sie zdarzy w zyciu,moze byc tak,ze kobieta bedzie na utrzymaniu faceta,ale rowniez moze byc na odwrot - wiec nie ma sensu cale zycie wyliczac sie z kazdej zlotowki,a tym bardziej skrupulatnie wyliczac rowno po polowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolna kobieta w związku
pauula ty jakas chora jestes:) nie dochodzi o co chodzi:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolna kobieto w zwiazku
to ty chora jestes,jak mozna wspolnie zyc i sie rozliczac ze wszystkiego? to jest chore!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze i tak,jestem chora i nie wiem o co chodzi:) W kazdym badz razie swoje zdanie wyrazilam,i dodam jeszcze,ze znam takie kobiety,co uwazaja,ze facet MUSI i MA OBOWIAZEK i je potepiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cała kafe
Proponuję przycztać cały wątek, bo ktoś nie zrozumiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pienkynik
propozycja do odrzucenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tym razem to znowu ja Taka prawda, znam takich masę, już ze mną nie chcą rozmaiwać, bo jak się żaliły to zaraz im ucinalem gadke i wiedzą ze nie mogą mi nawymyślać. Nie cierpię takich kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pionekwarcabo wy
trzeba pierw wiedziec na jakim kwasie to dziaala zeby szale odwrocic;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pauuulla24 Właśnie o tym pisałem. Jak się mieszka wspólnie to sprawa wydatków inaczej wygląda, niż jak się mieszka osobno, bo pewność co do trwałości związku inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to w ogóle nie rozumiem osobnych kont. Wszystkie problemy rozwiązuje kontro wspólne. Każdy wpłaca ile zarabia i każdy wypłaca ile potrzebuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepewnosc
kazdy sobie zepke skrobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Padam79
Przeczytałem tylko pierwszą stronę...i stwierdzam, że mam idealną kobietę ( o czym oczywiscie wczesniej bylem przekonany) bo w sumie jestesmy razem od 17 roku zycia z czego pare lat po slubie cywilnym troche mniej po koscielnym:-) mamy dziecko i uwierzcie mi, ze od poczatku za wszystko placilismy RAZEM. Razem bylismy na studiach na jednym kierunku:-), razem placilismy za studia:-) Od poczatku wspolne konto...i wszystko na wspolne konto. A co najlepsze za start w zyciu placimy sami bo nie mielismy dzianych rodzicow. Raz jedno z nas zarabialo wiecej raz drugie...czy to ma znaczenie kto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taktaktak
dobrze prawisz Padam79 ja też co dzień dziękuje Stwórcy za moją kobietę, rok przed ślubem połączyliśmy budżety i od tej pory nie ma pieniędzy jej i moich tylko nasze, to znacznie zdrowszy układ niż jakieś oddzielne rozliczenia co kto kupił, a co do zarabiania więcej czy mniej to radze co poniektórym zrobić baranka w ściane, z przytupem, może wam się w łbach poukłada, przecież to kto jak zarabia niekoniecznie zależy od umiejętności, wykształcenia czy tego jak ważna jest praca, moja żona zajmuje się dziećmi w organizacji pozarządowej, pracuje bardzo ciężko i dzięki niej prawdopodobnie jest mniej młodocianych przestępców na ulicach, samobójstw i innych problemów, ale zarabia połowę tego co ja, a ja pracuje w zwykłej firmie produkcyjnej i zajmuje się bzdetami w porównaniu do tego co robi moja kobieta, i mam ją teraz rozliczać proporcjonalnie?? durnota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość la femme
ok. Wszystko to (prawie) dotyczy sytuacji, gdy młodzi ludzie zaczynają jakiś związek. Zaczynają ze sobą mieszkać, mają wspólne plany itd. A jak to sie ma do ludzi po "przejściach", z jakimiś doświadczeniami, nie zawsze fajnymi ? Pytam np. o sytuację, gdy mężczyzna po rozwodzie spotyka samotną mamę, która wcześniej była w długoletnim związku z ojcem tego dziecka. I (np., hipotetycznie), ten rozwiedziony został lekko "oskubany" przez swoją eks-małżonkę.... Natomiast jego nowa kobietka (mama z dzieckiem) przyzwyczajona jest do niezależności (zrezygnowała z alimentów), zarabia całkiem dobrze, lubi wydawać pieniądze.... I jak teraz połączyc wspólne życie ze wspólną kasą? On dostałby zawału, gdyby w ramach przyzwyczajeń, ona kupiła krem do twarzy za ok. 600 zł. Zawsze zostają jakieś przyzwyczajenia i nawyki po poprzednich partnerach/-rkach. Jego eks była oszczędna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barbarraa
A jak rozliczacie np.pranie? Jak jego (lub Twoich) gaci jest więcej, to więcej wody idzie na ich pranie.A pralkę napełniacie na przemian? Tak, żeby było sprawiedliwie "pół na pół". Sorry za ironię, ale sama się nasuwa! A jak jedno zostanie bez pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość la femme
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastazja ...
Autorko to fajna z Ciebie współlokatorka ... Za seks też się rozliczacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastazja ...
15 min gry wstępnej dla Ciebie ... A potem zerujemy budzik i Ty zajmujesz się nim? :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastazja ...
Czy może przeliczacie na kasę orgazmy? To ja bym udawała, że nie osiągam ... (choć mojego nie oszukałabym :P) i wtedy musiałby Ci to zrekompensować finansowo .... :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anastazja ...
barbarraa - a nawet jeśli gaci jest tyle samo ... to jeszcze trzeba zważyć .... My kobiety z reguły nosimy maluteńkie koronkowe stringi ... a faceci np. bokserki .... Jakby nie patrząc to może być nawet jakieś 10 par stringów na jedne bokserki ... Ja bym ważyła przed praniem ... :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×