Ludzie wykorzystujący innych do własnych celów nie dający nic w zamian

Nie wiem jak można być takim półgłówkiem? znacie takich którzy licza na waszą pomoc a potem się zachowują jakby was nie znali? w zamian nigdy wam nie pomogą tylko wyśmieją i oleją gdy wam się żle wiedzie i jeszcze to wykorzystają i błyszczą wtedy? dlaczego takie gnioty istnieją? jak sie ich pozbyć? Nie ukrywają się z własną wyższością, jeśli oleje się kogoś takiego, wtedy gdy mu się żle powodzi, okaże wam niezadwolenie. to straszne, ale los takich ludzi odpowiednio karze

Olej takich ludzi, nie rozmawiaj z nimi, nie są Ci do niczego potrzebni, nie zasługłują na Ciebie, traktuj ich jak obcych, to Ty sobie wybierasz sprzymierzeńców, a fałszywych sie wyrzuca jak śmieci, niech sie śmieją, ale nie mają z czego, po prostu Ci czegoś zazdroszczą

nie ta liga czuja ze sa gorsi dlatego lubia podskaiwac zeby sie dowartosciowac nie gadaj z nimi

bo im na to pozwalasz? :o

konflikt interesow :D

zam taką osobę. to kobieta. wykorzystywała mnie latami aż wreszcie przejrzałam na oczy, że nie jest moją przyjaciółką a jedynie potrzebuje mnie w "biedzie" i liczy na moją pomoc jak kolejny raz podwinie jej się noga. byłam wykorzystywana bo byłam za dobra i inny moi znajomi nie wykazywali takich patologicznych zachowań, więc i jej ufałam tak jak innym z grona bliskich. po 4 latach przyjaźni z sabiną okazało się, że nie tylko ja mam na myśli fakt, że jest osobą wykorzystującą ludzi do swych celów - głównie materialnych. mieli takie zdanie też jej wcześniejsi przyjaciele. koniec końców dziewczyna została sama jak palec. wszyscy się od niej odwrócili a niektórzy zaczęli twierdzić, że ma problemy psychiczne. i nie dziwię się bo po tym, że wykorzystywała innych okazało się, że była też nałogowa kłamczuchą, osobą z problemem tożsamości, a to wszystko z tego, że wywodziła się z patologii i tak nauczyła się kłamać i żerować na innych, że wykorzystała to do granic możliwości. tak więc ostrzeżenie. jeśli poznacie kogoś z ewidentnej patologii, kto się zali na swój los i leci na litości i tym, że jest wiecznie poszkodowany - to pomyślcie nim wyciągniecie rękę do pomocy. bo wam mogą tą rękę urwać!

takich ludzi jest multum dlatego warto uważnie słuchać i uważnie patrzeć na drugiego człowieka

przykre ale tak jest

Naiwna jestes? Kazdy musi sobie radzic jak moze....nie bylas juz potrzebna, wiec poszlas w odstawke.

podstępne cwaniakowate sępy i samolubne hieny są wśród nas

Nazwać ich po imieniu i wrócić do codziennego życia.

Jestem a może byłam najlepszą koleżanką gdy na wszystko się godziłam. Narysować czy zrobić coś dla jej dzieci do szkoły bo ona nie umie. Przy czym ja dla swoich nie robiłam bo nie miałam czasu, wiadomo dom praca obowiązki i zresztą uczyłam ich samodzielności, mają same ogarniać swoje zadania. Zeszyć coś bo ona też nie umie. Potrafiła przyjeżdżać latem codziennie do mnie bo mam ogród i mam fajnie a ona mieszka w blokach. Nie ma warunków i nikogo nie zaprasza. Najlepiej co tydzień bo tak robi gości się u kogoś innego tzn piątek gdzie indziej i na sobotę też na kawę gdzieś podjedzie bo niedziela to trzeba odpocząć przed pracą. Dojeżdzałam z nią do pracy,zawoziłam dzieci na 8 do szkoły i czekałam do 8:30 nie była wstanie wyszykować się wcześniej żebym tyle nie czekała, zdażało się często że czekałam do 9. Po pracy też często trzeba było na nią czekać bo koleżanka do nie przyszła więc ta pół godziny średnio. Gdy pokazałam swoje niezadowolenie to stwierdziła że i tak co ja mam w domu do roboty. Przestałam z nią jeździć wymawiajac się czymś. Ale gdy zaczęłam jeździć z kimś innym poczuła się urażona jak mogłam jej to zrobić, byłam złą koleżanka i na dodatek to moja wina bo nic nie powiedziałam że mi to czekanie przeszkadza. A jak ja się spóźniłem to musiałam się tłumaczyć i zawsze akurat wtedy jej się spieszyło. Powoli wycofuje się z tej znajomości chociaż mam telefon od czasu do czasu jak jestem potrzebna do załatwienia czegoś na internecie albo mamę do pracy zabrać albo przeszyć na maszynie.Wpadnie nieraz jak wie że ktoś u mnie jest, są goście. Wspomnę że nie byłam u niej już ze 2 lata  bo co miałam się wpraszać jak ona powiedziała że nikogo nie zaprasza do siebie. Byłabym nie fer jakbym nie napisała że gdy miałam problemy z kasą to mi pomagała i kilka razy pożyczyła pienidze.Tylko ja nie czuję się z tym dobrze gdy cały czas ktoś coś chce ode mnie jest to męczące...

Sam poznawalem takie kobiety ledwo jakas poznalem  a po dniu znajomosci dowiadywalem sie ze jestem jej najlepszym kumplem i czy nie moglbym jej zalatwic pracy i przy okazji pomieszkalaby u mnie bo mam duzy dom to by sobie jeden pokoj wziela  W koncu przyjaciolom trzeba pomagac mi usiwadomila  Kobiety to jednak maja fantazje. Od tamtych czasow sobie odpuscilem wszelkie wielkie przyjaznie damsko meskie

Moge u ciebie zamieszkać ? Zalatwisz mi prace ? ;-)

Spoko przyjezdzaj klucz pod wycieraczka

:-) 

Kręciłam kiedyś z jednym kolesiem, oczywiście. Pewnego razu poprosił mnie o przysługę dla innej kobiety. Hehe. Trzeba mieć tupet...