Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trzeba było iść na zaoczne

żałuję że studiowałam dziennie

Polecane posty

Gość trzeba było iść na zaoczne

teraz miałabym doświadczenie i łatwiej byłoby mi wejść na rynek pracy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozalinda obolała
widelec a na jakim studiowałeś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agaaaaaasdsdsd
kurcze ja sie zastanawiam bo dostalam sie na dzienne i nie wiem czy isc czy nie lepiej na zaoczne, chodzi o magisterke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agaaaaaasdsdsd
wszyscy myslicie ze lepsze zaoczne????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaocznie nie są lepsze, jeśli na dziennych zdobędziesz doświadczenie (a jest to możliwe). Ja skończyłam filologię ang i teraz strasznie żałuję bo to żaden konkretny kierunek jeśli się nie chce pracować w szkole :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drgthrth
ja tez sie dostalam na dzienne ale poszlam na zaoczne. i żałuje tylko dlatego bo na zaocznych nie zawiera sie takich znajomosci jak na dziennych wiadomo mniej sie widuje te osoby itp. ale takto uwazam że to dobry wybór. co z tego ze sie ma wyksztalcenie jak WSZEDZIE nawet na glupia np sprzataczke chcą doświadczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i to fakt, ja trzy lata studiowałam dziennie i była sielanka, niestety zero doświadczenia. Ostatnie dwa lata na zaocznych+praca i teraz mam dwa lata doświadczenia po ukończeniu studiów. I to fakt, tylko to się liczy dla potencjalnego pracodawcy. Takie czasy- liczą się umiejętności, a nie szkoła- tym bardziej, że teraz nie ma różnicy czy kończysz państwową uczelnię czy prywatną- ważne, co umiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agaaaaaasdsdsd
ja planuje sobie znalesc jakas prace na 1/2 etatu podczas studiow. Bede studiowac ekonomie. Zajecia 2/3 razy w tygodniu. Mieszkam u rodziców, kasa potrzebna tylko na wlasne wydatki. I mam spory dylemat, jednak teraz tez nie jest tak latwo z pracą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do znajomości, to racja, na zaocznych rzadziej się z ludźmi widujesz, ale nie jest powiedziane, że nie poznasz kogoś fajnego i ta znajomość nie przetrwa. Ja miałam kupę znajomych na dziennych, ale co z tego, jak teraz z nikim nie ma kontaktu. A na zaocznych poznałam fajną koleżankę i mimo, iż jesteśmy już po studiach, to kontakt nadal jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pfjepjfidj
filetowy widelec- jesteś niezadowolona z fil. ang? Przeciez możesz po tym pracować, nie tylko w szkolach, ale także w firmach, udzielać korepetycji, zrobić tłumacza przysięglego??? zawsze myślalam, że filologie to swietny wybór

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drgthrth
pozatym wlasnie zalezy od bogatych rodzicow jak to tu ktos powiedział, mi np glupioby było prosic rodzicow bedac na studia o kase na kawe, kino, nowe spodnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agaaaaaasdsdsd
nie przesadzajcie ja studiując juz na licencjacie dziennie miałam własną kase, na własne wydatki wiec na pewno nie bede sie rodziców prosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agaaaaaasdsdsd
tylko ze to byla praca w sklepie :( w weekendy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drgthrth
myśle ze pracujące osoby na dziennych to mniejszosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie że nie jestem zadowolona, bo nigdy nie ciągnęło mnie do nauczania w szkole/korepetycji. Robiłam to w czasie studiów (korki i szkoła jezykowa) tylko po to, żeby dorobić. Tłumacza przysiegłego żeby zrobić trzeba mieć spore fundusze no i chęci, a mnie tłumaczenie po prostu nudzi. Nie polecam wybierania filologii tylko po to, żeby się szkolić w języku. Bo taki poziom wiedzy (chodzi o znajomość języka), jaki ja mam po studiach, to można mieć po każdym innym kierunku, szkole językowej czy kursach. Niestety, ale filologia to nie nauka języka, ale nauka o języku- czyli pierdoły, które figę się przydaja w późniejszej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i owszem, po filologii ang można pracować w firmach- ale jako kto, jeśli twoje umiejętności to tylko znajomość języka? Bo na filologii nic praktycznego się nie dowiesz, przykre, ale prawdziwe :( Ja po filologii muszę teraz robić kursy, np. księgowości czy inne, żeby mieć jakieś konkretne stanowisko w firmie, a nie sekretarkę czy recepcjonistkę, na które znajomość ang wystarcza :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wdddqdqdqdqd
ja skoczylam studia dzienne ale to bylo 15 latt temu i jakos z praca bylo wtedy lepiej ale kolezanki ktore po liceum poszly do urzedow to maja cieple posadki a ja niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslalam tak jak autorka
po skonczeniu studiow, szukalam pracy mimo ze jakies tam doswiadczenie mialam mimo dziennych studiow, ze 3 prace wczesniej, ale wiadomo nie na caly etat i nie na stale. Klelam jak szukalam pracy na stale bo mialam wrazenie ze startuje z takiej samej pozycji jak maturzysta swiezo po maturze. Ale wszyscy mi w kolko powtarzali ze tak nie jest, ze znajde dobra prace i tak tez sie stalo po kilku miesiacach, mam super prace, w ktorej jestem juz ponad 1,5 roku i dopiero teraz zaczynam rozumiec, że nie tylko doswiadczenie sie liczy! Pracodawcy coraz czesciej patrza na kierunek i typ uczelni! Przynajmniej u mnie przyjmowane sa raczej tylko osoby po renomowanych panstwowych uczelniach i wiem ze nie jest tak tylko u mnie. Ostatnio przyszla do nas dziewczyna, swieza absolwentka dwoch dziennych kierunkow w jednej z najbardziej renomowanych uczelni w wawie i przyjeli ja z pocalowaniem reki do dzialu finansowego, mimo ze jej cale doswiadczenie to pol roku pracy w czasie jakiejs wymiany studenckiej. Generalnie mysle, ze wyksztalcenie jest coraz wazniejsze. Sama teraz zreszta poszlam z pomoca firmy jeszcze na studia podyplomowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agaaaaaasdsdsd
na 100% jak pójde na dzienne to bede szukać jakiejs pracy na 1/2 etatu najlepiej bylo by znalesc w jakims biurze, są tez ogloszenia w bankach, jak nie to chociazby w sklepie/barze w weekendy. Jesli nie to chociazby pojde na bezplatne praktyki. Bede studiować w Wawie. Obecnie wiadomo wszędzie wymagaja doświadczenia. Tak wiec nie jest tak latwo znalesc prace. Jeszcze ten kryzys ;) No chyba ze jeszcze zdaze znalesc jakas fajna prace to rozwaze zaoczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslalam tak jak autorka
jedna z amerykanskich korporacji, branza FMCG, wiele takich firm jest, pracuje w finansach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslalam tak jak autorka
w sumie jak szukalam pracy to chyba wiekszym moim problemem niz niewielkie doswiadczenie byla slaba znajomosc angielskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edysia8888888
myslalam tak jak autorka jakie studia i jaki kierunek skończyłaś? Gdzie pracowalaś podczas studiów??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coś nie chce mi się w to wierzyć, ale jeśli to prawda, to tylko pogratulować i pozazdrościć. Ja niestety jestem zdania, że nawet na dziennych trzeba zdobywać doświadczenie; jeśli nie znajdzie się pracy, to chociaż na bezpłatne praktyki. I może jesteś głupia, ale nie uwierzę, że pracodawca popatrzy lepiej na takiego kandydata, który 5 lat studiował dziennie i poza tym nie robił nic niż na takiego, który robił co mógł, żeby coś zarobić albo tylko zdobyć doświadczenie. Jestem może naiwna, ale nawet gdybym sama miała kogoś zatrudnić, to na bank nie byłaby to osoba, która doświadczenia ma zero. Mogłaby nawet Harvard skończyć. Już wolałabym kogoś po prywatnej uczelni i studiach zaocznych, ale kogoś zaradnego i przedsiębiorczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sarah.........
Ja teraz skończyłam licencjat na filologii angielskiej i też mam takie odczucia widelec. Nawet się poważnie zastanawiam nad wyborem studiów uzupełniających, czy aby filologia będzie dobrym wyborem, bo nie mam wykształcenia pedagogicznego, a korepetycjami całe życie dorabiać nie będę. Znajomość angielskiego po filologii nie jest wcale taka powalająca, za to świetne znam angielską składnie i gramatykę, tylko jeżeli nie mam zamiaru podjąć pracy na uczelni ta wiedza będzie mi zupełnie zbędna. Już rozglądam się za jakąś pracą i chyba postawię na studia zaoczne. Filologia jest dobra w czasie studiów, można sobie dorobić w wielu miejscach, a po ukończeniu wcale nie otwierają się przed nami złote bramy sukcesu. Robienie doktoratu by się mieć za to utrzymać jest idiotyzmem, a w firmach poszukują ludzi, którzy oprócz angielskiego (w rzeczywistości czasem używa się go niewiele) potrzebują kogoś, kto ma wykształcenie w jakiejś konkretnej dziedzinie. Co mi doradzisz widelcu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslalam tak jak autorka
znajomosc angielskiego ciagle doskonalilam, ale zaczelam w sumie dopiero po studiach, i caly czas sie ucze, teraz w pracy :) Byłam w o tyle lepszej sytuacji, ze szukalam pracy w najlepszym okresie okolo 2 lata temu, kiedy w warszawie znalezc prace nie bylo problemem, mialam wiecej propozycji niz ta w ktorej pracuje, bez znajomosci mialam chyba 40 rozmow kwalifikacyjnych w ciagu 3 czy 4 miesiecy. Mialam troche doswiadczenia, ale w tym co robie obecnie pracowalam wczesniej pol roku i to nie na caly etat, ale tez w renomowanej i znanej firmie. Moje doswiadczenie w czasie studiow bylo niewielkie, ale dosc dobre (8 miesiecy lacznie prac wakacyjnych w agencji rzadowej zwiazanej z moimi studiami, 3 miesiace w administracji, 6 miesiecy w finansach w duzej firmie - tez jako pracownik do pomocy na sezon). Jeszcze musze dodac, ze studia skonczylam zupelnie nie zwiazane z tym, co teraz robie, dlatego musialam isc na podyplomowe jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myslalam tak jak autorka
tzn moj kierunek studiow nie jest zwiazany z tym co teraz robie, ale gdyby nie to ze mam mgr inz na dobrej panstwowej uczelni to podejrzewam ze trudniej byloby mi znalezc prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×