alternatywa dla bibułek matujących...

bibułki matujące są za drogie, wiec odkryłam przypadkiem ich alternatywe....kolorowe karteczki sprzedawane s klepie papierniczym (takie małe piętrowe różnokolorowe)...spokojnie po przyłożeniu wciągają tłuszcz i łój z twarzy....

dobrze że napisałaś, może ktoś sproboje i będze akurat tego stosowal ;). Ja jakos nie mialam okazji stosowac bibulek matujących,drogie są i raczej nie mialam takiej duzej potrzeby.

hmm a mogłabyś lepiej je opisać?:) To sa takie "zwykłe" karteczki do robienia notatek?

musze sprobowac.Zobacze czy dziala :D

fgvfgdfgfdg no takie co sie kupuje np. zeby kolo komputera polozyc, takie jak te http://www.zielonebiuro.com/_var/gfx/95a84ae9baafa55ae337ea564abddc0d.jpg . Przynajmniej tak zrozumialam ;d

no ja tez tak zrozumiałam więc chciałam sie upewnic:)

a wiecie, że ja się pozbyłam świecenia twarzy i łojotoku aknenorminem? normalnie teraz mi sie tak twarz nie świeci i nie ma takiej tłustej powłoki. szok. wiem, że to na receptę i tylko dlatego, że miałam spory trądzik, ale taki fajny też efekt zaobserwowałam ;) a bibułki nie farbują przypadkiem?

tak, to są takie małe kolorowe karteczki które używa się np. w biurze, można nosic tez kilka w torebce i np. na imprezei użyc ich w lazience, przynajmniej ja tak robie...

bibułki nie wiem, karteczki nie farbują, ale najlepiej użyć jednej jednokrotnie i wyrzucic, gdyż wiadomo potem zbierają sie na niej bakterie