Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość /***/

Życie po ROZWODZIE cz.2

Polecane posty

Gość makadi
malgoska_40 zmiana srodowiska nieduzo dala, niestety on zostal w moim domu, nie w naszym, a ja musialam stamtad wiac bo obawialam sie o zycie, dziecka i moje jest tam zameldowany i prawnie nie moge mu nic zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dowiadywalas sie u prawnikow? Macie zrobiony podzial majatku? Nawet jesli nie, to zawsze mozesz mu zalozyc sprawe o eksmisje, skoro to jest Twoj dom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makadi
mam prawnika, szkopul w tym ze jestem w trakcie sprawy o podzial majatku, ktora oczywiscie zalozyl moj byly, bo nie chcial sie dogadac po ludzku, i nie moge zrobic mu eksmisji dopoki nie zostanie przeprowadzony podzial majatku nie wiem po co jest polskie prawo, skoro matka z dzieckiem musi uciekac z wlasnego domu a jego nic nie jest w stanie ruszyc stamtad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo Ci wspolczuje. Zobacz, jak to zycie sie plecie... Kochamy, ufamy, a oni i tak na koniec nas wyroluja :( Najbardziej boli fakt, ze robi to ktos, kto do niedawna byl dla nas najwazniejszy... Nie ma szans pewnie, abys wrocila do domu, co? Z prawnego punktu widzenia byloby to chyba najkorzystniejsze. Ale skoro boisz sie o zycie, to niezly dran musi byc z tego Twojego eks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
makadi, wspolczuje... nawet nie wiem co napisac, prawo tworza ludzie, a oni nie sa nieomylni, ale domyslam sie, jak musi Ci byc zle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makadi
dzieki dziewczyny mialam dzis poteznego dola, pol dnia przelezalam w lozku, ale znowu wstalam i zaczelam tu pisac fajnie ze mozna sie do kogos odezwac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makadi
czy tez tak macie ze pod wieczor nastroj sie nieco poprawia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Malgoska_40 Dziękuję Ci bardzo za radę. To co napisałaś to dokładnie sedno tego o czym ja myślę i co czuję. I tak też mam zamiar postąpic. Boję się co prawda, że to jeszcze bardziej popsuje kontakty między nami, rodzicami, ale nie mogę działac na szkodę dziecka - nawet jeśli mam takie obawy. Na szczęście już nie kłócimy się przy dziecku (wyłącznie smsy lub telefony, gdy małej nie ma w pobliżu). Mam nadzieję, że jeszcze ktoś się odezwie w tej sprawie i przedstawi mi swoje stanowisko. Przemo, niestety rozumujesz jak mężczyzna (albo stety, bo poznajemy punkt widzenia życzliwego mężczyzny). Nie mogę oddac mu córki na weekend dla własnej wygody, bo zżarłyby mnie wyrzuty sumienia, a poza tym działanie wbrew swoim najgłębszym przekonaniom jest bardzo trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie sie psuje wieczorem wlasnie .. bo w ciagu dnia mam jakies zajecie a wieczorem ... niby jest tiwi, niby sa ksiazki i jedno i drugie uskuteczniam ale ... kurcze, tesknie za wizja ogladania filmow razem, wieczornych spacerow i innych,o ktorych nie wspomne, bo jest przed 23 . Ja romantyczka jestem ... i tego mi brak ... choc nigdy tego nie mialam :-) Dualizm :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makadi
ja za chwile robie kolacje ... dla mnie i synka, potem obejrzymy kilka bajek i poczytamy Harrego;) potem przytulanie i usypianie a jeszcze pozniej zaczyna sie dol...i chodze do malego i tule go i rycze, on na szczescie slodko spi... noce sa straszne, bo wszystko wydaje sie grozniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
strach ma wielkie oczy, to fakt ale ... bedzie strachem, dopoki cos z nim nie zrobimy... ktoregos razu, bez powodu, zrobilam goraca kapiel, ze swiecami, kadzidelkiem i muzyka, potem polozylam sie i pomyslalam ... Boze, nie pamietam juz kiedy ostatnio nie zasypialam w napieciu, bez zacisnietych piesci, bez tej zlosci, ze On woli komputer ode mnie ... od tego momentu nie boje sie wieczorow.. lapie dolki ale wtedy patrze na niego, slucham muzyki, czytam ... grunt, to nie myslec za wiele bo wtedy mysli urastaja do wielkosci olbrzymow, a nie zawsze sa tego warte .. ale moge sie mylic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, widzę że nie tylko mnie doły dopadają. Macie rację, wieczory i noce są bardziej stresujące, wiećej czasu na myślenie, wspomnienia, rozpamiętywanie. Zwłaszcza jak się zostaje samej, ciężko wtedy nie myśleć. Oj. Nie chcę popadać w doły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
małgośka, a niby jak się odnaleść? Nie jest to takie proste, pewnie sama to wiesz. Chociaż, z twoich wypowiedzi radość tryska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wolny ptaku: z ojcem dziecka sie dogadasz, mysle ze zrozumie, w koncu dorosly jest, nie?:) idealnie by bylo gdyby on sam porozmawial z mala i zasugerowal, ze rozumie to, ze ona chce zostac z mamusia, ale liczy tez na to, ze przyjedzie do niego w najblizszy weekend:) wtedy mala czylaby sie w jakims stopniu zobowiazana. On musi zrozumiec, ze dla niej to nowa sytuacja. Ale.... wiem, wiem, to czasami marzenia scietej glowy ;) Ci nasi eks sa jakby z innej planety. Moj mi ostatnio zarzucil np, ze nasza corka nie przyjezdza do niego, bo ponoc ja jej zabraniam....heh :( pozdrowienia dziewczyny trzymajcie sie. Bedzie dobrze:) bo musi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zzagubiona: - radosc to pojecie wzgledne. Pamietam siebie sprzed 2ch lat i doskonale wiem co czujecie. Tez szalalam, plakalam, blagalam. Heh... co ja mowie. Jeszcze pol roku temu mialam takie jazdy, ze szkoda slow. Jak sobie przypomne, to az mi sie przykro robi, ze taka glupia bylam. Od kilku tygodni jest tak naprawde lepiej. Nie wiem sama kiedy nastapil przelom. Moze po tym jak podjelam decyzje, ze musze sie wyprowadzic? I powiem Ci jeszcze, paradoksalnie, ze 2 lata temu mialam bardziej komfortowa sytacje materialna, niz teraz, a szarpalam sie straszliwie. Mialam leki, ze sobie nie poradze, ze cos zaraz pieprznie, ze cos sie stanie i calkowicie sie zalamie. Teraz jest lepiej, choc materialnie gorzej. I to teraz wlasnie powinnam sie martwic, bo kryzys dopadl moja branze, a ja - odwrotnie - tryskam optymizmem:) Noooo moze nie tak do konca, bo doly sa i beda, ale jest lepiej. Ta sinusoida moich nastrojow jakby sie ku prostej sklania:) W koncu! Troche w zyciu przeszlam ale juz widac swiatelko w tunelu:) Z Wami tez tak bedzie. Nawet nie zauwazycie kiedy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makadi
przydaloby sie takie swiatelko w tunelu jakos nie moge sie dzisiaj oderwac od tego forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzis minal miesiac od bycia sama ... 2 tygodnie dolow, 2 tygodnie zycia... wole opcje nr 2 i mam nadzieje,ze nie strace sily ani wiary,ze kazdy nowy dzien bedzie lepszy od tego, co poza mna. I tego Wam tez zycze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
makadi: - znajdz sobie jakis cel. Jakikolwiek. Mozesz zaczac biegac, jak lubisz, nie wiem - uczyc sie angielskiego, a jak znasz- to np hiszpanskiego. Moze wejdziesz na jakies forum, wyrwiesz przystojnego espaniola i wyjedziesz tam gdzie cieplo??:) i mysl pozytywnie:) aaaa i - co mi powiedziala dzis moja znajoma - spotykaj sie tylko z pozytywnymi ludzmi. Tych co narzekaja i sa wiecznie niezadowoleni - odrzucaj. Bo podobno rozsylaja zla energie. onablue: - a Tobie slicznotko nie ma co radzic - jestes madra kobieta, dowcipna i znajaca swoja wartosc, ze zawsze spadniesz na 4 lapy. Jak Twoje koty. ide cos zjesc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja się zastanawiam co tam tak cicho,mecze się na starym topiku a tu proszę tłok :-D Witajcie,jak milo Was widzieć 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...*
"Mój były bierze córkę do siebie co weekend ...Od jakiegoś czasu (miesiąc, dwa) moja córka zaczęła mówic, że nie chce tam jeździc, choc na widok ojca cieszy się szalenie " Jeśli dziecko nie chce jechać z ojcem to może zaproponuj m aby chodził z nią na spacer i przyprowadził po spacerze do domu. Chyba, że dziecko zechce jechać z nim na te dwa dni. "Nie mogę oddac mu córki na weekend dla własnej wygody" dziecko to żywa, czująca istota więc to m jakoś z małą musi się dogadać aby chciała być u niego. Najlepiej zaobserwuj jak m przyjedzie jak dziecko się zachowa. Małej powiedz, że jak nie chce jechać to nie pojedzie i spytaj przy m. Czy jedziesz z tatą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...*
dobrze by było aby na poprzednim topiku wpisywać co jakiś czas informację o przeniesieniu a nawet może go zamknąć bo to już przeszłość:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wolny_ptaszku ja uważam,ze mała powinna zostać w domu.Ona zwyczajnie nie rozumie co się dzieje.Boi się o Twoja miłość.Musisz ja uspokoić pokazując ze nic się nie zmieniło.Dzieci lubią rytuały i bezpiecznie się czuja gdy świat jest poukładany.W życie Twojej malej wpadło tornado,zrobiło wielkie zamieszanie.Mała jest skołowana i zazdrosna.Trzeba ja uspokoić.Milion razy powtarzać kocham,milion przytulać i całować dwa miliony razy więcej.Z małą sobie poradzisz boje się raczej o zachowanie jej ojca,który jest strasznym egiostą .Trzymaj się Ptaszyno 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc robaczki,witam nowe bardzo serdecznie. Ja dzisiaj przez chwilke tylko mialam dola jak go zobaczylam i co uslyszalam, ale udalo mi sie wyjsc z tego i teraz czuje sie bosko:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viorika
Bry wieczór wszystkim Paniom :) słuchajcie te doły to zupełnie coś normalnego, czasem trzeba je zwyczajnie przespać, allbo kto co woli.. przejeść, przećwiczyć, przegadać, przespacerować... ale to wszystko kiedyś minie, panta rei.. trzeba tylko otworzyć się na nowe a stare przyjąć z pokorą. Szkoda, że nie ma z nami Papryczki, jakoś tak tęsknię za nią, nawet bardzo. Będzie dobrze, dobrze kombinujecie moje Panie :) Pozdrawiam i buziaki Ps. moj synuś wreszcie nauczył sie na nocniczek siusiać, ufff strasznie długo to trwało ale od kilku dni śmiało sam robi co trzeba. Także ja prę do przodu. CzasNa.. kiedyś zobojętniejesz na widok małża, zobaczysz. Mi zajęło to dwa lata ale juz jest ok. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viorika
Wolny Ptaszku... ja też wsłuchałabym sie w dziecię i jeżeli jego wola byłaby taka, że chciałoby zostać w domku to nie nalegałabym. Zasugerowalabym ewentualny spacer. Qurcze sama chetnie bym Ci pomogła bo wiem, że w takiej sytuacji każda para rąk jest mile widziana, ale chociaż myślami bedę z Tobą. Jak dobrze to rozegrasz to ta malutka pannica może okazać się całkiem niezłą pomocnicą w opiece nad braciszkiem :) Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję wszystkim w imieniu mojej córeczki za życzenia :), tata przyniósł jej ciasto i świeczkę i były zdjęcia i prezenty, które kupiliśmy w tamtym tygodniu, bo wyciągnęłam go do sklepu :) Wolny ptaszku Zaproponuj m, żeby zrosumiał specyfikę sytuacji i żeby wyjątkowo odwiedził córkę w domu, wziął ją na spacer - powiedz że tak będzie dla niej lepiej, żeby nie czuła się zagrożona. Wytłumacz, jak nie rozumie, że przecież nigdy nie robilaś mu problemów jeżeli chodzi o kontakt z córka, a teraz nawet byłoby Ci to na rękę, ale kierujesz się dobrem dziecka i jej emocjami. Ja przyznam się że mam profil na nk i tam też odnalazł mnie mąż tej, z która związał się mój ex - pośrednio dzięki nk poznałam prawdziwe oblicze człowieka któremu bezgranicznie ufałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna153
Ptaszku niech mąż trochę poczyta na temat pojawienia się drugiego dziecka.Masz rację jeśli mała nie chce jechać to niech zostanie bo jej wyjazd na siłę może jej bardzo zaszkodzić.To normalne ,że mała jest zazdrosna o braciszka.Teraz trzeba jej poświęcić dużo uwagi,dużo z nią rozmawiać i angażować do pomocy typu podaj pieluszkę,butelkę ona musi czuć się ważna , potrzebna i kochana Potrzebuje czasu na oswojenie się z nową sytuacją.Całe szczęście,że moje dzieci są już duże ,nie wyobrażam sobie aby mogły się kontaktować z takim moralnym dnem jak w przypadku mojego kawalera.Witajcie w drugiej części ale jakoś mi smutno bo do starego topiku się przyzwyczaiłam ,ale nic to obyśmy się wszyscy odnależli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×