Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość evita0107

Samotna matka - dla wszystkich naiwnych pragnących dziecka

Polecane posty

Gość sluchaj wiele kobiet ktore
maja upragnione dziecko z ukochanym i odpowiedzialnym facetem ma przy malym dzicku momenty zalamania, a co dopiero ty w takiej nietypowej sytuacji. No trudno, stalo sie, facet swinia, ale mogloby byc gorzejm np chora ty, chore dziecko. Rozejrzyj sie wkolo, wiele ludzi ma problemy, wcale nie male. Jestes zmeczona, rozgoryczona, czujesz sie jak wiezien ale to minie, zapwewniam cie. Nie mysl o tym, ze cos stracilas, po prostu na razie rob, co masz do zrobienia ( na zasadzie nie myslacego robota chocby) , zobaczysz, wszystko sie zawsze jakos sie samo uklada, zapewniam cie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość az sie wierzyc nie chce
jakie wredne babska siedza na tym forum!!! Same macie szambo w swoich rodzinach, ale tutaj kreujecie sie na swiete krowy, idealne matki i zony, ktore zawsze wiaza sie z odpowiednim, wspanialym facetem, kochaja swoje dzieci nadludzka miloscia, zawsze sie zabezpieczaja i nie zachodza w niechciana ciaze! Powiedzcie mi, czy wam ulzylo po zbluzganiu tej dziewczyny? Teraz kazda z was pojdzie spokojnie spac, pewna swoich racji, dumna z siebie, ze dogadala wyrodnej mace! To ja wam powiem - ta kobieta po otrzasnieciu sie i wyjsciu z problemow moze sie okazac 1000 razy lepsza matka, niz wy, chociaz zostala sama! Zadna z Was, ta ktora ma meza nie zrozumie jak ciezko jest kobiecie, ktora dopiero co urodzila dziecko, nie ma wsparcia u najblizszej rodziny, a facet i ojciec dziecka odszedl z dnia na dzien! Wiec moze zamiast krytykowac okazcie troche wspacia tej dziewczynie, a jesli nie, to nie odzywajcie sie, bo nie wiecie, jak moze byc jej ciezko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko a czy ty myślisz, że mnie obchodzą te komentarze :) Mam to gdzieś.Cham to cham.Nie zaczerni nicka, bo chce obrażać i się wyżyć, że jest taki brzydki i beznadziejny :D Nie dołuj się miałaś gorszy dzień, bo niunia dała ci w kość.Każda matka ma nieraz dosyć jak dziecko tak płacze.Trzymaj się ciepło i też się nie przejmuj tymi chamskimi komentarzami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evita0107
Trudno jest bronić się przed przykrymi komentarzami, bo pewnie pisza je matki idealne, takie które nigdy ani przez moment nie zwątpiły w słuszność tego co zrobiły ze swoim życiem. Ja też chciałam taka być!! Tylko ja wiem najlepiej jak bardzo marzyłam o dziecku. Ale też tylko ja wiem ile przykrości zafundował mi ojciec mojego dziecka, ile łez, ile niepotrzebnych nerwów i kłótni w czasie ciąży i potem. Bardzo chcę, żeby moja córka była szczęśliwa, ale też bardzo boję się, że sama nie dam rady. Pewnie zasługuję na tą całą krytykę, bo marna ze mnie matka skoro jestem taka słaba. To niczego nie zmienia. Staram się jak potrafię najlepiej tylko czasami już brak mi sił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko ok, ale... jest jedna rzecz, która spokoju mi nie daje w Twoim sposobie myślenia. Mówisz, że nie wierzysz w miłość, że "TO". dziecko nie daje Ci chwili wytchnienia, że nie masz dla siebie czasu. Po 1: miałaś (a przynajmniej wydawało Ci się masz) miłość przez 10 lat bycia w związku. Decyzja o dziecku była wspólna, czy, że powstało z miłości. Po 2: to nie jest "TO" dziecko tylko Twoja mała córeczka, całkowicie zależna od Ciebie, zapatrzona i ufająca, że jak masz ją na rękach i słyszy znajome bicie serca to wszystko będzie dobrze - to powinnaś jej zapewnić i w takim przekonaniu z nią żyć. Po 3: czas dla siebie zawsze da się zorganizować, choćby nie wiem jak zajmujące było dziecko (prawda jest taka, że niemowlęta tylko jedzą i śpią, a od czasu do czasu trzeba mu zmienić pieluchę i wieczorem wykąpać). Nawet jeśli ma kolki to ni trwa to wiecznie. Denerwuje mnie to, że kobiety zostawione przez takiego tchórza, przekładają wartość swobodnego życia u boku takiego fagasa, zanim urodziło się dziecko, nad obecne życie ze swoim dzieciątkiem. Gdyby mój facet miał w planach nas zostawić... kopnęłabym go jeszcze w dupę na dowidzenia. Przestań traktować Malutkiej jak kulę u nogi i kochaj ją - to jest największa miłość jaka istnieje (a Ty mówisz, że jej już nie ma w Twoim życiu... ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zostaw tego faceta, nie myśl, zapomnij, kopnij w tyłek. Nie układaj przyszłego życia z córką na podstawie jej ojca, patrząc przez pryzmat porzucenia. Przecież to on stracił wszystko, a nie Wy... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evita0107
Do ja.25. Pewnie nie wiedziałabym co to zmęczenie, gdyby moje dziecko wymagało tylko nakarmienia przewjania. Odkąd się urodziła przez pierwsze około 6 tyg nie umiała jeść bo dławiła się tak strasznie, że nie mogła złapać powietrza. Każde karmienie było horrorem. Potem zaczęły się ulewania, silny refluks żołądkowy który pewnego dnia wywolał kompletny bezdech. Trzymałam na rękach przez długie minuty moją córeczkę, która sina nie była w stanie oddychać. Nikt nie ma pojęcia co wtedy czułąm kiedy próbowałam przywrócić jej oddech. Potem silna anemia i 4 tygodnie walki z nietolerancją żelaza które musiałam jej podawać. Bóle brzuszka każdego dni i nocy. Ulewanie silne męczy ją nadal więc nie mogę odejść od niej tak naprawdę ani na chwilę bo potrafi zakrztusić się nawet przez sen.To nie jest proste znaleźć chwilę dla siebie. Mi przynajmniej to nie wychodzi. Z całą resztą Twojej wypowiedzi oczywiście się zgadzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale wiesz co... z tego co Ty tutaj opowiadasz to wynika, że Twoja córeczka ma/miała problemy zawsze w obrębie jednego tematu - jedzenia. Byliście u lekarza? Może zły smoczek, może złe mleko, może za szybko itd. No bo takie krztuszenia się, refluksy i bóle brzuszka to zwykle zły pokarm albo zły sposób jedzenia.... aaaaaaaalbo stres moja droga! Dziecko wyczuwa kompletnie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja.25. Ale zobacz ty masz męża i miał kto ci pomóc w opiece nad dzieckiem.Ręce bolały to mąż nosił i jej dziecko jest chore i jest wcześniakiem z tego co pamiętam.Łatwo tak się wymądrzać. Autorko to najwyraźniej nie jesteś złą matką tylko wpadłaś w deprechę, dochodzi zmęczenie i nie dziwota, że masz dość dziecka.Ale ty tak naprawdę nie masz córci dość i ją kochasz tylko cię to wszystko przytłacza.Źle zaczęłaś topika wyszłaś na wyrodną matkę, a tak nie jest.Latasz koło córci.Na pewno jak widzisz jej uśmiech to Ci serduszko topnieje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wcale się nie wymądrzam :P Spekuluję i próbuję wyciągnąć wnioski i doradzić. Aha no i nie mam męża, moje dziecko w przeciwieństwie do dziecka autorki nie było (jeszcze) planowane - ale kochane od pierwszej sekundy, moja ciąża nie należała do spokojnych (aż przenosiłam hehe), przy dziecku pomagała mi mama (autorka też mieszka z mamą) bo mój facet jest raczej z tych co to kupa dziecka jest parząca hehe - także jakoś szczególnie jaskrawo różowo nie było. Tyle tylko, że moje dziecko zapłakało przez pierwszy rok życia (czyli dopóki nie zaczęły się fochy) może z 5 razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość az sie wierzy nie chce
kotek1985 swiete slowa, podpisuje sie pod tym obiema rekami! glowa do gory, autorko, bedzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja.25. A to sorki nie doczytałam, że nie masz faceta, ale no widzisz twoja niunia była grzeczna.Niektóre dzieci są strasznie kłopotliwe, ale trzeba przeżyć ten okres, a później już cieszyć się maluszkiem:) Ja dzisiaj widziałm akcję mojej siostrzenicy(4 miesiące) i masakra.Cały dzień płakała.Nawet spacer nie pomógł i musiałam iść jej pomóc, bo już ją ręce bolały od noszenia cały dzień na rękach.Mała nie mogła zasnąć.No bywa i siostra miała jej dość, a kocha ją nad życie, jak i ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bóg zawsze daje dzieci tym któ
rzy nie powinny ich miec! :( a ci którzy go pragną po prostu nie mogą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość az sie wierzyc nie chce
jest takie przyslowie - tyle wiemy, na ile nas sprawdzono! Ty najwyrazniej pragniesz dziecka, ale nie mozesz go miec, wydaje ci sie, ze bylabys idealna matka! A skad wiesz, jak bys sie zachowywala w sytuacji, gdybys to ty zostala sama z chorym dzieckiem? Bez wsparcia i pomocy? Skad wiesz, ze pewnego dnia nie mialabys juz dosc i nie zatesknilabys do dawnego zycia? Latwo jest komus pouczac i krytykowac, jesli nie doswiadczyl tego na wlasnej skorze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość az sie wierzyc nie chce
wybaczcie, tam mialo byc *tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bóg zawsze daje dzieci tym któ rzy nie powinny ich miec! a ci którzy go pragną po prostu nie mogą" Ale ile jest ludzi którzy pragną i mają więc nie można tego powiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o.....nie
evita0107.....o, jak bardzo mi ciebie żal!!! Nie wyobrażam sobie tego nawet do końca. Lecz, proszę pamiętaj o dziecku, abyś kiedyś nie żałowała, że ogarnęła cię następna głupota. Choć wcześniejsza, nie wynikła z twojej winy. Rozłąka zrobiła swoje, a facet jest nie wart niczego. Być może przylezie do ciebie, jak się opamięta. Weż i taką okoliczność pod uwagę. Najgorsze, że po takim typku, nie wiadomo czego można się spodziewać. Może to piotruś pan - syndrom. Wiem, że teraz trudno o racjonalne myślenie. Porzucona, z dzieckiem, bez wsparcia u rodziców, kłopoty w pracy, zdana na siebie samą. TAKI LOS KOBIET. Całe szczęście, że nie wszystkich. Jak przypomnę sobie te topiki, jak to faceci szumnie wypowiadają się, że nie chcą się żenić i co w tym złego że bedą mieszkać z dziewczyną bez ślubu, to aż mnie trzęsie. Seks na zawołanie by chcieli, za darmo, bez zabiegów starań, zachodów, podchodów itp., Ale jak przydzie ponieść konsekwencje swej bezmyślności, to proszę bardzo. Ogon podwinąć i juz go nie ma - psie zachowanie!! Nie obchodzi ich wtedy pozostawiony problem samotnej matki i jej dziecka, rodziny, sytuacji, warunków itd. No i co duzo mówić, jak się ma próżnię zamiast mózgu, to inaczej być nie może. Bardzo dobrze evita, że załozyłaś ten topik. Niech będzie ostrzeżeniem dla dziewczyn, naiwnych, niedojrzałych, a głównie dla tych, które za nim dorosły to już pozjadały wszystkie rozumy. Autorów wpisów proszę o tolerancję dla evity. Uważam, że nie ma w tym jej winy. Jeśliby trafiła na odpowiedniego partnera, dziś nie mialaby takich problemów. Trzymaj sie evitko dzielnie. Musisz sobie poradzić. I wierze, że w życiu spotkasz swoje szczęście, czego ci z całego serca życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez cos dodam od siebie
Nie tylko Twoj niedorobiony emocjonalnie i psychicznie facet, ale i Twoi rodzice sa winni Twojemu kiepskiemu samopoczuciu. Nie rozumiem jak moga Ci wpierac , ze zycie sie juz dla Ciebie skonczylo, ze je przegralas, ze juz nigdy nie bedzie lepiej?! Przeciez to oni powinni byc teraz, kiedy on Cie zostawil, Twoja najwieksza podpora i nadzieja! Ja tez kiedys znalazlam sie w podobnej sytuacji, zaszlam w ciaze, a moj partner sie wystraszyl i powiedzial, ze nie jest gotowy na ojcostwo. Wrocilam do rodzicow, ktorzy przyjeli mnie z otwartymi ramionami, powiedzieli, ze pomoga i finansowo i przy opiece nad dzieckiem, a co najwazniejsze caly czas mi wmawiali, ze moje zycie sie dopiero zaczyna, ze bede miec slodkiego dzidziusia i dla niego warto zyc, a z czasem tez kogos poznam i jeszcze sobie uloze zycie! Na szczescie moj chlopak (dzis juz maz) opamietal sie po jakichs dwoch tygodniach, wrocil, przeprosil i poprosil o szanse. Dzis jest swietnym ojcem i mezem, ale gdyby nie rodzice wtedy, to chyba bym sie zalamala psychicznie! Dlatego tak bardzo Ciebie rozumiem Droga Autorko i bardzo mi Cie zal! Szkoda, ze Twoi rodzice nie moga choc przez chwile poczuc tego, co czujesz Ty! Na pewno bedziesz dobra matka, a chwile zwatpienia i zalamania (jak juz ktos wspomnial) maja rowniez te swiezo upieczone matki, ktore maja mezow, ich milosc i wsparcie! Dlatego Kochana przestan sie obwiniac, bo nic zlego nie zrobilas, tak jak kazda z nas masz prawo miec gorsze chwile! Jestes jeszcze mloda,masz przeciez prace i nie jestes az tak do konca zalezna od rodzicow, dziecko podrosnie i wszystko bedzie inaczej! W zyciu wszystko sie zmienia ja w kalejdoskopie, dzis jest zle, ale jutro moze byc calkiem inaczej! Zacznij wierzyc w siebie, bo to jak potocza sie Twoje dalsze losy i losy Twojego dziecka zalezy glownie od Ciebie! Pamietaj o tym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedojrzałe baby
a to rodzice kazali jej "robić" dziecko. Nie rozumiem co zwalacie na rodziców.. Dorosła baba, była w łózku z facetem a teraz rodzice mają ją niańczyć. Przestańcie zwalać na rodziców, bo to jest śmieszne. Niechby siedziała u mamuśki pod spódnicą jeżeli rodzice są winni, a nie dawała chłopu. Przecież to normalne, ze jak się daje i nie zabezpiecza to może być dziecko. Niby XXI wiek a taka ciemnota, gorsza jak po wojnie, bo moja prababcia już wiedziała co to seks i jakie mogą być skutki z tego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jestescie puste...
..wszystko sporowadzacie do "dawania dupy", "rozkladania nog"..jestecie OKRUTNYMI, ZAKOMPLEKSIONMI SZ M A T A M I !!! niewiecie nic o zyciu, zalamaniach, i samopoczuciu drugiego czlwieka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do evita0107
Może trudno Ci to teraz uwierzyć ale na Twój stan psychiczny częściowo ma wpływ słynne "babyblues", tak myśle. Jesteśmy z żoną w znacznie lepszej sytuacji niż Ty ale i tak moja żona przez kilka pierwszych miesięcy potrafiła się nagle rozpłakać i wpaść w czarną rozpacz i czarnowidztwo. Nasz synek ma teraz pół roku. Też jest wcześniakiem. Przerabialiśmy anemie, żelazo, refluks, ulewania. Nie dławił się wprawdzie ale nie budził się sam do jedzenia. Nie żądał jedzenia. Trzeba było go budzić. Są takie dzieci. Poza tym miał wylew do mózgu w pierwszym tygodniu życia. Na szczęście radzi sobie, rehabilitujemy go. Same ćwiczenia to codzienny koszmar. Było naprawdę ciężko. Zresztą ciągle nie jest łatwo. Zapowiada się że znowu będzie trzeba podawać żelazo a rzeczywiście niełatwo jest je wprowadzić. Organizm gwałtownie reaguje na najmniejsze dawki. Usg główki niepokoją. Co do zachowania moich teściów z którymi dzielimy mieszkanie - nie pomagają nam. Często wręcz przeciwnie. Piszę Ci to wszystko żebyś zrozumiała że Twój stan się zmieni. Na lepsze :) I że częściowo Twoje samopoczucie jest niezależne od tego że jesteś samotna. We dwójke też jest ciężko. Pozdrowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do niedojrzale baby
za to ty wlasnie udowodnilas swoja dojrzalosc stylem i kultura swojej wypowiedzi! Jak bys miala troche oleju w glowie, to bys zrozumiala przeslanie tego postu! Nikt nie obarcza rodzicow odpowiedzialnoscia za dziecko, jedynie mogliby okazac troche wsparcia swojej corce, ktora badz co badz z pierwszym lepszym w ciaze nie zaszla i ciaza byla planowana! Gdzie tu jest mowa, ze to byla wpadka???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzia malutka
wiesz ja myśle że masz baby bluesa albo depresje poporodową. Nie dokuczajcie jej,nie obrażajcie,czy każda z Was czuła sie super po porodzie?nam się wydaje że dzidzi to tak jak na reklamach,przewinąć,nakarmić ono się usmiechnie i zasnie na całą noc a nikt nam nie mówi w ciąży,nie uświadamia,nie przygtowuje na to że może być bardzo cieżko szczególnie przy pierwszym dziecku,sa dzieci takie że nie mają kolek,nie mają żadnych dolegliwości,ładnie jedzą i grzecznie śpią a są takie jak ma autorka tematu,z refluksem,kolkami,bezdechem,dziwicie się że jest załamana?rodzice jej dokuczają,jest zmęczona do granic możliwości,drży o zdrowie swojego dziecka,ciągle sprawdza czy się nie załknie,pewnie śpi też półsnem i co i ma tryskać energią i szczęściem?a na dodatke ją głupi chłop zostawił,też sie nie dziwie że cieżko jej uwierzyć w miłośc na tym świecie. A gadanie ze powinna oddać dziecko do domu dziecka czy gdzieś tam to chamstwo,niejedna z was przezywa depresje poporodową a po pewnym czasie dziecko staje się jej całym światem ale do wypisywania chamstw to jesteście pierwsze. Autorko jeszcze spotkasz miłość w zyciu a córcia podrośnie i skończa sie dolegliwości i będziesz z niej miała pocieche,czego Ci życze z całego serca a może spróbuj iśc do psychologa,powinien Ci pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepiej to plakaćccc
a gdzie wyście wyczytały i kto wam naopowiadał, że ciąża to sama idylla, ze dziecko to sama sielanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andzia sluchaj
baby blues i depresja poporodowa to to samo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andzia malutka
a właśnie że nie :) mylisz sie bo baby blues to stan który trwa nie dłużej niż dwa tygodnie a depresja poporodowa to stan który może trwać bardzo długoooooo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Andzia malutka
..."nam się wydaje że dzidzi to tak jak na eklamach,przewinąć,nakarmić ono się usmiechnie i zasnie na całą noc .. to niech sie jej nie wydaje, życie nie bajka. Tyle lat świat istnieje i dalej mamy ciemnotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz ja się powymądrzam
Kochana Evito rozumiem Cie doskonale (nie będę tu tłumaczyć dlaczego :)) Moja rada dla Ciebie: na kolki i wzdęcia ESPUMISAN-po jakimś czasie złagodzą się i być może przejdą całkowicie(u mojego synka po ok 3 tyg przeszły całkowicie). Jest jeszcze INFACOL (i inne środki), ale mojemu nie pomógł. Na ulewanie - najwolniejszy smoczek jaki tylko znajdziesz (najlepiej kupić butelkę avent ze smoczkiem antykolkowym, ale jest dość droga). Na nocne noszenie - NIE NOSIĆ o ile masz pewnośc, że dziecko ma zwykłego "focha" - jeśli coś ją boli usiądź i przytul albo połóż się na łóżku z nią na brzuchu (głowa między piersiami - to chyba trochę uspokaja dziecko). Dziecko w takim wieku już potrafi nas wykorzystywać - po co ma spać w łóżeczku skoro może u mamusi na rękach (tak sobie myśli dziecko a Twoją rolą jest je nauczyć, że np. po 21 jeśli nic nie boli to miejsce dziecka jest w łóżeczku). Za dnia to samo - musi spać minimum 2-3 godziny dziennie czy jej się to podoba czy nie. Posiadanie dziecka to nie tylko rozpieszczanie ale i nakazy i zakazy od małego!!! No i postaraj sie czerpać przyjemność ze spacerów - wybieraj miejsca w których możesz się wyciszyć. Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz ja się powymądrzam
Zapomniałam dodać, że po każdym jedzeniu należy dziecko podnieść do pionu aby mu się odbiło (niby większość kobiet to wie, ale może ty akurat nie) - zapobiega to zbieraniu się zbędnych gazów i czasami nadmiar mleka się wyleje...I pamietaj, nie wychowasz dziecka tak żeby w ogóle nie płakało. Jeśli Cię to pocieszy to płacz ćwiczy płuca dziecka, więc czasami jest wskazany. Jeśli dziecko sie zanosi i nie może złapać oddechu to nalezy delikatnie dmuchnąć w buzię (ale pewnie to już wiesz). A co do usypiania to mojemu czasami oczka się zamykaja jak go głaskam po srodku czoła delikatnie zjeżdżając palcami na nosek. Trzymaj się!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×