Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieszczęśliwa....

JESTEM NIESZCZĘŚLIWĄ MATKĄ!!!!!!!!!!!!

Polecane posty

Gość nieszczęśliwa....

Mam dwójkę małych dzieci. Starsze ma 2 lata młodsze pół roku. Jestem nieszczęśliwa.mam wszystkiego dość...nie nadaję się do bycia matką....wszystko mnie irytuje, nie mam już na nic sił, nic mnie nie cieszy. nie mam już na co czekać - na wakace nigdzie nie wyjedziemy, bo nas nie stać. siedzę w domu - każdy dzień taki sam....nie wiem , jak sobie radzić. Mąż dużo mi pomaga, ale on pracuje. w dzień jestem sama. non stop tylko beki, kwiki, syf w domu...mąż się wydziera, że się źle odnoszę do dzieci, że się z nimi nie bawię, ale JA NIE MAM JUŻ SIŁ! jak ja mam żć, jak sobie radzić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyzwyczajona
Grunt to się przyzwyczaić i pogodzić z sytuacją - będzie Ci lżej. Nic innego Ci nie pozostaje. Poza tym, na tym forum są same szczęśliwe matki, kochające ten cały sajgon i rutynę związaną z dzieckiem, więc nie wiem na o liczysz. Co najwyżej znajdzie się kilka znudzonych tą rutyną, ale pewnie nie zamieniły by swojego życia za nic świecie...hehe, nie ma to jak się oszukiwać. No cóż, ja czekam aż wyślę dzieciaka do przedszkola, pójdę do roboty i się wreszcie oderwę od wszystkiego. Generalnie na co dzień chodzę uśmiechnięta, bo cóż mi pozostało. Nie ma co się łamać, dziecko zmienia cały świat, grunt to w tym wszystkim nie zatracić siebie, pozostać trochę egoistką, dziecko jest ważne, ale matka też!!! Zrób porządek z maluchami i zrób coś dla siebie. Mi czasami pomaga głupie ufarbowanie włosów i to saszetką zmywalną!!! Ja sie farbuję, a mały się drze, a co!!! Jeśli wiem, że mu się nic nie dzieje (tzn. nic go nie boli, nie jest głodny i ma sucho), to czemu mam nie poświęcić chwili dla siebie!!! Powodzenia i głowa go góry!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze wyslalabys starsze dziecko do zlobka/przedszkola? zostalabys tylko z 5 miesiecznym a wiadomo ze przy maluchu mozna wiecej odpoczac i zrobic niz przy 2 latku niestety bycie dzien w dzien z 2 dzieciaczkow to ciezka robota, rutyna, urwanie glowy, placz maluchow itd... wiem ze czesto mozna stracic panowanie nad soba a potem ma sie wyrzuty sumienia... jedyne co moge jeszcze poradzic to poczekac pare lat az oboje maluchow pojdzie do przedszkola wtedy odpoczniesz na pewno ;) ja bede miala podobna sytuacje w lutym dwojka maluchow maz rowniez pracuje po 12h dziennie, czesto swiatek, piatek i niedziela, wiec jestem sama, mieszkam ok 1200km od najblizszej rodziny (widzimy sie 2 razy w roku) ja wysylam corke od grudnia do przedszkola na 5 godzin dziennie koncowke ciazy i pierwsze miesiace malenstwa bede wiec miala spokojniejsze (mam nadzieje ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyzwyczajona
Jeszcze się nie spotkałam z mamuśką, która otwarcie przyzna, że zostawia płaczące dziecko w łóżeczku i zajmuje się sobą. A dziecko ma swój rozumek i już jak kończy miesiąc to potrafi nas wykorzystywać, a rolą dobrej matki jest nie dać się. Dlaczego starszym dzieciom stawiamy nakazy i zakazy a małym (nie gadającym NIE???). Oczywiście kocham synka, ale nie pozwolę mu wejść sobie na głowę. Czasami też porzucę go na nockę u babci i nie mam wyrzutów sumienia i nie dzwonię o 5 min.zapytać jak tam. Dzwonię raz, zapytać jak minął dzień, czy już po kąpili i czy już śpi :) Może mam dziwne podejście, może niejedna uznałaby mnie za wyrodną (bardzo popularne słowo na forum), ale ja się dobrze z tym czuję i nie jestem osaczona przez dziecko. Amen :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja choćbym chciała, czasami muszę zostawić jednego wyjca w łóżeczku :P bo się nie rozdwoję przyzwyczajona, masz rację, moje jedno dziecko to próbowało "sztuczek" jak miało już miesiąc :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Zgadzam się. Popieram również opinię,że tu są same szczęśliwe matki,które w życiu się nie przyznają,że są znudzone,zdenerwowane czy bez sił... Ja rozumiem,że ,jak to się mówi,uśmiech dziecka wynagradza ten trud,ok...Ale uważam też,że rzeczywiście czasem warto być troszkę egoistką i pomyśleć o sobie; dzieci będą z nami jeszcze przez długie lata i to wcale nie znaczy,że mamy całkowicie się im poświęcić przez cały ten czas. Bardzo fajnie napisane-że dziewczyna robi sobie farbę,a mały się drze,ale nic mu nie jest....No więc jak nic mu się nie dzieje,to o co chodzi? Tez uważam,że dzieci bardzo szybko dostrzegają słabości matek i uczą się je wykorzystywać... Oczywiście,że kochać,pieścić,tulić,ale....bez przesady. Odrobina dystansu czasami. Poza tym jesteśmy tylko ludźmi.;) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiecie co? ja tam myślę, że za 18 lat dzieci wyjdą z domu i co wtedy? Zostaniemy same? Bez sensu... dlatego bardzo staram się nie zaniedbywać męża, mieć dużo czasu dla nas, no bo mam nadzieję, że on przy mnie zostanie, jak już dzieci będą miały swoje życie :P No i też staram się robić coś dla siebie. Jejku, jaką radość mi sprawiło pomalowanie paznokci pierwszy raz po porodzie :D a jak mi już puszczają nerwy i nie mam siły, to zostawiam męża z dziećmi na kilka godzin i ładuję baterie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwa....
ja każdego ranka marzę tylko o tym, żeby już był wieczór...nie tak wyobrażałm sobie macierzyństwo. jeszcze mąż mnie nie rozumie, że nie jestem jak jego bezzębna matka, która 5 dzieci wychowała, siedziała w domu, doiła krowy i wiecznie zadowolona była. ja nie umiem, nie chcę nie potrafię i czuję, że nie wytrzymam ani dnia dłużej! jak zrobię sobie dzień wakacji i mąż się zajmuje dziećmi, to potem mam jeszcze gorzej wrócić do obowiązków. jestem totalnie wypalona - nie chce mi się nawet włosów umyć...nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mondry marian z forum
macie co chciałyście....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczęśliwa....
ja tego nie chciałam. wpadłam poprostu....wiem - moja głupota, ale teraz co mam zrobić, jak sobie radzić? chciałabym iść do pracy, ale co z dziećmi i kto mnie zatrudni w trakcie studiów...robię zaocznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupa to nie zabawa
to, ze wpadłaś to nie jest tłumaczenie, trzeba było się zabezpieczać. Widocznie to miał być stosunek przerywany, no ale to nie jest antykoncepcja, to jest dobre ale jak się dobierze dwoje ludzi mądrych, a nie głupków. Ja tak już 20 lat stosuję z mężem i mamy jedno dziecko tak jak chcieliśmy. Także dorób sobie trzecie, nie będziesz miała czasu nawet na pisanie na kafle. A tak naprawdę, ile masz lat jak studiujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 39 tc
A nie moglabys oddac dzieci do zlobka i pojsc do pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sie boje
o siebie :( Bede miala blizniaki, niektorzy strasza mnie, ze nie bede miala nawet godziny dziennie dla siebie, ja juz sobie siebie wyobrazam jako rozczochrane babsko w szlafroku, ktore nie wie nawet nawet, jaki jest dzien tygodnia... To oczywiscie zart, ale naprawde sie boje jak sobie dam rade i czy nie zwariuje ? Dodam, ze mieszkamy z mezem za granica, cala rodzina zostala w Polsce, wiec nawet gdybym chciala, to nie bede mogla podrzucic dziecka choc na 2 godziny mamie czy tesciowej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veddd
następna liczy na darmową pomoc. Najpierw narobią dzieci a później oczekują komu tu by je podrzucić. To się ciesz, ze masz tylko bliźniaki, inni mają więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tego nigdzie nie napisano
a gdzie ty wyczytałaś, że w ciąże można zajść tylko jednym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do vedd
a ty cos taka sfrustowana, co? Chyba mam pawo sie bac, tym bardziej, ze nie mam doswiadczenia, to moja pierwsza ciaza i od razu dwojka dzieci! I to chyba normalne, ze czasami liczy sie na pomoc najblizszych, szzegolnie mamy, ktora jak nikt inny potrafi pomoc wlasnej corce!! Na to wychodzi, ze ty masz gromadke dzieci, wiec okreslenie "narobia dzieci" kieruj raczej do siebie!!! i jak nie umiesz normalnie komentowac, z kultura i na poziomie, to sie nie odzywaj!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do vedd
poza tym moj maz pracuje, wiec zeby wyjsc nawet do sklepu czy cos zalatwic to pomoc rodziny jest nieodzowna! ale ty jak widac jestes samowystarczalna i nie rozumiesz normalnych kobiet i matek, ktore czasami maja gorsze dni i niejednokrotnie musza korzystac z pomocy innych!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
być może wpadłaś po prostu w depresję, a to trzeba leczyć. Idz do specjalisty, który da Ci odpowiednie leki i od razu świat nabierze innych kolorów i niestety zgadzam się z tym, że to, ze masz taką sytuację to tylko Twoja wina, bo jak dorosła baba może byc tak głupia, zeby niespełna rok po porodzie wpaść z drugim, kompletnie nie będąc na to przygotowaną psychicznie i emocjonalnie. Pisze to po to, zebyś nie wpadła i z trzecim, bo wbijesz sobie gwóźdz do trumny - myśl troche w życiu, bo pójdziesz na dno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozmumiem was mamuski
dlaczego za wszelka cene zostajecie w domu z dziecmi tyle czasu?? czy nie lepiej zapisac dziecko do zlobka lub przedszkola i isc do pracy a z dziecmi spedzac popoludnia i cieszyc sie tym czasem?? dlaczego wolicie zostac domu i wpedzac sie w kierat i w depresje???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyszła mamo bliźniaków ja też mam bliźniaki, mieszkam za granicą i nie mam komu dzieci podrzucić, mogę liczyć "tylko" na pomoc męża. Ale jakoś nie narzekam. Wszystko jest kwestią dobrej organizacji, a już gadanie, że żeby wyjść do sklepu to potrzebna jest pomoc, wywołało u mnie salwę śmiechu :D zapraszam na temat http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3221472&start=11070 zobaczysz, że można nawet z trójką dać sobie radę bez niczyjej pomocy. Dodam, że to moje pierwsze dzieci, a u mnie w rodzinie nie było małych dzieci, więc z niemowlakami byłam zupełnie nieobeznana. A uważam, że daję sobie radę bardzo dobrze :D No, czasami jestem trochę zmęczona fizycznie i psychicznie, ale nie ma co panikować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i co to za bzdura z tym, że nie będziesz miała nawet godziny dla siebie :D ło jejku :) moje dzieci mają 3,5 miesiąca a ja mam czas, żeby wieczorem z mężem film obejrzeć :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzduraaa
gryzzelda hehehe zobaczymy jaki będziesz chojrak jak ci maluchy trochę podrosną :-p Ja mam roczniaka i też w tamtym czasie (3-4 miesiące po porodzie) miałam więcej czasu dla siebie ale dzieci rosną i rozwijają się, w tym także ich potrzeby kontaktu z matką :-D i śpią mniej hehehe Przypuszczam, że czeka cię niezły zachrzan i to już niedługo :-D No chyba, że masz mega spokojne dzieci o słabym temperamencie bo moje maleństwo to istna iskierka i nie ma mowy o odpoczynku przy niej! Także pożyjemy zobaczymy :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gryzeldy
podpisuje sie pod tym, co napisala bzduraaa, dodam jeszcze tylko od siebie, ze na pewno nie bylas taka pewna siebie, gdy bylas w ciazy, skoro jest ona twoja pierwsza! Dam sobie reke uciac, ze mialas tysiace obaw, czy sobie poradzisz, czy bedziesz umiala zorganizowac odpowiednio czas tak, aby dzieci byly zadbane i cos tam jeszcze zostalo dla ciebie! To chyba normalne, ze ta kobieta sie martwi, jeszcze "zyczliwi" ludzie opowiadaja jej glupoty! Z tym sklepem to troche racji ma, ja mam dwojke dzieci - 4 lata i 5 miesiecy , maz za granica, i zdarza sie, ze czegos zabraknie do obiadu i trzeba szybko wyskoczyc albo starsze dziecko jest chore i trzeba je zabrac do przychodni. Wtedy kto jak nie rodzina zostanie ci z maluchem? Bo nie sadze, ze zabierzesz je ze soba do przychodni czy szpitala, ktore sa siedliskiem wirusow! Poczekaj jeszcze troche, a zobaczysz, ze wcale nie bedzie tak kolorowo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe, :D takie sprostowanie: jak byłąm w ciąży, to oczywiście, że miałam obawy i głupie myśli, ale poznałam sporo mamuś bliźniaków, które sobie doskonale radzą i nie narzekają. Więc chciałam też dziewczynę trochę pocieszyć, bo ktoś jej naopowiadał bzdur, a ona w to uwierzyła :) Dlatego jeszcze nie dokładajcie jej, bo ja się na pewno nie przestraszę :P ok, wiem, że jak zaczną chodzić, to przez chwilę będzie zabawnie :) i co z tego? wszystko da się przeżyć :D i jeszcze jedno: jak ktoś jest ciapa, to i z jednym sobie nie poradzi i nie będzie mieć czasu dla siebie. Mi kuzyn wróżył, że bardzo szybko wrócę do Polski, bo sobie we dwójkę z mężem rady nie damy bez pomocy (on ma jedno dziecko i dwie babcie na kiwnięcie palcem) A zakupy, to staram się przemyśleć dzień wcześniej, zastanawiam się, czego potrzebuję i najczęściej robię listę, żeby mi nic nie umknęło. Poza tym tu sklepy są w niedziele zamknięte, więc się nauczyłam robić "żelazne rezerwy" :P i czym się różni wyjście do sklepu z jednym od wyjścia z dwójką? Chyba tylko tym, że jest dwa razy więcej ubierania :P Więc piszcie sobie, co chcecie. Może się jeszcze na kafe spotkamy z a rok, to się okaże, jak sobie dalej radzę i czy wasze wróżby się spełniły :P a na razie nie straszcie przyszłych mamuś, bo to nie tylko niepotrzebne, ale w większości bezzasadne. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie oszukujcie
wiesz, co tak mówiącą, ze jest zorganizowaną matką mam ja kuzynkę, 3 dzieci. Owszem ona ma czas na spacery , jest zadbana, paznokcie wymalowane, ale jak zaszłam do domu to się załamała. Ta dwójka małych 2 i 3 latka, jedno z nich sika na podłogę, ona tylko zetrze cokolwiek mopem, smród w domu, brud, syf itp. O nie, brzydziłam się nawet herbaty u niej napić bo nie wiem czy maluchy wcześniej rąk sobie nie płukały może w tej wodzie, albo coś nie dorzuciły do czajnika i płukały. Herbata rosła mi w buzi i nie odpiłam jej, udawałam, że piję, że nie mam ochoty. Także brawo, macie czas tylko, ze tak jak wyżej przedstawiła. Nikt mi nie powie, że mając 2-3 małych dzieci ma się czas. Chyba wtedy jak się robi tylko podstawowe rzeczy, tj. ogarnia rynek. Okna u niej i firanki to przez 1,5 roku nie były prane,, myte. Można sobie wyobrazić co widać było przez okna i w jakim stanie były firanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do "nie oszukujecie" Twoja kuzynka jest poprostu leniwa ,a nie! Nazwe po imieniu. Syfiara i tyle. Moja znajoma ma 5-cioro dzieci i zawsze, ale to zawsze ma porzadek. W duzym pokoju nie ma zabawek, to pokuj dla relaksu (widzac zabawki , ciagle podswiadomie mysli sie o dzieciach) Ma czas na pieszenie ciast, prnie, gotowanie, dba o siebie. Wszystkie dzieci czysciutkie i bardzo kochane:) Ja mam dwie coreczki. Sprzatac trzeba pare razya na dzien, a wlasciwie co chwile, bo inaczej ciezko bedzie sie odrobic. Ale mam czas dla siebie. A jak mam "tego wszystkiego dosc" , bo kazda mama ma takie chwile, to zostawiam mezowi dzieci, a ja np. jade na zakupy(ciuchowe).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe, czekałam na mądry wpis osoby, która co prawda nie ma dzieci, ale jej kuzynka/siostra/koleżanka ma i to czyni ją ekspertem od wychowywania i prowadzenia domu :P :P :P poza tym nie ma to, jak uogólnianie :D wszystkich do jednego wora, siup, w końcu wszyscy, co mają dzieci są tacy sami :D no i ja też czasami bywam zmęczona, nie chce mi się, ale bardziej psychicznie mnie wykańcza ta rutyna. Wnerwia mnie tylko gadanie, że jak się ma małe dziecko, to się nie ma na nic czasu, że nie można się wysikać/umyć zębów czy coś tam jeszcze. A bliźniaki to już zupełnie mogiła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gryzelda - zycze ci wszystkiego najlpeszego, bo widac ze jestes kobietka z charakterem, ale uwierz - wszystko zalezy od tego jakie sie ma dziecko. Ja bylam chojrakiem dopoki moja slodka malenka (druga) nie dala mi tak w d, ze nie wiedzialam jak sie i w ktora strone obrocic. Uwierz, po kilku latach (!!!!!) nie spania w nocy (mowie o porzadnym snie, nie o 2-3 godzinowych drzemkach) - spiewa sie zupelnie inaczej. A poza tym - oczywiscie, wszystko jest kwestia organizacji :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki szanta więc dla Ciebie więcej snu w nocy :) po prostu denerwuje mnie, jak ktoś wmawia z zdrowego chorobę, bo mi też głowami kiwali "jak ty sobie poradzisz" i najchętniej wszystkie ciotki by mi się na głowę zwaliły "pomóc" brrrrr....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×