Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna_zalamana_0

Jestem za granica a chlopak w Polsce eh to okropne

Polecane posty

A wiesz, że mi też się ostatnio ciągle śnią koszmary z moim.. I nie wiem czemu ale jeszcze z tym kolegą.. Już 3 noc taka koszmarna :(:( No ja mam nadzieję, że ten Capivit pomoże :) No już jutro lub pojutrze będzie miał neta :) w końcu.. uff Hehe to nieźle, że Twój ma tak samo na imię.. Może jeszcze czarne włosy ma ;] No co do tych kilometrów to masz rację.. Bo wcześniej ten kolega dał mi do zrozumienia, że mu się podobam, ale nie sądziłam, że się zakochał i że tak to przeżywał jak widział mnie ze swoim :) Ehh u mnie też kolejny długi dzień i zapewne ciężka noc. :( Chcę już, żeby mój do mnie przyjechał na stałe.. Wtedy będzie o wiele lepiej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie te Twoje koszmary spowodowane są tym że ciągle sie tak zadreczasz i myslisz co on tam niewiadomo co robi. A moj teraz siedzi na sali i sie bidak meczy zamiast porozmawiac ze mna :P ale jestem okropna tym meczeniem go smsami i telefonami :P moze jak da rade to pojade do niego w srode i bede mogla zostac na noc i wtedy byloby cudownie ale nie wiem czy da rade :( a co do wlosow to nie calkiem czarne ale ciemny braz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też tak myślę, że właśnie przez moje zadręczanie się co on robi są te koszmary :( Heh co do tego męczenia SMSami i ciągłym dzwonieniem to ja tak samo miałam jak byłam w Polsce. Gdy np on musiał gdzieś iść i ja wtedy nie mogłam to co chwile mu pisałam eska albo puszczałam sygnał i on oddzwaniał :) Fajnie, że istnieje takie coś jak darmowe rozmowy z wybranym numerem. Przynajmniej można było się nagadać ;) Heh to obyś pojechała w tą środę do swojego :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie nie wiem co z ta sroda bo obiecalam ze codziennie do poludnia bede siedziec z 5-cio letnim bratem i nie wiem go gdzie podrzucic :( ale cos sie wymysli napewno tylko malo czasu do srody... A wlasnie nie dlugo ide na spacer to musze o tym pomyslec:P a Ty jakie plany masz na dzisiaj?? Kafe??:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to coś wykombinuj :) Może ktoś się znajdzie do pilnowania :) A to twój brat rodzony? Bo ja też mam małego ale 2 latka ma dopiero. Ale narazie nie pilnuję go. To miłego spaceru życzę :) A noo chyba dzis na kafe będę cały dzień ;p Mój chłopak się chyba odezwał, ale narazie nie jestem pewna czy to on.. Boże cała się trzęsę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A gdzie sie odezwal? I jakto nie jestes pewna czy to on?? Co do brata to nie jest moj rodzony a nie dlugo jeszcze przyjdzie na swiat jeszcze jedno do pilnowania... A co do wyjazdu to juz nieaktualne bo wlasnie sie dowiedzialam ze moj zostaje tam tylko do srody a potem jedzie do domu czyli w góry (a ja jestem z Gdanska) i niewiadomo czy w przyszlym tygodniu bedzie miec tu kolejny oboz a wtedy bysmy sie juz widzieli codziennie a jak nie bedzie to dopiero na rok szkolny tu wroci :( ale mi teraz smutno sie zrobilo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na GG.. bo nie chciał na początku się przedstawić.. Eh kochana ja płaczę. On pisał nie tak jak zawsze ciepło tylko tak niewiadomo jak.. :(:( ja do niego napisałam kto ty a on: a zgadnij. a ja mówię, że nie jestem w humorze na zgadywanki i żeby się przedstawił. A on do mnie z takim tekstem: "A znasz anete" i ja do niego: "boze o jaką anetę chodzi?" on napisał: "a nie wiesz" a ja mówię " masz już kogoś" a on że nie i więcej nic nie odpisuje :(:( boże mam nadzieję, że to ktoś tak pisze, że to nie on.. Jak on był ze mną to z żadną dziewczyną nie gadał i nic.. a teraz co.. :(:( O jakiejś anecie pisze.. Jezu ja tak beczę i trzęsę się.. :( nie mogę... Ojej to źle że ci ze swoim nie wyjdzie spotkanie :(( eh wszystko się nie układa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O matko to pisal o jakiejs babie a potem juz nic?? a w ogole znasz jakąs anete?? Jakies podejrzane, moze to nie on. No nie wiem, nie mam pojecia.... A ja teraz pisze ze swoim i on taki nerwowy jest bo juz nie wiem wkoncu czy bedzie tutaj ten oboz czy nie a strasznie chcial by juz wrocic bo tak go rzucaja ciagle po tym swiecie i rzadko sie widzimy. Moze jutro do niego pojade ale watpie watpie. Ech wszystko sie komplikuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ściemniasz
Jak byś chciała to byś sie skontaktowała,rodzice chyba maja telefon ,a pozatym zagranicą sa budki telefoniczne!!!! chyba 1 euro masz?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie sciemniam. pieniadze mam. rodzice maja karty ale ja sie boje odezwac. a pozatym nie wiem czemu ale wczoraj moja mama dzwonila do polski i nie dalo sie dodzwonic. eh nie mialabym po co sciemniac :( chyba nie ja jedna jestem za granica a mam chlopaka w polsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idz Ty sciemniaczu jeden z naszego topiku a siooooo! Kurde ale sie niemilosiernie nudze w tym domu i tylko kafe zostalo:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz myślę że to nie on (bo rozmawiałam jeszcze z nim chwilę) a wszystkie jego teksty wskazywały, że to nie on. No chyba, że pisał to po pijaku. Ehh już sama nie wiem :(:( Potem ja pytam go jescze czy to on a ten mówi, że nie. Wysłałam całą rozmowe na GG mojej koleżance i ona powiedziała, że ktoś sobie żarty robi i żebym nie brała sobie tego do serca. Ehh sama nie wiem co mam myśleć.. :( To czemu niewiadomo co z tym obozem? Pogadaj z nim jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to nie od niego zalezy czy on bedzie czy nie tylko tam od trenerow a ten co go tu trenuje ponoc sie tym obozem nie zajmuje i nic o tym nie slyszal no ale bedzie sie jeszcze dowiadywac. Zgadzam sie z ta kolezanką i wydaje mi sie ze to nie on bo po taki krotkim czasie na pewno chcialby z Tobą porozmawiac i w ogole wiec nie bierz tego do siebie poki sie to nie wyjasni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolezanko gdzie jestes?? Ale mam teraz straszny humor wiec mozemy laczyc sie w smutku :( byla kropla nadzieji ze moze pojade do mojego jutro na dwa dni ale wyszla z tego jedna wielka dupa a juz sie troche nastawilam :( do tego moj dostal z tego powodu strasznej nerwicy ale chyba juz go troche uspokoilam... Ale strasznie mi smutno bo niewiadomo kiedy sie zobaczymy a nie rozstalismy sie jeszcze dluzej niz na tydzien :( ooo jaki ten los niesprawiedliwy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehh kochana przepraszam Cię bardzo, że się nie odzywałam, ale nie miałam jak. Bo miałam problemy z internetem. Ale już na szczęście wszystko działa :) Hmm zacznę od tego, że tamten numer co pisał to nie mój Artur :) Po tamtej rozmowie wszystko wskazywało, że to nie on. A tak pozatym to odpowiadaj co u Ciebie i jak tam czy widziałaś się ze swoim? Jak samopoczucie? Opowiadaj wszystko :) Ehh mi to dzisiaj śnił się mój, że nie chciał ze mną utrzymywać żadnego kontaktu :( A tak pozatym to próbowałam się do niego dodzwonić, ale coś przerywało połączenie. Powinien mieć już internet. Mam więc nadzieję, że sam się odezwie A jak nie to będę dalej próbować się dodzwonić, bo już nie wytrzymuję :(( Czekam na odpowiedź :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam na odwrot- siedze w Pl a moj chlopak mieszka za granica :( bardzo za soba tesknimy ale ze wzgledu na duza odleglosc mamy bardzo ograniczone spotkania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W koncu sie pojawilas :) Ja wczoraj gadalam dlugo z moim przez tel i okazalo sie ze nie przyjedzie do Gdanska:( :( :( jest mi bardzo smutno bo zobaczymy sie chyba we wrzesniu a to kupa czasu. Do tego dzisiaj jak wstalam okazalo sie, że robole którzy budują blok naprzeciwko mojego robią cos w rurach i nie ma wody wrrrr. A na koniec musze jeszcze ogarnąc dom bo przychodzi jakis facet z telewizji i cos tam bedzie zmieniac wiec dzien nie najlepszy. A jak okazalo sie ze to nie on?? I kto to byl? Pomylka czy jakis glupi zart?? coffe_with_sugar a ile juz jestescie ze sobą?? I taka odleglosc dzieli Was caly zwiazek czy dopiero niedawno wyjechal??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hiaci- jestesmy razem 2,5 miesiaca ale znamy sie ponad pol roku. Dzieli nas ponad 1300km. On gdy mial 1 rok wyjechal z polski,od 7 lat mieszka w Szwajcarii i ma zamiar tam zostac. Jedyne wyjscie to,ze ja sie do niego przeprowadze...juz zaczelam myslec o studiowaniu w CH. Wiem,ze bedzie ciezko ale jeszcze ciezej mi jest gdy go nie widze przez kilka tygodni czy miesiecy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dzięki Bogu ten internet działa :) Eh to źle, że się nie zobaczycie, bo jeszcze 3 tygodnie do września a tak moglibyście w wakacje się chociaż trochę nacieszyć sobą. Ale zobaczysz- szybko minie. Nie to co u mnie :( Wiesz ty przynajmniej masz co do roboty a ja tu nic. Kompletnie nic :( Tzn wczoraj trochę pracowałam, ale dzisiaj to nudzę się od rana. Dobrze, że w końcu net jest bo chyba bym się zanudziła na śmierć. A jak okazalo sie ze to nie on?? I kto to byl? Pomylka czy jakis glupi zart?? --> gadałam z tym "kimś" jeszcze i powiedział, że on nie jest "moim" Arturem. Więc albo to był żart albo tak tylko ktoś napisał na GG, bo chciał pogadać. A pozatym mój Artur pisze całkiem inaczej niż ten ktoś do mnie pisał. Wiesz co.. Gadałam przed chwilą z kolegą na Skype. Powiedział mi, że jak wychodził dzisiaj do pracy to widział mojego Artura o 5 rano w jego bloku. :( Mój był prawdopodobnie ostro nawalony, bo z tego co kolega mówił to miał oczy całe czerwone i ledwo się trzymał :( Ehh co z niego będzie jak mnie przy nim nie ma. Tak bym chiała być w Polsce. Przynajmniej by nie pił :(:( coffe_with_sugar a ile juz jestescie ze sobą?? I taka odleglosc dzieli Was caly zwiazek czy dopiero niedawno wyjechal?? --> no właśnie o to samo chciałabym Cię spytać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coffe_with_sugar- wiesz ja na twoim miejscu też bym raczej wyjechała, gdybym miała szansę.. Bo naprawdę taka odległość może zniszczyć związek. Mój też mi obiecał, że przyjedzie do mnie i mam nadzieję, że tak będzie. Muszę przetrwać tylko te kilka miesięcy sama tutaj.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coffe_with_sugar nie martw sie my sie tutaj laczymy w smutku i tesknocie. Przed moim A. tez mialam bardzo podobny zwiazek do Twojego. Dzielilo nas 1000 km i widzielismy sie co 3, 4 miesiace albo jak byla okazja czyli jakies wakacje, swieta, ferie. No i tak ciagnelismy prawie 3 lata ale rozpadlo sie nie z winy odleglosci wiec Tobie zycze powodzenie :) Smutna to dobrze ze okazalo sie ze to nie on przynajmiej tym nie musisz sie martwic, ale ten alkohol to mi by tez strasznie sie nie podoba. On powinien byc twardy, znalezc sobie jakies pozyteczne zajecie i czekac cierpliwie a nie uciekac w ten alkohol. Prześwięć go za to jak bedziesz z nim rozmawiac i powiedz ze wiesz o tym i Ci smutno ze tak sie zachowuje. Moj wlasnie jest w 10-cio godzinnej drodze pociągiem do domu i tak sobie piszemy eski ale to i tak nie to samo, a po paru dniach znowu gdzies go wysylaja :( ech on to bidak ma zycie na walizkach a ja razem z nim bo czesto jezdze za nim :P ale teraz tak niefortunnie sie ulozylo ze moze nie bedziemy sie tak dlugo widziec :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie.. Będąc ze mną przestał pić- tak jakby odzwyczaił się od tego nałogu. A teraz znowu. Wiem o tym, że nawet jeśli mu powiem, żeby nie pił to i tak będzie to krótkotrwałe. Gdy byłam przy nim to miał motywację, żeby nie pić, bo widzieliśmy się codziennie a ja mu powiedziałam, że jeżeli będzie pijany to z nami koniec. I tak się trzymał. A teraz nie mam jak go sprawdzić, a on i tak będzie pił, bo niestety jego koledzy piją to on też. A w domu nie będzie siedział kilka miesięcy. Chociaż ja bym bardzo tego chciała, żeby nigdzie nie wychodził i potem przyjechał do mnie.. A ty nie możesz się teraz jakoś z nim zabrać? Może coś wykombinujecie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech to nie wiem co Ci poradzic z tym piciem bo nigdy nie bylam w takiej sytuacji a moj nie dotyka alkoholu bo nie moze. A z tym zabraniem sie z nim to troche nie bardzo bo jedzie daleko i do tego na taki typowy oboz wiec jak trenerzy i w ogole to nie bede mogla z nim spac:P I w koncu wlączyli wode wiec moge cos ze soba zrobic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe to dobrze, bo wiem jak to jest bez wody. :p Aha no to trochę lipa co do tego wyjazdu. To powiedz mu, żeby szybko wracał :) Chociaż to zapewne niemożliwe.. No co do tego picia to jestem w pustce.. :( Eh wiem, że jak ja przyjade do Polski w listopadzie na tydzień (bo będę miała wolne) to on pewnie się opanuje i potem znowu zacznie. Albo nawet jak ja będę to on będzie pił :( niestety to taki typ człowieka. a tak tylko się męczę i zastanawiam się, czy on dziś pije czy nie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to zeby wracal to niemozliwe bo nie moze sobie tak wrocic jak chce... Na poczatku wakacji zbuntowal sie i zrobil sobie 3 tyg wolnego to bylismy u niego w domu no ale teraz musi tak jezdzic niestety :( no ale dobrze ze przynajmiej robi to co kocha i do tego moze na tym normalnie zarabiac a nie meczyc sie za jakies grosze albo w ogole nic nie robic wiec nie moge tak narzekac:P A Twoj nie bedzie miec jakos wczesniej wolnego? Pracuje czy uczy sie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hiaci- rany, jak Ty wytrzymalas te widzenia co 3-4 miesiace? i to jeszcze przez kilka lat..pelna podziwu jestem bo ja bym zwariowala ! wlasnie teraz rozmawiam z moim K. na skypie-tzn. piszemy bo on jest w pracy wiec gadac nie moze. Znajomosc na odleglosc wymaga sporego dystansu bo mozna przez tesknote sie wykonczyc !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coffe_with_sugar no jakos wytrzymalam ale czasami bylo bardzo trudno. Nie widzielismy sie pare miesiecy ale potem np caly miesiac 24h na dobe albo 2 tyg wiec moglismy sie soba nacieszyc. Jak sie naprawde kocha to mozna wytrzymac wszystko i ja nie wierze w te brednie co tu niektorzy wypisuja ze zwiazek na odleglosc sie rozpadnie i nie ma szans. Bzdura! Glowa do gory bedzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hiaci- ja wierze w to,ze zwiazek na odleglosc moze przetrwac. Milosc naprawde pozwala duzo zniesc. Ale zeby mialo to trwac kilka lat, takie widzenia co kilka miesiecy to zdecydowanie nie dla mnie :( za bardzo potrzebuje codziennego kontaktu z ta druga osoba. W nast. roku wszystko sie wyjasni...mam nadzieje,ze bedzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez iem co to jest za bol, jak sie mieszka daleko od siebie i nie ma mozliwosci zobaczenia na zywo a jesli jest to tylko od swieta z braku czasu i codziennych obowiazkow no i tej odleglosci...a smsy czy rozmowa telefoniczna nigdy nie zastapia Ci tej na zywo!!! w tamtym roku poznalam go na wakacjach, ideal chlopaka, no poprostu zakochalam sie, sliczny, moj typ, nigdy nie widzialam ladniejszego chlopaak wiec wyobrazacie sobie co czulam jak zwrocil na mnie uwage,spedzilismy caly tydzien razem, dzien powrotu byl najgorszy w moim zyciu, tylko placz, pozniej widzielismy sie jeszcze kilka razy,on przyjezdzal do mojego miasta, ale z racji tego ze moi rodzice sa staroswieccy nie mogl u mnie nocowac:( i musial wracac na wieczor tego samego dni, wiem ze meczyly go te dojazdy ale dawal rade, jednak teraz wszystko wygaslo on wyjechal na wakacje nie odzywa sie wogole,ial do mnie dojechac gdy bylam nad morzem ale tgo nie zrobil, nie zdziwilabym sie gdyby poznal jakas dziewczyne ze swojego miasta...:( trzymaj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×