Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna_zalamana_0

Jestem za granica a chlopak w Polsce eh to okropne

Polecane posty

Gość Byłam
A Belgowie i reszta maja za Turków tylko tych Polaków, którzy wykonują najprostsze prace fizyczne, nie mają nic ponadto do zaoferowania, nie znają języka i przyjechali tam, bo w Polsce z ich kwalifikacjami nikt by ich nie zatrudnił za pieniądze jakie dostają zagranicą – nawet jeśli jest to najniższe krajowe (np. Belgijskie) wynagrodzenie. Jeśli sama wykonujesz taką pracę, to czemu się dziwisz, że nie traktują cię na równi z sobą, do kogo masz pretensję, że mieszkasz w byle jakiej dzielnicy, bo uwierz nie wszędzie jest syf – jak go określasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O popatrz nawet krasnoludek
zabrał głos. Uderz w stół...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdziwiłbyś się
:-D Oj zdziwiłbyś się gdybyś wiedział kim jestem i jak wyglądam... a twoja twarz przybrałaby taki grymas, że jej wyraz do dziś wspominałabym jako BEZCENNY! Śmieszny jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje kochane krasnale
O masz, kolejny zakompleksiony chłopiec się uzewnętrznił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moje kochane krasnale
Tak, masz świętą rację, jestem ‘kluską’, bo jakżeby inaczej atrakcyjna i wykształcona dziewczyna była na tyle wymagająca, żeby sobie zawracać głowę wysokim, szczupłym i zadbanym blondynem, skoro ma w kraju 13 milionów otyłych wygolonych na ‘szeregowego’ panów bez szyj i wzroście dochodzącym w porywach AŻ do całych 175 cm. Łał!!! Są w ogóle takie panie? Pewnie, że NIE, cóż za absurd totalny! I o jakiż to znowu Włochach pleciesz drogie dziecko, skoro temat jest o Belgach, Holendrach i mieszkańcach Luksemburga. Czytajże ze zrozumieniem, albo zajmij się czymś pożytecznym, np. schudnij, zmień fryzurę, kup jakiś ciuch i przeczytaj jakąś książkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O patrz smutna jaki ruch i haos zrobil sie na naszym topiku :P probowalam przeczytac do konca ale dochodzac do ostatnich wypowiedzi bardzo mnie to zniechecilo. Podsumowując natomiast wszystkie nie wazne w jakiej dzielnicy mieszkasz to na pewno idac do szkoly poznasz pelno, roznych i ciekawych osob wiec juz nie bedziesz sie tak nudzila w domu :) a wracajac do Twojego to jak ktos wyzej napisal: jak kocha to poczeka i to jest swieta racja. U mnie to nic sie nie zmienia, caly czas samotna i tak raczej na pewno zostanie do wrzesnia :( ale jest dobrze bo duzo rozmawiamy, gorzej jak pojedzie za granice na turniej na pare dni to nie bedziemy ani pisac ani dzwonic:( ale mam cichą nadzieje ze nie pojedzie :D A co tam u Ciebie?? Rozmawialiscie jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drogie krasnale
Atrakcyjna laska wyjechała na studia i robi magistra z ekonomi finansowej na EUR. Jeśli chcesz wiedzieć jak przeciętnie taki ‘pasztet’ - jak to określasz wygląda - to zachęcam do przejrzenia Facebook-owych profili pań z PL, które są na tej uczelni, zakładając przy tym oczywiście, że masz pojęcie co to takiego. Wówczas raz na zawsze zredefiniujesz pojęcie takiego ‘paszteta’, o którym tu się tak bystrze rozwodzisz kochanieńki. Miłej zabawy ci życzę! Prawda jest taka, że nie jesteś nawet z mojej ligi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drogie krasnale
* I nie tylko z mojej – a raczej ogólnie z naszej ligi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Drogie krasnale
A Holenderki i nie tylko zresztą one, są bardzo często znacznie atrakcyjniejsze on Polek, przede wszystkim wyższe, mają ładniejsze rysy twarzy i potrafią się ubrać, czego nie można powiedzieć o wielu Polkach. I piszę to z czystym sercem jako kobieta właśnie. Polki najbardziej podobają się Polakom i to właściwie głównie oni wpajają im od dziecka do głowy, że są najpiękniejsze na świecie, co często okazuje się absolutną bzdurą i nijak przedkłada na rzeczywistość. Są ładne, owszem, ale nie najładniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Jarka__
Dziecię drogie szkoda mi na ciebie czasu. Wracaj do książek, albo czego tam... może nawet już i pracy za 1000 lub 2000 PLN. Żałosne, żeby taki atrakcyjny facet przesiadywał na forum dla pań i jeszcze wdawał się w dyskusję z ‘kluskami’. Ciał!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Obraz typowego Polaka
„nie muszę wchodzić na forum by popisać sobie jaki to jestem wspaniały i atrakcyjny” - mimo wszystko piszę na forum pt. „Życie uczuciowe” „nie spędzam życia w internecie” - w internecie jako takim to może w zasadzie i nie, za to przesiaduję godzinami na Kafeterii „skoro nie można mieć czegoś w realu to można mieć na necie, największy plus dzisiejszych czasów, prawda” - oj tak! ba, sam jestem tego naocznym przykładem „lubię o tym czytać” - bo cóż innego mi pozostaje, skoro moje życie jest takie bezbarwne „na tle wybitnie obleśnych holenderskich i belgijskich kobiet czujesz się po prostu trochę atrakcyjna” - tak, tak holenderskie i belgijskie kobiety są uważam obleśne „to, że nie jesteście najładniejsze wiadomo już od dawna (...) nie wyściubili nosa za granicę i nie zobaczyli naprawdę atrakcyjnych kobiet” - ale błyskawicznie zmieniam zdanie na temat kobiet zagranicą zaledwie linijkę niżej (Powyżej krótki profil charakterologiczny przeciętnego frustrata wytracającego swój „jakże cenny” czas na gadki prowadzone na forum poświęconemu „Życiu uczuciowemu”.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MALO WIECIE
posiedzcie za granica 20 lat-zobaczycie jakie jest tu piekne zycie.ja pracuje w biurze i do BYLAM uwierz,ze nawet ludzi na najwyzszym poziomie traktuja tutaj jako IMIGRANTA-polaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA MIESZKAM
Bylam-ja mam na mysli bruksele.Nie pracuje,wiec mnie nikt nie traktuje jak zwyklego polaczka.A znam ludzi,ktorzy nawet nie przyznaja sie,ze sa polakami.Reputacje nam,Polakom psuje te "kobiety lekkich obyczaji" i mezczyzni-zazwyczaj pijani i zlodzieje.I mowie powaznie.Jak widze tych nastolatkow chodzacych po calej ulicy,charchajacych,bluzniacych to mam ochote podejsc i walnac w ten lysy leb.A na dyskoteki to juz nie chodze,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do postu wyżej
Traktują tak samo jak imigranta Macedończyka, imigranta Włocha, imigranta Portugalczyka i wielu można by jeszcze wymieniać. Zależy oczywiście co robisz w tym całym biurze (tj. jaką zajmujesz pozycję w teamie), w jakim kraju mieszkasz, oraz tego z jakich domów wywodzą się osoby z twojego najbliższego otoczenia. Nie zapominaj proszę, że są kręgi ludzi którym dalekie jest pojęcie ksenofobii, a nawet kraje gdzie stereotyp pijanego Polaka robotnika (którzy nota bene zafundowali nam PANOWIE i na który to przeciężko pracowali całymi LATAMI) nie istnieje. Jeśli mieszkasz w Niemczech, Wlk. Brytanii, Irlandii, Włoszech, czy Francji, gdzie zagęszczenie Polaków trudniących się pracą zarobkową za najniższą stawkę krajową, jest przeciętnie sporo wyższe od pozostałych miejsc, to rzeczywiście negatywny stereotyp Polaka imigranta będzie tam zdecydowanie bardziej widoczny. Co do kolegi imieniem Jarek, to chciałam tylko powiedzieć żeby sobie nim nikt głowy nie zawracał, bo zakłada mnóstwo różnych wątków na wielu forach Kafeterii, gdzie zamieszcza swoje prostackie komentarze pod adresem kobiet (w ogóle) i generalnie nie może posiąść się z radości adresując coraz to nowe osoby (nie bacząc przy tym na płeć) „kluskami” i „pasztetami”, itd. On ma problemy emocjonalne, albo na tle psychicznym i przesiaduje w tym serwisie prawie non-stop, także jest już przez wielu ludzi kojarzony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do JA MIESZKAM
To święta prawda co piszesz. Mogę się pod tym podpisać obiema rękami. Sama doświadczam zazwyczaj kilku podobnych sytuacji w ciągu miesiąca-dwóch będąc tutaj. Często muszą udawać, że nie jestem jedną z nich i przechodzę niezauważona. Najzabawniejsze jest to, jak naiwni są ci niektórzy prości ludzie, szczególnie ci co to dopiero zlądowali w nowym miejscu. Np. idzie takich dwóch do sklepu i myślą, że tam ich nikt nie rozumie bo zakładają, że nie ma w tam miejscu żadnego prócz nich Polaka i zaczyna się „Kurwa, ja pierdolę, ale oszołomy, zobacz jakie gej, no weź ten jebany cukier, kurwa gdzie maja tu jakiś browar, ja pierdolę jakie cwale tu są” i tak dalej aż do obrzędu. Łatwo ich namierzyć, nie tylko po bogatym słownictwie zresztą, ale jak piszesz – to zazwyczaj typowe „karki” z bokowisk, albo wsi, ewentualnie małych mieścin, blade ogolone na zero wielkie łby, 160-170 wzroku, dresik albo sportowe buciki „z frędzlami” jako obowiązkowy rekwizyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do JA MIESZKAM
Inni nie-fajni, to prości panowie przed 50-tką, którzy ładują się do obcego kraju nie znając słowa w języku ang. W zeszłym miesiącu byłam świadkiem przezabawnej scenki w sklepie spoż., gdzie ekspedient mówił do takiego Polaka w 4 różnych językach (i to zaskakująco dobrze!) a ten ni w ząb i tylko po Polsku! Dodam jeszcze, że nie było to ani UK, ani w Irlandii. Konwersacja szła mniej więcej tak: Polak: „Chce, takie te, no, takie słoiczki dla bejbi” Ekspedient (który akurat wypakowywał obok towary) zaczął próbować mówić do niego po angielsku, niemiecku i w lokalnym języku, a on dalej nic, tylko że od chce słoiczki dla bejbi. Ekspedient przez to że usłyszał „bejbi”, zaprowadził go do działu z pożywieniem dziecięcym i był spokój. Za minutę ten sam Polak: „A gdzie jest ryż?” Ekspedient: „Whaaa?” Polak: „No wisz, no ryż! RYŻ! RYŻ!” Ekspedient: „Where are you from?” Polak: „Poland” Ekspedient: „Aaa Poland! Gawarisz ty pa ruski?” Polak: „No!” (zwróćcie uwagę na komizm sytuacji – koleś zamiast powiedzieć „Tak”, albo „Da” był tak potwornie mało rozgarnięty, że odparował „No” co wszędzie jest rozumiane jako negacja, czyli „Nie”) Polak się ucieszył jak dziecko, z momentem w którym ekspedient okazał się mówić po rosyjsku (nawet jeśli on sam nie potrafił powiedzieć w tym języku słowa, ale wydawało mu się że go zna) i zaczął radośnie poklepywać ekspedienta po ramieniu. Ekspedient pyta nienaganną ruszczyzną, czego teraz szuka Polak. A Polak mu na to: „Ryż, dawaj, chono tu, ryż chcy” i żywo wymachuje rękoma. Potem gdzieś obaj znikli i więcej Polaka nie widziałam. Poradzić – pewnie i sobie poradził, ale jaki teraz ci wszyscy ludzie, którzy stali wokół i obserwowali, maja obraz Polaka imigranta (głośnego małego pana, który nie dość że dziwnie się zachowywał, to i jeszcze nie potrafił się z nikim porozumieć w kraju, na wyjazd do którego się sam zdecydował)? A no taki na jaki spora część Polskich imigrantów nadal ciężko pracuje... Dlaczego stałam obok i nie pomogłam? – Na początku nawet przeszło mi to przez myśl, ale postanowiłam go poobserwować i zobaczyć jak da sobie radę, bo prawdopodobieństwo że spotka drugiego Polaka w tym miejscu jest mniejsze niż 5% i równie dobrze mogło mnie tam nie być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA MIESZKAM
W brukseli.Kiedys jak tu zaczynalam pracowalam tak jak kazdy,no moze prawie kazdy-sprzatalam.Z racji znajomosci j.angielskiego pracowalam w biurze belgijskim.No i ze mna pracowaly panie z roznych narodowosci.Takze Belgijki(tak,duzo Belgow pracuje na budowach,sprzata tak jak Polaki).Myslicie,ze bylam traktowana tak jak one?? Zapomnijcie.Dla szefostwa bylam tylko polka a one Belguskami.Niestety,ale life is brutal.No,ale nie wiem czemu sie czepiacie? Ja nie powiedzialam,ze to jest w calej Belgii.Ja mowie o tym co ja widze tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do JA MIESZKAM
No, szanowna Pani, powiedziała Pani że pracuje w biurze. Praca w biurze jest z zasady kojarzona z pracą umysłową, a nie sprzątaniem. Stąd odpowiedź dotyczyła głównie z tej pierwszej – czyli umysłowej. Osoby pracujące fizycznie, są traktowane diametralnie inaczej od tych którzy trudnią się pracą umysłową. Niestety taka jest prawda – to czy jest się w Belgii czy nie, nie ma w tym momencie większego znaczenia. Osoby wykształcone są w innej położeniu, chociaż też się zdarza (rzadziej, bo rzadziej, ale jednak) że muszą odpierać różne ataki, albo świecić oczami za niektórych rodaków, którzy – powiem wprost – robią nam siarę, gdzie się nie pojawią. Oczywiście nie mówię o wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ty Jareczku
co się tak głupio szczerzysz? Wypchnięto cię już z forum o Czaszkach, klusko pasztetowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehh przepraszam, że mnie tyle czasu nie było, ale nie miałam internetu (znowu). Wrr już mnie to drażni. :( Patrzę, że gdy mnie nie było to nazbierało się tu bardzo dużo wypowiedzi. Część przeczytałam. Jutro doczytam resztę i napiszę co u mnie. A zaraz idę spać. Dobranoc :* P.S. Hiaci odzywaj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czekalam az sie odezwiesz bo nie chcialam udzielac sie w tych glupich wypowiedziach :P U mnie po staremu, sytuacja sie nie zmienila. Wczoraj troche sie klocilam z A. o jakies pierdoly ale juz bylo powaznie i wkoncu sie opanowalismy i dobrze sie skonczylo:) teraz zostanie nam tylko telefon bo wlasnie wyjechal z domu i jedzie do tej Zielonej Gory zamiast do mnie :( :( :( ale jeszcze 11 dni wiec wytrzymam:D opowiadaj co tam u Ciebie sie dzieje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No kochana na pewno wytrzymasz :) i nie kłóćcie się hehe Hmm.. U mnie to tak: Bardzo dużo gadałam z nim o naszym związku, o tym, że myślę, że na odległość to nie przetrwa i wogóle.. On mi mówi, żeby nie przekreślać tego.. Ja mu powiedziałam, że on tam się świetnie bawi, codziennie chodzi z towarzystwem, pije.. On gada, że chodzić to tak, ale że niby nie pije.. Albo, że czasem wypije tylko. Nie wiem kogo on chce okłamać. Ma tyle lat, a zachowuje się jak dziecko. Zresztą tak już było wcześniej. Potrafił mnie okłamać w naprawdę błahych sprawach, żebym tylko nie była zła. Przez to nigdy nie potrafiłam mu zaufać do końca. Ehh.. Jest mi strasznie źle, bo ciągle myślę, że np w tej chwili mogłabym być z nim, leżeć na łóżku, oglądać TV, przytulać, całować się i wiele innych rzeczy.. Dołuje mnie myśl, że jestem tu SAMA.. Nie wiem czy pisałam, ale poznałam tu jednego obcokrajowca, który potrafił rozmawiać w języku Polskim. To nie tak do końca jestem sama.. Ale bez ukochanej osoby. Nie wiem, co mogę zrobić.. Czy odpuścić to wszystko i czekać co będzie dalej, czy rozmawiać z nim i ciągle zadręczać się okropnymi myślami.. Już sama nie wiem.. Może spróbuję być sama i w końcu tak jak mówiłyście, że "jak ma być dla mnie to będzie" .. P.S Miałam wczoraj napisać, ale po prostu plan dnia mi na to nie pozwolił.. Przepraszam, że tak zaniedbuję to forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to widze cos kreci z tym towarzystwem i piciem :/ racja trudno zaufac do konca jesli ktos kreci w tak drobnych sprawach, a jesli w takich nie potrafi powiedziec prawdy to co z tymi powazniejszymi?? Tez nie bedzie umial... Faceci juz tak maja ze zachowuja sie jak dzieci. A cos wiecej o jego przyjedzie rozmawialiscie?? Wakacje sie juz powoli koncza wiec jak mu zalezy i nie chce tego przekreslac to niech cos zrobi. A co do tego obcokrajowca to nie mowilas. A gdzie go poznalas?? Fajny jakis? ;) Ja z moim czasem lekko sie poklocimy ale zazwyczaj wszystko wraca do normy. On teraz siedzi na tym obozie i ciagle ma jakies zajecia wiec rzadko tez sie odzywa:( ale jak wszystko dobrze pojdzie to wroci 29 ale to tez nie jest pewne cholera:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak masz rację. Nie potrafi się do takich rzeczy przyznać to ciekawe co by powiedział, gdyby mnie zdradził... Podaję taki przykład. Mam nadzieję, że tak nigdy się nie zdarzy, ale kto wie. Znam go ponad rok, a teraz wydaje mi się, że jest mi obcy. :( Co do przyjazdu to on mówi, że musi zarobić pieniążki.. Jasne i tak wiem, że to się nigdy nie stanie, bo on nie potrafi oszczędzać.. Zawsze wszystko wyda.. :( To na picie, to coś sobie kupi.. Jak ja byłam to mi coś zawsze kupował.. Więc wiem jak to z jego oszczędnością. Hmm.. Sergia, bo tak ma na imię ten obcokrajowiec poznałam kilka dni temu. Ma 20-pare lat, jest bardzo miły i tak słodko mówi po Polsku hehe. A poznałam go w drodze do kafejki. On rozmawiał z kimś przez telefon i popatrzył na mnie i coś zaczął mówić po francusku, ale ja go nie rozumiałam, więc wzruszyłam ramionami i szłam dalej. On coś jeszcze powiedział i ja się odwróciłam i wtedy zaczął mówić po Polsku. Mieszkał kilka lat w Polsce, w Katowicach. Naprawdę jest bardzo sympatyczny, ale niestety nie związałabym się z nim, bo myślami jestem przy moim.. Eh ale Sergio mówił mi na początku dokładnie to samo, co mój gdy mnie poznał. Że mam piękne oczy.. Smutno mi się zrobiło, bo wszystko mi się przypomina od początku. :( Poznałam jeszcze kilku obcokrajowców, ale nie mówią po Polsku. Rozmawiałam z nimi po angielsku, ale Sergio jest mi najbliższy, bo wymieniliśmy się numerami i podałam mu Skype. To miejmy nadzieję, że twój kochany przyjedzie za te 8 dni ;) A on się uczy? bo jak tak to szkołę chyba będzie miał od września to mimo wszystko powinien wrócić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oo mój się odezwał. Słuchaj.. nie odpisałam mu od razu tylko po kilku minutach a on w tym czasie do mnie z takimi tekstami: Że po co miałby mi wkręcać, że wychodzi, bo cały czas nie będzie w domu siedział, że czemu nie odpisuje i na koniec: Jak zwykle wolisz z innymi popisać ok papa. To mnie zamurowało. Będąc z nim- nie odzywałam się do kolegów, straciłam z nimi wszelkie kontakty, wykasowałam numery kolegów, żeby mój nie był zazdrosny, a ten że ja wole z innymi! Kurw.a, bo na początku gdy wyjechałam odezwałam się do jego kolegi, bo chciałam zapytać o jego (Artura). I mu to powiedziałam, że gadałam z jego kolegą i mówię to bo miałam być szczera. A ten ciągle o to pretensje ma... To ja mogę mieć PRETENSJE O PICIE I O TO, że widział się Z Tą Justyną, O której już pisałam.. a TEN TU MI WYSKAKUJE.. ;/ kur..WA ON PRZEGINA ;/ JA NIE MOGĘ JAK MI SIę HUMOR pogorszył :(:( Sorka, że tak pisałam, ale musiałam się zasłaniać bo mój durny brat wszystko czytał i teraz się naśmiewa ;/ Ten też mnie wkurwia ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ku.rwa teraz to całkowicie się na nim zawiodłam. Gadałam na GG z moją koleżanką i nagle spytałam czy nie widziała gdzieś może Artura ostatnio. Ona mówi, że raz go widziała jak wracał z Justyną z plaży. Boże od razu popłynęły mi łzy. Ostatnio nie płakałam, starałam się mniej o nim myśleć a tu nagle tak bardzo się rozpłakałam :( Mi obiecał iść na plażę, się poopalać i wogóle ale nie poszliśmy.. Jakoś tak wyszło.. A z nią to od razu znalazł czas, żeby iść. Wiem, że ich nic nie łączy, a pozatym ta Justyna wcale nie jest ładna. Jest gruba, niska, nigdy my się nie podobała.. Ale mnie to tak cholernie zabolało, gdy się o tym dowiedziałam. Boże teraz chcę o nim zapomnieć, tak jakby znienawidziłam go!! Gdybym była w Polsce, wogóle by nie gadał z tą Justyną, ona była mu tyle potrzebna co piąte koło u wozu. Nie gadali ze sobą i nic. A tu na plaże sobie poszli! Teraz to tak wygląda jakby oni byli parą ;/ Ku.rwa jescze nigdy nic mnie tak nie bolało jak to :( Ehh Hiaci co o tym sądzisz... Proszę powiedz.. Czy mam z nim utrzymywać kontakt, porozmawiać, czy jak? :( Ehh on pewnie i tak się do tego nie przyzna :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nosz co za dupek z niego! :/ Najpierw z nia nie gada i w ogole a potem o wyjechalas i juz leci. Moim zdaniem cos sobie za bardzo umila czas i kreci z ta tesknota. Ja zawsze jak moj wyjezdzal (znaczy sie ten M. z ktorym bylam na odleglosc) to nigdy nie mialam ochoty sie z nikim spotykac a juz w ogole za jakimis balwanami!! I pewnie nic Ci nie powiedzial o tych wyskokach na ta plaze i Bog wie gdzie jeszcze :/ Ech.. mysle ze powinnas z nim powaznie porozmawiac i najpierw udac ze nic o tym nie wiesz i podpytywac zeby sie przyznal a jak sie nie przyzna to wypalic z grubej rury wszystko czego sie dowiedzialas i niech sie glupio nie tlumaczy teraz bo juz musztarda po obiedzie. Nie przejmuj sie nim :* A co do tego Sergiego (czy jak tak:P) to z opisu wydaje sie bardzo sympatyczny. Moze teraz bys sie z nim nie zwiazala bo jeszcze myslisz o A. ale za jakis czas niewiadomo. Fajnie ze mowi po polsku bo to zawsze jakos tak blizej sercu;) utrzymuj z nim kontakt i upewniaj sie czy jest godny uwagi. A co powie A. to sie nie przejmuj i nie miej wyrzutow bo sama widzisz co on wyrabia!! Ja z moim tez pourywalismy kontakty z plcia przeciwna i narazie nie ma zadnych dziwnych wyskokow. Z reszta on nawet nie mial by na to czasu bo na codzien uczy sie i trenuje pare godzin dziennie, dzien ma ustalony co do godzinki wiec czasem sie dziwie ze jeszcze ma sile na mnie:P a poza tym mieszkamy blisko siebie i chodzimy do jednej klasy wiec mam duza kontrole :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz.. Mi też się wydaje, że on tylko tak mówi, że tęskni bo jak jest na GG to nagle tak mu mnie brakuje, a ciekawe co robi jak jest z nią! Wszyscy mi mówią, że ich i tak nic nie łączy, że znają się od dawna i gdyby coś miało być między nimi to by już dawno było. Ale sam fakt, że spotyka się z nią! Żeby to był kolega to jeszcze jakoś bym to przebolała! A tu z tą suką! Ja go znam i wiem co powie: "kochanie ja się z nią nie spotykałem, nie wiem kto ci takich głupot naopowiadał, ale jak sobie chcesz to wierz komuś a nie mnie". Zresztą same zobaczymy co mi napisze.. Takk.. Sergio jest godzien uwagi i wogóle, ale zwyczajnie się boję wiązać z kimś.. A pozatym on by ze mną nie wytrzymał, bo ciągle bym mu mówiła o Arturze.. S. jest taki wspaniały, tak mnie słucha jak do niego mówię, też radził mi to co Ty, żebym się nie przejmowała i najlepiej olać go skoro jest taki.. Ale ja go kocham :( Boże jak się odkochać.. Jak z nim zerwałam wcześniej, gdy jeszcze byłam w Polsce, to jakoś potrafiłam to przetrwać, bo ciągle miałam w głowie, że to cham, który na mnie nie zasługuje.. Ale i tak potem mu wszystko wybaczałam i znowu byliśmy razem.. Ehh jak Ty masz dobrze, zazdroszczę Ci kochana.. Też bym tak chciała. Myślę, że Wasz związek jest na całe życie :) Życzę Ci jak najlepiej. Ehh jak ja mogę zapomnieć o moim :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest najlepsza ich wymowka "kochanie ja się z nią nie spotykałem, nie wiem kto ci takich głupot naopowiadał, ale jak sobie chcesz to wierz komuś a nie mnie" :/ o matko jak slysze takie cos to az mnie skreca. No coz zobaczymy co wyjdzie z waszej rozmowy. Co do S. to nie spiesz sie, daj mu siebie poznac i sama poznaj jego. Zeby jak najmniej sie rozczarowac. Ja to nigdy nie lubie sie spieszyc do bycia z kims, najpierw musze ta osobe troche poznac. Zobaczysz ze z czasem bedziesz coraz mniej myslala o A. ale wiadomo ze nie zapomnisz o nim od razu. A ile dokladnie ma lat? bo nie napisalas i mieszkacie blisko siebie?? Co do mojego A. to mowisz ze zazdroscisz a z nim to czasem nie tak latwo bo on typowy góral czyli bardzo uparty a ja tez bardzo uparta wiec czasem trudno dojsc do kompromisu ale jeszcze sie nie pozabijalismy :P ja tez mam nadzieje ze moze to ten jedyny i na cale zycie ale nie zapeszajmy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×