Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Klaudia0405

Kobietki,przyszłe i obecne mamusie

Polecane posty

Hej Kobiety!! Pamietacie jak pisalam Wam o tej kolezance,ktora stara sie o dziecko od tylu lat??Spotkalam ja dzisiaj i zgadnijcie co?JEST W CIAZY!!!:D:D:D:D W 6tym tygodniu! Az sie poplakalam jak mi powiedziala...Byli w Polsce na urlopie i czekala na okres a tu nic.Zla byla,bo chciala porobic wszystkie badania.Zrobila testa-negatywny.Potem zrobila tak o poprostu jeszcze jeden i wyszly 2 krechy! Dorcia to cos dla Ciebie! Widzisz?I Tobie sie uda!Lola Ty tez glowa do gory :D Widze,ze piszecie co sie komu nie podoba..Mi sie nie podobaja uda...Sa straszne..Obiecalam sobie,ze po powrocie z Barcelony wskakuje na orbitrek i nie ma zmiluj...Musze znalezc czas...Ogolnie wolalabym pilates albo kettlebell,ale na to nie mam czasu...Pierwsze trwa godzine-Sebek w zyciu nie da mi tyle spokoju,a na drugie musialabym dojezdzac,a nie mam czym...Pieszo to 30min w jedna strone,wiec nie da rady.Brzuch jest nienajgorszy..Troche tluszczyku jest,ale skora jest gladka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania ale super wiadomość po tylu latach sie im udało zaciążyc. Też bym sie popłakała. Mała ja tez lubie sie zawinać w kokonik :-D i z M mamy każdy swoja kądre w skarpetkach niby nie śpie ale pidźamka jest wystrzałowa. Jesli piszemy co w sobie nie lubimy to też napisze :-( nie lubie mojej fryzury i czekam az mi kłaki odrosną jak stoje to brzuch mam ok ale jak siedze brrrrrrrrrrr to jest straszne :-( nogi niby ok ale porobiły mi sie żylaki i pajaczki w ciazy i to mi je oszpeca feeeeeee. waga ok mam 78cm i waże 69 :-D 1 kg mniej niz przed ciaża no ale rece to mam już jak gałązki chude a najgorsze jest to ze cały czas lece z wagi widze po ubraniach i po wadze jutro zobacze ile aktualnie mam kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To co robimy, żeby się sobie podobać? Ja walczę od miesięcy z rozstępami i widzę ogromny postęp. Trzeba pracować wytrwale i widać efekt. Słabiej widać moje rozstępy. Z brzuchem - wiadomo - kręcę hula hopem i jestem na diecie. Podałam Wam dziś topik o dbaniu o skórę. Rewelacyjny. Zrobiłam sobie dziś peeling kawowy i mam teraz jedwabistą skórę. Spróbuję z folią i olejkami:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anka, jak długo koleżanka starała się o dziecko? Miło wiedzieć, że się w końcu udało. To daje na dzieję, że nie jest to niemożliwe. Podziwiam wytrwałość tych kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chmurko dziękuję za kopa,wiem,że masz rację i ja sama wiem,że źle robię. Biedny ten mój chłopek,cierpliwy aż do bólu. Mam nadzieję,że te moje nastroje są chwilowe,nie wiem jak Wy dziewczyny,ale ja przez te problemy nie potrafię się odstresować. Mamy kilka takich poważnych dylematów życiowych,nie będę pisać o tym,bo to naprawdę prywatne sprawy,ale uwierzcie-niejedna usiadłaby z dupą na ziemi i płakała. Pewnie przez to taka jestem ostatnio nieczuła. Co do smarowania ciała-Chmurko,ja też uwielbiam naoliwkowane ciało,szczególnie w żelu Johnsons,ale nie smaruję się już bo brudzi wszystko,ja się kleję itd. Kiedyś kupowałam takie mazidła(dosłownie) z allegro,było na bazie kawy,miało czekoladowy kolor i pachniało cynamonem. Smarowałam tym uda,pośladki i brzuch,owijałam się folią i fru do łóżka na pół godziny. Wszystko później trzeba było spłukać-a skóra? Była taka gładka,jak pupcia niemowlaka. Czekam na M,prom już jest w porcie,w domu będzie po 9 bo odwiezie jeszcze kumpli do domu. ciekawe,czy coś dla nas ma,mi się skończył perfum,a na promie mają fajne Naomi Campbell,ale wątpie,że on o tym pomyśli. Wiecie jaki z niego typ? Da mi pieniądze i powie"oj kup sobie sama". A ja bym chciała,żeby to on pamiętał i sam to zrobił :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała, mam nadzieję, że Wasze dylematy są do rozwiązania. Szkoda, że życie się zawsze ludziom komplikuje, nigdy nie może być za dobrze. Sama ostatnio pomyślałam, że my niby oboje z mężem unikamy generalnie problemów, pożyczek, staramy się powoli iść do przodu, a tu z powodu pewnego członka mojej rodziny coś się pochrzaniło, nic nie mogliśmy na to poradzić i teraz się to ciągnie. Życie jest porąbane, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała, z tym ochrzanem za owijanie się kołdrą tak sobie chciałam pożartować. Weźcie sobie mnie nie bierzcie w ogóle do serca, bo czasem sobie lubię pożartować, chyba nie zawsze śmiesznie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chmurko skoro ja piszę o tym jaka jestem,to zdaję sobie sprawę,że ktoś to czyta i napisze co o tym myśli. Uwierz mi,że takie czyjeś żartowanie-jak to ujęłaś,to nic innego jak zobaczenie kogoś z boku. To jest dobre i motywuje to zmiany zachowania. Także czyjeś uwagi dają do myślenia,chociaż nie zawsze jednak nam się to podoba-mam tu na myśli docinki pomarańczek. M jeszcze nie ma,dzwoniłam-jest jakieś 10 min od domu,ciekawe jak mały zareaguje :D Co do kłopotów,jednym z naszych jest zaciągnięty kredyt samochodowy,któż to wiedział,że pracodawca zapewniający pracę na długie lata da wszystkim wypowiedzenie bo zbankrutował??? I niestety,kredyt,który mielibyśmy spłacony w październiku ciągnie się za nami do teraz. M był w Pl pół roku,a wiadomo,że tu takich płac nie ma i kredyt musieliśmy zawiesić-całe szczęście,że się dało!! Niestety,nie mamy wpływu na wiele rzeczy,ja się czasami zastanawiam-za co to wszystko !!!! Nikogo nie krzywdzę,staram się pomagać jak mogę,więc za co mnie tak życie kara? Czemu te kłody pod nogi są rzucane? Dobrze,że mam oparcie w rodzinie,bo bym już dawno zbzikowała. Dobrze,że mam Was,mam się komu wygadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała, to żeby było sprawiedliwie powiem, że też śpię separując się od swojego mena:P Zawijam się także w rulon, odwracam przodem do ściany i nic mnie nie interesuje. Czasem myślę, że to mało romantyczne, taka proza życia. Nikt na co dzień nie myśli o sentymentach, wspólnym zasypianiu w objęciach z błogim uśmiechem na ustach. Hehe. Kto ma czas wieczorem o tym myśleć, nie? A my marzymy o własnym mieszkaniu, na które chcemy wziąć kredyt. Ja jednak muszę się obronić i pójść do pracy. Pewnie sprawa przeciągnie się kilka lat. Dopiero startujemy w życiu, więc nie mamy jeszcze poważniejszych problemów. Czasem bywały nieporozumienia rodzinne z moimi rodzicami, czasem nawet poważne, ale teraz jest spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała, co zrobicie z kredytem? Macie jakiś pomysł? Ja się boję kredytów, mam wielką naukę z doświadczenia z moją rodziną, gdzie kredytów jest dużo i teraz problem ze spłaceniem. Na razie unikam tego typu "przyjemności".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde Chmurko,odpisalam wczoraj,ale teraz widze,ze nie wyslalo... Ta kolezanka starala sie ponad 4lata... Mala pomysl sobie,ze zawsze moze byc gorzej.Poki masz co jesc i Twoje dzieci maja co jesc i macie cieplo w tylki,to nie jest tak zle.Ja zawsze do M tak mowie jak narzeka. Wyobrazcie sobie,ze ostatnio padl najwiekszy developer w Irl-masakra.U niego stracilo prace ok 1000 osob,ale jego plajta pociagnie za soba inne firmy-podwykonawcow itp...A tu z 70% ludzi ma kredyty po kilkaset tysiecy euro...Jak byl ten boom,to wiekszosc wziela kredyt na dom (ze 400tys) no i oczywiscie ze 2 samochody.Szefowa mi opowiadala,ze obok niej mieszka rodzina,ktorej dom zostal wystawiony na licytacje przez bank..Wzieli 500tys kredytu na budowe,a do tego na BMW X5 i tego rodzinnego Mesia..No i on stracil prace,a z jej pensji nie dali rady placic... Dzis moi goscie wyjezdzaja..:( Bedzie pusto i cicho.Jutro pakowanko i w droge..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chmurko --- pomysł z lateksowymi stringami ostatecznie mnie przekonał do ostrego wzięcia się za siebie! :P :D:D:D Zaczynam od dziś! Orbitrek i brzuszki. Może znów wrócę do 6 weidera... w koncu wydruk z planem tych ćwiczeń nadal jeszcze wisi przklejony na wewnetrznej stronie drzwi szafy :) Mała --- skoro lubisz w kokonik, to coż zrobić.... ale w sumie M nie powinien narzekać, przecież odpakowywanie prezentu zawsze jest ekscytujące, no nie? :D:D:D Ankak--- ja wierze, że każda pragnąca dziecka kobieta w końcu będzie je miała... Towja kumpela, to kolejne potwierdzenie mojego przekonania :) Tala --- chylę czoła! Tak wiele przeszłaś... Beata --- M wkupuje się w Twoje łaski? Jak sytuacja? Lepiej? Dziewczyny co do kłopotów, to widać nikogo nie omijają.... Wczoraj miałam ciężki dzień... Wiecie, z tą moją sprawą... Ale wychodzę na prostą i po wczorajszym już bardziej optymistycznie na to patrzę. Nareszcie widzę, że ktoś w końcu wierzy, że jednak nie jestem wielbładem :P. Nie będę tu przedstawiać szczegółów na forum, ale cała sprawa kwalifikowałaby się dla redaktor Jaworowicz! No cóż, żyjejmy w kraju absurdu. Wczoraj na prawie cały dzień musiałam Milenkę zostawić u mamy. Miała tam do towrzystwa dwie kuzynki. Młodsza nadal ma ospę, ale podobno już nie zaraża (mam nadzieję). Tak wogóle, to dziwna ta jej ospa... Niby ładnie znikało miała juz tylko jakiś nieliczne krosty, a nagle pojawiły jej się na ciele takie placki srednicy 4-5 cm a na nich masa pęcherzyków... A tego co się orientuję, to ospa ta takie pojedyńcze pęcherze. Podobno dwóch lekarzy stało nad nią i się patrzyło... Nie mają pojęcia skąd takie coś. Zabawnie było, jak po Milenke przyjechałam... Wiecie jaki mi numer wywinęła...Nie chciała do domu jechać. Nie chciała dać sie ubrać, 2 razy wypęłzła mi z nosidełka (nadal ją wożę w nosidełku, mimo że trochę wyrosła :) ) i ucikała do kuzynek i zabawek. Musiałam ją prawie siłą do tego nosidła wcisnać! Normalnie aż mi się smutno zrobiło... Moje dziecko olało mamusię:P Zabawki i kuzynki lepsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Annolia, nie naciskam. Możesz poprzestać na samych rajstopach. A co do planu treningowego, zamierzam przejść a6w po spaleniu tłuszczu z brzucha, bo inaczej tych mięśni nie zobaczę. Póki co ćwiczę z tammy lee webb. Daje w kość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej ;) Dawno mnie tu nie było a to wszystko wina @ ;( przybiła mnie do łózka :( I z tego co czytałam to chyba ktoś nas opuścił :( chmurko - jak tam obrona pracy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nanek, walcz dalej. Nie poddawaj się. Widzisz, przecież kobiety zachodzą kiedy się wcale nie spodziewają. Daj na luz, niedługo zaciążysz. Będziemy miały przyszłą mamę. Tu nikt nie jest w ciąży. Chcemy świeżej krwi. A moja praca idzie dobrze, piszę ją regularnie. Mam 40 stron na razie. Około stu stron napiszę, standardowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chmurko - to życzę powodzenia i daj znać jak już będziesz coś wiedziała. A co do ciąży to póki co czekam na DP i zobaczymy...staram się o tym nie myśleć i nie panikować...tak całkowicie na luzie....przecież kiedyś się uda co nie:) He będę wam zdawała relacje i pewnie zadawała miliony pytań ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nanek, ile masz lat? Czym się zajmujesz? chyba pisałaś o swoim wieku, ale przypomnij mi, proszę. Ja mam 23 lata, studiuję i jestem mamą, żoną, gospodynią domową. Planuję uszycie lateksowych stringów i ruszenie na podbój ziemi. Z płaskim brzuchem, oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 grudnia skończę 19 ;)) Wiem ze trochę za młoda na mamę ale chce jak najwcześniej zacząć się starać bo wiem ze z PCOS nie jest łatwo....a na co dzień pracuje u rodziców w biurze a weekendami chodzę do szkoły policealnej na kierunek wizaż i mam w planach otwarcie swojego salonu kosmetycznego. Mam tez ukończony kurs na przedłużanie i modelowanie paznokci metodą żelową UV ( he he jak oficjalnie to napisałam ;)) a tak poza tym to roku nie mieszkam z rodzicami tylko z chłopakiem( póki co nie myślimy o ślubie) no i to by było chyba na tyle ;)) A co to lateksowych stringów to ja też poproszę...tylko nie wiem jaki rozmiar bo jestem w trakcie ćwiczeń na brzuszek i nogi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chmurko --- moja propzycja to pończochy do tych stringów :P Ja to w sumie nie mam tłuszczu za dużo na brzuchu, ale skóra jeszcze jest taka wiotka i nawet jak się bardzo wciągnę, to dołem brzuch wystaje :( Jeszcze w czasach liceum chodziliśmy w ramach W-Fu na siłownię i tam było takie fajne urządzenie. Stało się na takim obrotowym kole i kręciło tułowiem. Po bokach tego kółka były obciążniki. Mimo że chodziliśmy tam tylko 2 razy w tyg i ciężko się było dopchać do tego urządzenia - jak już to na parę minut, to kaloryferek na brzuszku miałam jak się patrzy! A brzuch jak deska. W sumie to nie mam daleko na tę siłownię, ale niestety nie mam możliwości wyrać się nawet na np 1godzinę parę razy w tyg :( M ciągle w pracy a ja czasami jak jest brzydka pogoda to nawet do sklepu nie umię wyjść, bo dziecka nie będę targać kiedy leje, a zostawić nie mam z kim :( Może w styczniu, jak M będzie miał trochę więcej czasu, to mi coś podobnego skonstruuje... Już mu kiedyś o tym mówiłam i stwierdził, że to bardzo proste urzadzenie... Na razie spróbuje "6". Bo same ćwieczenie zwykłych bruszków tak jak mówisz nie spali tłuszczu. Uwypukli jedną grupę mięśni i może mi wypchać brzuch w jednym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nanek, jesteś młoda, ale skoro przy tym samodzielna... Będąc w Twoim wieku miałam silne pragnienie bycia matką, ale jakoś to przeczekałam, poszłam na studia, a to pragnienie wracało. Na 3. roku miałam jeszcze więcej torbieli, zaczęłam się leczyć i nie wytrzymałam. Zrobiłam sobie bobaska (nie sama), a że byłam świeżo po dostinexie (lub też tak wypadło), że od razu zaszłam. Annolia, też przejdę na a6w, ale potem. Teraz musimy walczyć razem. Postaw sobie priorytety. Dla mnie od lat był to brzuch, bo nigdy nie udało mi się go spłaszczyć. Stringi czekają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chmurko - U mnie wykryto PCOS jakieś 3 lata temu ale generalnie biegam po szpitalach i lekarzach od 5 lat..na początku byłam leczona antykoncepcja "DIANA -35" u niby rewelacyjnego profesora endokrynologi prof. Piotra Skałby może i jest dobrym lekarzem ale nie dla mnie...na wizytach nic nie mówił o wszystko musiałam się pytać, wizyta trwała 15 minut i 150 - 200 zł nie moje...;/wypisał receptę coś od niechcenia powiedział i dowiedzenia...;/ wiec zrezygnowałam z niego i poszłam do babki która teraz mnie prowadzi i póki co jestem bardzo zadowolona...przede wszystkim zrobiła mi wszystkie badania i za nic nie musiałam płacić...nawet za wizytę...odpowiadała konkretnie i na temat a nie pieprzyła od rzeczy jak Skałba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uuu, Nanek, niezła ta lekarka. Miło, że są tacy. Ja też byłam leczona Dianą. Przeszłam na Harmonet, bo drętwiały mi nogi. Od hormonów widać mi bardziej kilka żył na łydkach. A Tobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chmurko - mi całe szczęście nic nie wyskoczyło...no poza kilkoma kilogramami na wadze...trosze przytyłam bo woda się zatrzymała w organizmie ale po odstawieniu diany jest ok ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helloł Kobiety :):) Co porabiacie....też macie taka butelkową pogodę za oknem, u mnie cały dzień padało, trochę wiało. A ja nawet nosa za drzwi nie wystawiłam - jak wolne to na maksa.... Mała - Ty to pewnie strasznie zajęta jesteś teraz, nie.....:-P M w domku :-P Zadowolony był z powitania.... Annolia - widzisz, wszystko się jakoś ułoży, będzie dobrze....:-D No cóż kochana córka rośnie, poza tym Mamusię ma na co dzień a kuzynki od czasu do czasu....Zacznij się może przyzwyczajać....:-P Chmurko - stare prukwy???????????????????????? Kogo wołałaś???? Podobno miałaś pracę do pisania.....:-P i się nudziłaś? Ania - udanego wypoczynku Wam życzę i nie powiem, żebym nie zazdrościła..... A powiedz mi, czy ta koleżanka co zaciążyła to ta sama, która zbierała na in vitro??? Gratulacje dla nich.... Lola - hurrrrrra mamy szansę :-D :-D :-D Dziewczynki - to może ja tez się przyłączę do Was i będę ćwiczyć z Wami. Na pewno będzie mi raźniej, bo ostatnio to zerooooo motywacji. Dzisiaj wyciągnęłam nawet stepperek ze strychu, trochę zakurzony jest :(:( M przypilnuję, żeby mi zamontował siodełko w rowerku :-P i do dzieła. Tylko, ze ja mam cholernego lenia :( Ale już w lustro patrzeć nie mogę... A co do kłopotów w życiu to ja też się zastanawiam czemu mam rzucane kłody pod nogi, czasami. Co ja takiego zrobiłam komuś.... Pocieszam się tym, ze zawsze mogło być gorzej. Nas tez od czasu do czasu dopadają kłopoty finansowe...Mieszkamy z moimi rodzicami i nie powiem - jest nam dużo łatwiej, lżej....Też bym chciała mieć własny kąt (czyt. taki maaały domek z ogródkiem - hmmm jak z katalogu) ale niestety nie jest to realne....Poza tym chyba nie miałabym sumienia zostawić rodziców samych w dużym domu bądź co bądź na starsze lata :(:( Tak więc marzenia o domku idą do szuflady :(:( Tak na pocieszenie mąż mi obiecał zaadaptowanie pomieszczenia na strychu na sypialnię. Już sobie rozpisał, rozrysował co jak, ile czego potrzeba i znając jego lada moment weźmie się do roboty.....A ja zacznę po mału meblować......:-D :-D Sorry znowu się rozpisałam......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Wrzuciłam fotki na pocztę :) Milenka mi marudzi nie może usnąć,płacze chyba idą zęby w końcu.Jadę na miasto. Chmurko___pytałaś czego w sobie nie lubie?chmmm....z włosów zadowolona nie jestem i z nosa no i mój charakter mi się nie podoba taki upierdliwiec jestem ;) Lepiej napiszmy co w sobie lubimy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dorotko ---wskakuj na rowerek (z siodełkiem czy bez :P) odkurz steper i do dzieła! Może załapiesz się na lateksowe stringi i rajsopy/pończochy (do wyboru ;)) :P :D :D :D Jak masz tak fajnie, że możesz mieszkać z rodzicami, to siedz tam i nie kombinuj z jakimś tam małym białym domkiem ;) Zobaczysz, bedzie dzidzia, to Ci mama popilnuje, pomoże, a Ty będziesz miała np czas dla siebie, albo bez problemu wyjdziesz choćby na zwykłe zakupy. Wiem, co mówie! Mam taki mały domek (remont trwał 3,5 roku) i czasem czuje się w nim jak w więzieniu. Gdyby nie wesoła minka Milesi, to możnaby oszaleć z samotności... Co do kłopoty - to moja specjalność ;) Z reguły spada mi na głowę cegła w drewnianym Kościele :P Ale "co nas nie zabije, to nas wzmocni"!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klaudia --- Twoje dziewczyny są tak podobne do siebie! Jak dwie krople wody! Milenka to taki wesoslak, nie? A Duśka odważna - z mikrofonem za pan brat! A co w sobie lubie? Chyba moje poczucie humoru.... czasami trochę czarne :P A jak byłam w ciąży, to najbardziej lubiłam to co mieszkało w moim brzuszku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×