Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nestle67890

Dziadkowie faworyzują wnuka

Polecane posty

Gość zwyczajna mama dwójeczki
Jak dla mnie chora sytuacja:( Zal dziewczynki, która jako starsza więcej rozumie i widzi. Takie dziecko układa sobie w główce pewne schematy i potrafi odczuwać czyjąć niechęć. CIęzko radzić, bo każda sytuacja jest inna. Ale mogę powiedzieć Coi, co JA bym zrobiła? Konkretna rozmowa, że JA widzę ich faworyzację wnuka, że JA jako matka nie mogę dopuszczać czegość takiego, gdyż to może rzutować na relacje między dziećmi (uraz siostry do brata - to jest bardzo prawdopodobne). Dlatego stawiam warunki: 1) Jak zabierają na spacer chłopca, to także jego siostrę. 2) Jeśli kupują coś małemu, to i jakiś drobiazg dla córki. Jeśli nie zobaczysz poprawy to będą mogli widywać dzieci tylko w obrębie twojego domostwa, a wszelkie prezenty tylko dla synka będą przechwytywane. Twardo i jasno. Wszelkie formy faworyzacji jednego wnuka z ich strony - od razu reakcja i zwracanie uwagi na wnuczkę! I tak do skutku. DOpiero jak to nie przyniesie efektu, wtedy TRUDNO, ale nie zobaczą wnukó długi czas. Owszem, chłoca żal, ale warto pomyśleć, jak to się odbije w dorosłości na wzajemnych relacjach dzieci. Mały będzie musiał przywyknąć do zmiany z uwagoi na siostrę. Ja mam dwoje dzieci i naprawdę nie rozumiem postawy twoich rodziców. Zarówno moi rodzice, jak i teściowie jednakowo traktują moje dzieci - ich jedyne wnuki (ja jestem jedynaczką, a męża siostra nie mogła mieć dzieci - moje wręcz ubóstwia i rozpieszcza do granic możliwości). Może na początku, po urodzeniu synka było tak, ze teściowa nie zaglądała do synka, ale sama się na tym łapała, że moja córcia lata i świergoli po domu, a malutki tylko spał i był cichusio, to i dlatego nie zaglądała. Ale ona sama do tego doszła i z czasem, jak małemu wydłużało się czuwanie, zaczęła i do niego zaglądać i zagadywać. Zresztą musiałą oswoić się z drugim wnukiem, bo dotąd była tylko wnusia. Na dzien dzisiejszy jak kupują cokolwiek małej, to i małemu też. Jak córka ma soczek np. , to synkowi kupują choćby małą paczkę pieluszek. Podobnie siostra meża. Ze strony moich rodziców jest dokładnie tak samo, mama jak bawi się z małą, to synka bierze na ręce. Jedno i drugie jest otaczane uwagą potrzebną mu stosownie do wieku. DLatego ja postąpiłabym tak jak napisałam, jeszcze jedna próba negocjacji i obserwacja. Brak poprawy skutkowałby ograniczeniem kontaktów do minimum i to w mojej asyście i wręcz kontroli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nestle67890
Niestety poprawy nie ma. Były kolejne odwiedziny i sytaucja się powtórzyła, dla synka był prezent, dla córki nie. O tyle gorzej, ze córka zapytała się ich czy mają też coś dla niej to odpowiedzieli, że od prezentów dla niej to ma matkę i ojca. Wzięłam dzieci do kuchni a mąż oddał tą zabawkę dla nich i wyprosił ich z domu i zaprosił ich aby przyszli dopiero wtedy gdy zrozumią, że w domu jest dwójka dzieci. Wyszli bez słowa. Potem dostałam od nich smsa, ze jesteśmy durni i ze robimy z igły widły. Chyba pokojowo nie da się tego rozwiązać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
durni to sa Ci dziadkowie, bardzo dobrze zrobiliscie, zero widzen jesli nie nastapi poprawa, jak mozna tak nierowno traktowac dwoje wnuczat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aczyczy
Autorko a powiedz czy masz brata? Jedyne wytłumaczenie tej sytuacji jakie przychodzi mi do głowy to fakt, że moze Twoi rodzice zawsze chciali mieć syna i dlatego teraz faworyzują Twoje młodsze dziecko? Chora sytuacja...bardzo dobrze zrobiliście wypraszajac rodziców. Z drugiej strony w głowie się nie mieści by tak zachowywała się dwójka dorosłych ludzi- Twoi rodzice zachowują się jak dzieci...a i te często są bardziej rozsądne.. Przepraszam jeśli pytanie o brata juz padło, nie przeczytałam całego topiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jyjuuu7
aczyczy - autorka pisała już, że w ciąży z drugim dzieckiem gdy nie wiedziała że to będzie syn, rodzice już zachowywali się zupełnie inaczej niż w stosunku do córki i pierwszej ciąży. Dziadkowie po prostu upodobali sobie jednego wnuka. Tak po prostu czasami jest bez żadnej konkretnej przyczyny. A w takim wypadku tzeba chronić dzieci, wszczególności te dziecko nielubiane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem ci autorko
ze ja bym im nie DAWAŁA dwójki dzieci na spacer po prostu nie wierze w ich metamorfoze jak mozna byc takim glupim?! wezmą dwójke dla świetego spokoju a skąd bedziesz wiedziec co sie tam bedzie działo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość min3
mam 31 lat od 6 lat nie rozmawiałam z rodzicami dla nich zawsze liczyła się moja młodsza o osiem lat siostra i młodszy o dwa lata brat. ja zawsze byłam (przynieś,wynieś,pozamiataj,ta co była od wszystkiego.nie prawdą jest że rodzice kochają dzieci jednakowo mówię to z własnego przypadku.dla mojej siotry i mojego brata zawsze było wszystko zawsze były pieniądze.dla mnie nigdy, oni jeżdzili na wycieczki,dla mnie nie było pieniędzy oni mieli nowe ubrania ja używane oni byli chwaleni ja ciągle op...ale to ja skończyłam studia to ja wziełam ślub to ja ochrzciłam dziecko.w tej chwili moja córka ma trzy lata a dopiero teraz poznała dziadków ale myliłby się ktoś jeżrli myślałby że moje dziecko będzie traktowane innaczej fakt to pierwsza wnóczka ale istnieje młodszy wnóczekkrystianek którego rodzice pomogli jej wychować ja musiałam radzić sobie sama z mężem to ona żyje bez śluby ona nie ochrzciła dziecka ale mimo to jest była i będzie najważniejsza tak jak mój brat. oni całe życie mieli podane na srebrnej tacy ja owszystko musiałam walczyć.rodzice potrafią nienawidzić swoich dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobroslawka
Ktos tam napisal, ze nie mozna nikogo zmusic do kochania, ale to co przeczytalam to sie w glowie nie miesci. "...nawet nie chcą z nią rozmawiać a gdy ona coś do nich mówi to udają, że nie słyszą" Oni chyba sa chorzy psychicznie, bo normalni ludzie moga nie kochac, ale udawac ze sie kogos nie widzi i nie slyszy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
min3 rozumiem rozgoryczenie, ale nie wiem dlaczego czujesz się lepsza z tego powodu, że ochrzciłaś dziecko i wzięłaś ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi robili tak całe zycie
i jedni i drudzy to moja starsza siostra była dla nich ukochanym słoneczkiem ja jestem nikim, ona ma teraz dwoej dzieci i manipuluje wszystkimi dalej, grozi im ze jak nie dadza jej kasy, to nie zobacza dzieci przez miesiac, dzieki temu ma juz mieszkanie, dwa samochody, kilka tysiecy miesiecznie na utrzymaniew dzieci, 3 miesiace wakacji za darmo w roku ... :O od dziecka potrafila sobie dzieki temu wszystko załatwic, ja wyszłam tak jak stałam, a jak poprosiłam teraz rodzine o pomoc w wzieciu kredytu na firme usłyszałam ze i tak mi sie nie nie uda jak zawsze, skoro prosze o pomoc ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sabinach
Porozmawiałam z moją mamą o twoim problemie i moja mama (pedagog rodzinny) zaproponowała takie rozwiązanie: Potraktuj rodziców tak samo jak oni traktują twoje dzieci, to znaczy faworyzuj jedno a całkowicie ignoruj drugie, przykładowo: zadzwoń do taty i zaproś go do siebie, a gdy odpowie, że z chęcią przyjdą stwierdź, że ty nie chcesz mamy, że zapraszasz tylko jego; pójdź do nich na obiad i rozmawiaj tylko z tatą, ignorując mamę, przynieś jakiś dezodorant tylko dla mężczyzn, a mamie powiedz, że niech ktoś inny jej kupuje prezenty. Po jakimś czasie stosowania takiej strategii oczekuj od nich wykładu na temat sprawiedliwego traktowania innych. :) P.S. Ten wykład może da im coś do myślenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam dzieci,ale obawiam sie,ze jak bede miala to moje dzieci nie beda mialy dziadkow ze strony moich rodzicow. Niestety,moi rodzice traktuja mnie najgorzej z mojego rodzenstwa...sytuacja podobna do wyzej opisanych. Dla mnie nigdy nic nie bylo,pieniedzy,ubran,wycieczek itp. Dorosly brat do dzis ma finansowane przez kochana mamusie i kochanego tatusia wycieczki,bo przeciez mlody jest,musi gdzies jechac,odpoczac itd. Ja studiow skonczycnie moge,bo mnie nie stac,a przeciez zadna uczelnia mi prezentu nie zrobi i nie da studiowac za darmo...ale mi rodzice nie pomagaja. I mysle,ze moje dzieci tez beda traktowane przez nich po macoszemu...i najchetniej zerwalabym z nimi wszelkie kontakty,ale nie potrafie,bo nie dosc,ze cale zycie mieli mnie za nic,to jeszcze nauczyli mnie,ze rodzice to rzecz swieta,i mimo,ze oni maja mnie za nic,to ja ciagle targana wyrzutami sumienia nie potrafie sie odezwac,przeciwstawic,a najchetniej zerwac kontakty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×