Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Żadi JoG

poród na Bema w Lubinie

Polecane posty

Gość mamita
super że odswieżony został topik czy są kobietki które urodziły ostatnio na bema piszcie dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joannacwik
Kiedy rodziłaś Neki? z jednej strony szpital może ma racje z drugiej to lekceważenie ludzkiego życia, w końcu większość wypadków drogowych, ciężkich poparzeń, i urazów z głupoty się biorą a szukanie miejsca porodu dającego poczucie zaufania i dbania o pacjenta jak Femina moim zdaniem jest mniejszą głupota niż jazda motorem powyżej 100km/h do chol...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość neki
od 1szego lutego do 10 byłam w szpitalu . - urodziłam 5tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka mama sama
Miałam cesarke na Bema miesiąc temu. Dla dziecka trzeba wziąć paczke pampersów, chusteczki nawilzone i sudokrem, dla siebie koszule nocne, 2 paczki podkładów i oczywiscie przybory toaletowe, recznik, klapki. Ja dostałam izolatkę. Rzeczywiście jedna zmiana była niezbyt chetna do pomocy. Ogólnie odpuszczają sobie połozne po południu i w weekendy - bo wtedy nie ma na zmianie oddziałowej. A oddziałowa to kompetentna babeczka i wymagajaca w stosunku do personelu. Panie z noworodków przynosiły mi małego na karmienie, trafiło sie kilka miłych. Ogólne wrażenie z pobytu nie najgorsze. Ja nie miałam wygórowanych wymagań. To jest szpital a nie hotel. Panie pomogły mi wstać na drugi dzień, podawały środki przeciwbólowe na każda moją prośbę, pokazałay jak karmić, ciągle pytały czy wszystko w porzadku. Nie ma na co narzekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana ciocia
chcialam wszystkich ostrzec!!!!!!!!! rodzila moja kuzynka niedawno (rok 2011) sama rodzilam w kwietniu bylam naprawde zadowolona jesli chodzo o opieke i zainteresowanie personelu, nie mialam co narzekc, ale to co spotkalo moja rodzine to masakra - co dzien na obrzud przychodza pediatrzy i badaja malenstwo, dziecko w stanie dobrym wyszlo do domu, pojechala z dzieckiem do pediatry do ktorego zaoptowala swoje dziecko, i ona wykryla wade serce dziecka!!!!!!!!!!! pytam o czym myslaly te panie ktore co dzien badaly malego, jak mogly sluchawkami nie wybadac tego co uslyszala pediatra rodzinna!!!!!!!!!!!!!! normalnie masakra!!!!!!! dziecko wyladowalo na intensywnej terapii!!!!!! i czeka go operacja!!!!!!!!!!!! wiem ze w lubinie to jedyny szpital w ktorym sie rodzi jesli chodzi o powiat i gmine lubin!!!! wiem tez ze to nie calkiem wina lekarzy z bema, ale tez babeczki ktora wykonywala usg, dlatego kobiety idzcie do sprawdzonych lekarzy ktorzy dobrze robia usg, pytajcie o wszystko!!!!!! zeby nie plakac jak my teraz.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, co do ostatniego postu "załamanej cioci". Cóż spotkała mnie w życiu podobna sytuacja i to dwukrotnie..i uwierz mi obwinianie szpitala i lekarzy ...owszem rozumiem ale takie sytuacje mają miejsce. U mnie było tak:syn przyjaciółki urodził się w Feminie, wszystko ogólnie super, zdrowiutki, bez zastrzeżeń, a przy wypisie okazuje się że słychać szmery..Załamani wszyscy..serduszko w dziurkach, których ilość przerażała. Finał to operacja w Łodzi, dzisiaj Mały ma 8 lat, systematyczne kontrole, kolejna operacja za nim i pewnie przed nim. Ale wszystko na najlepszej drodze, funkcjonuje jak każde inne dziecko w jego wieku. A teraz meritum. Przyjaciółka po 2 latach od narodzin syna zdecydowała się na drugie dziecko. Ze względu na wadę serca pierwszego dziecka, cała druga ciąża była prowadzona pod kontem wychwycenia choćby najmniejszej wady serca u Dzidziusia już u mamy w brzuchu. Szereg badań w klinikach, specjaliści, super lekarz prowadzący. Ogólnie żadnych oznak, które powodowałyby jakieś obawy. I urodziła się tym razem córcia, w szpitalu na Bema. Zdrowa, wszystko ok. I co po 3 dobie od urodzenia ujawniły się szmery serca...Tym razem na szczęście tylko małe dziurki, które z wiekiem się zrastają i Mała praktycznie raz w roku chodzi profilaktycznie na kontrole. Także widzicie, są pewne schorzenia, które mimo wszelkich starań niestety nie są wykrywane...a pomyśl ile ludzi żyje z wadami serce i nikt im niczego "nie znajduje" dopóki nie stanie się tragedia. Także głowa do góry ..będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NiuniMama
Miesiąc temu cesarskim cięciem przyszła na świat moja córka, właśnie w szpitalu na Bema. Jeśli chodzi o ten szpital to... ja następnym razem wybiorę inny. Nie będę tu opisywać swoich żali i niezadowolenia, bo takowych nie ma, ale nie jest to szpital który polecę innym rodzącym kobietom. Owszem, nie trzeba mieć własnych ubranek dla dziecka, rożka, mleka, czy nawet koszuli do rodzenia, jedyne co było potrzebne to pieluchy i chusteczki dla dziecka oraz kosmetyki i artykuły higieniczne dla mamy. Jednak położne wcale nie są takie przemiłe, zależy od dnia i od danej położnej. Ogólnie traktują pacjentki nieco "z góry", nie są zbyt pomocne. Ja po cesarce nie miałam początkowo pokarmu, malutka musiała więc jeść mleko z butelki. Bardzo nieprzyjemnie było kilka razy dziennie chodzić i prosić aby położna łaskawie dała mleko dla dziecka, bo przecież powinnam karmić sama... Gdybym tylko mogła to przecież nie prosiłabym o pomoc. Żadna z nich nie podeszła do mnie i nie zapytała czy wiem jak karmić, jak przystawiać dziecko (wbrew pozorom nie jest to takie łatwe jak się wydaje...). Dopiero w ostatnim dniu jedna z położnych usłyszała że moja córka bardzo płacze i pomogła mi ją dostawić do piersi. Samo to dostawianie wywołuje pokarm więc po kilku dniach się pojawił, ale gdyby nie jej pomoc to pewnie nadal dziecko jadłoby z butelki. Nie mam tutaj na myśli krytykowania personelu szpitala, ja nie spodziewałam się warunków hotelowych i obsługi jak dla gwiazdy. Wiemy jakie są szpitale. Jednak to minimum życzliwości od personelu byłoby wskazane... O lekarzu który badał jak rzeźnik już nawet nie piszę, bo lepiej o tym zapomnieć. Ale najgorsze co było to godziny odwiedzin. Od 15 do 17... No przecież to jakaś kpina! Kobieta jednak jest "nieco" obolała po wszystkim, bardzo dużo wsparcia i fizycznego i psychicznego daje więc obecność męża, chłopaka, narzeczonego, mamy czy przyjaciółki. Kogokolwiek! A tak nie dość że dzień zaczyna się przed 5 rano, to jeszcze odwiedziny trwają tylko 2 mizerne godziny! I to jest największy minus szpitala na Bema! Wszystko można znieść - niechęć położnych, nieprzespane noce, ból czy mało delikatnego lekarza. Ale fakt że nawet bliscy nie mogą spędzić więcej czasu z pacjentką, nie mogą za dużo pomóc i odciążyć żeby odpoczęłą, to jest naprawdę jak w średniowieczu... Nie będę pisać "ODRADZAM TEN SZPITAL, NIE JEŹDŹCIE TAM, ITP", ale ja na pewno następnym razem wybiorę inny. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolina qwertyu
2,5 roku temu rodzilam w Feminie "CC". wszystko bylo tak jak byc powinno: od swietnego personelu, idealnego porodu, pomocy lekarskiej, pokoju itd. teraz jestem w 30 tyg i ze wzgledu na to ze w feminie juz porodów nie ma zamierzam rodzic na Bema przez CC. na stale mieszkam w anglii wiec prosze o wszelkie informacje na temat tego oddzialu itp. z gory bardzo dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osoba z mojej rodziny rodziła w szpitalu na Bema w listopadzie 2012 r, miała planowane CC i opłaconą położną (właśnie dlatego, że bała się że nikt jej nie pomoże a sama doświadczenia nie ma a nie chciała liczyć na łaskę innych tylko miała pewność że ktoś się nią będzie zajmował), poród wspomina dobrze, jej opłacona położna codziennie jak była w pracy zachodziła kilka razy dziennie do niej, pomagała karmić (nie miała pokarmu przez pierwsze 3 dni) dawała leki przeciwbólowe, na noc zabierała dziecko żeby mama mogła się wyspać bo tak to dziecko mogło być z nią. A co do odwiedzin to jestem w szoku bo ja przychodziłam o 9 rano i siedziałam na zmianę z kimś do 19 i nikt nie miał żadnego problemu z tym. fakt że była w 2 osobowej sali nie wiem czy dobrze pamiętam ale nazywa się pooperacyjna? A do do mleka to jej też dawali mleko bo pokarmu nie mieli nie wiem czy musiała się prosić ale nie mieli wyjścia mleko musieli dać. Także ja zamierzam rodzić na Bema bo widząc to wszystko od środka stwierdzam, że nie jest źle. Ja słyszałam dużo negatywnych opinii odnośnie szpitala w Głogowie 2 koleżanki leżały na podtrzymaniu ciąży jedna z nich tam urodziła a druga zdecydowała się rodzić w Nowej Soli. I ta która rodziła w Głogowie nie była zadowolona. Także ile ludzi tyle opinii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam na bema 2 miesiące temu i praktycznie złego słowa powiedzieć nie mogę .Trafiłam tam z nadciśnieniem i miłam opieke super .Jak zaczełam rodzić to tez położne bardzo mi pomogły tłumaczyły co sie dzieję i trzymały pózniej za ręke bo dośc długo to trwało .Po porodzie zagladały często i pytały czy coś boli czy coś potrzebuję,tak więc ile ludzi tyle opini i najlepiej nie słuchać innych tylko samemu sie przekonać :-) Pozdrawiam wszystkie mamusie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodziłam tam w październiku 2013r przez CC i nie polecam. To moja druga cesarka (1 w feminie) a 3 operacja w życiu.Na lekarzy nie mogę narzekać bo mój gin załatwił mi tam opiekę. Ale to co wyprawiają tam pielęgniarki i położne przechodzi ludzkie pojęcie. Począwszy od zakładania wenflonu gdy zostałam podziabana niemiłosiernie bo pielęgniarka uparła się że musi mi założyć z grubą igłą pomimo że mam bardzo cienkie żyły. Uwierzcie mi w życiu mnie tak nie bolało zakładanie dojścia do żyły.Po prostu syczałam z bólu gdy pchały mi tą igłę na siłę w ciało i oczywiście jak w jednym miejscu się nie dało szukała następnego. Cewnik także założono mi za 8-9 podejściem jeszcze przed znieczuleniem. I tak mnie przy tym poharatały że pomijając już ból w trakcie to po powrocie do domu musiałam zacząć od wyleczenia stanu zapalnego dróg moczowych. Jedna z pacjentek rodzących w tym samym czasie tylko naturalnie została spoliczkowana za to że krzyczała z bólu w trackie szycia krocza bez znieczulenia. O wyjęcie tego wenflonu też wszystkie trzy co nas były na sali musiałyśmy chodzić i się prosić bo po trzech dniach ręce tylko niemiłosiernie bolały a zainteresowania zero. Długo by jeszcze wymieniać ale to tak z grubsza te najważniejsze.Oczywiście było też kilka fajnych położnych ale niestety były w mniejszości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodziłam na Bema we wrzesniu 2013r. Poród wspominam bardzo pozytywnie. Chyba bałam się jak każda kobieta, jednak po wszystkim z reka na sercu mowie, ze nie jest tak zle. Opieka na położnictwie super. Poród miałam rodzinny i sala, w której przebywałam były nowa. Położna była przesympatyczna i wszystko dokładnie tłumaczyła. Wspierała, mowiła same dobre słowa. Naprawde dodawala otuchy. Nieco gorzej wspominam juz pobyt z dzieckiem na oddziale noworodkowym. Tam juz położne nie są tak mile i pomocne, ale 2 dni można jakos przezyć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rodzilam w sierpniu 2011,położną miałam opłaconą -więc poród wspominam dobrze jeśli chodzi o opiekę,mimo bólu na którego nie ma znieczulenia,krzyczałam całą noc widocznie taką mialam potrzebę,prosila żebym nie krzyczała,ale nie dalam rady,ogólnie nie wspominam źle,gorzej na oddziale noworodkowym,traktują nas z wielką łaską,nie moglam się doczekać powrotu do domu.Za 3 miesiące znowu rodzę,wiec szpital ten sam,polozna napewno też ta sama.w szkole się mówi -zakuć,zdać,zapomnieć...a tu? Przeżyć ból,urodzić ......zapomnieć.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nkosmatka
Czytam z zainteresowaniem te doświadczenia z porodów na Bema i chcialabym w tym miejscu dodac swoje odczucia i wrazenia. Nigdy nie zapomnę tego cudownego dnia (10,10,2014) i te mile wspomnienia pozostana ze mna pewnie do konca zycia, a to dzięki wspanialej poloznej, ktora prowadzila moj porod, pani Ani Muc, której pragnę serdecznie jeszcze raz podziekowac za wsparcie, dobre slowa i serce, jakie wlozyla w swoją prace. Ból byl straszny, ale jej postawa pomogala wytrwać do końca. Na swiat przyszla moja piekna coreczka, byla w bardzo dobrym stanie i dostala 10 punktow, to byla najpiekniejsza chwila, gdy zobaczylam ją pierwszy raz i poczulam ja na swojej piersi. Przez caly pobyt w szpitalu czulam sie zaopiekowana i bezpieczna, polozne i lekarze interesowali sie moim stanem i stanem dziecka, w tym miejscu dziekuje calemu personelowi i lekarzom za ich postawe, szczegolnie jednak cudownej poloznej pani Ani! Z pewnościa przyjade na Bema urodzic moje drugie dziecko! Dziekuje za wszystko!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda44
Witam wszystkie obecne i przyszłe mamy. Rodziłam w Lubnie na Bema w styczniu 2015 r. i obiecałam sobie, że podzielę się swoimi wrażeniami na temat tego szpitala. Pamiętam bowiem, że przed porodem sama szukałam informacji o tym szpitalu i nie znalazłam zbyt dużo opinii. Mimo, że mieszkam w Legnicy wybrałam ten szpital, ponieważ mój lekarz prowadzący tam pracuje. W międzyczasie zaczęłam uczęszczać do szkoły rodzenia w Lubinie na Gwarków w przychodni Lubmed. Szkołę rodzenia bardzo gorąco polecam. Rodziłam swoje pierwsze dziecko, więc wszystko było dla mnie nowością. Szkoła przygotowała mnie na to co mnie czeka i tak na dobrą sprawę bez wiedzy tam zdobytej byłoby mi bardzo ciężko. Po za tym szkołę prowadzą panie ze szpitala, więc przekazują informacje faktyczne co nas czeka. Wizytę na porodówce wspominam bardzo pozytywnie. W nocy z soboty na niedzielę zaczęły odchodzić mi wody, nie miałam żadnych bóli. Gdy pojawiłam się na oddziale ok. 3 w nocy niestety musiałam troszkę czekać na przyjęcie na oddział, ale niestety dokumentów do wypełnienia jest bardzo dużo. Na porodówce opieka była wspaniała. Bardzo troskliwy personel i pomocny. Dzięki temu, że mój lekarz prowadzący pracował w tym szpitalu to on opiekował się mną od początku do końca. W takiej sytuacji osoba znajoma i życzliwa na oddziale to prawdziwy skarb. Ze względu na zbyt słabe skurcze podali mi oksytocynę i wylądowałam na łóżku do porodu. Sam poród nie trwał długo: zaczęło się ok. 17.30, o 21.30 moja córeczka była już na świecie. Do 19.00 opiekowała się mną fantastyczna położna (niestety nie pamiętam imienia), później po zmianie opiekowała się mną Pani Kasia. Była osobą konkretną i rzeczową, nie dawała mi się rozkleić i kazała wziąć się w garść. Myślę, że dzięki jej podejściu poród przebiegał tak sprawnie. Dodam, że przy porodzie był obecny mój lekarz oraz położna prowadząca zajęcia w szkole rodzenia. Dzięki ich obecności czułam się o wiele lepiej. Przy porodzie był również obecny mój mąż. Wiem, że opinie na ten temat są podzielone, ale ja nie wyobrażam sobie rodzić bez niego. Pomagał mi podczas chodzenia, skakania na piłce, podawał wodę itp. Po prostu serwis, który jest niezbędny:-). W szkole rodzenia uczulali nas, by rodzić aktywnie, bo wtedy poród przebiega szybciej. U mnie to się sprawdziło:-). Po porodzie przewieźli nas na oddział noworotkowy po drugiej stronie korytarza. Mimo ogromnego zmęczenia poprosiłam o przyniesienie córki do pierwszego karmienia, ponieważ wiem, że jeśli w ciągu 2 h. od porodu dziecko spróbuj ssać, wtedy jest znacznie łatwiej karmić piersią. To również się sprawdziło w moim przypadku. Mała była przy mnie od następnego dnia rano po porodzie aż do wyjścia. Karmiłam ją tylko piersią i nie miałam z tym problemu. Ogólnie mała była pod moją opieką, panie pojawiały się jednak systematycznie i upewniały, że wszystko jest w porządku. Dzięki temu powrót do domu nie był straszny, ponieważ przez klika dni w szpitalu nauczyłam się nią zajmować. Jedzenie na oddziale bardzo lekkie, ale po porodzie i podczas karmienia niestety to normalne. Miałam swoje pampersy, chusteczki nawilżające oraz krem przeciw odparzeniom. Ciuszki dostawałam na oddziale, potrzebne były tylko te na wyjście do domu. Dla siebie miałam praktycznie wszystko tj. koszule, kapcie, przybory toaletowe, wkładki laktacyjne (!!!), majtki jednorazowe siateczkowe, podkłady poporodowe (!!!), duże zapasy wody mineralnej (trzeba bardzo dużo pić by pobudzać laktację - 2-3 litry dziennie). Ogólnie pobyt na oddziale wspominam bardzo dobrze i z całą pewnością przy ewentualnym kolejnym porodzie nie będę myślała o innej placówce. Mówią, że poród jest strasznym przeżyciem i kobieta bardzo długo pamięta ten ból. Ja, mimo że od porodu minęły tylko 4 miesiące, zastanawiam się nad kolejnym dzieckiem, więc chyba nie jest tak źle :-). Poza tym ten mały skarb, finalny efekt, rekompensuje wszystko. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam jeszcze raz i dziękuję Ci Magdo44 za Twoj wpis. Myślę, że pomoże on wielu kobietom, które zastanawiają się, gdzie urodzić swoje dziecko. Ja miałam takie same, pozytywne i wspaniałe odczucia, dziś moja córeczka ma ponad 7 miesięcy, ale wciąż wracam wspomnieniami do chwili jej narodzin. Tych chwil nie zapomnę do końca życia. Zapewniam wszystkie przyszłe mamy, że warto jechać do Lubina, żeby rodzić, ponieważ pracują tam cudowne położne, ktore z sercem i zaangażowaniem wykonuja swoją pracę, a dla rodzącej to jest najważniejsze. Pozdrawiam Panią Anię i cały personel porodówki na Bema:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lysaola
Magda44 i Natalia czy moglybyscie mi powiedzieć kto prowadził Twoja ciążę? Szukam dobrego lekarza który pracuje także w szpitalu na Bema. Pozdrawiam i dziękuję za Twój post.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda44
Moją ciążę prowadził dr Łukasz Kołpa. Przyjmuje w Medicusie na Leśnej, niestety prywatnie (ale być może w innej przychodni przyjmuje na NFZ). Świetny fachowiec i człowiek. Przesympatyczny i rzeczowy. Mogę go polecić z czystym sumieniem. Pracuje też na Bema w szpitalu. Dlatego go wybrałam oraz dlatego, że miał świetne opinie na forach i wśród znajomych. Gdy trafiłam na oddział opiekował się mną od początku. Wszystkie badania ginekologiczne (których jest kilka od momentu przyjęcia na oddział) wykonywał mi on. Gdy trafiłam na oddział od razu do niego zadzwonili. Pojawił się bardzo szybko i od tego momentu tylko on mnie badał. Dodam, że pozostałe dziewczyny badali lekarze mający obecnie dyżur i wrażenia były bardzo różne. Bardzo często się pojawiał i był przy moim porodzie. Dzięki temu czułam się o wiele lepiej psychicznie. A wierzcie mi dziewczyny, że gdy tam się trafi po raz pierwszy ktoś znajomy to prawdziwy skarb. Wszystko jest dla nas nowe, dla personelu niestety nie. Dobrze jest mieć kogoś, kto odpowie na masę pytań, które się pojawiają. Dodam, że robił to wszystko za darmo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda44
Bardzo cieszę się, że moje doświadczenia komuś mogą pomóc :-). Jeśli macie jeszcze jakieś pytania to z przyjemnością odpowiem. Polecam gorąco też szkołę rodzenia na Gwarków w Lubmedzie. Prowadzą ją świetne babki, położne ze szpitala na Bema: Pani Krysia i Pani Dorota. Też bardzo mnie wspierały na oddziale. Dla mnie finał porodu był najwspanialszą chwilą mojego życia:-). Powodzenia dziewczyny!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lysaola
Dziękuję za odpowiedź :-) co do samego prowadzenia ciąży to powiedz mi proszę czy na każdej wizycie miałaś usg i czy dostawałaś skierowania na badania krwi czy musiałaś je robić prywatnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda44
Nie miałam badania USG na każdej wizycie. Dr Kołpa wychodzi z założenia, że nie można z tym przesadzać, ponieważ nadmiar promieniowania może szkodzić dziecku. Na początku miałam robione USG na trzech kolejnych wizytach, ale to tylko dlatego, że pojawiłam się za wcześnie i nie można było jednoznacznie potwierdzić ciąży a później wieku płodu. Ze względu na fakt, że ze względu na wiek (przekroczyłam 30 lat) robiłam prywatnie badania prenatalne, gdzie też robili mi USG, Dr Kołpa opierał się na tych zdjęciach. Wizyty miałam co miesiąc. Dopiero w 8 miesiącu (pod koniec) miałam wykonywane USG, żeby określić wagę dziecka. Wtedy też wizyty są częstsze (co ok. 2 tygodnie), ponieważ należy kontrolować, czy szyjka macicy się nie skraca. Badania niestety wykonywałam prywatnie, ponieważ do lekarza chodziłam prywatnie. Badania nie kosztowały dużo, ale jednorazowo wydawałam na nie 20-50 zł (w zależności od rodzaju badania). Badania były zlecane raczej co drugą wizytę, więc średnio co 2 miesiące. Chyba raz miałam badania zlecone na dwóch kolejnych wizytach. Wizyta u doktora w Medicusie kosztuje ok. 120 zł, USG podobnie. Wiem, że przyjmuje (lub przyjmował) też w przychodni Lubmed na Gwarków w Lubinie, ale nie wiem czy prywatnie czy na NFZ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Dziewczyny. Dopiero weszlam dzis na forum:) Olu, ja nie jestem z Lubina tylko z Glogowa, wiec moja ciążę prowadził dr Szczepański z Głogowa, też super specjalista, jednak miałam okazję, podobnie jak koleżanka, poznać dr Kolpe, ponieważ przyjmował mnie do szpitala, pamiętam, że zrobił na mnie mile wrażenie, taki konkretny i rzeczowy, ale mowię, że to położna jest najważniejsza podczas porodu,a nie lekarz, możesz śmiało liczyć na babki z porodówki na Bema, to kobiety z sercem, które podchodzą do swojej pracy z zaangażowaniem, wsperają kobietę cały czas:) Polecam Panią Anię M., może trafisz akurat:) Życzę dużo zdrówka i trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie:) Kiedy Olu, masz termin?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy każdy może się zapisać do tej szkoły rodzenia i z jakim wyprzedzeniem należy sobie "zaklepać" miejsce jak to wygląda technicznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćzajka
Ja dziś idę na pierwsze spotkanie jestem w 24 tygodniu :) Idę do lubmedu na Gwarkow. Każdy może się zapisać, ja dzwoniłam do położnej w 21 tygodniu a w niedziele dostałam SMSa z informacja o pierwszym spotkaniu. Krystyna Szwaja się tym zajmuje :) Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamusie a takie pytanie, w jakich godzinach są odwiedziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość catt
Hej dziewczyny, mam pytanie. Otóż mieszkam w okolicach Legnicy,Ale chciała bym rodzić w Lubinie. Jak to jest, czy jeżeli przyjadę do porodu to czy przyjmą mnie Na oddział? Z góry dziękuję za odpowiedzi.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Cie, Catt:) Z pewnością możesz liczyć na miłe przyjecie do szpitala w Lubinie, z resztą możesz jechać do jakiego szpitala chcesz, bo kobiecie rodzącej, z tego co wiem, nie mogą odmowic przyjęcia, ale zapewniam Cię, ze Lubin to bardzo dobry wybór. Ja rodziłam w październiku 2014r. i bardzo miłó wspominam ten czas. Dziś moja córeczka ma juz 14 miesięcy i jest cudowna:) Zyczę, aby wszystko poszło dobrze, przede wszystkim nie panikuj, tam dobrze się Tobą zaopiekują. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magif
Dziewczyny zwracam się do Was z ogromną prośbą :) właśnie przeprowadzam się do Lubina i muszę wybrać ginekologa do prowadzenia ciąży. Nie mam w ogóle rozeznania kogo wybrać. Najbardziej chciałabym chodzić na wizyty do lekarza, który pracuje również w szpitalu na Bema bo tam zapewne będę rodzić. Czy któraś z Was wie dokładnie,ktorzy lekarze pracują obecnie w szpitalu? Niby jest spis lekarzy na stronie szpitala tylko teraz kwestia czy aktualny. Liczę dziewczet na Waszą pomoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny, co z tak zwaną indywidualną opieką położnej? Płaciłyście dodatkowo? Mam termin na czerwiec i coraz większy stres mnie ogarnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Rodziłam na Bema 1,5 roku temu i z tego, co pamiętam, to tam nie praktykują czegoś takiego jak indywidualna opieka poloznej( podobno ordynator porodówki zabronił tego), ale nie martw się- tam wszystkie położne są super babki, naprawdę wykonują swoją pracę z sercem i tak samo podchodzą do kobiet y rodzącej, może trafisz na p. Krysie- oddziałową - to wspaniała i ciepła kobieta, możesz nawet jechać do niej przed porodem, obejrzeć oddział i popytać o ewentualne wątpliwości. Ja tak zrobiłam i byłam bardzo zadowolona. Trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie:) pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×