Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość takamalamalinkakalinka

WRZESIEŃ - kto zaczyna starania ????????????????????????

Polecane posty

Gość takamalamalinkakalinka

Kto zaczyna starania od września? Jak się przygotowujecie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juraaa
ja chyba:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzoskwa
ja zaczynam od września, zakupilam ziola o Sroki bo juz w nic innego nie wierze...zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja również się dołączę :) Zaczynamy od września. Pierwsze co to rzuciłam palenie, zaczęłam brać kwas foliowy, zrobiłam podstawowe badania a 27 sierpnia idę do ginekologa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzoskwa
my staramy sie juz 2 lata dzis mija bo zaczelismy starac sie w dzien slubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jak na razie biorę kwas foliowy, ale 27.08 idę do gina i zobaczę co mi powie, może coś jeszcze zaleci.A ty carrie7071 bierzesz jakieś wspomagacze????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzoskwa
nic nie biore gin powiedzial ze wszystko jest ok ze niby mam jakas blokade;/zamowilam sobie te ziola moze pomoga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, ja wprawdzie nie musze się już starać, ale trzymam za Was kciuki:) A teraz troche Was podbuduję. Przed staraniami odstwiłam tabletki anty, zakupiłam kwas foliowy i wybrałam się do ginekologa. Zrobiłam badania, bo wcześniej miałam problemy z hormonami. Wszystko było ok, więc rozpoczęliśmy starania. Mijały miesiące i nic. Zmieniłam lekarza, pomyślałam, że jak pójdę prywatnie, to na pewno się nam uda. Myliłam się. Straciłam tylko kupę kasy a na sam koniec dowiedziałam się, że NIGDY nie będę mieć dzieci. Tak stwierdził ten lekarz. Znalazłam innego, miał byc dobry, ale po kilku kolejnych miesiącach stwierdził, że dzieci mieć nie będę. Załamałam się, choć nie traciłam nadziei. Po ponad roku starań udało się, test pozytywny, ale niestety, po kilku dniach znalazłam się w szpitalu-ciąża pozamaciczna, którą straciłam.Mąż dostał wypowiedzenie z pracy, zostaliśmy bez środków do życia. Postanowiliśmy przenieść się do teściów. To był nasz najlepszy pomysł. Znalazłam lekarz w mieście mojego męża. Lekarz mało znany, ale zdecydowałam się, czułam, że to jest to, że on mi pomoże. Zbadał mnie, zrobił krótki wywiad i przepisał clostilbegyt. Kazał mi sie nastawić na 3-4 miesiące brania tego leku. Pojechałam do domu i pierwsze co zrobiłam, to znalazłam w internecie wszystko o tym leku, przeszukałam wszystkie dostępne fora na których mogłam znaleźć choć jedną informację o clo i kobietach którym ten lek pomógł. Miałam go brać od 5 do 9 dnia cyklu. Czułam się fatalnie, wszystko mnie bolało, i jak tu się jeszcze kochać jak nie miałam siły z łóżka wstać?? Przemogłam się. Kochaliśmy się co dwa, trzy dni począwszy od 5 dnia cyklu. Od 16 dnia cyklu miałam silne przeczucie, że jestem w ciąży, wiedziałam że to mało prawdopodobne, bo to miało trwać kilka miesięcy. Sama w to nie wierzyłam, ale to przeczucie nie dawało mi spokoju, zwłaszcza, że doszły do tego zawroty głowy i niechęć do słodyczy. Postanowiłam zrobić test, choć było jeszcze 3 dni do terminu miesiączki. test pozytywny. Półtora roku starań... Aż się popłakałam, teściowa myślała, że coś się stało. Mąż też się popłakał jak mu powiedziałam, pragnął tego dziecka tak samo mocno jak ja. Bałam się, że znów stracę tą ciążę. Poszłam do lekarza, nic nie było jeszcze widać, to było tylko kilka dni po terminie miesiączki. Kazał przyjśc za dwa tygodnie. Pomyślałam, że pewnie nic z tego. Te dwa tygodnie wydawały się dłuższe od tego półtora roku starań. Zrobiłam 6 testów ciążowych, wszystkie pozytywne. Na duchu podtrzymywało mnie tylko to, że nie krwawiłam, to dawało mi nadzieje. Dwa tygodnie spędziłam w łóżku, starałam się nic nie robić, żeby tylko wszytstko było w porządku. W końcu, w dzień matki na usg pojawił się maluszek, taka maleńka kropeczka. Ulżyło mi. W 13 tc okazało się, że maluszków jest dwóch. Cieszymy się podwójnie. Teraz nie boję się ,wiem, że wszystko jest w porządku, a dzieciaczki są zdrowe. Jestem w 19 tc i jestem przykładem na to, że trzeba mieć nadzieję, mimo niepowodzeń. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że wiele kobiet stara się dłużej, nawet po 10 lat. Wam życzę, byście szybko zaciążyły, trzymam za Was kciuki bardzo mocno i jeśli będę umiała chętnie pomogę, doradzę. Postaram się Was regularnie czytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
GRATULUJĘ :))) ---> malutka8686 : Nie biorę wspomagaczy dlatego też pytam bo może ktoś jakieś zna :) Słyszałam o tych ziółkach. Rozważamy z moim K :) ich zakup, ale po takim czasie jestem tak negatywnie nastawiona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
carrier7071 wiesz co tak sobie myślę, a może Ty za bardzo myślisz o tym maluszku, masz jakąś blokadę czy coś.... A co Tobie powiedział gino???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do lekarza pójdę jak minie równo rok. :) Tak to wszystko Ok. A o maluszku przestałam myśleć i dalej nic. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzoskwa
ja od wczoraj zaczylam pic te ziola, staraczki bardzo sobie je chwalą, leczone farmakologicznie nie zachodzily a tu po 3-4 cyklach z ziolami i zaszly...zobaczymy staram sie wierzyc ale ciezko jest:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gromiczka
Hej dziewczyny ja też się przyłączam staramy się z mężem od roku i niestety zero efektów:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gromiczka
Generalnie, przez ostatnich kilka miesięcy biorę clostilbegyt + duphaston- podobno mam za niski progesteron w ostatniej fazie. Dodatkowo- kwas foliowy, wiesiołek i magnez. Mąż mój robił badanie nasienia , aby wykluczyć jego z leczenia i jest wszystko w porządku. Ja czekam teraz jeszcze miesiąc ostatni raz kuracja i jak nie to na USD- tak czy tak chcę się zapisać do kliniki niepłodności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gromiczka
dziewczyny- gdzie jesteście:-((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymam kciuki ! :) A ja od dziś mam płodne dni (właściwie od wczoraj) i oczywiście przystąpiłam do działania... :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jednak pozostane tutaj... :) jak za dużo osób to nowym trudno się przebić. Czekam na inne staraczki :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gromiczka
carrie7071- super, że jesteś ze mną. Ja też tutaj zostaję. malutka8686 - Fajnie, że jest sporo dziewczyn na innym forum ,ale podzielam zdanie carrie 7071- jest może aż za dużo.:-)) Carrie 7071 ja generalnie też niby teoretycznie wchodze w dni płodne- tylko jakoś śluzu nie mogę zauważyć i też działam zobaczymy co z tego wyniknie. Chwilami tracę nadzieję- ale generalnie wówczas kiedy dostaję okresu po paru dniach już myślę o nowym staranku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam i ja sie przyłącze Moze zaczne od paru slow o sobie od czerwca jestem szczesliwa mężatką i postanowilismy ze odrazu bedziemy sie starac o dzidzie i tak by bylo gdyby nie to ze w lipcu jak poszlam to lekarza to okazalo sie ze mam polipa i nadzerke i powinnam z tym zrobic porządek przed ciązą bo nadzerka byla powodem moich nawracajacych grzybic. Takze musielismy poczekac bo w sierpniu mialam wymrazanie i wlasnie wczoraj mialam @ a za tydzien do lekarza wiec od wrzesnia jak wszystko bedzie ok to startujemy. Niestety mam tez stwierdzone PCO i cykle strasznie nieregularne i dlugie chociaz teraz ten mnie zaskoczyl bo ostatni mialam 24 lipca i teraz dokladnie miesiąc takze bylam zaskoczona. Moja lekarka - dobra specjalistka zalecila zeby narazie sprobowac bez lekow na owulke ale chyba nie chce marnowac tego czasu i wezme odrazu cos zeby zwiekszyc nasze szanse bo strasznie ale to strasznie boje sie tych rozczarowan chyba narazie nie jestem gotowa na to ze moze sie zdazyc dluuuugie miesiace prób. Boje sie tego..... ale staram sie myslec pozytywnie. Narazie zrobilam zalecone badania czyli grupe kwi - mam RH+ wiec konflikt mi nie grozi, na toxo - oba czynniki ujmne i na cytomegalie co sie okazalo ze ja przechodzilam i jestem odporna, no i biore juz 3 miesiace kwas foliowy. Kurcze ale sie rozpisalam wybaczcie :-) Pozdrawiam starczaki i zycze owocnych staran :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzoskwa
no ja od jutra mam płodne dni tylko z tym śluzem coś nie taak jakby go nie było;)czy to po tych ziołach no nic w każdym razie od jutra działamymąż ma tydzień wolnego więc szalejemy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, fajnie, że nas przybywa. Sorella 26 - powiem Ci szczerze, że generalnie moje miesiączki też do regularnych nie należą, ale od ką faszeruję się prochami to się troszkę ustabilizowało. Z moim śluzem to jakoś nie wiem, ale go nie zauważam też boję się PCO. Teraz we wrześniu po wyleczeniu bakterii - robię pośiew z pochwy i zobaczymy co dalej, choć chcę pójść do kliniki niepłodności. Mnie martwią moje jednodniowe- nawet jednorazowe chwilowe plamienia w zeszłym miesiącu 17 dn w tym 12. Co do owu, to jakoś pobolewają mnie jajniczki więc może się zbliża , ale i tak działam od 7 dc obecnie mam 16dc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×