Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

captiva

Mój piesek odchodzi

Polecane posty

Mam 13-letnią sunię.To mój największy przyjaciel.Ma guza w jamie brzusznej,który właśnie zaczął się szybko rozwijać.Od dzisiaj dostaje sterydy,ale nie wiadomo na ile jej to pomoże.W najlepszym razie zostało jej pół roku,a może nawet i nie.Czeka mnie w końcu trudna decyzja.Jak przeżyć śmierć czworonożnego, najwierniejszego przyjaciela na świecie?I jak nie żyć z poczuciem winy jeśli będę musiała pomóc jej umrzeć?Nie mogę przestać płakać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psy zdychają to normalne
:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiertara II
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak zwykle jakis imbecyl z debilnym tekstem. Jak masz zamiar pisac takie "madrosci" to lepiej zamilcz. Jest mi bardzo przykro:( Ja tez stracilam ukochanego pieska, mial 15 lat. Nie wiem co Ci doradzic. Ja tez okropnie przezywalam jego smierc ale czas leczy rany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
jak odszedl moj pies, od razu kupilam nowego. inaczej bym teo nie przezyla chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moge ci tylko współczuc
sama przechodziłam to 2 razy :( ... Mój Ares i Kajtek przy mnie odchodzili na tzw Teczowy most... Mozesz tylko byc przy niej nic wiecej nie da sie zrobic .Przykro mi ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego ja z moją 10-letnią suczką nie byłam u wterynarza od jakiś 5 lat. Nie chce usłyszeć wyroku :( chociaż wiem że źle robie.. to ejst silniejsze ode mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie pomyslicie ze to głupie, ale mój chomik umiera i tez czasami az mi lzy lecą jak go karmię. taki słabiutki jest :-( rozumiem Cię, ale kazdy kedyś umrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vatvatvat
nie powinnas miec poczucia winy, wrecz odwrotnie, pomysl ze skrocilas jej cierpienia, nie ma sensu meczyc psiaka jesli przez chorobe cierpi, naszego tez musielismy uspic, co dzien dostawal zastrzyki, nie chodzil juz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za wsparcie.Wiem,że nie mogę jej pomóc.Po prostu nie wyobrażam sobie mojego domu bez niej.Trudno się pogodzić z tą myślą, chociaż wiem, że taka jest kolej rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że jeśli będzie cierpieć to będę musiała jej pomóc.Wiem też,że to pewnie nieuniknione i trudno mi się z tym pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pan bialy robaczek-gratuluję wysublimowanego smaku kulinarnego durniu skończony.Daj adres wyslę twojej matce wyrazy ubolewania.Pewnie codziennie pluje sobie w brodę,że takie cos jak ty wydała na świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NataX
Jeszcze sporo popłaczesz. Ale to przejdzie, wyjdziesz z szoku i po prostu będziesz pamiętać. I nawet pogodzisz się z tym, bo taka kolej rzeczy. Masz szczęście, że miałaś swoją psinkę tyle lat i że umiera z przyczyn naturalnych, a nie dlatego, że ktoś ją skrzywdził (o wiele trudniej znieść śmierć i ból, kiedy ktoś się do tego przyczynia umyślnie). Ona też ma szczęście (choć teraz cierpi), bo przeżyła swoje życie w dobrym domu, z kochającymi ludźmi, a przecież wiesz, jak kiepsko mogła trafić. Z czasem - w końcu - kiedyś - będzie lepiej, będzie dobrze. Po prostu musisz to przeżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×