Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aaaa.....

Rozstanie i powrót - możliwe?

Polecane posty

Gość aaaa.....
kungFu 33 - masz dużo racji ale nie moge zapomnieć o tym, że to ja go najpierw zraniłam, że się chłopak męczył przy mnie, jak ciągle miałam do niego o coś pretensje, wytrzymał długo aż w końcu coś pękło. jakby mnie zostawił dla innej albo tak po prostu z dnia na dzień, to też bym się nie starała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze....aaa... wydaje mi się,że Wy sie wrócicie do siebie...Jak tak piszesz,że planowaliscie wspolną przyszlość itp, uwierz takich rzeczy nie da sie wymazac z pamięci...Ja nieraz z moim byłym miałam takie przerwy, ale chodziło wlasnie o kłótnie, brak zainteresowania, codziennośc...a teraz stanela mi na drodze inna dziewczyna, to juz zupelnie inna sytuacja, ale czuje ze i tak mnie kocha...nie wiem tak czue, jeszcze jak wczoraj dzwonil to powiedzial "cześć kochanie", a wtedy czekalam na kolege z ktorym sie umowilam, eh....serce mnie boli...ale w Twoim przypadku wydaje mi sie ze Twoj facet potrzebuje takiego wyciszenia, żeby wszystko przemyślał...trzeba wierzyć, juz to zawsze powtarzam ,ale jezeli to jest miłości to mimo wszystko będziecie razem !!! A nie pomyslalas czasem z emoze on chce Cie sprawdzic czy bedziesz o niego walczyc ? Pomysl o tym ! Jak mialam keidys rozstanie z mim to wlasnie tak chciala mnie sprawdzic czy spocznę na laurach czy będę walczyc o miłość !!! Wiem, że jest cięzko, ale....A uwierz ze po takim czasie gdybyscie wrocili do siebie będzie tak super....mialam juz tak, nawet czesto...ale teraz ta zdzi*a :/ ... Widze teraz tez swoje błedy ale balabym sie powrotu,że jednak nie umialabym sie zmienic:/...nigdy nie szlam na kompromis, zawsze robilam awantury, no i sex też...nigdy mi sie nie chcialo, a on chyba tego chcial...w koncu znalazl młodszą....eh, jak o tym pomysle to....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Opalone Ciałko a jak Moj chce wolnosci? nie chce być ograniczony przeze mnie? mówi ze nic do mnie czuje, ze mysla ze jak mnie zoabczy to cos sie zmieni (przez 6 tygodni bylam w pracy za granica) potem dodal ze nie wiem czy kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham cierpie
I wtedy przyszedł maj...lala zrzuciłam cały żal poczułam co to szczęście lalala" czy jak to szło. Zaczynam na nowo... dość użalania! Nie chce mnie jego strata! Chce w końcu żyć... więc czekam na maj! Trzymajcie się dziewczyny! Ja spadam dość smutków :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy to cos znaczy jesli narzeczony nie chce ode mnie pierscionka zareczynowego? chcialam go oddac ale powiedzial zebym sobie zachowala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny 2 razy do tej samej rzeki się nie włazi ja weszłam ale ledwie na 3 dni bo on chciał tylko jednego pettingu a ja chciałam zawiasku miłości a nie chemii seksu itp to każda dziewczyna jak chce może dostać Boże ja powoli go zaczynam nienawidzić jako miłość zostaje tylko pożądania jak to boli .............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Opalone ciako+ chce w to wierzyć i wierze ale nie nastawiam się aż tak bardzo. Wiedz, tu jest setki ludzi na tym forum, którzy mieli plany, wspólne życie, zaręczeni byli a mimo wszystko większość z nich nie jest już razem. Ja mam wrażenie, że nam po prostu zabrakło trochę czasu. Bo wiem, że te moje kłótnie w dużym stopniu były spowodowane tym, że on jest w innym mieście daleko, tęskniłam, było mi źle, jak się nie odzywał. A jakbym była tam na miejscu, to rano szlibyśmy do pracy ale wiedziałabym, że za te 8h znowu go zobacze, zrobię pyszny obiad, potem pójdziemy z psem na spacer. Licze, że jeszcze tak będzie. Tak, jak mówisz, jeśli to była miłość, to będziemy razem, nie ma siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Mały Motylku - z facetami nie dojdziesz, mój też niby twierdził, że jakoś go ograniczam a tak naprawdę to w większości robił co chciał. Nie zabraniałam mu spotkań z kolegami itp. chciałam tylko, żeby raz na jakiś czas się odezwał, żebym wiedziała, że za mną tęskni, myśli. W końcu potem przecież i tak wracał do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Motylku...trudno sie do tego przynzać, ale zawsze bylo tak ze ja konczylam wszystko bo mialm go dosc,a jego zachowanie wynikalo z tego jak ja sie zachowuje!!! Nie czuł po prostu mojej miłosci !!! Na jego miejscu pewnie zrobilambym to samo i znaazla kogos ....ale do czego zmierzam,że wtedy jak sie rozstawalam z nim to tez mowilam specjalnie ze nie kocham,żeby sie zalamywal, do tego stopnia bylam okrotna, wypominalam same zle chwle a pięknych nie pamiętalam!!! Byłam okropna !!! Teraz to wiem !!! Potem jak wracalam do niego to mowilam,że wcale tak nie mysle ale potem zaś !!! Zniszczylam to wszystko !!! Jestem nienormalna !!! Cchiaalbym to zmienic choć trudno jest ...ale jednak !!! aaa.... tak jak mówisz trzeba wierzyć, tym bardziej ze Twoj facet potrzebowal wyciszenia.... Musimy wierzyc ze sie uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Z tego co słyszałam dużo osób zachowuje pierścionki, ja nigdy nie miałam, więc ciężko mi powiedzieć, czy to coś znaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odezwij sie do niego pierwsza
skoro wiesz ze wiele razy zrobilas zle, to w koncu nie wytrzymal, wiec odezwij sie piero mozesz sie nie doczekac.. a moze on tez czeka na ciebie.. odezwij sie, i bedziesz wiedziala co jest... powodzenia, trzymaj sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Tak jak mówie - musimy wierzyć. Jak się za drugim razem nie uda to trudno, wiem, że przyjmę to lepiej. Ale teraz mam przeczucie, że stracę coś bardzo ważnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Scalii, czasem trzeba wejść 2 razy do tej samej rzeki...niż potem żalowac cale zycie ze czegos sie nie zrobiło... :( Najwyżej będziemy żałować podwójnie, a nie wyrzucać sobie że czegoś nie zrobiłyśmy...żyje się tylko raz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Nie mogę odezwać się pierwsza- po rozstaniu prawie 2tyg go męczyłam esami i telefonami, dał mi do zrozumienia, że mam dać mu spokój. W poniedziałek dzwonił, nie wiem, może po klucze od domu, napisałam w czwartek, dlaczego dzwonił ale nic nie odpisał. Najbardziej to mnie martwi, że on nawet nie może mi normalnie odpisać, o co chodziło, co mu zależy. A ja nie chce się dalej narzucać, bo to już jeszcze bardziej żałosne by było. Jak zatęskni, to wróci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie boje pierwsza odezwac;/ nie wiem jak to zorbic? zadzownic? nieodbierze. wyslac sms? nie odpisze. wyslac wiad na gg? nie odpisze. wyslac maila/list? co z nim zorbi? a do domu nei pojde bo nie wiem co bym zrobila jakbym zobaczyla Jego rodzicow. jak juz pislam aaaa..... napisalam list. o czym sama nie wiem. o wszystkim, o tym kim dla mnie byl i o tym ze nie pielegnowalam tej milosci. nie wiem co z nim zrobie chyba juz tak zostanie u mnie. jak w niedziele powiedzial to koniec to juz w poniedzialek w nocy Go meczylam. dopiero we wtorek rano odp. powiedzial ze lepiej dla nas bedzie jak nie bedziemy sie widziec. i co teraz? znowu mam dola gigantycznego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Dasz radę Motylku, jak ja dałam radę nie odzywać się już miesiąc, to Ty też dasz radę. Nie pozostaje nam nic innego, jak czekać i liczyć na to,że oni zmądrzeją, bo my już zmądrzałyśmy a teraz tylko od nich zależy, czy wykorzystamy to w związkach z nimi, czy już z kimś innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Jak tam Motylku?ja sobie siedzę i myślę no i tęsknię... wiadomo za kim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...19.
to moze i ja dołacze do tego tematu ....... mnie jest ciezko ciagle mysli co robi itd. o nim ... a dopiero minał tydzien........... ciekawa jestem co on tak robi teraz skoro zawsze sie w ten dzien widzielismy i zawsze był na kompie a tutaj o dziwo go nie ma......... mój nie wróci napewno ... skoro to jego decyzja przez głupi sms była ehh.... cóz zostaje skazana byc sama lub z innym ale on dla mnie był kimś .........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna porzucona
też siedzę i płaczę i tęsknię . Rozpadł się mój związek po 3 latach wspólnego mieszkania, we wtorek się wyprowadzam, już wiem,że jest chętna na moje miejsce. Dziś powiedział mi dwa razy,że ładnie pachnę , ja przytulałam jego , a on mnie, ale on już ma mnie dość, mówi,że nie czuł w ogóle mojej miłości, bo faktycznie nie okazywałam uczuć , a gdy on chciał się zbliżyć to ja go odpychałam . chciałabym cofnąć czas, ale to niemożliwe. W pracy jakoś się trzymam,ale weekendy są straszne. Mam chwilę ,ze się otrząsam z tego i mowie sama sobie,ze widocznie tak miało być ,że znajdę kogoś kto naprawdę mnie pokocha, ale za chwilę znów tonę w tęsknocie za byłym. On chce się ze mną spotykać jak z kumpelą , wyjść na piwo, na spacer, nie wiem już sama co mam robić. Doceniłąm to ,co miałam ,dopiero gdy to straciłam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest mi zle...nie wiem co robic. moj "lepszy nastroj" znikl... poplakalam sie a teraz szczerze mowiac jestem jzu po kubku (!) martini... jaka ja jestem zalosna. aaaa.... co Ty w ogole robisz dniami? masz prace z tego co wiem ale co dalej? co robisz? wychodzisz gdzies?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maly Motylek pytal sie mnie czy jakby moj wrocil z obietnicami, ze sie zmieni, to czy bym go przyjela... Jeszcze pare dni temu zastanowilabym sie, pewnie bylabym pelna watpliwosci, ale moze... A teraz? Po tych slowach jakie od niego uslyszalam? Wyzwal mnie od najgorszych scierw... Kocham go dalej i nienawidze zarazem. Nie potrafilabym spojrzec w lustro, tak mnie ponizyl a ja mialabym mu wybaczyc i co? Przytulac sie do niego? Udawac szczesliwa? A w pamieci miec te przykre slowa? Czym mu zawinilam? Zasluzylam sobie na miano dziw ki, tylko dlatego, ze wyszlam na kawe z kolezanka? Juz i tak za wiele razy sie ponizylam, walczac o ta milosc, gdy on mial to gdzies, odwracal sie plecami i wychodzil z domu. Nie chce byc z czlowiekiem ktory tak mnie nazywa, a podobno kocha... Mimo, ze tesknie. Odrobine godnosci i honoru. Gdy ktoś prosi o miłość - już jej niewart. Władysław Grzeszczyk — Parada paradoksów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna56
do skrzywdzona szcze..... masz racje , tracimy cos i zdobywamy cos, ja stracilam milosc zycia, ale zdobylam madrosc zyciowa.jak naprawde nie kochal to zadne zaklecia nie sprawia aby wrocil, i jeszcze jedno gdyby czas sie cofnal nigdy ale przenigdy nie prosilabym aby wrocil . nie dzwonilabym i pisala smsy. zebralam o milosc , skoro pisal ze kocha to musi byc prawda, potem powiedzial ze tak napisal bo to byla potrzeba chwili, stracilam szacunek do samej siebie, jest ciezko ale powoli sklejam sie w calosc, boli .dziewczyny blagam miejcie dume i honor bo zadne nawet najwieksze uczucie nie powinno nam tego odebrac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mika masz inne doswiadczenia... ale z drugiej strony chcialm poznac to co czujesz bo to tak jakbys byla moim W. nie zgadza mi sie pare rzeczy... nic jzu nie wiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zrezygnowalam z dumy i honoru, przez dwa miesiace plaszczylam sie przed nim, robilam wszystko, mowilam, ze kocham nad zycie, ze jest dla mnie wszystkim, nie wiem co czul tak naprawde w srodku, bo jak chcialam z nim porozmawiac o tym co sie dzieje miedzy nami, to mowil, ze nie ma o czym ze mna rozmawiac... wszystko ma swoje granice, juz dosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Ja też jakbym mogła cofnąć czas, to bym go nie prosiła ale ta sytuacja mnie tak zaskoczyła, że zaczęłam tracić grunt pod nagami... wiecie co mam na myśli. prosić już nie będę, jak przeczytał list, to wie, że zrozumiałam, teraz jego krok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna56
tez tak robilam on teraz na moj widok ucieka , aja czuje sie jak smiec. nigdy wiecej,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem co robic... non stop hustawka nastrojow...widze Jego opisy na gg... wydaje sie byc szczesliwym... a chce sobie wmawaic ze to tylko taka poza taka maska. nie wiem czy mam pisac ten list..moze faktycznie ponize sie tym tylko i strace szacunek do siebie. ale czy go nei strace jak nie zrobie nic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×