Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aaaa.....

Rozstanie i powrót - możliwe?

Polecane posty

Gość aaaa.....
up up!!! Co tam słychac dziewczyny, piszcie wszystkie, co u Was. U mnie powoli do przodu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
heja, u mnie tez ok, z Tomem juz praktycznie jestesmy jak para, wlasciwie to jestesmy razem, troche za wczesnie jak dla mnie, ale jak jest ze mna to o wszystkim zapominam, jest przekochany, stara sie jak moze i wszyscy moi znajomi za nim przepadaja. I jestem szczesliwa choc od czasu do czasu zdarza mi sie zatesknic za bylym... i wlasnie tak nie powinno byc... powiedzialam tomowi ze za wczesnie jak dla mnie zeby zaczynac nowy zwiazek i on to zrozumial, ale pozniej pomyslalam ze raz sie zyje a moj byly aktywnie szuka dziewczyny wiec nie powinnam miec wyrzutow sumienia. Tom jest naprawde super, jestem szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa....
Super Madziu,że jesteś szczęsliwa,pewnie będziesz jeszcze myśleć o byłym ale skoro on tak wybrał, to faktycznie, rób to, co dla Ciebie najlepsze. Ja piszę z byłym, mamy się zobaczeć w piątek, jak będzie w mieście, chce żebym wybrała płytki do tego jego mieszkania, powiedział mi,że mnie kocha, że zrozumiał, że to co nas łączyło zdarza się raz w życiu i ma nadzieję,że jak kiedyś mu wybaczę, to będziemy mogli być znowu razem itp. Nie wiem, czy jestem szczęśliwa, jeszcze nie. Nie wiem, czy chcę w ogóle tego, czy coś się zmieni, czy będzie tak, jak kiedyś. On też się obawia,że będę robić mu jazdy, jak kiedyś. Dużo pracy przed nami, przeraża mnie to trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powodzenia aaaaaa
aaaa ziscilo sie cos co ejszcze kilka dni temu bylo niemozliwe :) Jak to jest ze kobiety czekaja na to,zeby facet wrocil, a jak sie tak juz dzieje to one zaczynaja miec watpliwosci i juz wcale nie wiedza czy tego chca ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa....
Tak, jak mu powiedziałam - że kiedyś myslałam, że wiem, jak się zachowam, jak sie odezwie, jak będzie chciał wrócić,że będę przeszczęśliwa. A tak wcale nie jest, za dużo czasu minęło, za dużo jest żalu we mne za to wszystko po rozstaniu, nie wiem, czy będę potrafiła mu znowu zaufać. On oczekuje,że jak będziemy zowu razem, to przeniosę się tam do niego a ja mu powiedziałam,że to na razie niemożliwe, bo tu mam teraz staż, nie zrezygnuję z tego, nie mogę ryzykować,że jemu coś się znowu odwidzi, widać,że jest zawiedzony, tym co powiedziałam. Zobaczymy, czy naprawdę coś zmienimy, czy to tylko puste słowa będą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
wiem o co Ci chodzi Aniu, spobuj jednak, bo jak nie sprobujesz to sie nie przekonasz i po co mialabys sie zastanawiac do konca zycia co by bylo gdyby. Sprobuj. Raz sie zyje a moze akurat teraz wszystko bedzie lepsze. Ja jestem szczesliwa, troche boli mnie ze 'byc moze' ranie bylego jak widzi na moim facebooku wiadomosci od Toma, typu: I am so happy to be with you i w ogole to ze jestem w zwiazku z Tomem... nie chce ranic bylego pomimo tego ze on mnie zranil... Ale widze ze byly mogl byc duzo lepszy dla mnie, po tym jak Tom sie zachowuje i jest 1000 razy dojrzalszy niz moj byly. A szczerze Wam powiem ze ja od samego poczatku bycia z bylym wiedzialam, czulam ze to nie jest TO, a pozniej patrzac na niego mi sie robilo 'przykro' ze tak w ogole pomyslalam i ze przeciez go kocham i tak ZAKLOCALAM wewnetrzy glos glupia ja, a ja od dwoch lat wiedzialam ze z nas nic nie bedzie... A teraz czuje inaczej. Czuje ze to jest TO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
wiecie dziewyczny, powiem wam cos szczerze: jak bylam z moim bylym to zawsze wiedzialam, zawsze mi cos mowilo ze to nie jest TO, ze po prostu nie jestesmy dla siebie stworzeni, ze z nas nic nie bedzie, a pozniej patrzylam na mojego bylego jak gral na gitarze to robilo mi sie przykro ze kiedykolwiek pomyslalam ze to nie to a moglam sluchac wewnetrznego glosu. Z Tomem poki co nic mi nie mowi ze to nie to. Ale juz nigdy nie zakloce mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
haha, napisalam ten dluzszy post i myslalam ze mi zniknal wiec w skrocie napisalam to znowu i wyszlo dwa razy. No nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
ach, wiecie jak to jest, przywiazanie, przyzwyczajenie, wygoda... temat zamkniety ale szkoda mi tego zwiazku. Bede miec okres i mam hustawki nastroju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Chwila chwila, a kto tu mówi o rezygnacji ze stażu? Przecież napisałam,że nie mam zamiaru tego robić. Nie gadałam z nim więcej o tej dziewczynie,że mówi prawdę to wiem, bo gadałam z jego najlepszym kumplem. Dobra ja się nacierpiałam przez niego on się nacierpiał przeze mnie i nie będę rozstrzygać, kto cierpiał bardziej, bo to jest beznadziejne,można by tak bez końca i nie dogadamy się w życiu jak będziemy sobie wypominać, kto co komu zrobił złego. Prawda jest taka,że mamy za sobą prawie 5 wspaniałych ale i trudnych lat i chociażby dla tego warto jeszcze raz spróbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Dobra może i macie dużo racji, nie będę go bronić, wiem ile przecierpiałam po tym rozstaniu. Ale chwila, on mnie nie zostawił dla innej laski, jak robi to większość facetów, których byłe są na tym forum, w takiej sytuacji w życiu bym do niego nie wróciła. Kumpel go ratuje - nie sądzę, mój były nie wie,że miałam z nim kontakt, bo chyba by go zabił i straciłby kumpla, jakby się dowiedział,że cokolwiek do mnie pisał, czy dzwonił, nie mam powodu mu nie wierzyć, gadałam z nim 3tyg. temu i mówił mi to samo, kiedy jeszcze nie miałam kontaktu z byłym i nic się na to nie zapowiadało, nawet jego kumpel mówił,że były się już do mnie nie odezwie mimo wszystko. Może jestem głupia ale nie kocham bezmyślnie, jak tu się niektórym wydaje. Gdyby tak było to rzuciłabym mu się na szyję przy naszym ostatnim spotkaniu i już bylibyśmy razem, bo wiele dziewczyn marzy tutaj o spotkaniu ze swoim byłym. Nie ukrywam,że te spotkania z tą dziewczyną mnie ruszyły. Ale nie wydaje mi się,żeby 3spotkania z kimś to było "tyle", moje zaufanie do niego jest bardzo ograniczone, nie nastawiam się na nic w tym momencie. Jak nie będzie chciał zaakceptować,że zostaję tutaj, to niestety, pożegnamy się. Jest świnią i to chyba nawet za małe słowo podsumowując to, co zrobił. Dlatego jest mi tak ciężko, jak sobie to wszystko przypomnę. I to,że chce nam dać szansę, to nie wynika z mojej "wielkiej" miłości, bo już nie jest taka wielka, jest, ale jest inna. Po prostu teraz mogę stanąć przed lustrem i powiedzieć "to rozstanie było potrzebne", bo faktycznie od jakiegoś czasu było źle w tym związku.Fakt, wybrał najgorszy sposób rozstania ale jak czytam ile tu dziewczyn było, co zostawiły faceta i po pół roku zdały sobie sprawę,że jednak nadal kochają. I dlaczego mam się nie przyznać,że to była też moja wina?bo była. Nie wiem, czy dobrze robię,może będę kiedyś tego żałować, może to już będzie nie długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powodzenia aaaaaa
a ja uwazam,ze troche wszyscy wyolbrzymiaja wine Ani faceta :O Sama mu powiedziala ze stracila dla niego tyle lat i zeby spi **** z jej zycia wiec zrobil co chciala :P A niestety powroty sa zawsze obkupione cierpieniem A co do tego jak sie zachowywal po rozstaniu to robil to specjalnie by jej nie robic nadziei, lepiej ze robil tak niz mial pisac sciemniac i obiecywac cos czego sam nie wiedzial ze sie stanie ! Czasami trzeba sie rozejsc zeby zrozumiec ile sie dla siebie znaczy i Ania tez na pewno nie wiedziala ze tak bardzo jej na nim zalezy jak z nim byla ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powodzenia aaaaaa
i sorry 3 spotkania z inna laska nic nie swiadcza ! byl wolny mial do tego prawo tak jak Ania miala prawo do spotykania sie z innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaa życie jest za krótkie by ciągle analizować. Jeżeli czujesz się na tyle silna by spróbować ponownie, masz odwagę i liczysz się z tym, że możesz się rozczarować ( choć tego nie warto zakładać:) to spróbuj. Ja po moim "zejściu" mogę Ci jedynie poradzić, żeby zupełnie inaczej podejść teraz do związku i faceta. Tzn. na luzie. Ja dopiero teraz zdałam sobie sprawę jak "za bardzo" przejmowałam się wcześniej wszystkim. Odkąd odpuściłam i pokazuję, że nie jestem zdesperowana w tym uczuciu widzę więcej szacunku. Z związku jest po prostu różnie - raz lepiej raz gorzej. Najważniejsze żeby po prostu mieć zaufanie i szacunek do drugiej osoby. Nie obwiniać jej bez powodu, nie stwarzać ciągłych problemów ( a my dziewczyny niestety często to robimy:/) - żyć chwilą. Nikt nie jest na nikogo skazany. Jeżeli się okaże, że nie jesteś z nim szczęśliwa, a przynajmniej nie tak jakbyś chciała to przynajmniej będziesz miała pewność, że chociaż spróbowałaś. Aha i jeszcze jedno. Niech on się teraz stara. Nie miej wyrzutów sumienia jeśli będziesz od niego wymagać więcej niż wcześniej zasłużył. Wybaczanie to proces. Niech się wykaże !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemo
Ania, ja w zyciu wychodze z zalozen: A zycie jest za krotkie i nie ma sensu sie meczyc tylko robic co nam sprawia radosc a B to ze lepiej zalowac tych rzeczy ktore sie zrobilo niz tych ktorych sie nie zrobilo bo przynajmniej wiesz jak to sie potoczylo niz sie zastanawiac. Jesli czujesz ze warto zaryzykowac to to zrob, po co udawac ze nie chcesz z nim byc jesli chcesz, zycie jest za krotkie zeby sie meczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kindziorek777
Hej aaaa..i dopielas swego z tego co czytam:) ma zamiar wrocic! lepiej nie dochodz ile to razy spotykal sie z tamta;) i co robil, moj tez mowil ze pare razy spotkal się z nia w parku i tyle, a na jego gg wyczytalam szczegol ze ja bzyknol ;P (glupek nie wykasowal)On prawdy Ci nie powie jesli bedzie chcial wrocic..ale wiem ze nie musi byc tak w Twoim przypadku :) my tez rozstalismy sie przez klutniE, inna dziewczyne poznal jakies 3 miesiace puzniej. Zycze Ci powodzonka !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa....
No dziewczyny... dzisiaj spotykam się z byłym, wieczorem. Trzymajcie kciuki, nie wiem dlaczego, mam jakiś lepszy humor niż tydzień temu. Zwyczajnie się cieszę na to spotkanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny.... Jeśli mogę coś od siebie napisać. Takie parę refleksji miesiąc po zejściu... Mój chłopak był zawsze bardzo uparty. Np. jak się pokłóciliśmy to potrafił się wkurzyć i obrazić na amen i np. noc miałam z głowy. Tzn. nie odzywał się już do następnego dnia. Mnie to zawsze bardzo męczyło - wiadomo nikt nie lubi iść spać z myślą, że jest skłócony. Ale z drugiej strony wiedziałam, że jak będę dzwonić, naciskać to będzie jeszcze gorzej. Ostatnio mieliśmy pierwszą poważniejszą kłótnię od zejścia - przez telefon. Strasznie przykro mi się zrobiło bo poczułam jakby nic się nie zmieniło jakby znowu było to samo. Ale tym razem mnie zaskoczył. Najpierw napisał smsa. Nie odpisałam. Później drugiego. Też nie odpisałam. Zadzwonił- odebrałam. Powiedziałam mu, że nie odpisuję bo jest mi po prostu przykro, że znów zaczyna być to samo co kiedyś. Powiedział że podjedzie po mnie jeśli może bo nie chce rozmawiać przez telefon. Podjechał, pojechaliśmy na herbatę. Powiedziałam mu, że ja sie zmieniłam i że już nie chcę być z nim "za wszelką cenę" i jesli mamy sobie sprawiać przykrość to nie warto. On mnie przeprosił i powiedział że stara się pracowac nad sobą i że nie chce mi robić przykrości tylko czasami palnie coś bez zastanowienia. Ja sobie na to biorę poprawkę ale staram się też o byle co nie boczyć bo to był chyba mój główny problem kiedyś. Z drugiej strony jak to się mówi " nie pozwalam sobie dmuchać w kaszę" kocham ale jestem stanowcza. Powiem tylko, że po zejściu wcale nie jest tak łatwo. Szczególnie kiedy zaczynają się powtarzać sytuacje z przeszłości. Wiadomo tego się nie uniknie ale według mnie różnica polega nad tym żeby głośno o tym mówić i pracować nad tym. JA nie chcę już niektórych sytuacji i zachowań które były kiedyś i będę o to walczyć. Ahaaaaaa zapomniałam wspomnieć o jednym bardzo pozytywnym aspekcie. Nie wiem dlaczego i z czego to wynika, ale odkąd się zeszliśmy nasz seks jest lepszy niż kiedykolwiek ;) Nie wiem jak to wyjaśnić... po prostu jest inaczej. :)) powodzenia aaaa. :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa....
No ciekawa jestem, jak dzisiaj będzie, muszę się powstrzymywać, bo jak pomyslę o jego ciałku....mmmmmmm.....tragedia. Muszę być stanowcza, sama rozmowa, trzeba dużo obgadać, bo bez tego ani rusz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kindziorek777
Ja planuje sie rozstac ponownie:( dzis przeplakalam cala noc bo nie moge zapomniec o jego nielojalnosci wczoraj cos mi wrocilo poklucilismy sie nie mam juz sily :,,o( nie ufam mam zal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kindziorek ale dlaczego? napisz co się stało.. chyba za bardzo nie kojarzę historii Twojego związku.. z tego co widzę zeszliście sie po rozstaniu jak ja ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no proszę dopiero co przeczytałam, że kindziorek się pokłóciła i ma wątpliwości i mnie się zdarzyło to samo.... a dopiero co pisałam że udało nam się coś wypracować... sama nie wiem.. nie wiem czy nie żałuję że wróciłam... a może wróciłam, żeby jak to moja koleżanka powiedziała - żeby rozejść się już ostatecznie na zawsze... tak mi właśnie powiedziała... " jeśli się teraz zejdziecie to pewnie po to żeby rozejść się już ostatecznie na zawsze..." chyba nie warto za wszelką cenę walczyć... może jednak jest tak że jak coś nie wychodzi to jest po prostu znak, że to nie to.. i nic tu nie pomoże.. ani czas ani przemyślenia.. bo na dobrą sprawę ludzie się chyba nie zmieniają.. jest dobrze tylko na chwilę ... tylko na początku ... a później wracają te same problemy... te same nieporozumienia ... jestem załamana.. chce mi się płakać .. nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak.. czy z nim .... czy po prostu nie nadajemy się do siebie... chciałabym żeby istniała teraz osoba która by mi powiedziała ... zrób tak czy tak i wtedy wszystko będzie dobrze... zwątpiłam dziewczyny... totalnie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drozdzyku
nawet gdybys miala sie teraz z nim znowu rozstac, to przynajmniej wiesz,ze sprobowalas,ze sie nie dalo :) Nie zostanisz z taka niewiadoma i niedosytem jak te do ktorych jednak nie wrocili ;) A co sie stalo,ze masz watpliwosci ? Poza tym jedna klotnia nie przekresla wszystkiego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Witam Wszystkich, weekend troche ciężki ale da się przeżyć. Ustaliliśmy,że będziemy mieli od czasu do czasu kontakt, jak się będzie dało to się spotkamy. Jednak ciężko, jak myślę o tej dziewczynie, zdecydowaliśmy,że chyba potrzebujemy jeszcze czasu,żeby zapomnieć o przeszłości. Nie zachowałam się zbyt dobrze, za dużo wypytywałam o nią, widać było,że nie chce gadać na ten temat.Za świeże to wszystko, wczoraj byliśmy z psem na spacerze w lesie, potem u niego na herbacie, próbował to wziąć mnie za rękę, to ogrzał mi trochę stopy, bo zmarzły. Wieczorem jego kolega stał na bramce w takim klubie, powiedział M.,żeby przyszedł a M. zapytał mnie, czy mam ochotę pójść. Poszliśmy, troszkę się pobawiłam, on tylko w sumie patrzył,bo nie lubi tańczyć,przyszła jego przyrodnia siostra to pobawiłyśmy się razem, mówiła,że głupio z tym wszystkim wyszło,że tam w domu też wszyscy zdziwieni, tak nagle. Ona jest kilka ładnych lat w związku i powiedziała mi tylko,żebym się nie martwiła,że jestem młoda, ładna,żebym korzystała z życia,żebym przebierała, bo ona już jest tyle lat i mówi,że nie wie,że niby mają wszystko a nie mają nic, nie ma między nimi tej więzi, także,że jeśli się to miało rozpaść to dobrze,że to teraz a nie jeszcze później. M. wyszedł na trochę,żeby przywieźć ojca od swojej ciotki, jak wychodził to dał mi takiego buziaka w głowę, miłe to było. Później, jak to my, zgłodnieliśmy i Mc'donald:) jedliśmy, jak kiedyś, on połowę mojej tortilli, ja połowę Bicmaca, mówił do mnie "misiu", "misiek". Chyba sam się tym zaskoczył, bo to takie odruchowe było. Pojechaliśmy do niego, pogadaliśmy, ustaliliśmy właśnie takie "układ",że niczego sobie nie obiecujemy,że będziemy czasem smsować, spotykać się, jak przyjedzie miasta,że to chyba jest jeszcze za wcześnie,żeby zapomnieć to wszystko,że zobaczymy, jak będzie. No i stało się.... wiecie co ale nie żałuję, potrzebowałam jego bliskości, on też. Zobaczymy co z tego wyniknie, czas pokaże, może stwierdzimy,że to faktycznie nie ma sensu. Tak, jak powiedzieliśmy, brakuje nam siebie ale trzeba się zastanowić,czy znowu rozwijać, to uczucie, jak ma znowu tak boleć. Za dużo jest w nas jeszcze żalu, za to co się stało. Mam nadzieję,że ten czas pomoże nam to rozwiązać albo zakończyć definitywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaa i tak chyba będzie naj
najlepiej, zapomnicie o przeszłości i może wtedy za jakiś czas znowu się w sobie zakochacie:)powodzenia, trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
On potrzebuje czasu i ja potrzebuje czasu, nie potrafiłabym tak teraz. To była moja świadoma decyzja, i nie żałuję, w końcu seks jest przyjemny. Jednak następnym razem będzie dopiero wtedy, jeżeli zdecydujemy się wrócić do siebie, o ile tak w ogóle będzie. Zmieniłam swój stosunek do tego wszystkiego, będzie co ma być. Wczoraj to był impuls, żadne z nas tego nie planowało, tak po prostu wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.....
Nie złoszczę się, przystał na to,chociaż na początku nie bardzo chciał. To była w większości moja decyzja,żeby dać nam czas, nie jestem jeszcze gotowa,żeby zapomnieć o tym, co było. A ta noc....hmmm może i była błędem ale stało się, jednak emocje robią swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×