Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aguś1984

ślub - sierpień 2010..kto jeszcze??..

Polecane posty

Byłam na naszej poczcie i załącznik otwarłam, a w necie nie mogę tego bukiety odnaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak masz zdjęcie na kompie, to wystarczy wysłać je na imageshack.com lub fotosik.pl i stamtąd pobrać link.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak spróbowałam, ale jak przeglądam zdjęcia to mam ich tylko część i tego bukietu jak na złość nie ma. To od wielkości zdjęcia zależy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi się, że nie.na fotce nie widziałam ograniczeń. ale można zmniejszać wielkość zdjęć np. tu: Zmniejszfotke.pl. a tak chciałam zobaczyć bukiet. sprawdź czy fotki mają na pewno rozszerzenie .jpg dlatego pewnie nie widac części fotek. o ile się nie mylę i dobrze pamiętam, to zdjęcie od twojego bukietu ma rozszerzenie .bmp - i obrazu nie było :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja normalnie zobaczylam taki rozowy bukiet z rozyczkami i jeszcze jakimis kwiatami i jakby perelki w coniektorych rozach A zadawalam pytanie odnosnie makijazy podalam 2 linki a wy nic nie odpowiedzialyscie, chcialam sie poradzic czy ktorys z tych makijazy moze sie nadawac na slub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość artemida10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ze tak spytam o co chodzi z tym wpisem atermida? Gdzie sie podziewacie? ja probuje sie uczyc ale nie wychodzi kompletnie czyli nic nowego. Kurcze oby przetrwac ten weekend i nie zawalic niczego i bede juz happy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko dziewczyny, ja nie chcę, żeby ten bukiet był różowy tylko biały lub kremowy. Różowy pokazałam, bo tylko w takim kolorze go znalazłam. Co do tej fotki, jeszcze coś pokombinuję, ale ja mistrzem informatycznym nie jestem niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka1985
Powodzenia dla dziewczynek, które mają egzaminki w ten weekend!:) W tym Kościele, gdzie my mamy ślub dziś są dwa śluby o 13 i o 15 i mieliśmy jechać zobaczyć, ale nie chce w pośpiechu dziś tego i owego robić, bo jedziemy dziś do mojego chrzestnego i kuzyna, a że w kwietniu ciocia zmarłą t chce I zrobić zupe, bigos, bo się stołują dwaj faceci jak stołują pewnie,bo wujek cały dzień w pracy, a kuzyn pewnie nie siedzi w kuchni i gotuje. Mam kochanego wujka więc nic sie nie stanie jak my zobaczymy sobie ślub za tydzień lub dwa w tym Kościele, bo na pewno jeszcze jakiś będzie przed naszym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka1985
Aha czy któraś z Was używała kiedyś soków grejfrutowych bądź grejfrutów żeby nie przybierac na wadze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobietki wlasnie wrocilam i normalnie szook 5 z jednego egz, z drugiego w nast. tyg. bede znala wyniki ale na sto procent napislam tyle by zaliczyc jutro 3 kolejne kurcze przeginaja wszytsko na jeden zjazd zwalili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka1985
Gratki Ide. Jutro o tej porze będziesz miała wsio za sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka1985
Niebieskaaa się pogniewała, że taka cisza?? Ide co to tego co pisałas, że jedna osoba to nie duża kwota, to chodzi nam o mame mojego i Jej męża i tu nie chodzi tylko o te miejsca, a np.o to, że jeśli do samego końca nic nie odezwie się z odp.itp.to kurde DJ co do podziękowań będziemy musieli dać decyzje co i jak na weselu, a np.chrzestanej mojego tez nie chcemy na dzień przed powiedzieć czy da błogosławieństwo nam zamiast Jego mamy jak się okaże, że tak jak teraz to i potem ma wsio gdzieś i nic Ją nie interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no co ty smerfetka nie obraziłam:) jakiś taki dzień dziś,że nic mi się nie chce, ładna pogoda mieliśmy iść na spacer a cały dzień w chacie. Miałam miej jeść a z tych nudów to tyle dziś zjadłam,ze masakra Już całe noce u nas widne ,spac w nocy nie moge. właśnie skończyłam sobie przygotowywać wszystko na rosół, zrobiłam makaron,ubiłam kotlety.Mój się ze mnie śmiał,że w nocy to robię. Ale co tam ,jutro będzie mniej roboty.Dłużej sobie pośpię ida gratuluje zdanych egzaminów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no co ty smerfetka nie obraziłam:) jakiś taki dzień dziś,że nic mi się nie chce, ładna pogoda mieliśmy iść na spacer a cały dzień w chacie. Miałam miej jeść a z tych nudów to tyle dziś zjadłam,ze masakra Już całe noce u nas widne ,spac w nocy nie moge. właśnie skończyłam sobie przygotowywać wszystko na rosół, zrobiłam makaron,ubiłam kotlety.Mój się ze mnie śmiał,że w nocy to robię. Ale co tam ,jutro będzie mniej roboty.Dłużej sobie pośpię ida gratuluje zdanych egzaminów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka1985
MY akurat spędziliśmy miło popołudnie i wieczór u wujka i kuzyna. W ogóle jakoś tak fajnie między nami ostatnie dni:) Przyjaciółka napisała mi ostatnio, że chyba ta nowa praca poprawia mi humor,ech.. Już czuję jak zbliża mi się @ czyli "cięzkie" dni, brrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka1985
Właśnie jestem poddenerwowana...mój pojechał do mamy swojej dowiedzieć się co z obecnością na weselu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czekamy na wieści smerfetka,ale wiesz dla mnie to jest trochę dziwne ,wygląda na to,że ona ciebie nie akceptuje. Pamiętam jak ostatnio napisałaś,że twój ma przyjeżdżać do niej bez ciebie :O Wiesz Z jednej strony to jego matka ale z drugiej jesteś ty i mój w takiej sytuacji chyba by się wypiął na nią.I nie pozwoliłby ,żeby ona źle o mnie mówiła. A gdyby się dowiedział to by powiedział jej parę słów i prawdopodobnie zerwał kontakt. To jest wasz ślub a nie tylko jej syna . Ja też nie mam wesoło z teściową ale ona nigdy nic złego ani mi ani mojemu nie powiedziała na mnie.A gdyby tak zrobiła to mój by się nie patyczkował. Mam nadzieję,że twoja teściowa zmieni swój stosunek do was i się wszystko jakoś ułoży:)Trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka1985
Nienieskaaa Ona do czasu kłótni o kase na wesele nazwijmy to tak najogólniej ( i nierównego traktowania synów) mówiła razem z mężem mojemu, że jestem dobra kobieta, że ma mnie sobie szanować itp.(jak wiecie kiedyś już też rok nie gadała z moim, bo tamtejsza jego dziewczyna o coś kłóciła się z bratem od mojego i gdyby 1wszy nie przyszedł to może do dziś by nie gadali), a tu to i nagle dup...No mój też mówił, że jak do Niej o to pojedzie to to będzie 1wszy i ost.raz jak pojedzie tam sam, w sumie ja Mu dziś wspomniałam, że wiem, że skoro wyciągneliśmy parę razy ręke to dla Niego pojechanie tam jest w jakiś sposób jak jałmłużna itp.z tym, że jak Ona się nie zjawi to kijowo tak w ostatni dzień chrzestną prosić o błogosławieństwo itd. i On mówi, a jade... I niestety...na ten moment wiem tyle, że...jest u brata na szybkiej kawie i dowiaduje się to i tamto..że z mamą gadał tylko przez okno (mieszka na parterze, możliwe, że słyszała jak skuter podjechał itp), bo ani nie miał ochoty wejść i, że Ich nie będzie...!!! Reszty dowiem się po Jego powrocie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to nie ciekawie,smerfetka ale czemu ona tak go traktuje??? ja nie mogę tego pojąć.przecież to jej syn. Jak można nie przyjść na ślub. czy wy jej cos zrobiliście? o co tej babie chodzi? Bo przecież bez powodu chyba by sie tak nie zachowywała. Nie żebym was o coś broń boże obwiniała ,że to wasza wina etc.tylko pojąc tego nie mogę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka1985
Hm zaczęło się od kasy na wesele, a w sumie sporym czymś było to jak brat mojego dostał z ZUSu wezwanie, że ma do zapłacenia 9tys.kary, bo nie chodził do szkoły, a pobierał rente po ojcu..miała jakby pretensje o to do mojego..bo On kiedyś powiedział (mój), że naśle na Niego ZUs czego oczywiście nigdy nie zrobił, ale Ich matka nie traktuje Ich rowno, mój to taki zawsze pomocny syn, radę sobie da -szkoła, praca itp..a brat ma 24lata w tym roku, jak był na troche w Holandii tak tą kase zaprzepaścił (nakupował laptopy itp.co już za marne pieniądze sprzedał) tak ponad rok siedzi w domu i mówi, że pracy nie ma, do nocy i rana gra z kolegami w gry, piwko, papiersoki, czasem obiadki u mamy, a w "zamian" np.jak Ona z mężem jadą na wieś to psa i ptaszka u młodszego synalka zostawia. On ma dwie lewe ręce do pracy, szkoły itp..Z Nim żyjemy tak jakoś, jak jest kontakt tak jest, jak nie ma to nie ma, oczywiście w święta wielkanocne też do Niego zadz.z zaproszeniem na obiad i był, było ok (przyjechał swoją droga na kacu), tylko w rodzinie Ich mamy nie panują jakieś takie na prawdę stosunki rodzinne..mama ich ma kilkoro rodzeństwa, a tylko z jedną siostrą rozmawia z którą każdy gada a Ona plotki sieje, tak to z każdym raczej skłócona, a to o kase, a to co innego..Dla mnie w ogóle dziwne są tam pewne relacje itp.bo u mnie tego nigdy nie było...u mnie właśnie rodzice taty (bo od mamy szybko odeszli, dziadka nie znałam, a babcia jak miałam 3 latka)-Ich synowie (mój tata i brat) i my enuki poprawne , wręcz dobre traktowanie się, szacunek, spotkania rodzinne itp.itd.dziadków to w ogóle miałam super więc mnie sytuacja kwestii mamy mojego to w ogóle ech. Jak jakiś czas temu rozmawiałam z moim i zapytałam czy bycie ze mną Go czegoś nauczyło itp.to odpowiedział mi, że takiej rodzinności, że widzi czego u Niego nie było, nie miał...przykre to dla mnie choć chciałabym Mu dalej pokazywać coś lepszego... Tak jak jego mama wiedziała, że potrzebujemy i chcemy pomocy finansowej z obu stron itp., jak w końcu chciała żebyśmy się spotkali i pogadali o tym ( kilka dni wcześniej przez tel.mojemu mówiąc, że Ona da połowe itp) to ok pojechaliśmy, była to Jej inicjatywa (chciała nawet żebyśmy się w szóstkę spotkali z moimi rodzicami najlepiej u Nich w domu...), a dzień wcześniej mówi nam nagle, że nie wie czy będzie w domu, bo mają iśc do siostry Jej męża, a mój mówi to jak to chcesz się z nami spotkać, umawiasz się, ja dzw,o której a Ty, że nie wiesz o której będziesz w domu..no to jak pojechaliśmy to okazało się, że ten temat to cisza, gadaliśmy tylko o tym bracie, o tym, że sąsiad Im numer zrobił, powalił kable w prądzie i wezwał kontrole i mają 1600zł.do zapłacenia, ja powiedziałam, że przykre było to, że młodszy tak robi z zusem, pracą a Ona dzwoni i krzyczy na mojego...na sam koniec zapytała ile potrzebujemy wiedząc, że za 10min.idziemy na busa, my odp., i Oni coś na to powiedzieli,a ja, że w domu wyśle Im przez gg rozpiske żeby nie było...aha i jeszcze tam wtedy powiedzieli, że teraz przez ten zus to trzeba będzie tamtemu pomóc...no i jak wysłałam tą rozpiske to mama mojego zadz.do nas na skypa i jak odebrałam to zamiast poprosić mojego to zaczęła do mnie krzyczeć, w tym klnąć, że wcześniej było mówione, że 11tys, teraz że 15tys.wsio wyjdzie , że potem sie dowie, że 20tys i ledwo do słowa dała dojść, ja chyba tylko tyle powiedziałam, że kilka dni temu sama mówiła, deklarowała sie i stąd to i owo, a Ona jakby w ogole tego nie było, klnęła itp.ze złością mówiła więc Jej powiedziałam, że sie wyłączam, bo za dużo powiem...i Ona też..potem napisałam Jej na gg całą tą sytuacje jak to wyglądało, jak kwestie wesela widzą moi rodzice, że przykro mi, że to wsio tak wygląda, ze takie relcje itp.itd..i Ona nic, na drugi dzień w smsie napisała, ze nie ma o czym gadać jak myslimy tylko o sobie (szok! bo jak my coś chcieliśmy to zawsze musieliśmy po to przyjechac, jak Ona to Jej to przywieść, była tu tylko dwa razy, nie pomogła nic przy remoncie, gdzie mój brat i tata pomagali, mama 2-ce po operacji dania sztucznego stawu biodrowego pomagała ze sprzątaniem, Ona zero pomocy takiej), jak Jej mąż by w szpitalu to zgodziłam sie na propozycje mojego eby jechać do Niej spać żeby sama nie była, Ona...i zadzwoniła do mojego, że chce blankiety z rat za komputer (moj na siebie wziął dla Niej kompr na raty, dawała Mu do ręki kase, On netem przelewał), że będzie to sobie sama płaciła...(mąż w ogole myślał, że Ona to gotówką zapłaciła z kasy z konta, może nawet nadal tak myśli) i tak się zaczęło robic coraz to nieprzyjemniej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka1985
Potem było tak, że jak pisałam z Nią smsy to za parę dni mój miał ur..pytałam czy przyjadą, a Ona, że nie więc byli znajomymi, mój brat i moja mama, pisała, że na weselu też nie będzie itp..więc Jej w którymś momencie m.in. napisałam, że w takim razie trzeba było po urodzeniu Go oddać to może miałby u danej rodziny lepiej w sensie, że by się Nim interesowali tzn.byli z Nim w takich chwilach tym bardziej, że kilka lat temu zmarł Jego tata i z najbliższych oprócz brata ma tylko Ją... Mój jak dziś podjechał do brata ok.14 to okazało się, że ten dopiero z łóżka wstała, bo do 5 grał z kimś w gry..ech.. Mama mojego na pyt.czy będa na weselu odpowiedziała, że nie będzie, że przecież mówiła już to wcześniej na to mój odp.czy w takim razie przy mnie się zgrywała jak byliśmy z zaproszeniem mówiąc "zobaczymy", powiedział Jej, że przynajmniej wie na czym stoi, że będzie miał w kosztach dwie osoby mniej i poprosi chrzestną ( to koleżanka Jego mamy) o błogosławieństwo skoro Jej na to nie stać. Mój uważa, że Jej jest wstyd przyjść na wesele wiedząc, że np.Jej koleżanka a Jego chrzestna wie jak się zachowuje, moi rodzice wiedzą...a co do pytania jak na to najbliżsi to np.moi rodzice są negatywnie zaskoczeni, dla Nich to jest w ogole jakby "niewyobrażalne" i nie normalne, tak samo np. uważa moja chrzestna..to wsio jest przykre...A i zaczęła coś mojemu dziś mówić, że Ona idzie do szpitala więc Jej odp.że to jest niepoważne żeby On sie rodzica musiał pytac, prosić czy będzie, a bratu, że żeby nie zapomniała tego szpitala sobie ustawić na sierpień tak żeby mieć jakiś pretekst, wyjaśnienie, że Jej nie było..szkoda gadać...mój już nie chce o Niej rozmawiać..a brat ma być tylko jeszcze nie wie czy będzie sam czy z kimś, wiadomo, że raczej z pustymi rękami, bo siedzi w domu, nie pracuje itp..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to nieciekawie:( jej zachowanie pewnie nie jest bezpodstawne bo bez powodu by się tak nie zachowywała.No przecież normalny człowiek tak bez powodu nie postępuje z własnym dzieckiem. ty chyba też troszkę przesadziłaś mówiąc jej,że lepiej jakby go oddała. Ale wiem jak to w nerwach bywa ,my jak raz mieliśmy rozmowę z teściową to jej powiedziałam,że jak jej ślub jej nie na rękę to nie musi przychodzić. Sama nie wiem jak mogłam to powiedzieć ,dopiero po czasie to do mnie dotarło. I co ,chyba nie będziecie już więcej jej prosić? a może ona specjalnie nie chce przyjść i nie zależy jej na dobrych warunkach bo nie chce wam do wesela dołożyć.Może ten drugi syn ja buntuje. Może pieniądze ,które miała wam dac dała mu na opłacenie tej kary??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka1985
Wiesz co nie mówie, że wszystko co Jej napisałam musiało się Jej podobać, ale ja nigdy, nigdy nie mówię nikomu nic niemiłego bez powodu, ja w ogóle jestem taką osobą, która pierwsza nie obrazi, a najlepiej w ogóle itp. nawet mój przyjaciel kiedyś mi napisał, że mam zbyt dobre serce, że jestem taka, że wiele bym człowiekowi dała, wybaczyła itd. Ja Jej nie napisałam tego, bo miałam jakiś kaprys. Jej zachowanie jest kolejny raz bezsensowane, to jak pisałam nie pierwszy raz, że sobie z Nim nie gada, bo coś Jej nie pasuje w dziewczynie..tylko jak Ona może z Nim nie gadać? Urodziny, święta, zaproszenie na obiad a Ona cisza? Mi się po prostu cierpliwość skończyła, bo zawsze byłam cicho jak widziałam, że postępuje nietak co do mojego, do nas, ale kurde...Tak, jak ich tata żył to mój był ciągle z matką nawet jak około rok przed śmiercią Ich rodzice się rozstali to On był z Nią, po śmierci Ich taty to Ona zaczęła lepiej tamtego traktować..przez jakiś czas nawet Jej mąż mi gadał, że jest o to zły itp.aż do czasu Zusu, gdzie też się odezwał, ze teraz trzeba będzie tamtemu pomóc..przecież Ona sama robi z Niego nieroba itp..jak 24letni facet ma się czegoś nauczyć jak Ona Go pracy nie uczy itd.itp? Jak można w ogóle nierówno własne dzieci traktować? Widocznie można, ja tego u siebie nie znałam. Mój mi kiedyś powiedział, że jak Jego mama słyszy kasa to nóż się Jej w kieszeni otwiera, że zobaczę że będzie się wolała pokłócić niż dać kase na wesele..nie bardzo wierzyłam i zapomniałam o tym..i po tej kłótni mój mi o tym przypomniał...tylko, że Ona nawet przy zamianie mieszkania nam nie pomogła, nic..tylko moi..moi wtedy bezrobotni, u Niej takna prawdę dobra sytuacja, ale..no cóz nawet męża o te raty za komp okłamywała i jeszcze w jednej sprawie związanej z kasą..do dziś nie wiemy czy On wie, bo jak podczas kłótni mój zadz.do Niego to Ona odebrała, przez lekko m-c w domu na l4 siedziała i robiła tak żeby nie było z Nim kontaktu a mojemu na gg napisała, że ma się odpierdolić od Jej nowej rodziny. Wiedziała, że moi fizycznie pomagają, wiedziała, że mój wujek pożyczył nam 15tys.na spłatę pożyczki to powiedziała tylko "no skoro ma taki kaprys", jak pokazałam suknię wybraną do ślubu żeby napisała co myśli to było tylko " a ile kosztuje?", chciała sale pod siebie wybrac na ogródkach, gadałą, że Ona mają srebrne obrączki i jest ok..i takie tam..jak byliśmy z zaproszeniem to czemu teraz(końcem lutego) a nie na 2m-ce przed, ciągle coś..czasami miało się wrażenie jakiejś hm zazdrośni i jakby się nie cieszyła, że np. Jej syn ma lepiej, bo np.wujek mój pomógl i będzie nam troszke łatwiej itp..nie wiem, nie rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka1985
Była taka sytuacja w wakacje rok temu, że mama Jego chciała zrobić remont wanny na brodzik, kafelki itp..i mówi mojemu, że bierze firme, dwóch chopa zrobi Jej to za 400zł.. a On Jej, że czemu nie mówiła, że On Jej by to zrobił taniej itp..i powiedziała, że da Mu 100 czy 150zł..moja mama się zdziwiła, że nawet połowy dziecku nie chce dać a obcym jest w stanie 400 zapłacić, mój coś wspomniał o połowie to Jego mama powiedziała, że tamtych byłoby dwóch na co mój odp.że to co Oni w dwóch to zrobi przeciez sam, a Ona, ze jak chce połowe to Ona to pier..że weźmie sobie firme..moja mama ani nie chciała tego komentowac, oczywiście pojechał do Niej i spory czas Mu to zajęło, tzn.jakoś 2dni i do nadranem, a ja poprosiłąm kuzynke żeby zawiozła mnie do moich rodziców na noc bo wtedy chodziłam po wypadku o kulach na jednej nodze...Ona złej sytuacji nie ma, mieszka z mężem w kawalerce, mają ok.200zł czynszu i reszte opłat, On ma rente, Ona wypłate sam Jej mąż mi kiedyś o tym gadał choć Go nie prosiłam, bo nie moja sprawa, ma jakąś lokate na koncie, ale jak to napisala nie chce Jej ruszać, bo ma to na czarną godzine i co będzie jak Ona prace straci...moi rodzice z Ich dochodem to..ech szkoda gadać..Jedni chca szczęścia swoich dzieci, nie żałują Im, a inni..no właśnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfetka1985
Sorki, musiałam się chyba trochę wygadać.. Moja mama mówi, że ja jestem taką osobą, że jak mi ktoś coś da w sensie jakiegoś dobra to ja muszę się odwdzięczyć, jestem wdzięczna, dziś mi tak miło było, że łezki miałam w oczach jak wujek zadzwonił mówiąc, że musiał zadzwonić, bo zjedli własnie zupę którą wczoraj przywiozłam i bardzo smakowała itp. i że ładne kwiatki daliśmy do wazonika na grobie..taka jest rodzina mojego taty, mój tata, wujek kuzyn to to co zostało mi po najwspanialszych dziadkach, za ktorymi tęsnie jak cholera, ktorzy wiele dobrego mi pokazali, co to jest szacunek, rodzinność itd.itp..Jak każdy mam wady, na prawdę je mam, ale wiem, że jestem dobrą osobą, że chce rodzinności, ciepła, przede wszystkim dobra dla moich bliskich, kiedyś na początku mojego mama napisala mi, ze wiaodmo, ze Ona nie chce żebym Go zraniła ( bo np.ktoś wcześniej Go zranił), a co robi? Sama Go rani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przepraszaj smerfetka ,czasem trzeba się wygadać. Ja nie twierdziłam,że ty jesteś złą osobą czy coś podobnego.Próbowałam tylko zrozumieć czemu jego matka się tak zachowuje. teraz widzę,że wy nic złego nie zrobiliście, a nawet wiele dobrego,bo nie raz wyciągaliście do niej rękę. O was źle nie będą mówili, tylko o niej,że nawet na wesele syna nie przyszła. A ciekawa jestem czy do kościoła chociaż się pofatyguje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ja oczywiscie w temacie:) jak czeszecie sie do slubu, dajcie linki jak macie, szukam inspiracji. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×