Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ciężko nam będzie

nienawidzę dzieci! da sie to jakos naprawic?

Polecane posty

Instynktu macierzyńskiego nie mam. Cierpliwośc do małego dziecka kończy sie z chwilą kiedy zacznie jęczęć lub beczec. Niedawno mialam okazje pomagac w opiece nad 1,5 rocznym dzieckiakiem. Po 2 godzinach mialam go serdecznie dosyc. Kiedy plakało wszyscy próbowali je rozbawic a ja jedna na nie krzyczałam. Gdybym zostala z nim sam na sam pewnie dostałoby za te jeki po dupie. Bylam strasznie zła kiedy dzieciak wymuszał wszystko płaczem: bo on nie chcial sie ubrac, bo on chcial na rece, bo on nie chcial na rece, bo on chcial wywalic kwiatka z doniczki, bo mu nie pozwalano otwierac szafek, bo ktos lekko podniósł głos. Zazwyczaj gdy sie wydzierało ja wychodziłam z pokoju. Ktos pewnie powie ze nie wszystkie dzieci sa takie... ale ten maluch jest kochany ale jak to dzieciak wszystko wymusza placzem, w nocy budzi sie co godzine i drze sie tak jakby go ze skóry obdzierali. Skad mam wiedziec ze moj nie bedzie taki sam albo i gorszy? Ktos powie ze swoje dzieci kocha sie bardziej i ma sie wiecej cierpliwosci... ale skoro dostaje agresji kiedy dzieciak kuzynki beczy i jedyne co chce to dac mu na dupe zeby przestał to jaka bede miala pewnosc ze mojemu nie przyleje? wtedy nic nie robilam bo to nie moj dzieciak ale watpie bym miala jakies opory by uderzyc wlasne dziecko. Nie chce byc wyrodna matka. Nie chce przytyc, nie chce cesarskiego ciecia ktore zostawi mi oblesna blizne na brzuchu, nie chce rodzic normalnie a potem miesiacami odmawiac sobie seksu. Nie chce sie odchudzac, nie chce miec rozstepów i obwisłych piersi. Tak wiem, nie kazda tak ma ale ja nie mam zadnej pewnosci ze mnie to akurat nie spotka. Widze po moich kuzynkach jak im dzieci zmieniły zycie, wcale nie na lepsze... faceci wiecznie zmeczeni, ciagle poza domem, jeden ma juz kochanke, drugi woli siedziec przed kompem niz z zona i dzieckiem. Moj facet nie wykazuje poki co checi na dziecko i chwała mu za to... tylko co bedzie jesli on je w koncu zapragnie? da sie jakos zmienic podejscie do dzieciaków? da sie patrzyc z miłościa jak mały sie slini, jak robi pierwsze kroki czy kupke do nocnika? bo mnie jakos nic nie cieszy i juz kilka razy rodzina przyłapała mnie na tym, ze patrze na dziecko z odrazą i niechęcią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Niedawno mialam okazje pomagac w opiece nad 1,5 rocznym dzieckiakiem. Po 2 godzinach mialam go serdecznie dosyc." Do cudzych dzieciaków też nie mam cierpliowści. Ale już do swojego to co innego. Możesz być wyjątkiem i instynktu macieżyńskiego nigdy nie uświadczysz lub ci się kiedyś włączy - tego nawet najstarsi górale nie wiedzą. Może cierpisz na depresję lub jakąś nerwicę i stąd takie a nie inne zapatrywanie na dzieci ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona 27 lat
ja też nie cierpię bachorów, bleeee.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frentii
Ja tez nie znosze bachorow, za to kocham psy i w zyciu nie spieprze sobie zycia wydalajac ze swojego organizmu gada, ktory tylko bierze nie dajac nic od siebie zamiam, a fee:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo tipsy to syf
ja byłam zaprzysięgłą przeciwniczka dzieci, nie lubiłam ich, denerwowały mnie a jak opiekowałam sie siostrzenicą to traciłam cierpliwość i krzyczałam na nią :o Nadal wkurza mnie płacz dzieciaków, bieganie i wrzaski ALE własne dziecko zmienia kobietę - poniekąd to wina hormonów ;) wiem z doświadczenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i w zyciu nie spieprze sobie zycia wydalajac ze swojego organizmu gada, ktory tylko bierze nie dajac nic od siebie zamiam, a fee szkoda, ze twoja mama nie myslala podobnie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja PAN 23 lata
IDIOTYZM z tym posiadaniem dzieci we wczesnym wieku... LUDZIE!!!!!!!!!!!! WARTO ZYĆ nie tylko dla bachorów!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechcąca nigdy
ja tez nie lubie dzieci i nie będą miec....autorko i co z tego ze moze twój partner kiedys zechce dziecko?...powiesz ze nie chcesz i koniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taaa, znacznie lepiej zorganizować sobie "bachora" po 40 :P Wszyscy znajomi juz śmigają z pociechami na piwo a Ty będziesz siedział w pieluchch :P Poza tym jak doskonale wiadomo z wiekiem przybywa siły i cierpliwości :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mohito mohito mohito
mam 26 lat i tez nie chce miec nigdy dzieci.Dla mnie to jest w ogole jakis bezsens,kobieta musi sie meczyc,cierpiec,rodzic,zmienia jej sie cialo,potem zmienia sie wszystko,to jakas masakra.Moj niedlugo maz nie wyobraza sobie rodziny bez dzieci i chce miec dzieci,a ja kompletnienie mam instynktu,dzieci sa mi obojetne,nie wzbudzaja zadnych uczuc,co najwyzej mnie wkurwiaja maksymalnie jak sie dra. Nie wyobrazam sobie zycia z dzieckiem/dziecmi,mam dosc swoich obowiazkow zeby jeszcze swoje zycie uzalezniac od kogos.chce byc wolna,isc spac kiedy chce,nie musiec nikim sie przejmowac.Mam psa,ktorego uwielbiam i to mi wystarczy.Poza tym nie wiem jak wychowam dziecko,moze nie bedzie mnie kochac,szanowac,a pies...on zawsze sie cieszy jak wracam z pracy.DZIECKO-NIGDY.Czy ja jestem nienormalna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niechcąca nigdy - to może niech autorka się od razu rozstanie ze swoim partnerem skoro ma się nie liczyć z jego zdaniem? :P Autorko - nie przejmuj się - do obcych dzieci nikt normalny nie ma cierpliwości :) I można patrzeć z zachwytem jak własne dziecko robi pierwszy krok, a niewinne i pełne zaufania spojrzenie jest nagrodą za całonocne ryczenie przy ząbkowaniu :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechcąca nigdy
mało stanowczy---> autorka byłaby głupia gdyby dała się namówic na dziecko skoro sama go nie chce......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechcąca nigdy
mało stanoiwczy---> ja tez mam męża..juz ponad 6 lat....chcieliśmy być małżeństwem a nie całe życie ''parą''....i nie rozumiem takiego podejscia ''po co ci mąż jak nie chcesz dzieci''...to mąż jest tylko po to zeby dziecko zrobic? :O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechcąca nigdy
zawsze szczery---> skoro uwazasz ze tylko po to to zal mi ciebie jako męża...będziesz tylko reproduktorem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczery, wyjąłeś mi z ust te słowa :D No ja się też bardzo chętnie dowiem po co wychodzić za mąż/żenić się jeśli nie ma się w planach dzieci. Zgadza się, że byłaby głupia dając się namówić na dziecko skoro sama nie chce, ale jej partner byłby głupi gdyby był z niż a chciał dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewfwrferf
Po co dałas sie wkręcić do opieki nad cudzym dzieckiem?? Jeśli się czegoś nie znosi, to się tego unika. W przeciwnym razie można nabrać większego urazu! Ja też nie lubię cudzych dzieci. Co więcej, uważam że w naturze to zupełnie naturalne (naukowcy udowodnili) że kobiety, to dotyczy z jakichś względów głównie tych które nie rodziły, nie lubią obcych dzieci. Obce dzieci to konkurencja wobec własnych. A własne? Własne to zupełnie inna sprawa. Ono będzie podobne do ciebie i faceta którego kochasz. To nie to samo co czyjś, podobny do kogo innego, ryczący dowód sukcesu biologicznego. Na dodatek na przyjście własnego dziecka na świat przygotowują nas hormony co świetnie załatwia sprawę nastawienia psychicznego. Zatem ciężko u ciebie nie będzie, pod warunkiem że nie będziesz się nakręcać, wmawiać sobie bzdur jakoby własne dziecko miało być odbierane tak jak wcześniej obce oraz spodziewać jakiegoś przerostu uczuć w stosunku do czyichś obsikanych i ryczących dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mohito mohito mohito
meza chce miec,i nie rozumiem co ma maz do dzieci?Jak nie chce miec dziecka to nie wolno mi miec meza?Bez sensu.Nie wiem,moze kiedys bede musiala to dziecko miec skoro facet tak bardzo chce (inaczej by mnie mogl zostawic przeciez) wiec nie wiem co bedzie,jednak...nie wyobrazam sobie tego...To naprawde straszne,skonczy sie zycie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechcąca nigdy
tak ten ''skrót myślowy'' napisałes ze nie tylko ja nie zrozumiałam...mało stanowczy tez nie zrozumiał :P....i nie wiem czemu napisałeś ze to nic dziwnego ze nie zrozumiałam...masz mnie za jakąś tępą idiotkę tylko dlatego ze nie chce dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechcąca nigdy
mohito---> gdyby mój mąż teraz powiedział ''albo dziecko albo rozwód'' wybrałabym rozwód....nie rozumiem jak mogłabys urodzic tylko dlatego bo twój mąż by chciał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale PO CO Ci mąż? Co takiego da Ci małżeństwo? Pozory bezpieczeństwa? Trudności przy chęci rozstania? Odpowiedzialność za długi męża? Czy tylko chodzi o ulgę przy rozliczaniu podatku? Rozumiem chęć wyjścia za mąż jeśli planije się dzieci. Wychodzenie za mąż/żenienie się dla samego aktu jest dla mnie bez sensu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mohito mohito mohito
ja wybralabym meza...bo to naprawde moja 2 polowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak ten ''skrót myślowy'' napisałes ze nie tylko ja nie zrozumiałam...mało stanowczy tez nie zrozumiał ... akurat zrozumial, bo to on pierwszy uzyl tego skrotu :-) .i nie wiem czemu napisałeś ze to nic dziwnego ze nie zrozumiałam...masz mnie za jakąś tępą idiotkę tylko dlatego ze nie chce dzieci? alez skad, sama piszac tutaj pracujesz na swoja ocene :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam podobnie... z jednej strony chcialabym miec dziecko ale nie wyobrazam sobie za nic na swiecie pieluch, kupek, rozstepow, nadwagi, nieprzespanych nocy, zera prywatnosci przez najblizsze 18 lat, oszczedzania na tornistry i nowe playstation, obiadkow sniadanek, przechodzenia przez bunt nastolatka.. dzizas!!! czy mozna adoptowac 25-latka??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechcąca nigdy
no to dla ciebie jest bez sensu...my chcieliśmy być małżeństwem a nie żyć na kocią łapę....nie wiem jak to wytłumaczyć ale bycie małżeństwem a bycie tylko parą to wielka różnica...tego nie idzie wytłumaczyc słowami...to trzeba przeżyć....to jest taka bliskość że bliżej już nie idzie być...naprawde trudno wyłumaczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem jak to wytłumaczyć ale bycie małżeństwem a bycie tylko parą to wielka różnica...tego nie idzie wytłumaczyc słowami...to trzeba przeżyć....to jest taka bliskość że bliżej już nie idzie być...naprawde trudno wyłumaczyc hahahahahahahahahahahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niechcąca, nie ściemniaj bo nie wczoraj się urodziłem... Sraty taty, bliskość Ci zapewnił pan w USC czy ksiądz w kościele? Po prostu nie umiesz powiedzieć co Ci daje małżeństwo. Albo inaczej - do czego jest Ci potrzebne. "Nie chcieliśmy żyć na kocią łapę" - bo....? Jaki był powód? Sąsiedzi się krzywo patrzyli? Czy nie ufaliście sobie i postanowiliści się uwiązać na wszystkie możliwe sposoby utrudniając możliwość rozstania? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niechcąca nigdy
zawsze szczery---> no widzisz wiedziałam że tego nie zrozumiesz...po co chcesz zeby ci cos tłumaczyc skoro później sie z tego smiejesz?...tylko dlatego ze ty myslisz inaczej?...załosny jestes :O autorko---> mój mąż to tez moja druga połowka...ale nie urodziłabym bym dziecko tylko dlategho ze on by chciał....nie unieszczęśliwiłabym siebie uszczęśliwiając kogoś...nawet męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×