Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bielawianka

Problem z pieniędzmi w związku

Polecane posty

autorko a ja mam takie pytania: nie jest Ci wstyd kiedy on mowi ze masz sie wyprowadzic a Ty mimo wszytsko zostajesz? nie jest Ci wstyd spac później w jednym łózku? kąpać sie? jeść w jego mieszkaniu? nie czujesz sie tam jak ktoś kogo tam nie chca? dlaczego sie nie wyniesiesz skoro on Cie o to prosi? chcesz do końca zycia płaszczyc sie przed nim? moze jakbys sie wyniosła po takim jego tekscie to by facet w koncu otworzył oczy. Co on musi Ci powiedziec zebys od niego odeszła? a raczej wyprowadziła sie z domu? ma Cie wyzwac od kurwy, szmaty, ze masz wpierdalac z jego domu? czekasz na te słowa czy jak? mi byłoby cholernie wstyd gdyby facet powiedział ze nic nie wnosze do związku i ze mam sie pakowac. Naprawde. Nawet gdybysmy sie poźniej zeszli (choc watpie po takich słowach) nigdy wiecej nie chciałabym mieszkac w jego mieszkaniu. dlaczego pozwalasz sobie na takie traktowanie? bo Ci wstyd wrocic do rodziców? a jak Cie zacznie bic to tez z nim zostaniesz bo wstyd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polkowiczanka
W moim miescie mieszkal taki typ , strazny sknera. moja kolezanka kilka razy sie z nim spotkala. W restauracji zamowil sobie jedzenie a jej nawet nie spytsal na co ma ochote. tez mial wyzsze wyksztalcenie i magistra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do polkowiczanka
to rzeczywiscie masz sie czym chwalic, jestes pasozytem jej facet pokazuje, ze nie ma co na niego liczyc w ciezkich chwilach, ale zlecialy sie tutaj wszelkiego rodzaju pasozyty i szmatki z postawa roszczeniowa ktore nie potrafia rozroznic chwilowych problemow zawodowych od materializmu. do autorki: dwa miesiace to troche dlugo nie mozesz znalazc chociaz pracy na kasie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bielawianka
Nie wiem poprostu zaślepiona byłam tym co czułam do niego i wciąż coś czuje, ale od wczoraj jestem u rodziców nie wróciłam na noc pisał mi, ze czeka na mnie w domu, że wie jak jego zachowanie jest złe, odpisalam, że nie wrócę bo nie mam po co i tam przy nim nie ma miejsca dla mnie. Jest mi bardzo trudno, ale jestem z siebie dumna, bo to jest jakiś krok do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bielawianka
No Ja wiem, że dwa miesiące to długo, ale tutaj trudno jest znaleźć pracę tymbardziej jak się ma małe doświadczenie. Szukam pracy wszędzie nie tylko w biurze jak może Ci się wydawać na kasie też, ale nie ma a jak juz jest coś to po rozmowie nigdy nie oddzwaniaja. Nie pracowałam wcześniej w sklepie i nie mam doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bielawianka nie wracaj do niego, a już na pewno nie szybko ! Przyjedz po troche swoich rzeczy i jedz do mamy. A on niech się zastanwoi nad swoim zachwanie i błaga cie o wybaczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widze,ze nie tylko autorka ma takie problemy. Ja tez mieszkam z moim facetem,i do tej pory problemow nie bylo,i zaczelo sie w tym miesiacu. Bylam na urlopie,prawie 2 tygodnie,a ze mam stawke godzinowa,to za czas urlopu kasy nie wzielam - i moja pensja wyniosla 750 zl... Oplacilismy rachunki - wyszlo po 300 zl na osobe,zrobilam wieksze zakupy do domu,prawie 200 zl wydalam,i awantura,gdzie ja mam pieniadze. Zostalo mi 250 zl na caly miesiac,z czego robilam rowniez podstawowe zakupy do domu itd. Masakra jakas,nie wiem,co mu nagle walnelo do glowy,nigdy tak sie nie zachowywal,a tu nagle cos takiego. I tez kazal mi sie wynosic itd. Nie wynioslam sie,bo to ja znalazlam to mieszkanie,po prostu wywalilam go do mniejszego pokoju i dalam tydzien na znalezienie innego mieszkania,i teraz lazi za mna i przeprasza,a ja nie wiem,co zrobic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość re ka fe
czyli jednak jakaś nadzieja na zmiany jest:)? Fajnie, niech zakosztuje samotnego życia z wszystkimi urokami obowiązków domowych. Może zauważy jeszcze więcej? Tylko nie daj się mu zwodzić, bądź twarda i nieugięta a później może jakaś sesja u psychologa jeśli on wyrazi wolę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polkowiczanka
do tego szmatlawca ktory nazwal mnie pasozytem. Ja nie musze pracowac bo mam duzy spadek na kilka milionow. Dla wlasnej satysfakcji tylko ucze predszkolakow j. niemieckiego. Szmatka jest ta ktora haruje za marne grosze zeby facet sie jej nie czepial. Zastanow sie co wycieruchu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polkowiczanka
a nawet gdybym tego spadku nie miala to nie wyobrazam sobie zeby facet mnie w taki sposob traktowal gdybym nie pracowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ldppn
DO DO polkowiczanka Rzeczywiście pasozytem jest ten, który wymaga od bezrobotnej dziewczyny, z kórą zresztą mieszka, żeby nastukłaa pieniędzy będąc na bezrobociu. Znalezienie pracy uzaleznione jest od tak wielu czynników, że trudno jest ocenić, czy dwa miesiące spędzone na jej poszukiwaniu to mało czy duzo. Pasozyt, szmatka postawą roszczeniową to raczej te same same kobietu, kóre w odwrotnej sytuacji głaskałyby swojego faceta po głowie, że wszystko bęzie dobrze i nawet nie śmiałyby zwrocić uwagi, że czas się wziąć do roboty. I zapierdzielałyby nawet na dwa etaty, żeby utrzymac siebie i bezrobotnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do polkowiczanka
czyli uwazasz ze kobieta chcaca byc niezalezna to szmata ? ciekawe podejscie do zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne....
Nie daj się zwieść, jego pazerności. On cię traktuje i rozlicza, jak obcą osobę, jak dłużnika, a sam się zachowuje niczym potentat finansowy z dorobku na lewych interesach (min. twoja lodówka), nie zważając przy tym na żadne wartości etyczne. Wiesz, gdzie pieprz rośnie? To spieprzaj tam, jak najszybciej, jeżeli chcesz mieć spokojne życie. Bo przy takim sknerze to spokoju nie zaznasz, nie mówiąc o szczęściu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polkowiczanka
Ldppn - dokladnie mam takie samo zdanie jak ty. Kobieta niezalezna to niekoniecznie kobieta ktora zaharowywalaby sie na smierc zeby jej pan i wladca jej nie upokarzal. Wiadomo jakie sa czasy i jak ciezko z pracą a jesli facetowi kobieta niepracujaca nie pasuje to niech od niej odejdzie a nie zneca sie psychicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bielawianka
Pauuulla24 widzisz poprostu teraz przekonałaś się jaki On potrafi być w trudniejszych chwilach:( Do póki Ja pracowałam, i przynosiłam pieniądze wszystko było ok i kiedy straciłam pracę wszystko się zaczeło, wypominanie na każdym kroku ze nam nie starcza, że tylko On pracuje pokazał jaki jest na prawdę a jak kiedyś zanim zamieszkaliśmy razem rozmawialiśmy na temat jakby któreś z Nas staciło pracę, bądź nie daj Boże zachorowało to mówił, że damy radę, ze najważniejsze, że jesteśmy razem. Choć już wcześniej przed wspólnym zamieszkaniem zastanawiałam się jak to będzie z obowiazkami, z budżetem domowym bo już od samego początku jak go poznałam widać było, że pieniądze są dla niego wartością najwyższą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rumiany rumianek
Faceci tacy są ot tyle, cenią sobie niezlezność finansową i tego samego wymagają od swoich partnerek. Ja sama ze swoim ex miałam takie jazdy jak autorka topiku. On zarabiał wielokrotnie więcej niż ja, ale wymagala ode mnie abym to ja dorównała jego poziomowi zycia. Facet był ustawiony bo dorobił sie na mieszkaniu z rodzicami przez pół zycia i odkładaniu pieniązków dla siebie, a ja wyprowadziłam się z domu w wieku 20 lat i musiałam sama się utrzymywać bo moich rodziców nie było stac na płacenie mi za studia. Kiedy razem zamieszkaliśmy wszystko było płacone po połowie. Co do grosza. Doszło do takiej sytuacji że ja w końcu zażynałam się żeby dorównac jego poziomowiżycia i nie miałam mozliwości zaoszczedzic choc grosza. A on nowe samochody, drogie ciuchy itp. Nie było mowy aby zabrał mnie gdzieś np. kino, restauracja. dzieki temu on się wzbogacal a ja zyłam jak biedak. Kiedy powidziałam: zarabiasz więcej, chcesz miec w domu to czy tamto więc będziesz do tego więcej dokładał. Odpowiedz: chyba nie myslisz, że będe ci utrzymywał? Nie nie myslałam. Musiał wrócic do rodzicow bo stwierdził, że zycie w pojedynkę nie opłaca mu się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość animowanka
Przeczytalam tylko 1 post dotyczacy problemu, nie czytalam dalej ale powiem kilka slow od siebie. Po pierwsze nie - to nie jest normalne. Nawet jesli nie jestescie malzenstwem, ale wspolnie dzielicie mieszkanie to w dalszym ciagu w domu to ON jest mezczyzna, ktory powinien w trudnych dla ciebie chwilach cie wspierac a nie jak jakis idiota wypominac. Ja obecnie od pol roku mieszkam z narzeczonym i mamy system tak zwanych "kopert", jedna na jedzenie tyle w miesiącu, jedna na benzynę, jedna na rozne wydatki, etc etc do tego kazdy dostaje dla siebie do kieszeni okreslona ilosc pieniedzy a reszte odkladamy na wspolne konto. Zawsze jak jednemu brakuje to bierze od drugiego bez wypominania, a juz nie umiem zrozumiec pojecia "POZYCZYL" mi 10 zl na produkty do obiadu... jak to POZYCZYL... przeciez kto ten obiad wpieprza oprocz ciebie... a Twoja robota przy tym? Przeciez sam sie nie zrobi! Masakra... A powiem Ci droga autorko, ze przez 6 lat bylam w poprzednim zwiazku, ktory opieral sie na podobnych relacjach co twoje obecne. Moj poprzedni partner tez zarabial ok 3000 zł ja jedynie wtedy 1000 zl, nie placilismy za jedzenie, mieszkanie za nic, a wiecznie mu bylo malo pieniedzy. Na benzyne 600 zl miesiecznie za kopciucha nie zalowal, bo 200 m do kiosku trzeba bylo podjechac autem, obiadów nie jadał w domu, bo według niego nigdy nie było co jeść, więc chodził na fast foody lub do stołówek, jedzenie, które zrobiłam jadłam sama... Bylismy razem 6 lat a przez 8 miesiecy mieszkania z nim utwierdzilam sie w przekonaniu, ze to nie facet dla mnie. Malo tego ja studiowalam zaocznie i czasem brakowalo mi pieniedzy aby kupic sobie leki, wiec kiedys POZYCZYL mi 25 zlotych na lek oraz 44 zl na migawke (bilet miesieczny dla nielodziaków) - nie chcesz wiedziec jak mialam wypominane, ze co ja mam za prace, ze jestem nizszej kategorii... i powiedzenie "jak sie nie ma miedzi to sie na dupie siedzi" pozostanie w mojej pamieci do konca zycia. Takze zycze wytrwalosci w zwiazku lub podjecia odpowiedniej decyzji. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bielawianka
Dokładnie Ja tak samo odrazu po skonczeniu szkoły zaczynałam od staży, musiałam dorzucać się do życia w domu za duzo odłożyc nie mogłam tymbardziej ze ze stażu mialam 450zł, a On również pół życia mieszkał z rodziną, nie dokładał się do niczego, wszystko oszczędzał dla siebie, odkładał na konto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rumiany rumianek
A więc droga autorko musisz zrobic z tym porządek. Przecież nie oczekujesz od niego aby Cie utrzymywal do końca zycia, bo kiedy pracowałas dokładałaś do wszystkiego po połowie. Skoro nie odpowiada mu ta sytuacja, że musi przejąc obciążenia finansowe na jakiś czas to musi znależć sobie kogos kto ma tak zasobne konto jak on. Nie daj się upokarzać. Dobrze zrobiłaś. Zostań u rodzcicow. A on niech przemysli swoje postępowanie. Jak zmądrzeje to możecie zacząć rozmawiać jak partnerzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech on sobie...
niech on sobie znajdzie dziewczyne bardziej zaradna zyciowo, podejrzewam, ze jak pracowalas to zarabialas grosze i flustruje cie to, ze zlapalas lepiej zarabiajacego a ty nic z tego nie masz. po co kolesiowi obciazenie finansowe ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej od razu to zakoncz
krotkim cieciem, ja kiedys bylam z takim sknera, ktory zaproponowal mi, ze moje oszczednosci zainwestuje na gieldzie i bedzie czerpal z nich polowe zyskow, smiec zasrany 😡 a kilka miesiecy po rozstaniu nachodzil mnie, zebym oddala mu 10 zlotych (!!!), ktore kiedys tam mi pozyczyl na doladowanie telefonu, nie wiadomo, czy sie :D, czy 😭 teraz czekam tylko, az komornik przyjdzie do mnie i zacznie ze mnie sciagac naleznosci za benzyne, ktora zuzyl ten idiota, przyjezdzajac do mnie, albo za 2 zl pozyczone na bilet ztm :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie daj sobą pomiatać dziewczyno...uciekaj gdzie pieprz rośnie bo nawet jeżeli weźmiesz go na przetrzymanie a on obieca że się zmieni to minie trochę czasu i będzie tak samo.On już taki jest. A Ty nie marnuj sobie życia z takim gościem bo później będziesz płakać jak moja ciotka po 30 latach bycia ze sknerą że zmarnowałaś sobie życie. Jeżeli przy nim zostaniesz to po ślubie przyjdą dzieci a on na wszystko Ci będzie wyliczał, na dzieci też bo to już taki typ.Więc nogi za pas kobieto i koniec. Znajdziesz na pewno kogoś lepszego. Ja tu miłości wielkiej nie widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tyle ze u mnie jest inaczej,bo nigdy do tej pory tak sie nie zachowywal,moge nawet powiedziec,ze zawsze moglam na niego liczyc - nie raz oplacil mi szkole,jak mi zabraklo,albo kupowal ciuchy czy kosmetyki,wiekszosc naszych wyjazdow tez on sponsorowal,ja mialam miec tylko troche kasy na swoje wydatki. Wiec nie wiem,czemu tak nagle zrobil mi awanture,zawsze jakos dogadywalismy sie w sprawie pieniedzy - najpierw placilismy wszystkie rachunki,potem robilismy wieksze zakupy,odkladalismy na pozostale zakupy,a potem reszta kasy z wlasnej pensji kazdy bral dla siebie i robil z nimi co chcial,a tu nagle taka awantura...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×