Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słodkaJA

Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?

Polecane posty

Ja sama zerwałam kontakt- nie dam się...Wiedziałam, że będzie lepiej. Zmieniłam nr komórki dla siebie, żeby nie czekać na smsa, albo sygnała-dla braku świadomości. I jest lepiej...Przestałam odpisywać na gg-jeżeli myslał, że będziemy się przyjaźnić to bardzo się mylił. Nie chciałam żyć jego życiem i jak już kiedyś pisałam on czuł tylko odpowiedzialność za mnie i za to co zrobił. Może sobie ją wsadzić w d*** Powtarzam z własnego doświadczenia- brak kontaktu!!!! Skoro sam sobie wybrał taką drogę niech sam mierzy się z konsekwnecjami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do powrotów to napiszę wam- jeśli chciałby się spotkać po przyjacielsku (bez wchodzenia na sprawy o naszym związku i zerwaniu) możliwe, że nie odmówię. Jeżeli jednka chciałby rozmawiać o nas niech nie liczy na grzeczną kobietę we mnie, bo za dużo złości na niego mam w sobie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak Oluś napisała - to wszystko prawda. Mój chciał się przyjaźnić, mieliśmy kontakt niewiele mniejszy niż jak byliśmy razem, wmawiał mi że jestem najważniejsza, ze zależy mu na mnie, kocha jak siostre i się cieszy że mnie ma i inne bzdury. Tak do konca to nie wiem o co mu chodziło - czy o bramke gdyby zadna inna go nie chciała, nie wiem.W każdym bądź razie poznał inną, zakochał sie i wszystko co mówił okazało się jedną wielką ściemą. Powiem Ci dariaaa że gdybym mogła cofnac czas zerwałabym kontakt z nim od razu po zerwaniu. Można spróbować coś naprawic, 2 , 3 dni, tydzień, ale głową się muru nie przebije wiec nie ma sensu dalej walczyć i tylko brak kontaktu!!!! Nie ma innej opcji!!!!! Ja dopiero 10 dni nie mam kontaktu tak mielismy non stop i dopiero teraz wiem że mogę z tego wyjsć. Bolało mnie jak widziałam że robi dla niej opisy z buziakami (dla mnie nie robił) i że wywalił wszystko co ze mną zwiazane z grona) ale jak Olus mówi życie toczy się dalej i nic nie poradzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaaa
Ja jestem chyba za dobra, mam za miekkie serce. Jakies chore wyrzuty, że przeciez zasługuje na moją przyjazn, nie moge sie od niego odwrócic, nie pomoc mu Musze sie tego pozbyc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"wazkaaa" i tak trzymaj, zerwij kompletnie kontakt, a zobaczysz, że za jakiś czas inaczej spojrzysz na to ;) Grunt to wytrwać w postanowieniu, a jak On zacznie się odzywać to najzwyklej w świecie olać Go, niech poczuje chociaż odrobinę tego co ty poczułaś, niech zatopi się w niepewności, dlaczego tak robisz, bo w końcu jakoś do tego czasu z nim normalnie się komunikowałaś a tu zonk, to na pewno podziała na niego, a jak nie to na pewno podziała na ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, na razie to on jest zakochany i pewnie ten brak kontaktu mu odpowiada bo ma spokój i może cały czas poswięcic ukochanej a o mnie już zapomniał bo nawet na dzien kobiet nic nie napisał. Wiem, nie musiał, ale kiedyś mówił że zawsze będe ważna i nigdy nie zapomni. Nie uwierzę już nigdy w takie zapewnienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"wazkaaa" Wiesz, moja "J" też mnie zapewniała, że nigdy nie pokocha nikogo tak jak mnie, że zawsze będę zajmował w jej sercu wyjątkowe miejsce, bo jestem wyjątkowy... Ale to tylko słowa, liczą się czyny, niestety... Też będę miał opory i negatywne nastawienie na takie wyznania, bo niestety ale zawiodłem się kompletnie na drugiej osobie... Najgorzej to jak człowiek nigdy, przez tyle lat nie spodziewałby się, że najbliższa osoba może ciebie tak potraktować, że tak na prawdę nigdy tej osoby nie znałeś... I jak można wierzyć takiej osobie, jak ona podczas rozstania mówi, że kochała ale uczucie wygasło ?? no jak, toć to wtedy nie była miłość z ich strony, tylko zauroczenie, przyzwyczajenie, a nam ślepo robili nadzieje... A tak od siebie, to się dziwie temu nowemu kolesiowi mojej "J", bo jego poprzednia laską, z która ma dziecko zdradzała go, a teraz on jest z moja "J", która notabene nie wahała się mnie zdradzić po tylu latach razem, że on nie boi się, że jemu zrobi to samo ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt z nas się nie spodziewał takiego rozstania. Mój ex mi powiedział "A może nigdy cię nie kochałem?"... A przez tyle lat mi opowiadał jaka to ja nie jestem wspaniała, i że żyć beze mnie nie może i inne pierdoły. Nie dam się drugi raz! Trzeba chyba zacząć uczyć na błędach swoich. Życze wam dużo słońca w życiu i uśmiechu. Wszyscy z nas są silni, niektórzy po prostu nie zdają sobie z tego sprawy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Czy to była miłość czy to było kochanie"\ ja tam swojej "J" wybaczyłem to, że mnie zostawiła, czuje sie dumny, że tyle lat ze mną była, nie zważając na mój straszny charakter, niezrównoważony, humorzasty, wręcz dziecinny, ale była ze mną tyle lat, razem w dorosłe życie weszliśmy... no cóż, ona szybciej dorosła i szybciej zrozumiała, że potrzebuje dorosłego faceta, co myśli jasno o przyszłości, a nie mnie, co zakłada firmę i ryzykuje wszystkimi oszczędnościami, nie szuka stałej pracy, bo wszystko przedkłada na firmę... no cóż moja "J" szukała stabilizacji, trochę do tego materialnie podeszła, ale pewnie z czasem zrozumie, że w życiu nie liczy się to co się ma tylko to co się kocha ;) "Nie sztuką jest kochać, sztuką jest być kochanym" ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No najlepsze jest to że po tylu latach nagle mówią że może nie kochali albo przyzwyczajenie :/ jak zaufać później komukolwiek jak mówi że jest się najważniejszą osobą. Luka888 - chłopak się nie boi bo oczywiście oni teraz uważają że sobie tego nie zrobią że ona Ciebie tak potraktowała bo w nim zakochała się na zabój i jego to nie spotka. Ja też się zastanawiałam na początku że "mój" się nie boi tego samego skoro zdradziła poprzedniego to z nim może zrobić to samo ale wiesz dla nich to jest wielka miłość. Zobaczymy jak się życie potoczy. Swoją drogą szczęka mi opadła wczoraj bo dostałam życzenia od Niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj "ł-e-z-k-a" twoja historia najbardziej mnie tknęła ;) Bo twoja sytuacja z urodzinami Byłego była analogiczna do mojej sytuacji, jak miesiąc temu nasza wspólna koleżanka brała ślub i ja nie poszedłem tylko z tego względu aby nie oglądać mojej "J" z tym typem, tak mi było żal, że nie poszedłem na ślub własnej koleżanki, ona mnie zrozumiała, że nie przyjdę, nawet do kościoła i wie co czuje... a najgorsze jest jak to ona mi mówi, że może jeszcze się "J" odwidzi, bo ona nie widzi ich w przyszłości i tak samo mówi chłopak jej siostry, że "J" jeszcze się kiedyś o mnie przypomni... trochę mnie bolą takie słowa, bo ja już pogodzony ze wszystkim i poprosiłem ich aby nic a nic mi nie mówili co się z Nią dzieje, nawet jak zerwie, nawet jak będzie mówić o mnie, nawet jak będzie krzyczeć na lewo i prawo, że jestem miłością jej życia... Niestety ale z tego trzeba się wyleczyć ;) Jako kochają to drogę do nas znajdą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak w ogóle to nie wierzę w miłość po paru dniach, tak jak Oluś ;] No bez kitu, można powiedzieć, że się kogoś kocha po paru latach i wtedy w to uwierzę, ale nie po paru dniach, czy tygodniach, bo to zwykłe zauroczenie... Jestem ciekaw jak minie zauroczenie i wkradnie się najzwyklejsze życie, co wtedy będzie z tej miłości ;] nawet moja "J" pierwszy raz powiedziała, że mnie kocha po paru nasty miesiącach, bo chciała być pewna, że nie rzuca słów na wiatr, a teraz to od razu po zerwaniu wali na lewo i prawo, że to miłość jej życia, itp. I weź tu zrozum kobietę ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaa
Ja tez nie wierze w taką miłośc, chociaz tyle sie słyszy ze od pierwszego wejrzenia itd. ale nie wierze w to, że tak szybko po rozstaniu mozna sie przestawic. Od mojego rozstania mineło sporo czasu, cały czas kręcą sie koło mnie jacys. Przez pewien czas nawet myslałam ze jeden z nich to moze własnie ten człowiek, ale nie przestałam myslec o eks i kiedy tamten mnie pocałował wiedziałam ze nie tego pragne, ze nie chciałam jego, poprostu tęsknie za tamtym, za tym zeby przy mnie był. Chociaz nie wiem, moze to dlatego ze zostałam porzucona a nie sama porzuciłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"daaariaaa" A tak w ogóle to ile byłaś z nim i ile minęło od dnia rozstania ?? Bo wyleciało mi kompletnie z głowy ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak w ogóle jest jakaś kobietka/facecik albo innej płci osobnik z Poznania ?? :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie wierzę w taką miłość po paru dniach...Dla mnie to jest po prostu coś nowego, ekscytującego i tyle. Po pewnym czasie pojawią się rzeczy codzienne-i wtedy to się zacznie. Ja też swoim znajomym zakazałam jakiegokolwiek mówienia o nim czegokolwiek. Nie wiem co się z nim dzieje i jest mi dobrze. Trzeba nauczyć się żyć tak jak jest, a nie żyć ich życiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny 15 dni jak nas niema i co jest ok zero kotaktu z jego strony ja się odezwałam 1 raz sms i tyle a widzę co pisze na blipie i co robi ze sobą pracuje i mnie to boli bo ja szukam codziennie pracy i nie mogę znaleźć w niczym a szukam już 9 miesięcy i jest ze mną pot tym względem źle a tak mało co tesknie bo to już 2 raz ze mną zerwał. Aha mi też powiedział że mnie nie kochał to co to było seksu było mało tylko 2 ostanie tygodnie przed zerwaniem był nasz pierwszy raz :( i co miał być jedynem wyśnionym kochanym a teraz go nie nawiedzę i tylko mnie seksualnie pociąga a on "bogiem" nie był. Może tak miało być mam 22 lata i zycie przed sobą i tego jedynego też :). wiec trzymam kciuki za nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i ja się dopisuję :) Ciekawa jestem bardzo jak to będzie za jakiś czas u nas wszystkich i czy Ci którzy na to zasłużyli dostaną jakąś nauczkę za to co nam zrobili :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie, ciekawa jestem kto bedzie tym moim jedynym :D luka888 ja studiuje w pzn ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"pani sowa" Oooo, a ja się wybieram w kwietniu do poznania, znajomych odwiedzić, jakoś mam sentyment do tego miasta, a raz w nim byłem :D i szukam jakiś znajomych duszyczek z tego miasta. Ja to osobiście to mieszkam na Pomorzu... A tak odnośnie ogólnej dyskusji, to mnie rozwaliły jedne z ostatnich słów mojej "J", że jak ona mi powiedziała, że uczucie sie wypaliło, itp. to ja się pytam to po co ze mną byłaś, a ona: " Że po prostu chyba się bałam zostać sama" a ja mówię, i tylko dlatego?? a ona, że dla seksu także, a dla nie wtajemniczonych to my dla siebie byliśmy pierwszymi :D i nie powiem, ęe przez tyle lat to się w tej kwestii niesamowicie zgraliśmy i coś czuje, że ona chce spróbować jak to inny gościu smakuje, bo jak ja jestem taki dobry, a na niej się uczyłem, to kurcze jacy są inni :P Mają te NIEKTÓRE laski we łbie nie poukładane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ł-e-z-k-a" I jeszcze nawiążę do twojej sytuacji, bo z tego co przeczytałem z twoich relacji w tym temacie, to ta nowa laska także nie ma za dobrej opinii w twoim otoczeni, no dokładnie jak ten typ mojej "J", także ma kompletnie zjechaną opinię, znajomi go nie trawią , itp ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"L-e-z-k-a" Jeszcze wyjdzie, ze my bratnie dusze i czekamy na siebie ;P taki rzeczy to tylko w Erze ;] Ale wiesz, trochę serduszko boli, jak partner po tylu latach zamienia ciebie na kompletne przeciwieństwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo boli. To jest w ogóle dla mnie jakaś abstrakcja. Niby czuję się lepiej ale mimo wszystko myślę o tym w końcu tyle lat i to pięknych lat zostało przekreślonych od tak z powodu kogoś takiego eh... "Jeszcze wyjdzie, ze my bratnie dusze i czekamy na siebie ;P " - heh to dobre było :) bo takiej akcji to trzeba by było książkę napisać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie to cholernie bolało, aż mi się żyć odechciewało z tego bólu, bo nie ma nic gorszego jak odejście ukochanej... Ja do tej pory nie rozumie postępowania mojej Byłej, w pewnym stopniu zrozumiałem, ale jednego nie rozumie do tej pory... Dlaczego ona mnie zostawiła po tylu latach, że jak mówi, te lata będą w jej pamięci zajmować szczególne miejsce, że były to cudowne chwile, ale życie płynie dalej i trzeba zmieniać się, ale dlaczego kosztem innych... Wiadomo, łatwiej coś zburzyć i budować od nowa niż remontować... Jak to ustaliłem z Olą, to oni postąpili jak zwykli tchórze odchodząc, bo nie stawili czoła problemom... Ale to się na nich zemści, a na pewno na mojej Byłej, bo ja wiem co to cierpienie po stracie ukochanej, a On jak do tej pory jeszcze tego nie poznała, ja wiem już jak zareagować na takie coś, a Ona nie wie i tylko czekać jak ktoś Ją zostawi, porzuci i wtedy się przekona co to jest ból, że przypomni sobie tego pierwszego chłopaka, który był zwariowany trochę dziecinny ale był z nią i tolerował każde jej humory, każdy wyskok, chciał wybaczyć zdradę, bo kochał całym sercem ;) Czas pokaże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luka - jesteś moim męskim wydaniem albo ja Twoim damskim :) Mnie boli do tej pory. Też tolerowałam dużo rzeczy i zawsze jak coś robiłam to z myślą o nim, żeby go tylko nie zranić. Kochałam (i kocham nadal niestety) całym sercem. Też chciałam wybaczyć zdradę i pewnie teraz też bym wybaczyła gdyby tylko chciał mimo że zranił mnie jak nikt inny bo tylko jemu wierzyłam we wszystko i ufałam, że jest inny. Nigdy nie spodziewałam się po nim że może zrobić coś takiego mimo że kiedyś sam mówił że nie rozumie jak można coś takiego zrobić że on najpierw by odszedł i to chyba mnie najbardziej boli. Boli, a jednak nie zmieniło to moich uczuć do niego. Też staram się wierzyć, że istnieje jakaś sprawiedliwość i że los im się jeszcze odwdzięczy, ale jak widać w życiu można się spodziewać wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ł-e-z-k-a" To ja ci jeszcze coś opowiem odnośnie mojej historii ;] 12 października mieliśmy rocznicę, 8 rocznice naszego związku, na rocznicę zagiąłem ja totalnie, bo kiedyś, w wakacje planowaliśmy co tam będzie w naszą rocznice robić, i ona mówi, że chce iść na kolację, ale nie do jakieś restauracji, wystarczy zwykła zupka Knorra, nawet chińska ale zjedzona razem ;] Śmieliśmy się z tego pomysłu, ale ja to zapamiętałem ;] i w rocznicę zaszalałem, skromnie ale zaszalałem... wyciągnąłem wazę na zupy, kupiłem dwie zupki Knorra Serowe, wrzuciłem do wazy, w pokoju przygotowałem stół, talerze, świece i jedna różyczkę ;) i pojechałem po nią, ona odwalona na maksa, że aż ze mnie pot leciał jak na nią patrzyłem, oczywiście była trochę smutna, bo nigdzie jej nie zaprosiłem, tylko do siebie do domu, ale i tak się odwaliła na maksa ;] I jedziemy do domu, po drodze samochód nawal, ja wku***ony ale jakoś trzymam nerwy na wodzy, do domu dojeżdżamy praktycznie bez oleju w silniku ;) No nic, ona juz kompletnie smutna, i wchodzimy do pokoju a ona szok i sie popłakała ze szczęścia, a jak przyniosłem wazę z najzwyklejszą zupką błyskawiczna knorra to ona kompletnie była zdumiona, że ja pamiętam, i ta różyczka... no kompletnie ją zagiąłem, nie spodziewała się tego po mnie, cała reszta wieczoru była cudowna, noc także ;P Była pod takim wrażeniem tej rocznicy, że pare dni później w żartach zaczeła do mnie mówić "mężu" i wtedy mnie coś uderzyło, że czas się oświadczyć, bo widzę, że jest szczęśliwa przy mnie i jakieś dwa tygodnie później kupiłem pierścionek (a nie powiem, przy kasie nie byłem) i przygotowywałem oświadczyny, a dobrze wiedziałem jak ona by chciał je przeżyć ( na plaży, zachodzące słońce i zamiast zwykłego zapytania chciała aby jej zaśpiewał chociaż jedną zwrotkę: Zawsze tam gdzie ty - lady pank) i ja oczywiście wsio przygotowane, a tu 5 listopada szok, niedowierzanie, płacz, lament i kompletne załamanie... Parę dni po rozstaniu, powiedziałem jej, że chciałem się oświadczyć, a ona nie uwierzycie ale oskarżyła mnie, że to w akcie desperacji, tylko aby jakoś wpłynąć na jej decyzję... Znajomi się dziwią, żę ja po takim ciosie się pozbierałem... ale na prawde nie było łatwo !! No to tak dla zarysowania tego co ja przeżyłem ;) a to nie wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O kurczę... nie potrafię tego pojąć jak w ciągu miesiąca można nagle tak zmienić zdanie ciągle się zastanawiałam na mojej sytuacji a teraz tylko jeszcze bardziej mnie to zastanawia. Kurde pierścionek kupiony wszystko było ładnie, pięknie i BUM! wszystko się rozpadło jak domek z kart. Podziwiam Cię że tak udało Ci się pozbierać. Mówisz że to jeszcze nie wszystko? Ja chętnie przeczytam co jeszcze się wydarzyło jeśli oczywiście chcesz o tym pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×