Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słodkaJA

Czy chciał WRÓCIĆ do Was eks?Jak tak to po jakim czasie od rozstania?

Polecane posty

Gość Black Vanilla
chucky-aaa tam odrazu wzór....wiem co przeżyłam i to opisuje, ze swoim zdaniem po protu. Bo ja też nie wierzyłam, że będzie lepiej. Okazuje się inaczej :) Ale pisz do nas jak ci to pomaga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bede pisac,bede,bo dajecie mi duzo sily:) zycze Wam wszystkim i sobie,zeby wszystko sie dobrze i szczesliwie ulozylo,dla kazdej z nas tak jak tego pragnie...bo chyba los mial cos na mysli,ze wystawil nas na taka probe..gdzies w przyszlosci musi czekac odpowiedz na to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Wiesz, ja trochę oszukałam los :) Byłam u wróżki...Wiem mniej więcej co mnie czeka, jeżeli się spełni. Przestałam się bać wszytskiego, co będzie potem. Wiem, że ktoś tam na mnie czeka, pomimo tego, że nie zna mnie jeszcze :) Może sta ten mój optymizm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm wrozka mowisz...to calkiem calkiem pomysl..a bylas u jakiejs sprawdzonej i poleconej przez kogos czy tak na chybil trafil poszlas?ja tez swego czasu o tym myslalam,ale to juz dawno,tylko zawsze sie balam,ze trafie na jakas oszustke,co kase wyciaga..ale wiem,ze sa tez takie z prawdziwego zdarzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black Vanilla
Byłam u jednej we wrześniu, na początku po wiziycie myślałam, że wiesz fajnie i w ogóle. Ale tak teraz myślę sobie, że ona dla mnie trochę jak psycholog była. W ogóle przez 4 mieiące szukałam nr telefonu do wróżki, która była sprawdzona... Udało się i ta była z prawdziwego zdarzenia. Nie bałam się. Nie poszłabym nigdy do wróżki jakbym z kimś była, bo bałabym się, że mi powie coś złego. A tak to sobie poszłam...Jestem zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to mam szczęście jak mnie tu nie ma to się posty sypią równo :) Wiecie ja też nie potrafię się odciąć od tego co było, cały czas wracają myśli i wiem że u mnie będzie to trwało bardzo długo. Przyjaciele bardzo mi pomogli dzięki nim tak jak wy jakoś się trzymałam teraz w sumie czuję się tak samo ale wiem że oni mają swoje życie i obowiązki i już nie mogę tak dużo czasu im zajmować. Ciesze się że jest to forum bo bardzo mi pomaga. chucky - dobrze pamiętasz o tych urodzinach. Miały być wcześniej ale plany się zmieniły i zostały przesunięte na 31 października. Boję się strasznie... No a poza tym to czuję się jakby czas stanął w miejscu jakby był cały czas ten sam dzień w którym się z nim nie widzę i czekam na ten w którym się zobaczymy. Jedynie to co widzę za oknem uświadamia mnie że czas płynie i mnie to przeraża widzę jak idzie zima czas w którym dużo czasu spędzałam z nim w domu... Poza tym jakieś mam takie dziwne przeczucie że on też o tym myśli że to dala niego dziwne jest że nie jest przy mnie i że mu się tęskni za tym ale to pewnie moje uczucia są i chęć tego żeby tak było...straszne :( wiecie jestem właśnie ciekawa czy to co nam się przytrafiło naprawdę ma jakiś sens, że po coś się to wydarzyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala86db
a ja juz sama nie wiem co robic czy zyc swoim zyciem i próbowac wymazac z pamieci czy czekac bo jest we mnie nadzieja bo jesli mówi ze jest sam to moze przemysli... nie wiem co mam robic ciezko mi tak samo jak wam próbuje nie myslec ale sie nie da, latam byle gdzie zeby zapomniec ale i tk mysle łapie sie na tym ze gadam ze znajomymi a w pewnym momencie odpływam nie słucham i mysle;( to jest straszne:( ja juz postanowiłam ze sie nie odzywam nie bede sie narzucac ponizac probuje sobie wbic ze jak kocha to wróci jesli nie to znaczy ze to nie było to ale ciezko, jeszcze idzie zima i przypomninaja mi sie chwile jak sie poznalismy jak to wszytko sie toczyło, nie umiem zrozumiec ze uczucia tak odleciały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zranil mnie
WITAM dziewczyny,2 dni mnie nie bylo... widze ze nie tracicie nadzieii,i bardzo doberze,ja nie stracilam,po miesiacu ciszy odezwalam sie do niego odpisal,i tak piszemy juz prawie tydzien,jestesmy ostrozni w doborze slow ale tak jak pisalam swiatelko w tunelu plonie :) w najblizszym czasie otwieram firme,i on sam przedwczoraj wyszedl z inicjatywa ze bardzo chetnie poskreca mi meble do biura.takze jutro sie zobaczymy :)))) zobacze co i jak.... jestem cekawa i podekscytowana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasem płaczę...
Czuję się strasznie. W ciągu dnia jakoś funkcjonuję, nie wypada mi już po ponad 3. miesiącach od rozstania chodzić zapłakana przy ludziach, więc muszę się trzymać. Pokłóciliśmy się z jego winy, nie odzywał się do mnie 3 dni i już wtedy wiedziałam, czułam że kogoś ma bo w przeciwnym wypadku sam wyszedłby z inicjatywą pojednania się. Podczas rozmowy tel. był gburowaty ja też. Następny tel. znowu była za jakieś 3 dni. Wtedy byłam strasznie na niego zła, wiedziałam, ze jak kogoś już ma na oku to ja nie będę o niego walczyć, bo skoro mnie kocha to sam będzie wiedział jak ma mnie "ugłaskać", pogodzić się, Robił tak wielokrotnie, gdy się kłóciliśmy z jego winy. Ale tym razem dał za wygraną, oczywistym stało się, że ma już inną dziewczynę.. A poza tym przed rozstaniem coś mówił, że jak jeździ do koleżanki ze studiów to ona ma taka "fajną i ładną przyjaciółkę z którą mieszka". Dopiero później sobie wszystko poskładałam.. Ona zna już jego rodziców, babcię, siostrę, dalszą rodzinę (były jest bardzo rodzinną osobą, strasznie zżytą z najbliższymi). Ze mną NIGDY nie był na wakacjach, a z tą nową od razu pojechał do Gdańska na tydzień. Jak ja chciałam gdzieś jechać to było tłumaczenie, że "nie mam kasy". Czuję, że ona na dobre zajęła moje miejsce przy nim... ;( Nawet przyjechał kiedyś do mojej przyjaciółki i się chwalił, że ma już nową dziewczynę, mówił o wakacjach, że ze mną "to zamknięty rozdział". Ja po prostu nie wierzę jak po 7 latach bycia razem, gdzie bywały czasem dramatyczne sytuacje, ale i też piękne chwile on bez mrugnięcia okiem przelał całą miłość na nowy obiekt? Jak to możliwe? Wydawało mi się, ze go znam... A za 2 tygodnie obchodzilibyśmy naszą rocznicę.. Ja chyba zwariuje tego dnia z żalu :(:(:( Teraz płaczę. Nie umiem się pozbierać. Nie mamy żadnego kontaktu. Podejrzewam, że albo dlatego, że on boi sie ze mną kontaktować, bo ma nową laskę i może obawia się ze do mnie uczucie wróci, albo faktycznie mnie nie kocha i nie potrzebuje wiedzieć co u mnie. Nawet w dniu moich urodzin nie napisał mi głupiego smsa. Czuję, że już nigdy nikogo tak nie pokocham, nie będę umiała być tak blisko, tak swobodnie nie będę się czuła jak z nim ;( Dziewczyny, jak po czymś takim mam wziąć się w garść? :

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zranil mnie
czasem placze-- to rzeczywiscie trudna stuacja,szczerze wspolczuje i nie zazdroszcze.... chyba tak czasami po prostu bywa.musisz sie skupic na sobie,na swojej pracy,moze jakies nowe hobby,ja wiem ze to glupio brzmi... ale nie wiem co Ci doradzic.moze po prostu zacnij szukac nowego 'obiektu",wiem ze to trudne jezeli w sercu jest jeszcze tamten,ale moze warto sprubowac,wystarczy ze poczujesz do kogos iskierke sympatii.moze to by pomoglo. BADZ DZIELNA KOBIETA!!!!! jestes na pewno wartosciowa,piekna i madra kobieta.na pewno ktos cie jeszcze uszczesliwi,widocznie tak jest Ci pisane. moj ojcic zostawil moja mame po 20 atach,i ona sie pozbierala,trwalo to troche,ale dzis jest szczesliwa mimo iz jest sama to ma swoje sprwy ktore daja jej radosc. czasem placze--- na pewno bedzie dobrze!zobczysz !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfgdfgdf
to był twój 1 chłopak? Czy przed tem miałas jakiegos innego z którym straciłas dziewictwo :) duzo nam to powie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasem płaczę - u mnie minął miesiąc i były dni w których nie płakałam a znów jednak wróciły dziś wyłam jak oszalała. Poszłam do przyjaciółki się wypłakać bo w domu to wiadomo jak jest ciężko tak rodzicom dokładać kiedy mają jeszcze kłopoty... naprawdę odechciało mi się żyć i najgorsze jest to że tak naprawdę i chyba tylko rodzice mnie przy nim trzymają wiem że tak się nie mówi ale naprawdę pierwszy raz tak czuję.. byłam dla niego wszystkim a teraz jestem nikim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaa
łezka mam to samo, teraz kazdy nawet dalszy znajomy jest blizej niego, kazda jakas tam zwykla kolezanka. Byłam najwazniejsza a teraz jestem tą ostatnią. U mnie minely ponad 3 miesiace, poznalam kogos, ale i tak to do mnie wraca. Nie widzialam go od rozstania, widzialam tylko go na zdjeciu z jakiejs imprezy, strasznie wychudł... do dupy to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chemica23
Ja też byłam z chłopakiem 7 lat, byliśmy nawet zaręczeni, wspólne plany, za rok miał być ślub... Miesiąc temu przyjechał do mnie i powiedział, że musi się wyszaleć i lepiej zakończyć nasz związek od razu. Możecie mi wierzyć, że wbiło mnie w ziemie. A po 3 dniach znajomi powiedzieli mi że ma już nową laske 17-letnią i wogóle do domu już ja zawiózł żeby rodziców poznała. No masakra jakaś. Powiem wam, że 3 dni to nie pamiętam bo piłam z tej rozpaczy. Mama mi bardzo pomogła. A niedawno się do mnie odezwał że tamta laska to była pomyłka i chce wrócić. Ja też chce, ale nie moge o niej zapomniec, że się całowali i cholera wie co jeszcze i nie wiem czy coś z tego bedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daaariaaa
chemica23 ile trwał ten jego zwiazek? tzn ile nie byliscie razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dzis bylam po czesc rzeczy w naszym mieszkaniu...pytal mnie, czy nie chcialabym sprobowac raz jeszcze na innych zasadach. Ze owszem, jest zaangazowany w zwiazek z inna, ale ze mna bylo zupelnie co innego. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chemica23
Nie jestesmy razem jakis miesiac, a z tamta to mówił że spotkał się kilka razy ale tylko przez 2 tygodnie i zrozumiał że to błąd i teraz chce wrócić i spróbować jeszcze raz. Tylko ja nie moge zrozumieć jak po 7 latach związku i przy takich planach mógł od razu zaczynać z inną dziewczyną do tego młodszą od niego o 8 lat prawie. Ja chyba nie umiem wybaczyć, chociaż go kocham :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chemica- tez bym sie na Twoim miejscu bardzo powaznie zastanowila. Skoro potrafil tak szybko poleciec do mlodszej laski i to po tylu latach, to nie jest chyba odpowiedzialnym facetem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chemica dostała taką szansę że może być nim znów ale nie wie czy da rade myśląc o tym co on robił z inną i być może to ona zdecydują że nie będą razem a ja wiem że jakoś bym to przecierpiała i dałabym mu szansę i pewnie nie będzie mi to dane :/ Dziubus - czyli jednak dobrze myślałyśmy że to jego troskliwe odzywanie się było po prostu sprawdzeniem czy jeszcze chcesz z nim być i czy jest szansa żeby mógł wrócić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łezka- tak, mialyscie racje, chociaz mnie sie to w glowie nie miesci...no ale powiedzialam: Ty kogos masz, ja kogoś mam-sorry winnetou, no fuckin' way.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chemica23
On chyba nie wie co to odpowiedzialność. Wydaje mi sie że rodzice mu nagadali i dlatego chce sie pogodzić. Nawet jego mama do mnie dzwoniła, że może jakoś się ułoży między nami. Nie wiem czy bym potrafiła mu znowu zaufać. A jeszcze mi powiedział że to nie tylko jego wina że tak się stało ale i moja. A na początku sierpnia mi się oświadczył i mówił że życia beze mnie sobie nie wyobraża. No i jak tu wierzyć takiemu człowiekowi i dać szanse jak za jakis czas znowu mi powie że musi sie wyszaleć albo że nie jest pewien. Ja go do slubu ne zmuszalam to była jego decyzja że mi się oświadczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala86db
dziubus gratuluje, wyciagasz wnioski az cie podziwiam za upór i za to jak mu dowalilas ja bym chyba nie umiała naprawde kurcze idolka moja jestes hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie...moj tez mi sie oswiadczyl, spierdolil 3 miechy przed slubem, a teraz niby cos chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mala- moze nie widzialas moich wczesniejszych wpisow, ale ja naprawde bardzo cierpialam, mialam mysli samobojcze, uznalam, ze zycie mi sie skonczylo. A potem przyszedl taki moment, ze on pokazal swoja prawdziwa twarz przy podziale majatku...i to byl dzien mojego odrodzenia. Plus jeszcze to, ze poznalam faceta, ktory jest facetem i nie tzreba go ciagnac za uszy do gory, tak jak to robilam ja przez ostatnie miesiace naszego zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takze to dowodzi, ze da sie tak, wszystkie damy rade! :D Łezka- no byl w szoku, juz jak mnie zobaczyl, to sie zdziwil, ze mam duzo energii i sie ciagle usmiecham. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kingaz
dziubus Ale Ty naprawde już nie chcesz z nim być czy masz wątpliwości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kingaz- powiem tak: to by nie wyszlo, wiem o tym. Poza tym zamieszane sa w to inne osoby, tzn nasze nowe obiekty, wiec tym bardziej. Mam do niego sentyment, ale nie wyobrazam sobie juz bycia z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×