Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość byly takie telefony

mamy przeszkolakow-starszych-dzwoniły do was nauczycielki ze dziecko jest chore?

Polecane posty

Gość dziwne....
To lekarz wystawia zaświadczenie o możliwości uczęszczania do przedszkola i to on decyduje, czy dziecko jest zdrowe, czy nie. Na pewno nie wyrazi zgody na uczęszczanie chorego dziecka do przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u nas naprawde na 17 13 ma kat
katar i co jako przedszkolanka mam zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama ex przedszkolaka
Odpowiadając na zarzuty... Moje dziecko złapało katar w przedszkolu. Jak tylko się pojawił (brzydki zielony) poszłam z synem do lekarza. Diagnoza = infekcja wirusowa przywleczona z przedszkola. Następnego dnia już do przedszkola nie poszedł. Został w domu z babcią. Po tygodniu kiedy katar powinien przejść a poprawy nie było znów poszliśmy do lekarza, który skierował nas do laryngologa. Ten przepisał krople i kazał stawić się za tydzień. Do kontroli nie doczekaliśmy bo 3 dni później wylądowaliśmy na pogotowiu z bólem ucha. I tak się zaczęło. Minęło 1,5 tygodnia ZANIM wyszło co jest dziecku i dlaczego antybiotyk na ucho nie pomaga a katar nie ustępuje. Na własną rękę, prywatnie zrobiłam wymaz z nosa i uszu. Wyszło, że syn ma pneumokoki. To właśnie złapał w przedszkolu. Wylądował na oddziale laryngologicznym, gdzie porzebijano mu błonę bębenkową, by nagromadzona ropa miała ujście i nie zrobiło się z tego zapalenie opon mózgowych. Syn leżał w szpitalu tydzień z dożylnym antybiotykiem. Później jeszcze 2 tygodnie byłam z nim w domu, żeby się wykurował porządnie. Po tym czasie zaprowadziłam dziecko do przedszkola i już w szatni spotkałam mamę z zasmarkanym, rozkaszlanym maluchem. Zwróciłam uwagę to rozdarła gębę. Dwa dni później mój miał znowu katar. Znów został w domu. Z infekcji wirusowej rozwinęło się zapalenie krtani. Tyle z mojej strony jeśli chodzi o niegroźne katarki. Tak więc odpowiadając na szyderstwa. MÓJ SYN NIE ZARAZIŁ NIKOGO! Ja mojego syna nie pchałam chorego na siłę do przedszkola mając w dupie inne dzieci. A mogłam przez te 1,5 tygodnia zanim wyszły uszy prowadzać zasmarkańca. Jak moje choruje, niech inne też chorują. Z takiego założenia wychodzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"są dziadkowie, są opiekunki, jest dalsza rodzina, jest mąż nie masz zadnej z tych mozliwosci w perspektywie = cos z Toba nie tak" mi mała - chyba jesteś bardzo młoda? Nie wszyscy sa takimi królewnami jak ty... Dziadkowie nie zawsze też są, bo mogą np. nie życ, nie przyszło co to do główki? Nie wiesz, że ktoś może nie miec rodzeństwa? Ja z rodziny nie mogę w tej chwili liczyc na nikogo. Mój tata zmarł, matka choruje na schizofrenię, nie mam rodzeństwa.... Teściowa jest zbyt wygodna, żeby zając się wnukiem chocby raz na pół roku, a z mężem się rozstałam po 10 latach ze względu na różnice charakterów. Kiedy wychodziłam za mąż, nic tego nie zapowiadało, trudno było też przewidziec, że teściowa ma taki charakter, albo że moja matka zachoruje. A to że kogoś nie stac na opiekunkę jest chyba normą w tym kraju, a nie wyjątkiem, nieprawdaż? Nie bądź taka mądra, bo życie różnie się toczy, też może cię kiedyś uszczypnąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokladnie tak jest
ja tez sama jak palec z dzieckiem i szybko pojawily sie rezultaty jego pojscia do przedszkola - leży z gorączką, kaszlem i katarem. a szedł radsny i zdrowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez nie mam z kim
zostawic podchorowanego dziecka, maz w delegacji caly tydzien i tak co tydzien, rodzice 500km ode mnie, tesiowie nei zyja, nie mama rodzenstwa, meza siostra za granica, nei stac mnie na opiekunke i co mam zrobic? z pracy mnie wywala na zbity ryj jak co kilka tyg bede szla na zwolnienie i to jeszcze wg ex mamy pzredszkolaka to na dluuugie zwolneinie bo po chorobie zawsze ma sie jeszcze jakis kaszelek i katarek a tak smao pzred choroba ma sie katar a wg niektorych juz wtedy dziecko nie powinno isc do pzredszkola, masakra kobiety!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaa
Zastanawia mnie, skąd lekarz wiedział, że dziecko złapało infekcję w przedszkolu? Rozumiem złośc mamy ex przedszkolaka, ale twierdzenie, że się na 100% wie, gdzie dziecko zachorowało jest naciągane. Mogło zlapać chorobę w 100 innych miejscach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamo ex przedszkolaka
jeśli masz babcię do dyspozycji to na nią licz a nie narażaj dziecka na ciągłe infekcje :o przechowuj je u babci a nie w przedszkolu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przedszkole uczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do bukaa. To bardzo łatwo wywnioskować. Ropna wydzielina z nosa to ewidentnie infekcja bakteryjna, czyli zarazić się można przeważnie przez kontakt z chorą osobą tzw. drogą kropelkową. Skoro w domu nikt nie był chory a dziecko nie miało kontaktu z nikim innym (chorym) oprócz dzieci z przedszkola to wniosek jest prosty. Przedszkole to niestety wylęgarnia wszelkich infekcji, lekarz najpierw pyta o chorych w domu następnie czy dziecko chodzi do przedszkola. Ja już od dawna nie mam złudzeń co jest przyczyną ciągłych infekcji u moich dzieci odkąd starszy syn poszedł do przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh glupolki o co sie zrecie
? nie L4 tylko OPIEKA NA DZIECKO! to dwie rozne sprawy ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość l4 czy opieka ale w pracy
nieobecnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opieka a L4
na opiece mozna chyab 60 dni siedziec platnie 85% a na L4 80% tylko miesiac firma placi reszta ZUS =kontrola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wlasnie opieka to
60 dni w roku a dziecko w przdszkolu bez katarku i kaszleku to ok 200 dni na l4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko że L4
to druk który musi wypełnić lekarz a na katar nie wypełni "głupolku"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto by trzymal w pracy
takiego obiboka co ciagle siedzi w domu z dzieckiem to niech idzie na wychowawczy albo do mopsu po zapomoge jak dziecko choruje pech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waleryjka
Wy naprawde macie dzieci? dziwi mnie to, skoro nie umiecie zrozumieć mamy ex przedszkolaka. Jakbyście musialy posłac dziecko do szpitala, dac mu przebić błonę bębenkowa i patrzyc, jak z ucha wypływa ropa, to tez by was chuj trafił, jakbyście przyszły z tym bidakiem w końcu zdrowym i juz w szatni zobaczyły kolejną bombę biologiczną. Pewnie, ze jak jest dużo ludzi na kupie, to wiecej bakterii, a po tych wszystkich chorobach w końcu pewnie przyjdzie odpornosć, ale nie każdemu sie zdarzają historie szpitalne i przebijanie ucha. Ja sie nie dziwię, że jej para podeszła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy wy pracujecie
w pracy tez jest wiele osob w 1 miejscu, wiele osob chorych, mnostwo klientow zakatarzonych i co jakos zyjemy? mam byc zla na klienta i go wyrzucic ze przyszedl do mnie zakatarzony? bo mnie moze zarazic, albo ze kolezanka w pracy smarka bo jej na l4 nie puszcza? to jest taka sama syt trzeba byc odpornym i tu jest problem a nie w tym czy dziecko chodzi czy nie chodzi do pzredszkola, jak dziecko je witaminy, dobzre sie odzywia itd.. to nie choruje mimo ze siedzi pomiedzy 50tka innych chorych, to ze zdechlak siedzi w domu nie znaczy ze chorowac nei bedzie znam mnostwo mamusiek co nie pracuja siedza z dzieciakiem w domu a dzieciak ciagle chory i co? kto go zarazil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogie panie o co wy się licytujecie? Pracę przedkładać nad zdrowie i życie własnego dziecka. A jak myślicie skąd tyle przypadków SEPSY wśród dzieci w wieku przedszkolnym. Szczepienia to nie wszystko. Każdy lekarz Wam powie, że żadna szczepionka nie daje 100% gwarancji. Dziecko po chorobie oddane do przedszkola i niewyleczone do końca jest najbardziej narażone bo jest osłabione. To całe szczęście jak złapie tylko kolejną niegroźną infekcję. A cobyście zrobiły gdyby ..... Nawet nie chcę myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do poprzedniczki
a moze walsnie datego siedza z nim w domu ze maly jest chory? ja bym tez zjebala jabym zdechkali do przedszkola przyprowadzali i mije byloby zagrozone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waleryjka
Ty chyba nie rozumiesz, co ja piszę. Nie piszę, że przeziębiona osoba, czy dziecko, czy dorosły, ma zawsze siedzieć w domu, tylko ze nie rozumiem, dlaczego nie rozumiecie stanowiska mamy exprzedszkolaka. Same byscie były tak samo nadwrazliwe, jakbyście miały jej doswiadczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waleryjka
Ja do przedszkola za dużo nie chodzilam, dopiero gdzieś w wieku 5 lat poszlam - i nie przypoinam sobie zadnego chorowania. Może to dlatego, ze wcześniej non stop siedzialam na podworzu, miałam zajebiaszczo dużo ruchu, nic mnie nie bylo w stanie zatrzymac w domu - może to stąd miałam odpornosć. Moze mama exprzedszkolaka trzymała go pod kloszem. No0 ale co ma zrobic - uśpic go i zrobic sobie nowego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdybym miala mozliwosc
siedzenia z chorym dzieckiemw domu albo sama bedac chora bycia na l4 to owszem zrozumialabym mame ex przedszkolaka ale nie mama takich mozliwosci jak wiekszosc pracujacych rodzicow i dlatego nie zrozumiem jej i wierze tym co nie majac wyjscia posylaja dzieci zakatarzone do szkoly, przedszkola itd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech ona zrozumie
też inne mamy. dobrym słowem sie dziecka nie nakarmi. jak ma z kim zostawiac dziecko to niech tak robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miśkoralgol
moim zdaniem chorego zostawiamy w domu. trudno trzeba sie troszkę poświęcić:-( ja sama mam 3letnią córkę w przedszkolu,dziecko ma obniżoną odporność z powodu alergii i jak widzę mamy, które przychodzą i mówią to tylko katar(a dziecko dwa dni wczesniej miało gorączkę) to mnie diabli biorą. dodam też że mam starsze dziecko, zdrowe jak ryba, i jak łapało katar to nie posyłałam. a opiekę zawsze da się załatwić trzeba tylko trochę dobrej woli i organizacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do misia
"opiekę zawsze da się załatwić trzeba tylko trochę dobrej woli i organizacji. " gdzie ty misiu pracujesz że ulegają twojej woli. opieka nad dzieckiem zdrowym to zaledwie 2 dni w roku. na resztę potrzebny jest kwit od lekarza ze dziecko jest chore - a katar TO NIE CHOROBA! czy jeśli twoje dziecko ma obnizoną odporność to czy lekarz nie zalecił odstąpienia od posyłania go do przedszkola?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katar ropny to jak najbardziej choroba, nasz pediatra zawsze bardzo poważnie traktuje wszelkie infekcje bakteryjne. To raczej, gdzie Wy pracujecie, że aż tak jesteście niezastąpione. Po to dla pracodawców jest przepis , że po 30 dniach zwolnienia za następne płaci zus, aby go nie obciążać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miśkoralgol
niestety to nie w pracy wykazują dobrą wolę.... a lekarz nie zalecił trzymania dziecka w domu bo to nie tylko nie pomaga ale jeszcze szkodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przepis tez stanowi
ze niedyspozycyjnego pracownika mozna zwolnic :/ a takim wlasnie jest ktos kto siedzi nieustannie na l4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×