Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zawsze szczery

po_rade

Polecane posty

widzę chłopcy sami potrzebujecie po_rady........ i to fachowej....żeby nie rzec specjalistycznej..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musze się z Toba niezgodzić w sprawie tego że się meza wybiera i powinno się trzymać jego stronę. Mężów można mieć kilku matke i ojca ma się jednego nic bardziej mylnego nie zakładasz rodziny z myślą, że potem będzie inna a potem może jeszcze inna mąż i żona to jedność to główny pień nowej rodziny maż lub żona przede wszystkim! inaczej serioo będzie nastepny i następny i następny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Vicia :) To nic osobistego, ale zgadzam się z Ike. Właśnie z tego względu, że rodziny się nie wybiera a męża - przynajmniej teoretycznie _ powinno i to świadomie, to należy stać po jego stronie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak do momentu aż nagle się jmu zechce żone zmienić :D:D cekawe gdzie się wtedy leci?:D Nikt nie powinien byc zmuszany to wyboru strony. Dlatego przez takie zmuszanie dziewczyna zamiast normalnie funkcjonowac po psychologach biega. To mój mąz wchodzi do mnie jako do rodziny i on powinien się podstosować a ja pod jego warianty a w niektórych przypadkach szukac kompromisu a nie zrywac z rodziną bo się ktoś nie umie wkupić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje pytania dodatkowe do wiemy wiemy: 1. dlaczego chodzisz na terapie? 2. czy rozwazalas pojscie na terapie malzenska - do mediatora? 3. jakie sa relacje z rodzina meza? 4. czy maz moze zmienic prace? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ike niewiele rodzin rozbija się dlatego że rodzina jest niezgodna wiele par rozpada się bo on czy ona znalazł/a innego partnera. Zobacz ile kobiet nawet tutaj poświeciło się temu wybranemu i mając 2 dzieci nie wie co zrobić bo on chce ją z domu wykopać :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mówię o zdrowej rodzinie v34 - idąc twoim torem rozumowania lepiej w ogóle rodziny nie mieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze dwa pytania: 1. kto ma w twojej rodzinie silniejszy charakter, twoja matka czy ojciec? 2. kto jest dominujacy u ciebie ty czy twoj maz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój tok rozumowania jest prosty. Idę do męza ale nie daje mu się zdominować. Moja matka i mój ojcic to autorytety moje rodzenstwo to moi przyjaciele i tak jest w relacjach mojego męza z jego rodziną. Nie wyobrazam sobie wyboru pomiedzy męzem a rodziną. jesli byłby konflikt z prośbą poszłabym do mojej mamy o powiiedziała ze przez konflikt rozpada się mój związek a nie trzymała stronę męza który sobie tego życzy. ktoś musiałby się wykazać rozumem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
v34 nie wiem czy masz męża i jakiego masz męża oczywiście, że żona bezwolnie pnie powinna zgadzać się na wszystko co wymyśli maż- ale decyzja co robić mimo wszystko powinna zapaść po ICH rozmowie i ich ustaleniach można z mężem się nie zgadzać ale wtedy należy doprowadzić do wspólnego kompromisu i nadal trzymać tzw wspólny front

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ike 15 lat związku wiele mnie nauczyło ;) a przede wszystkim nauczyło jednego tylko rodzina mnie nie zawodzi :) i chyba mojeo męza też nie ;) Przeszłam też konflikt z teściową ale mój rozum mi podpowiedział że to w koncu mama mojego męza postawiłam się na jego miejscu i nigdy nie kazałam mu wybierać :classic_cool: wiem ike nie kazdy tak ma 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
v34 no nie każdy tak ma:) my z mężem nigdy o to nie musieliśmy się spierać i wspólny front wychodzi nam zupełnie naturalnie- może dlatego, że nie mamy problemów z rodzicami a może dlatego ich nie mamy........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ike istna sielanka normalnie wierzyc się nie chce ;) tymmbardziej że konflikt to ty masz w naturę wpisany :D:D:D Nie wierze w idealne pożycia małżenskie a gadanie że u mnie jest idealnie to zwykłebo to nazywam obłudą :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a gdzie napisałam , że jest idealnie?? i och i ach?? i dyskusję na prośbę prezesa kończę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saturn
a gdzie napisałam , że jest idealnie?? i och i ach?? i dyskusję na prośbę prezesa kończę wreszcie ktoś nieroba na dywanik wezwał ((:classic_cool:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wiemy wiemy
Czy Twój mąż miała może nadopiekuńczą Matkę? Czy Twój mąż spełnia się zawodowo? Czy Twój mąż nie ma w konsekwencji zaniżonej samooceny? Poza tym Czy nie zagadujesz czasem problemu? Czy nie mylisz odpowiedzialności za dobre relacje z rodziną z poświeceniem się jako mediator? Czy rozumiesz że będąc żoną, córką, określone role, obowiązki i przywileje? Czy rozumiesz, że jako kobieta, masz swoje własne potrzeby i jedną z nich jest postawienie zwaśnionych stron w sytuacji konfrontacji, jako dwóch "dojrzałych" do dyskusji i mogących swoje problemy rozwiązać nie wciągając Cię w rolę, która godzi w Twoje uczucia do obu stron? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W kontekście ostatnich nudnych przemyśleń, spowodowanych pewnymi wydarzeniami może podyskutujemy na temat złości odrzuconej kobiety? Co usiłują udowodnić mszcząc się - w mniej lub bardziej wyrafinowany sposób - za brak zainteresowania? Co nimi kieruje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że najlepiej by było, gdyby panie wypowiedziały sie na ten temat, bo - szczerze mówiąc :) - ja nie mam pojęcia. Zwłaszcza, że nie zauważyłem takiej tendencji wśród facetów, ale oczywiście moge się mylić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co prawda ja zaliczam się do żeńskiego grona ale powodów tego typu reakcji nie znam :P może dlatego, że jestem mańkutem i myślę, waszą półkulą mózgową :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1. kobieta, której nikt nie ranił nie cierpi w poczuciu niesprawiedliwości 2. kobieta, która pozwoliła siebie ranić, nie wie jak o siebie dbać 3. kobieta, która się mści odczuwa dotkliwie własną słabość i jej konsekwencje 4. kobieta, która się zemściła zaczyna odczuwać pustkę i pozostaje nieszczęśliwa 5. kobieta, która przegapiła proces odrzucania, jest ofiarą samej siebie, a jej ciosy w celu pomszczenia osamotnienia są aktem autodestrukcyjnym itd zależy czy mówimy o aktach na kafeterii czy w rzeczywistości akt zemsty zawsze jest aktem subiektywnym i należy się mu uwaga, ślizganie po temacie, jest daleko idącym uproszczeniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też czekam na doprecyzowanie, jednocześnie nasuwa mi się uwaga - z Twojej wypowiedzi wnioskuję, że masz na myśli kobietę, która była w związku i się rozstała. Ja miałem na myśli taką, której nie okazano należytego zainteresowania i traktuje to jako osbistą obrazę. Ostatecznie taką, która myślała, że jest obiektem zainteresowania a gdy okazało się, ze jest w błędzie zaczyna się rzucać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie na kafeterii, z założenia jest to śliski teren ;-) poruszony temat jednak nie przyniesie jednej zwięzłej teorii mówiącej o problemie kobiety poszukującej zemsty odrzucenie, ale przez kogo i na jakim etapie dojrzałości, a może w dzieciństwie dalej konsekwencje odrzucenia i najmniej dwa wzorce powtarzane podświadomie: -poszukiwanie, prowokowanie i wywoływanie sytuacji których efektem jest ponowne odrzucenie -odrzucenie, które w wyniku obiektywnej analizy jest aktem agresji dokonanej na kobiecie, przez dysfunkcyjnego partnera, przyjaciela, znajomego w jednym i drugim przypadku kobieta jest ofiarą przykrego dla niej aktu w obu przypadkach mamy do czynienia ze skrajnie zaniżoną samooceną i pakietem czynności manipulacyjnych jest jednak różnica w przeniesieniu ciężaru odpowiedzialności za dokonywanie takich aktów w przypadku nr 1 to kobieta ma problem natury psychicznej w sobie, w przypadku nr 2 to osoba odrzucająca ma w sobie problem, którym gnębi kobietę ale zarówno w przypadku nr 1 jak i 2 kobieta może chcieć dokonać zemsty w przypadku nr 1 będzie ona aktem skrajnie emocjonalnym w przypadku nr 2 będzie przemyślaną karą, która nie uchybi jej godności przykro mi na mnie już czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×