Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość _Aloszka_

niecierpie rodziny meza

Polecane posty

Gość _Aloszka_

Z czasem kiedy coraz bardziej poznaje rodzinę męża niechęć do nich wzrasta błyskawicznie. Nie widujemy się często ale każde spotkanie utwierdza mnie tylko w ich dwulicowości. Tydzień temu urodziła się nam córeczka (mąż jest najmłodszy więc traktują go jako człowieka mało wiedzącego o życiu i stojącego najniżej w hierarchii) nikt nawet nie raczył odwiedzić mnie w szpitalu ani zadzwonić z gratulacjami. Z mojej strony cała najbliższa rodzina zjechała się by zobaczyć małą jeszcze w ten sam dzień (urosziłam o 14). Odwiedzali mnie aż do dnia wypisu. Mąż niestety nie mógł być cały czas przy mnie więc oni starali się zrekompensować jego nie obecność i zapewnić mi towarzystwo. Na jutro byliśmy umówieni ze wszystkimi na odwiedziny, mieszkamy chwilowo u moich rodziców kończąc remont własnego mieszkania. Z mamą upiekłyśmy placek, zrobiłyśmy sałatki, wysprzątałyśmy mieszkanie. Mąż dzwoni pod wieczór do wszystkich dopytać na która będą i co się okazuje? Jednemu bratu męża wypadł nagle dyżur więc nie przyjedzie, drugi musiał nagle gdzieś wyjechać, a siostra gdzieś musi jechać i ma nie po drodze. Nikt nawet nie raczył zadzwonić i uprzedzić że jednak nie da rady przyjść....Teściowa najgorsza, jeszcze przed porodem oznajmiła że moje dziecko będzie dzikiem bo nie mam koleżanek w mieście do którego się przeprowadzamy a ona na pewno nas odwiedzać nie będzie bo obiecała zajmować się pierwszym wnukiem a poza tym nie chce się jej jeździć do nas busami. Na jutro nawet z nia się nie umawialiśmy bo kazała się przywieść i odwieść bo nie ma ochoty ruszać się z domu. Pokłóciłam się strasznie z mężem o zachowanie jego rodziny, wkurzyłam się bo cały dzień latałam przygotowując wszystko na jutro a tu taki numer nam wszyscy wycieli. on nie widzi w ich zachowaniu żadnego problemu i ich usprawiedliwia najgorsza jest jednak kwestia teściowej o którą żremy się najbardziej. na ślub który braliśmy 3mies temu obiecała nam pieniądze na lodówkę i kuchenkę. Część pieniędzy dostaliśmy po miesiącu z wielką łaską przez następne dwa spławiała nas i przeciągała jak się da teraz oznajmiła nam że może nam dać 200zł bo sama ma remont i dużo rachunków do zapłacenia a chyba nie chcemy by jej na życie nie starczyło.... Mąż twardo broni matki ja jestem po prostu tak wkurwiona że ledwo wytrzymuję by jej nie zwyzywać. Już sama nie wiem czy to ja przesadzam czy na prawdę ta rodzina to jedno wielkie nie porozumienie......Czy ja zwariowałam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klara1234
współczuje ci dziewczyno bardzo, ale uwierz mi im mniej będziesz kontaktowała się z teściową tym lepiej ja wiem to po sobie tylko sie modle żeby nie przyjerzdzała bo zaraz mi mówi że źle ubrałam dziecko że to robie tak a powinnam tak poprostu za bardzo sie wpieprza w nie swoje sprawy. olej ich zajmij sie swoim dzieckiem i ciesz sie nim ze swoją rodziną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mój kot nie chce szczekać
no i bardzo dobrze, że nie będzie jej się chciało busami do was jeździć ;) Ciesz się tym! Po co Ci takie kontakty. Gdyby mnie ktoś tak wystawił do wiatru, osobiście bym zadzwoniła i zrugała. Co do odwiedzin w szpitalu, to drogie mamy, chyba same nie wiecie czego chcecie. Albo piszecie z goryczą, że nie odwiedzili, albo z wściekłością, że zaraz tego samego dnia zwaliła się teściowa na głowę z odwiedzinami, a wy takie zmęczone po porodzie odpocząć chciałyście. Takie sprawy chyba najlepiej uzgodnić przed porodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to samo chciałam napisać
"Co do odwiedzin w szpitalu, to drogie mamy, chyba same nie wiecie czego chcecie. Albo piszecie z goryczą, że nie odwiedzili, albo z wściekłością, że zaraz tego samego dnia zwaliła się teściowa na głowę z odwiedzinami, a wy takie zmęczone po porodzie odpocząć chciałyście. Takie sprawy chyba najlepiej uzgodnić przed porodem." bo to święte słowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mążżżż
a ja nie cierpię rodziny żony, nie po to mam dziecko aby mi rodzina żony się wpierdalała w jego wychowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja ci powiem tak
weź sie zastanów nad swoim życiem. Jak cię nie stac na kuchenkę to po co było jeszcze dziecko robić? Całe życie chcesz na plecach teściowej jechać, b o cos tam kiedyś obiecała? Moim zdaniem taktownie postąpili nie urzadzając najazdu na szpital. Może chcieli żebyś odpoczęła, uważam, ze to bardzo głupie jak cała rodzina zwala sie do szpitala, najgorzej jak sala 3 osobowa i do każdej zwali się rodzinka, nic odpocząć nie można. No cóż pępkiem swiata nie jesteś, po prostu coś im wypadło i nie przyjechali, ale fakt, mogli uprzedzić telefonicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do : a ja ci powiem tak - Kompletnie nie masz racji. To nie chodzi o to, ze teraz nie maja kuchenki czy lodowki. Tu chodzi o zupelnie ocos innego. Ale nie bede Ci tlumaczyc, bo szkoda czasu. Co do dziecka, to juz w ogole napisalas bzdure jakich malo!. Odwiedziny dziecka w szpitalu ? Mnie tez bylo przykro ,ze tesciowa nie przyszla. Ja nie mowie o calej rodzinie, ale mama????? W koncu to dziecko jej syna!!! Dziwne to, ze nie chcialo jej sie przyjsc. Do AUTORKI: Ciezko, ale olej to! Nie kluc sie z mezem o tesciowa i rodzinke, bo to nie ma sensu. Zniszczysz sobie tylko malzenstwo. On ich brni, dla niego nie ma nic w tym dziwnego, bo sie w takiej rodzinie wychowal. Normalka dla meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja ci powiem tak
...nikt nawet nie raczył odwiedzić mnie w szpitalu ani zadzwonić z gratulacjami. Z mojej strony cała najbliższa rodzina zjechała się by zobaczyć małą jeszcze w ten sam dzień (urosziłam o 14). Odwiedzali mnie aż do dnia wypisu. czyli chodziło najpierw o odwiedziny w szpitalu, a potem w domu. Dori czytaj ze zrozumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mama .....
jeżeli w szpitalu miałaś salę tylo dla Ciebie to ok niech sie zjeżdzają wszyscy, których sobie zyczysz ale jeżeli nie to współczuje pozostałym współpacjentkom. Piszesz że stale ktoś Ci musiał dotrzymywać towarzystwa a przecież pobyt w szpitalu to nie przyjęcie dla gości a nie wziełaś pod uwagę że to dla takiego maluszka to duże zagrożenie przecież sezon na infekcje wirusowe już się rozpoczął... To nieodpowiedzialne, zachowujesz się jak pępek świata i myslisz tylko o sobie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja ci powiem tak
tez mama, masz racje A tesciowa w euforii w zwiazku ze zblizajacymi sie narodzinami wnuka i w atmoswerze waszego ślubu, pewnie w dobrej wierze obiecała wam kasę, ale jak przyszło co do czego, to okazało się, ze się przeliczyła i tyle. No cóż, poniekąd się usprawiedliwiła tym remontem, może okazła się bardzije kosztowny niż początkowo myślała. Ja nie licze nigdy na nikogo, a jak coś dostanę to jest to miła niespodzianka i unikam w ten sposób takich rozczarowań. Umiesz liczyc, licz na siebie. Tam gdzie ja rodziłam i w szpitalach, które "zwiedziłam" przed porodem były nawet ograniczenia co do liczebności gości i częstotliwości odwiedzin. Wszystko dla dobra położnic i ich dzieci przecież. a co do odwiedzin w domu, to sama nie ide do nikogo zaraz po urodzeniu dziecka, odczekuję zawsze jakiś czas, aby dac odpocząć młodej mamie, a dziecku troszkę podrosnąć i rozłożyć odwiedziny w czasie, a nie zjazd wszystkich na raz, zamieszanie i powszechny zachwyt nad noworodkiem. Aha, ja też w sumie niedawno urodziłam i najbardziej wkurzyła mnie ta część rodziny, która zaraz po wypisie do domu się zleciała oglądac malca, a ja chciałam przede wszystkim swiętego spokoju. I co się stąło, ciast zjecie sami, a porządek w domu przyda się tak czy siak, jakby nikt nie miał przyjść to bś nie sprzątała? Po prostu ustal kolejny termin odwiedzin i zaznacz ze w razie gdyby nie mogli być, to niech uprzedzą i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy ty przypadkiem
nie jestes jedynaczką nauczoną, że wszystko kręci się w okół ciebie? Myślałaś, ze co, w ich rodzinie od razu będziesz królewną i wszystko będzie "po twojemu"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w cale nie odnioslam wrarzenia, ze autorka jest przewrazliwiona na swoim punkcie. Jestem po jej stronie. Oczywiscie, ze dom sie sprzata przed przyjsciem gosci, zwlaszcza jak jest noworodek w domu, to perfekcyjnie nie ma! Tez bym sie wkurzyla, ze odmowili wizyte (po co te wszystkie zakupy? Kto to teraz zje?) I tez poczulabym sie "nie wazna" . Skoro nie chca zobaczyc (nie ciekawi ich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieprzona synowaa
jedynaczką jakby była to jej rodzice by kupili , ale widać, że jej rodziców to stać było na zrobienie kilkorga dzieci w tym i ją, poza tym nic. To własnie dzieci z rodzin wielodzietnych tak się zachowują, bo nauczone walki o byt. A co do kupienia przez teściową kuchenki i lodówki, to nie macie pieniędzy a żeście sobie dziecko zrobili, i z czego je utrzymujecie, zaraz tu założy topik, że teściowa nie daje pieniędzy na wnuka/się. Ale pojebana synowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ślub brałaś 3 miesiące
temu a juz zdążyłaś urodzić dziecko-diagnoza-mąż z łapanki, ciąża,szybki ślub-to się nie dziw że rodzina męża cię za to nie wielbi:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guuuuga
nie ma sensu pisac na forum bo zawsze znajada sie jadowite zmije ktore tylko potrafia komus dogryzc , chyba musicie miec wilkeie kompleksy!!! chyba czegosc wam w zyciu brakuje!!! ale same jestescie rozpieszczonymi dziewczynami ktore wszystko maja! autorko, wspolczuje Ci ale maz zawsze bedzie bronil swojjej rodzinyy, ja mam podobna sytuacje wiec rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guuuuga
maz z lapanki hehehhehe rozmieszyla mnie wypowiedz powyzej!!!! moze sie znaja kilka lat co??????????????? czesto chyba tak jest ze bierze sie slub jak dziewczyna jest w ciazy??? a Ty pewnie wspolzyc to dopiero bedziesz po slubie tak???????? w koncu masz takie zasady chyba co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jestem po stronie autorki, bo napracowala sie dziewczyna przy wypiekach , salatkach a oni nawet nie raczyli zadzwonic ze nie przyjada... nie byli ciekawi dziecka, bylo jej pewnie przykro wiem co mowie bo niedawno tez urodzilam synka ale rodzinka mojego meza jest super przyjechali na drugi dzien jak wyszlam ze szpitala i byli moze 30 min ❤️ A co do tych odwiedzin w szpitalu... no coz , po porodzie bylam na sali z dziewczyna (jedynaczka) podobna do Ciebie autorko, caly czas ktos do niej przychodzil siedzieli po 3 godziny budzili mi dziecko ja nie moglam sie przespac bo chcieli dyskutowac ze mna :D cos okropnego. Wiec wspolczuje Twojej wspollokatorce. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieram popieram popieram
swiete slowa!ja jestemjedynaczka ale nic nigdy nie krecilo sie wokol ,mnie zdarza sie to zwykle w wielodzietnych rodzinach!popieprzona synowa jedynaczką jakby była to jej rodzice by kupili , ale widać, że jej rodziców to stać było na zrobienie kilkorga dzieci w tym i ją, poza tym nic. To własnie dzieci z rodzin wielodzietnych tak się zachowują, bo nauczone walki o byt. A co do kupienia przez teściową kuchenki i lodówki, to nie macie pieniędzy a żeście sobie dziecko zrobili, i z czego je utrzymujecie, zaraz tu założy topik, że teściowa nie daje pieniędzy na wnuka/się. Ale poj**ana synowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja ci powiem tak
A skądże znowu, my rozpieszczone? :classic_cool: Moja teściowa pótorarocznemu synowi 1 raz dała prezent za 10 zł, (zeby nie było że naciągam ją ;-)) Kobita nie stara,więc sklerozy nie ma, a nie pamięta jak wnuk ma na imię, a wnucząt ma tylko 2, więc nie jest to litania imion do spamiętania. NIC NIGDY nam nie dała choć jest w lepszej sytuacji finansowej niż my i stać by ją było. W naszym mieszkaniu nie była ani razu, choć sami chcieliśmy ją przywieść, nigdy mnie nie zaprasza do siebie, tylko męża samego, nawet mi herbaty nie proponuje zebym sobie zrobiła u niej. No ale czy ja się skarżę na forum, no powiedzcie, czy ja się skarżę? :classic_cool: Taki urok tej rodzinki i mi to zbytnio nie przeszkadza, nie musze z nią mieszkać, więc jak mi się chce to ją odwiedzam, a jak nie to mąż z synem sam i po sprawie. Po co się tak burzyć, ze się nie jest w centrum zainteresowania szwagrów, bratowych i kogoś tam. Widać mają inne sprawy, a dziecko dopieor się urodziło, więc odwiedzić jeszcze zdążą i to nie raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co to Twoje dziecko
ma 3 rączki i nóżki i dlatego ludzie mają je oglądać? To że rozstawilaś nogi to takie wielkie coś, żeby cała rodzina przyjechała popatrzeć co z ciebie wyszło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×