Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nieoszlifowany diament

Czy mam prawo do zazdrości?

Polecane posty

Separacja, łatwo powiedzieć. Wystarczy, że się nie widzimy dwa dni i zasypuje mnie smsami typu "Tęsknię, taka rozłąka to dla mnie za długo", a mi wtedy mięknie serce. A potem znowu hasło w stylu "Mój brat jest dla mnie najważniejszy". I bądź tu człowieku mądrym z chłopem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O czekalam na
"koronny argument" typu, ze męża mozna zostawic a rodziny nie! skoro wychodzisz z takiego zalozenia to po co sie zenic? i tylko z tego powodu mąż/żona ma byc gorszy od "rodziny z więzów krwi"? do twojej informacji - rodzina to krewni i POWINOWACI! A podstawę rodziny tworzą mąż i żona!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro tak Ci powiedział, to masz prawo. Tu nawet nie chodzi o zazdrość , a o to jak Cię traktuje. Mój powiedział mi , że jego pasja jest najważniejsza, niby ja też, byłoby okej , gdyby nie dawał mi odczuć że jestem na drugim miejscu, ale nie potrafił, a ja nie zamierzam być dla kogoś dodatkiem. Moj chłopak był niedojrzały, Twoj widać tak samo - niech zostanie do końca życia sam z braciszkiem, potem brat go zostawi bo znajdzie sobie dziewczynę, ale on będzie dalej sam , może coś zrozumie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acusation
ok, jasne, moze byc b.b.b.wazna, ale nie najwazniejsza, bo zmasz ja 5 minut, wiec jak to mozliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oczywiscie że tak
chyba nikt nie chce być dla kogos dodatkiem. Skoro chcę założyć rodzine to osoba, z ktorą sie wiążę staje sie dla mnie najwazniejsza i tego wymagam też od niej, zresztą to powinno byc oczywiste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko bo brak
ci stanowczości. Jego brat gra na jego uczuciach a on na twoich. Jak długo bedziesz taka uległa tak dlugo on bedzie sie tak zachowywał albo i bedzie gorzej. jakies granice musza być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wiesz co innego
5 minut a co innego już bycie w małzenstwie. Dalej mamusia, tatuś, braciszek, siostryczka itp. bedą dla ciebie najważniejsi a nie twoj maż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że powinien sobie parę rzeczy przemyśleć. Podobno zbliżam się do jego ideału kobiety, deklaruje mi, że mnie kocha i że chce ze mną spędzić resztę życia. Tyle że jeśli chce ze mną tworzyć trwały związek, to potrzebne są jakieś fundamenty. A na razie nie wiem na czym stoję, nigdy nie będę wiedziała, kiedy będziemy się mogli spotkać, odpadają wspólne święta czy coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikooi
jasne, ze tak. tak samo przeciez bedzie z naszymi dziecmi. teraz je kochamy nad zycie, a za 10 lat juz jakies calkiem obce osoby beda dla nich najwazniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to tym bardziej
potrzebna wam separacja, moze facet przemysli sobie kilka rzeczy. Mam siostrę, kocham ją ale na pewno nie pozwoliłabym sobie wchodzic na głowę i to w dodatku kosztem mojego związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyznaję się bez bicia, że nie jestem dość stanowcza, a raczej nie byłam aż do dzisiaj, bo nie chciałam go urazić czy zranić. Ale z moją samooceną i samopoczuciem jest coraz gorzej, i dzisiaj chcę o tym wszystkim z nim porozmawiać. Teraz sobie układam to, co chcę mu powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikooi taka naturalna
kolej rzeczy ale jak widac niektorzy nie potrafia tego zaakceptowac :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acusation
pewnie po 20 latach bedzie sie liczyl tak samo jak reszta rodziny poza tym, mowisz, ze 5 min to malo, a 2,3,4 lata, nawet, jak to mowisz w malzenstwie, to to samo co 5 min. przeciez te kilka latek to jedne wielkie nic, co my sie tak naprawde poznamy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acusacion chyba w ogole
nie rozumiesz idei małżenstwa. Człowieka nigdy nie pozna sie tak naprawde do konca, nawet wlasnej matki i ojca nie znasz do konca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne....
Oceniacie jej chłopaka, niczym kogoś innego w zwykłej sytuacji życiowej. On, niestety w takiej nie jest. Ma za sobą traumatyczne przeżycie i minie trochę czasu, za nim będzie mógł normalnie i logicznie myśleć. Doznał szoku, a to wiele tłumaczy. Czuje się taraz, jako starszy odpowiedzialny za brata. Nic w tym złego nie widzę, a wręcz jestem zdumiona, że jeszcze istnieją tacy ludzie na tym zdziczałym uczuciowo świecie. Ty, z kolei, jako jego dziewczyna powinnaś go wesprzeć w tym trudnym momencie życia, a nie zostawiać, bo nie czujesz się teraz najważniejsza. Przyjdzie czas, że będziesz, a może los ci to dodatkowo wynagrodzi. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acusation to ty masz zamiar
przylaczyc meża do swojej rodziny zamiast stworzayc nową?:D Dla mnie jest oczywiste, ze skoro ten facet jest moim mężem, ja go sama wybrałam to jest dla mnie najwazniejszy. taka jest kolej rzeczy, że dizeci wyfruwają z rodzinnych gniazd by załozyc swoją wlasną rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do dziwne Ale myślisz, że go nie wspierałam? Przez miesiąc byłam na każde jego wezwanie, o każdej porze dnia i nocy. Akceptowałam różne rzeczy, po których niejedna kobieta kazałaby mu iść w cholerę. Tyle że nie zniosę chyba tego dłużej, tzn. wysiadam psychicznie. I zaczynam sama potrzebować pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwne....
To są trudne chwile życia, wiem i poniekąd ciebie rozumiem. W takich sytuacjach nie jest łatwo. Spróbuj z nim porozmawiać, przedstawić mu swoją sytuację, bo przecież też jesteś uzależniona od tej tragedii. Wszystko się zmieniło, przewartościowało. Ale uwierz mi wróci do normy. Tu potrzebny jest czas, działa zbawiennie na każdego. Ty powinnaś myśleć najbardziej realnie z nich w obecnej chwili. Jeśli go zostawisz, to go poprostu dobijesz. Rozmawiaj, działaj, pomóż mu, nie żądaj, ale trwaj przy nim. Trzeba przeżyć taką sytuację na własnej skórze, aby umieć zrozumieć ludzi w takim położeniu. POWODZENIA CI ZYCZĘ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acusation
wspolczuje Waszym rodzinom, naprawde..zeby czlowieka dopiero co poznanego stawiac ponad nich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do asucation
ty nie masz nam czego wspólczuć..jak dla ciebie człowiek, z którym jestes kilka lat to dopiero co poznany to tylko tobie wspolczuć.:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No wiesz mój mąż
jest moją rodziną, jest dla mnie najwazniejszy. Oczywiscie kocham moich rodziców, rodzeństwo ale moje małżeństwo jest dla mnie najważniejsze. Nawet w Biblii jest napisane, ze człowiek opuści swego ojca i matkę itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm dwa miesiace
a wiec wszystko jest jeszcze świeże. Chyba potrzeba na to wszystko czasu. Oczywiscie rozumiem twoje rozgoryczenie bo o ile można cos znosic krotki czas to problem pojawia sie gdy to trwa ciągle. mam nadzieje, ze tak w twoim przypadku nie bedzie i wszystko sie jakos ulozy. W kazdym badź razie mimo wszystko nie powinnaś dac sobą rządzić. Wspierać tak, ale nie podporządkowywac sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szszszok
Chorzy albo niedojrzali jesteście. Żeby sie wypowiadać należy dokładnie rozumieć istotę topiku. Ale tu, nie wiele osób podejmuje taki wysiłek. Kryzys życiowy to jedno, a układy z tym związane to drugie. To również należy rozróżnić, a potem powiązać razem. Gdzie jest kryzys, konieczne jest wsparcie i nie ma żadnego ale. A więc rozruszajcie swoje szare komórki, a potem się wypowiadajcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mam pytanie jak twój facet
zachowywał sie wczesniej, tzn. przed smiercia rodizców bo to moze iwele wyjasnic. Teraz przechodzą trudny moment (ty tez) ale w koncu kazdy kryzys jest do przejscia gdy sie tego bardzo chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acusation
nie mow mi, ze na moim miejscu znalabys lepiej mojego meza, z ktorym jestem dopiero 3 lata, niz moja siostre, ktora znam od zawsze!!! zreszta co za roznica, rodzina, to rodzina, nie ma podzialu na maz i reszta rodziny. czy sie myle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×