Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katarzyna11

maz chce odejsc ode mnie

Polecane posty

Gość beata681
dobrze, że masz teściów po swojej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarpoma
a moim zdaniem jest to typ mysliciela i i zadne ponaglanie do nieczego nie doprowadzi.głowa w piasek i to cała reakcja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata681
Zapłątał się facet i nie wie co zrobić. Najlepsze byłoby wasze rozstanie i danie sobie czasu. Niech on przemyśli co chce a ty też na spokojnie musisz pomyśleć czy zapomnisz to wszystko i chcesz z nim być. Teraz się wzajemnie nakręcacie i moim zdaniem nie będzie tak, że nagle pięknego dnia on stwierdzi, że jest OK. Nie myśl o rozwodzie tylko o tym żebyś pożyła sobie bez niego. Znalazła pracę, i pomyślała o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trututu
,,nie sypiam z nim nie sprzatam po nim i nie gotuje mu,, to ze nie sypiasz w porzadku, ale dlaczego nie sprzatasz i nie gotujesz, skoro nie pracujesz i nie zarabiasz pieniazkow, to powinnas robic te rzeczy, mąz jakos nie odcial Cie od kasy, a wedle Twojej zasady powinien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trututu ja ci odpowiem
dlatego, ze zeniac sie maz wzial na siebie OBOWIAZEK utzrymania zony, czy z nim sypia czy nie. prawo natomist nie reguluje spraw zwiazanych z praniem i sprztaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszzczowo///
rany co za kretyn/ka z ciebie troutu!!! siedzi w domu bo zajmuje sie dzieckiem, a nie dlatego ze jej sie nie chce!! i laski maz nie robi ze ja utrzymuje, a ona natomiast nie jest jego sluzaca. zachcialo mu sie innej to teraz niech cierpi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do trututu
masz część mózgu niesprawną może? Tę odpowiedzialną za myślenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj ktos tutaj ma swietne myslenie mam mu uslugiwac bo on pracuje - niestety - bozia raczki dala ja po sobie sprzatam i on tez moze wiadomo ze ksiaze nie poodkurza calego mieszkania czy nie zmyje podlog nie wspominajac o lazience - a ze ja w syfie nie wysiedze to sprzatam sama ale nie nastawiam mu prania i nie prasuje jego rzeczy i nie ukladam mu juz pieknie rzeczy na polkach tylko je po prostu tam rzucam widzialam juz jego zdziwienie jak zaczal wyciagac pogniecione ubranka z szafy a nie gotuje mu - bo my z corcia jemy zupki on nie lubi zupek i obiad byl przede wszystkim dla niego - jak zglodnieje to sobie ugotuje kolacyjek tez juz nie ma a zawsze mial podstawione pod nos 3 posilki dziennie nie mowiac o tym ze czesto dostawal jeszcze jakis deserek bo ogolnie to od kiedy nie pracuje to bardzo polubilam gotowanie i niezle mi to wychodzi :) no coz moj maz tez swietnie gotuje - wystarczy ze sobie przypomni jak to jest i juz bedzie opychal sie pysznosciami nie umrze i nie przemeczy sie jak zrobi cos dla siebie - przeciez nie mowie zeby robil to dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a po za tym dzisiaj zmusilam go do rozmowy - oczywiscie najpierw nie chcial slyszec o tym zeby gadac ale zrobilam mu straszna afere i musial mnie wysluchac wysluchal po czym stwierdzil ze tak ze mna rozmawiac nie bedzie bo takie awantury do niczego nie prowadza ale wykrzyczalam mu wszystko co mi lezalo na sumieniu i duzo mi z tym lepiej pozniej podszedl do mnie i zapytal sie czy moge z nim porozmawaic na spokojnie wiec powiedzialam slucham co masz mi do powiedzenia to powiedzial ze juz w sumie nic i tyle bylo z naszych rozmow oj jak bym miala dzis cos ciezkiego pod reka to bym mu chyba przylozyla i nadal nie wiem co to wszystko ma znaczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trututu
Tyle ze maz zachowuje sie powazniej od autorki, nie kocha jej- ma prawo nie kochac, natomiast nie zabawia sie w takie kary jak ona! Niedawno pisala ze mas zaproponowal jej zeby sobie cos kupila itd.A powinien dac tylko pieniadze na podstawowoe rzeczy, zero przyjemnosci hehe!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trutu gacie z drutu
trututu, ciebie chyba naprawde pogielo! Pewnie z ciebie niezly jeszcze gowniarz, wiec daj sobie spokoj z takimi bzdurnymi komentarzami. Z lenistwa nie poczytales calego watku, wiec nie rozumiesz, o co chodzi. Kasia nie chce niczego wymuszac, chce po prostu wiedziec, o co biega? Co, nie nalezy jej sie, co nie? Daj sobie siana, chlopaczku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata681
to niech jej powie że ją nie kocha , dlaczego i z honorem odejdzie a nie robi jejpiekło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malgoooska
Ale on już chyba jej powiedział, że nie kocha :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu. Ja wiem, że tobie nerwy puszczają, bo sytuacja z twoim mężem jest cały czas niewyjaśniona, a jeszcze czekasz na badanie córeczki, to też ma na ciebie wpływ. Uważam jednak, że krzyki i awantury to zły doradca. Staraj się mówić spokojnie a rzeczowo. To, że mu wygarnęłaś wczoraj okey, było minęło. Ale w przyszłości proszę postaraj się nie krzyczeć :-) Pozdrawiam {usta]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niby dlaczego ma nie krzyczec
człowiek to nie pozbawiony emocji bluszcz i zachowanie spokuju za wszelką cenę w każdej sytuacji nie jest dobrym rozwiązaniem na dłuższą metę czasem trzeba dać upust swoim emocjom\ a tutaj mnie razi takie dziwne wyczekiwanie, czekanie jedno na drugiego nie wiadomo własciwie na co a facetem trzeba potrząsnąć, bo dawanie mu terminu do końca roku to jak dawanie mu długiego okresu spokoju i wygody, kiedy wiadomo z góry, że on nie zrobi nic ani teraz, anie z końcem roku to tylko przedłużanie tej farsy i 'robienie dobrze' facetowi za lekko mu to wszystko przechodzi, za grzecznie to jest, za kulturalnie a facet to galareta bez jaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszczowo....
zdecydowanie trzeba krzyczec! facet musi w koncu zobaczyc, ze to juz nie przelewki i ze jego zona ma dosyc. po za tym krzyk dziala czasem oczyszczajaco i nie widze powodu dlaczego Kasia ma sie przed tym powstrzymywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co w ogóle
kaśka widzi w tak niemęskim facecie. To jakby miał duże dziecko zamiast męża. Jest jakiś bezwolny i chyba niezbyt inteligentny i w dodatku skupiony na sobie. Może w jego rodzinie było zawsze tak ładnie i grzecznie, bez emocji co by się nie działo i on teraz nie rozumie, że nie depcze się po uczuciach innych, bo to naprawdę boli. A kiedy boli to krzyczymy. Są rodziny, które za wszelką cenę ukrywają przed dzieckiem swoje konflikty, zachowują się bardzo kulturalnie i mimo, że dzieciak w końcu dowiaduje się, że np. ojciec przez wiele lat zdradzał matkę a ona znosiła to ze spokojem i wielką kulturą (sic!) to znaczy, że uczucia mozna deptać, bo to nic takiego, normalka i właściwie to wcale nie boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Według mnie Kasia dobrze zrobiła, że wykrzyczała co jej leŻy na sercu. Tak napisałam - wygarnęłaś - ok :-) A teraz czas na konkrety. Usiąść spokojnie i porozmawiać jak dorośli ludzie, bo jeśli przyszłość ma się opierać na krzykach i awanturach - to bez sensu... Musisz Kasiu zażądać od niego konkretów. Tylko postaraj się spokojnie ustalić jakieś rozwiązanie. Niech powie czego on oczekuje? Czy tak wg niego ma wyglądać wasze małżeństwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deszczowo...
jagoodka ale zrozum kobieto ze nie zawsze sie wszystko da zalatwic tak ''kulturalnie'' i spokojnie. to sa nasze emocje wiec mamy prawo wyrazac nasza zlosc, smutek itd. spokojnie to sobie mozna z szefem pogadac a nie z takim meza cipa.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak tak
o dupę potłuc takie rady:D siąść i porozmawiać?:D z kimś kto chowa głowę w piasek i NA PEWNO rozmawiać nie będzie Zrozumcie, ze ten facet to największy problem, bo to skoncentrowany całkowicie na sobie dupek i on nie widzi i nie zobaczy problemu w tym, że z powodu jego postępowania cierpi ktoś inny. Do tego trzeba mieć choć odrobinę empatii a on jest tego pozbawiony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To niech ten mąż c*pa w końcu powie ; CZEGO ON CHCE !!!! Nieważne czy cicho czy głośno :-) Ale Kasiu musisz wymagać od niego jakiś konkretów! Nic wczoraj nie powiedział, co wyjaśniłoby choć trochę całą sytuację? Czy on coś mówi o tej "koleżance"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy wy nie widzicie jak długo ciągnie się ten temat zupełnie bez sensu? Oczywiście współczuje autorce sytuacji ale niech w końcu zejdzie na ziemie, otrząśnie się, weżmie za siebie a nie siedzi na kafe i się żali... Autorko, jedyne co można Ci sensownego poradzić to weź się w garść, kopnij swojego mężulka w otwór odbytowy, zacznij szukać pracy, wyprowadź sie, olej go totalnie.... I napisz jak Ci się uda to uporządkowac-powodzenia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Autorko, jedyne co można Ci sensownego poradzić to weź się w garść, kopnij swojego mężulka w otwór odbytowy, zacznij szukać pracy, wyprowadź sie, olej go totalnie...." i to byłoby najlepsze zakończenia tej całej farsy. Miałaś autorko pecha - trafiłaś na wybrakowany egzemplarz a teraz musisz wziąć swoje życie we własne ręce i nie spodziewać się wiele po kimś tak wydelikaconym i zapatrzonym we własne ego. Ten facet nie ma kompletnie czym zaimponować a ty chciałabyś z kims takim spędzić życie? Chcesz partnera, czy drugie dziecko, którym trzeba będzie się opiekować, chuchać, dmuchać nie licząc na jakąkolwiek wzajemność. Cała ta sprawa robi się żałosna, bo dwoje dorosłych ludzi chowa głowy w piasek i każde boi się pchnąć sprawy, tak naprawdę i mocno, do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alex27
tak słucham sobie ani dąbrowskiej "nigdy nie mów nigdy", i odnajduje gdzieś Ciebie w tej piosence... strasznie cierpisz, a to, w czym teraz żyjesz na zdrowy rozum jest jakmś piekłem zgotowanym przez najbliższą osobę... kobiety są pełne poświęceń, Ty jesteś tego najlepszym dowodem. Nie znam Twojego męża, gdybym znała było by mi łatwiej Ci pomóc. Ale dobrą jest zasada "wszystko albo nic". kochasz i jest cudownie, nie kochasz wyjdź i nie wracaj... usłyszałas straszne słowa, wydaje mi się z tego co piszesz, jak on sie zachowuje, ze on sobie jednak uswiadamia jak namieszał...dopadają go wyrzuty sumienia, potem ma w sobie gniew, wrócił przecież do waszego domu, a najpierw sam odszedł -emocjonalnie od ciebie, teraz sie denerwuje ze nie może w tym domu wytrzymac z powodu atmosfery... i w jednym miał racje-gdyby nic nie czuł, papiery dawno leżałyby w sądzie, a nie leża. Bardziej mi ta cała syt wygląda na zwrócenie na siebie uwagi, brnął w to uparcie, miotał się, a teraz chyba nawet mu wstyd...bo widzi, ze ty juz nie prosisz, nie błagasz, ze dałas mu wolna reke, ale jak mu już ja dałas to jakos nie widac zeby gdzies szedł... pogubił się chłopak, ale dobrze że jeszcze go kochasz, wiesz? ten chłopak, którego pokochałaś nadal na to zasługuje...a ten chłopak, który z toba mieszka, musi teraz sam zasłużyć na miłość do samego siebie, żey potem zasłużyć na twoją miłość. czekajmy, i trzymajmy kciuki za to, by się sam odnalazł, a po tym, co by się nie wydarzyło zawsze będzie lepsze niż Twoje cieplutkie, obrzydliwie uiorne, bo "domowe" piekiełko dnia dzisiejszego...Pozdrawiam Cię serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne jasne czekajmy
aż nam brody porosną i staniemy się strasznie mądrymi filozofami, co tak dużo wiedzą o życiu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagooodka
A jak tam Kasiu dzisiaj się czujesz? Czy ta wczorajsza awantura według ciebie coś dała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ha ha rozbrajające
".......a ten chłopak, który z toba mieszka, musi teraz sam zasłużyć na miłość do samego siebie, żey potem zasłużyć na twoją miłość. czekajmy, i trzymajmy kciuki za to, by się sam odnalazł.........." Jemu nawet nie chce się być w porządku na dzień dzisiejszy a co tu mowa o chęci zasłużenia i zadośćuczynienia za to co zrobił autorce. To nie ten człowiek, to delikatna wata cukrowa, co albo się rozpuści od deszczu, albo ją wiatr porwie. Autorka, nieco flegmatyczna, jest typem człowieka, który potrzebuje silnego, mądrego chłopa, na którym można się oprzeć i polegać a to co ma w domu w tej chwili nie jest warte zachodu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×