Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katarzyna11

maz chce odejsc ode mnie

Polecane posty

Gość myślę że to jednak dobry znak
wkońcu, żeby niechciał naprawdę spróbować to by nie pomagał i by się nie zgodził żeby spróbować naprawić to co zepsuł. Wypominać może nie będziesz ale serce Twoje zawsze juz będzie tym stroskane.Tak jak i moje jest... merc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może coś specjalnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może coś przygotuję
na Wasz wspólny, tylko we dwójkę czas. Fajną byś miała niespodziankę. Wydaje mi się, że zaczą się starać. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia :-), cieszę się razem z Tobą. merc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak wogóle to postanowiłam
napisać coś o sobie... Mnie też mąż oszukiwał i zdradzał. Też mamy malutką córeczke. Ja chodziłam w ciąży a on świetnie się bawił ze swoją kochanką. Oczywiście do tąd się zaprzysieża, że ,mnie nie zdradził, co jest czysto naturalną ściemą. Nie mam żadnych wątpliwości. Końcu z końców dowiedziałam się o tym czytając w jego telefonie wiadomość którą do niej napisał, nie był to jakiś czuły sms ale cos w nim mnie zaniepokoiło.Wyszło szydło z worka choć do końca się nie przyznawał chociaż ja już sprawdziłam na 100% kto jest właścicielką owego, intrygującego mnie numeru. Serced mi jakby pękło w jednej chwili, co nie przeszkodziło mnie w trzeźwym mysleniu. Spaklowałam wszystkie swoje i córeczki rzeczy (dodam,że dopiero co przyszła na świat). Trwało to ok 8 może godzin, strasznie długo ale zabrałam wszystko. Dzisiaj jesteśmy razem tylko i wyłącznie dzieki jego uporowi i w dużej mierze również tego,że mi nie odpuścił i w sądzie też sprawy nie ułatwiając niedał mi rozwodu. Ponad pół roku mieszkaliśmy oddzielnie.Miałam też swoje przeżycia co pozwoliło mi w jakis sposób zrozumieć jego postępowania. Spełnił i spełnia moje warunki. Myślę, że gdybym została z nim nic by się nie zmieniło i wkońcu sam by odszedł do tamtej. Ale niema co wszsytkich jedna kreska mierzyć bo mój mąż jest zupełnie innym facetem od Twego. Nawet najgorsze problemy moga być początkiem czegoś dobrago. Jak to mówią po każdej burzy przychodzi słońce.Warto walczyć o rodzine jeśli czujesz,żeto jest Wam najlepsze ja po prostu wybrałam inną opcję. Ale ciesze się, że mąż nie zrezygnował z naszej rodziny...trzymam kciuki i pisz co u Ciebie. merc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd jesteś
nie musisz pisać dokładnej miejscowości jeśli wolisz pozostać bardziej anonimowa, wystarczy województwo :-) merc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co ty z tym
merc tak wyskakujesz na koniec każdego postu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
oj nie pamietam kiedy mialam taki leniwy dzien tatus walczy z corka - krzyczy ze nie chce jesc zupki i ze zupka laduje w wiekszosci na sliniaku a nie w buzi hehehe w koncu pierwszy raz karmi ja lyzeczka hihihihi a ja leze nadal tylko ze wzielam laptopa bo juz mi sie nudzi zobaczymy co z nami bedzie nie wierze w ta przemiane ot tak ale moze cos zrozumial... ale corcia sie porafi zajac - nie spodziewalam sie tego po nim myslalam ze po pol godziny bedzie mnie sciagal z lozka i jeszcze sie pytal czy chce goracej herbaty a co do miejsca zamieszkania - to wojewodztwo dolnoslaskie a tez mnie intryguje to merc pozdrawiam wszystkich moze jakies slonko sie do mnie usmiechnie zz chmurrr ide nakarmic brzdaca - nie bede gotowac drugiej zupki jak ta cala wyladuje poza dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu taki sobie
wybrałam nick żeby była jasnośc, że pisze ta sama osoba. Cała tajemnica...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od kiedy dwumiesięczne
dziecko jada zupki?Nie chce mi się szukać ale gdzieś tu pisałaś,że córka ma 2msc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba ma 4 m-ce
ale to też wcześnie je zupkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeżeli się nie karmi
naturalnie to moze jeść od czwartego tyle, żę bez mięsa. ,merc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
niunia wcina zupki juz od jakis dwoch tygodni i nic jej sie nie dzieje mysle ze to nie za wczesnie tym bardziej ze nie byla karmiona piersia ale nie o tym tutaj rozmawiamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jutro chrzciny...
napisz jak Wam dzionek mija we dwoje :-) miłego Wszystkim kobietkom, niech będzie facetom też ;-0 merc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
niestety nie bylo typowego dnia we dwoje i dzis tez nie bedzie kazdy ma swoje zajecie i robi to co do niego nalezy a czasu na rozmowe czy na porobienie czegos razem brak ucho juz mnie troche mniej boli lece gotowac i sprzatac w koncu musze zorganizowac ta impreze najlepiej jak potrafie pierwsza impreza mojej kruszynki :) pozdrawiam wszystkich tesciowa bierze mala na caly dzien zaraz przyjedzie zebym miala czas na wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość UPIORNY
Tak. Upiornie go chwal, porównaj upiorątko ze starym wzorcem.... Upiornym, ale jednak wzorcem... Stary upiór nie przygotowany do poświęceń! Nie wie, upiorątka upiornie śmierdzą, upiornie wrzeszczą i nie wiadomo dlaczego nie śpią w tedy, gdy my upiornie padamy na pysk... Nienauczony przez upiorzycę starą, że upiorności stworzone należy pokochać i zwalczać rozmową, a nie uciekać... Upiornie go chwalllll. Upiorni lubią być doceniani!!! Tak, kto nie lubi? Czy upiornie w czasie dnia, przytulacie się? Muskacie.... Dajecie sobie oznaki przynależności do siebie? Słowa.... mój,moja, kocham cię, cieszę się, że pomogłeś, dzięki tobie czuję się cudownie.... Padają bez wielkich poświęceń? Ach same upiorności wypisuję... Widzę, że lwica z Ciebie, a nie upiorzyca? Cierpię, ale popieram!!! Dziękuję ''merc.'' Nie dręczmy już LWICY, pozwólmy jej żyć życiem codziennym... A my, wyciągnijmy wnioski dla siebie... Nie doradzajmy nigdy ''źle'' gdy w jednym z upiorów jeszcze miłość i nadzieja tli się... http://www.youtube.com/watch?v=C4XmzaYJHt4 Lwica będzie chciała pisać bloga? TO POCZYTAMY!!!! Upiorny żegna wszystkich i przeprasza za swoje upiorności! Nie proszę o wybaczenie tylko o zastanowienie się..... CO JA MOGĘ ZROBIĆ DLA MOJEGO ZWIĄZKU??? Dla mnie wzorcem jest młoda Katarzyna, jedenasta lwica! Ona zmusiła mnie do upiorności... Upiornych, ale jednak upiornych... I oby nigdy nikt z nas nie musiał śpiewać refrenu.... http://www.youtube.com/watch?v=xrhhQlH198E Walczyć warto! Upiornie należy dawać szansę.... Ale bez przesady! Dosyć upiorności... A Tobie Katarzynko dziękuję, dziękuję za nadzieję.... Uwierzmy w anioły... Nawet gdy mają, upiornie czarne skrzydła... http://www.youtube.com/watch?v=mhnhYU13w9s Wszystkiego mało upiornego i dużo upiorności do pokonania na nowej drodze życia... Oczywiście: Życzy UPIORNY. http://www.youtube.com/watch?v=C4XmzaYJHt4 Upiorny już nie wkurw... nikogo. Upiorne Myk,myk!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
UPIORNY - w koncu sie odezwales juz tesknilam troche za twoim pisaniem (bardzo potrzebnym bardzo madrym i bardzo pomagajacym) uffff juz po chrzcinach juz po imprezie wyszlo jak wyszlo nie bylo zle niestety pomimo wielkiej pomocy ze strony meza nie widze jakiejs wielkiej przemiany ale byc moze ona zachodzi tylko ja bym chciala od razu wszystko na raz i nie potrafie dostrzec malych kroczkow podziekowalam mu bardzo za pomoc rano przed wyjsciem do kosciola biegal jak najety robil wszystko co mozna bylo zrobic oczywiscie bardzo mu podziekowalam wczoraj niestety nie wyrobilismy sie ze wszystkim bo podczas prac przygotowawczo-porzadkowych dopadla nas bardzo dluga i wyczerpujac rozmowa a po niej juz nic sie nam nie chcialo i poszlismy spac ale wazne ze coraz czesciej rozmawiamy babcia mojego meza - kobieta wspaniala i stanowcza a po za tym taka inna niz wszystkie babcie chyba wie ze cos jest miedzy nami nie tak i zaplanowala nam weekend w pierwszy wolny weekend od studiow mamy zabrac mala i przyjechac do dziadkow na caly weekend mamy zjawic sie juz w piatek wiec 6 listopada jedziemy nie moglismy odmowic podejrzewam ze to wszystko ukartowane z tesciami ale moj maz stwierdzil ze na pewno nie bo jakby babcia sie dowiedziala to by nie byla taka mila i zrobilaby mu afere przy wszystkich nie patrzac na nikogo heh ale cos mi sie wydaje ze chce deyplomacja cos zdzialac no coz pojedziemy zobaczymy po cichu jednak licze na to ze moze pojedziemy tam razem tak naprawde razem a tymczasem ide jeszcze ogarnac troszke i spac bo jestem padnieta pozdrawiam i nadal bede walczyc mimo wszystko co sie miedzy nami wydarzylo bo czuje ze warto bo wiem ze kocham i nie potrafie odpuscic mam tylko nadzieje ze mi sie uda ubiegly tydzien dal mi jakies swiatelko nadzieji zobaczymy jak bedzie dalej dobranoc :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wittttaaaajjjj
Witaj Kasiu Przeczytałam wszystko ,i chciałam ci napisać,że byłam w podobnej sytuacji co Twój mąż..Dlatego wiem doskonale jak wygląda Twoja obecna sytuacja.. Byłam mężatką,pisze "byłam"bo jestem w trakcie rozwodu..Dokładnie tak samo jak u Ciebie wyglądał każdy dzień..Z małą różnicą,to ON prosił o rozmowy..i to ja ciągle wychodziłam z domu..znikałam..mówiłam że nie kocham,że nie jestem szczęśliwa..że chce rozwodu... A zaczęło się od cichych dni w związku..ON ciągle zabiegany..praca..treningi..brak czasu dla mnie..(nie mamy dzieci)..Wtedy próbowałam rozmawiać..,nalegałam na rozmowę..błąd jaki wtedy popełniłam to brak rozmowy z rodzicami o istniejącym wówczas problemie.Może dzisiaj byłoby inaczej. Poznałam kogoś,będąc jeszcze żoną. Zaczęło się od niewinnej kawy. Potem spotkania były coraz częstsze. Imponował mi,miał czas którego nie miał mój M. Chodziłam i myślałam,mąż próbował naprawiać wtedy wszystko..czekał cierpliwie i walczył tak jak teraz TY..ale nikt i nic nie było wtedy przemówić mi do rozumu. Odeszłam bo okazało się że faktycznie przestałam kochać..miałam dość ciągłych rozmów,próśb i robienie czegoś na siłę. Od tego momentu minęło trochę czasu. I do dzisiaj się zastanawiam co by było gdybym jednak została. Kasiu pisze ci to tylko po to, żebyś miała tą świadomość że jeżeli faktycznie przestał cie kochać..tak jak twierdzi..to nic nie jest w stanie tego zmienić..Wiem to z własnego doświadczenia.. Mimo wszystko życzę ci wytrwałości i powodzenia którego mnie w czasach trwania mojego małżeństwa zabrakło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walcz.....
bo narazie nie odszedł wiec jednak tak całkiem nie jest mu obojetne wasze zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minikolinomin
Kasiu napisz jak w domu. Widac jakies zmiany?? Jak z praca, udalo sie cos znalezc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
w domu nie widac jakiejs wielkiej poprawy ale na pewno jest lepiej niz bylo chocby dlatego ze rozmawiamy ze juz nie czuje sie nie szanowana a po za tym maz siedzi w domu i nie widac zeby sie meczyl no wczoraj wyszedl - zalatwic dla mnie taka mala sprawe i oczywiscie zrobila sie z tego mala afera :) poniewaz maz mial wylaczone dzwonki w telefonie a dzwonila do niego mama, nie magac sie dodzwonic do niego zadzwonila do mnie a ja jej powiedzialam ze go nie ma ale wytlumaczylam ze nie wyszedl "gdzies" tylko w konkretnej sprawie nie za bardzo mi uwierzyli jego rodzice w koncu maz odebral tel i sie chyba dogadal z rodzicami a dzis jego rodzice oczywiscie do nas przyjechali - podejrzewam zeby wybadac jak u nas jest i sprawdzic czy wczoraj ja i on mowilismy prawde niestety przyszla do mnie kolezanka i nic nie wyszlo z rodzinnej rozmowy troche to smieszne - maz sie zbulwersowal ze kontroluja go jak dziecko . ale wystarczylo odebrac telefon a po za tym wczoraj bylam z moja mala u lekarza tak po prostu zwarzyc ja i zmierzyc no i mam kolekny problem podejrzewaja u mojego skarbka astme lub problemy z serduszkiem wiec zaczynamy wedrowki po lekarzach najpierw centrum pulmonologiczne a pozniej kardiolog dzieciecy ehhh niech mnie szlak trafi i wszystko sie posy[ie byleby moje dziecko bylo zdrowe !!!! maz tez zalamany pierwsza wizyta dopiero 29 pazdziernika - nie wiem jak wytrzymam do tego czasu :(:(:( takie malenstwo kochane male dzieci nie powinny chorowac teraz to mnie boli najbardziej i teraz tylko zdrowie malej sie dla mnie liczy wszystko na raz tyl;ko dlaczego trafilo na dziecko nie moglo mnie dopasc jakies chorobsko swiat jest strasznie niesprawiedliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość minikoli
A moze sprobuj dzisiaj dostac sie do prywatnego lekarza bo jak tak bedziesz sie denerwowac to nie ma sensu. Poza tym prywatni lekarze poswieca ci wiecej czasu i dokladnie zbadaja. Obecnie wizyty nie sa az tak drogie jak kiedys. Ja mam alergie, bardzo silna i lecze sie prywatnie wizyta u dobrego alergologa to 100 zl. Moze warto? Swoja droga troche dziwne ze maz wylaczyl dzwieki, ale jesli mu ufasz to ok, mam nadzieje ze nie spotkal sie z ta kobieta. Moze pogadaj z jego rodzicami zeby nie podejrzewali go az tak bo maz bedzie sie jeszcze z toba przez to klocic.. zbyt duza presja moze wykonczyc. (Sorry za pisownie ale pisze z telefonu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy wasz wyjazd nadal jest aktualny?? jśli tak to dobrze tylko nie jedź z muchami w nosie z żalem i fochami wiem, że to trudne- ale postaraj się jechać na ten wyjazd jakbyś jechała z najlepszym przyjacielem takie wyjazdy naprawdę dużo dają o ile problemy zostawia się w domu i tradycyjnie - powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
z dzieckiem jedziemy prywatnie do lekarza wlasnie do karpacza - z tym ze nawet na wizyte prywatna musimy poczekac az do 29 pazdziernika boje sie strasznie o malutka mam nadzieje ze bedzie dobrze a wyjazd jak najbardziej aktualny oczywiscie o ile z niunia bedzie wszystko ok bo troszke mnie postraszyli ze moga ja tam w karpaczu zostawic na oddziale od razu zobaczymy teraz pozostalo tylko spokojnie czekac i sie nie zamartwiac a z mezem zobaczymy co bedzie wczoraj byla u mnie kolezanka pogdalysmy sobie tak od serca i faktycznie coraz czesciej zaczynam miec watpliwosci czy chce ratowac nasz zwiazek czy bede potrafila zapomniec na razie mam tylko chwile zwatpienia i chcialabym zeby nie pojawialy sie zbyt czesto pozyjemy zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet stojacy za toba murem
wydaje mi sie ze postepujesz dobrze nie mozna ci nic zarzucic tylko ten gnoj nie chce tego docenic ale skoro myslisz ze warto to walcz nie ponizasz sie mam nadzieje ze mnie kiedys jakas panna pokocha tak mocno jak ty swojego mezusia a dzieckiem sie nie martw na pewno jest zdrowa a lekarze czesto panikuja trzym sie i odezwij sie co u lekarza pozdrawiam a po za tym tez jestem z dolnego slaska jak bedziesz chciala pogadac prywatnie to podaj nr gg na pewno sie odezwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarzyna - ja trzymam za ciebie kciuki, żebyś podjęła tę najlepszą dla was wszystkich decyzję - nieważne jaka by miała być. tego chyba nikt nie może ci powiedzieć. w każdym razie wierzę, że będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
decyzje decyzjami ale cos mi sie wydaje ze decyzja nadal nie nalezy do mnie tylko do mojego meza bo ja wiem czego chce a czego chce on tego chyba nie wie nawet on sam a jesliby decyzja nalezalaby do mnie to wszystko byloby naprawde wyjatkowo proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×