Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katarzyna11

maz chce odejsc ode mnie

Polecane posty

Gość lady26
Wspolczuje Ci, ze ciagle musisz z nim mieszkac. Jakby facet mial honor to by sie gdzies wyniosl do rozwodu, a tak to jakas gehenna. a co z gotowaniem i sprzatniem i innym obowiazkami domowymi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko! Czytam topik od początku. Moim zdaniem mądra z ciebie kobieta i wiele kobiet powinno się od ciebie uczyć. Na twoim miejscu bym mu zasadziła kopa w d*** to by może się określił z kim chce być. Chociaż w sumie to inaczej jest czytać i patrzeć z boku a inaczej jest być w takiej sytuacji. Dziwne jest to, że najpierw chce rozwodu a potem próbuje normalnie z tobą rozmawiać, bo jakby był zdecydowany to by się wyprowadził z domu i wniósł pozew. Chyba chce cię wykończyć psychicznie. Uważam, że jeśli odejdzie to po jakimś czasie będzie żałował, ale na powrót będzie już za późno. Trzymam kciuki za ciebie i twoją córeczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wittaaaajjj
dlaczego wszyscy sądzą że kiedyś "będzie żałował"...zrobiłam to samo co ten jej mąż i nie żałuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
no niestety musimy razem mieszkac poczatkowo pisalam ze chcialam zeby sie wyprowadzil do rodzicow ale po tej calej aferze niestety nie moze - jego rodzice jasno okreslili swoje stanowisko i raczej nie przyjma synka z otwartymi rekoma ale... mnie to mieszkanie razem az tak bardzo nie meczy od jakiegos tygodnia moze dluzej gdy pogodzilam sie z ta cala sytuacja nie przeszkadza mi jego obecnosc oczywiscie byloby lepiej gdybysmy nie mieli ze soba kontaktu - ale na razie ja nie mam takiej mozliwosci ja sie nie zamierzam wyprowadzac a co do sprzatania i gotowania nie gotuje obiadkow dla niego oczywiscie sprzatam w mieszkaniu bo tutaj mieszkam i nie zamierzam zyc w syfie ale nie sprzatam juz po nim jesli zostawia porozrzucane ciuszki to mu upycham na polke piore swoje rzeczy i dziecka on sobie sam nastawia pranie przeciez w tej sytuacji to by bylo lekko chore gdybym mu uslugiwala i nie widac zeby mu brakowalo tego wczesniej mialam jeszcze nadzieje ze uratuje ten zwiazek i dlatego zachowywalam sie tak a nie inaczej teraz gdy wyczerpalam wszelkie sposoby i minelo tyle czasu a moj maz nie zmienil zdania nie bede juz dla niego "zona" przeciez chce sie ze mna rozwiesc, chce mnie wykreslic ze swojego zycia, jestem dla niego nic nieznaczaca obca osoba ale tak jak pisze moj maz ma dwie sprawne rece i potrafi o siebie zadbac potrafi uprac, uprasowac, ugotowac,posprzatac i nie sprawia mu to zadnych trudnosci nie jest zdziwiony tym ze musi wszystko robic sam ale ja jestem zdziwiona jednym jesli chodzi o nasze finanse nie odcial mnie od pieniedzy nie wylicza mi ile wydaje i sam zawsze mowi ze tyle i tyle wybral z konta tyle i tyle stracil a myslalam ze inaczej sie zachowa no ale wydaje mi sie ze to kwestia tego ze pieniedzy nam nie brakuje ale pewnie to sie niedlugo skonczy nie jestem na tyle naiwna zeby sadzic ze nie zacznie sie buntowac w koncu ze ja nie pracuje on zarabia i ja mam na wszystko inie ograniczam swoich wydatkow pewnie niedlugo zacznie sie wypominanie a tymczasem podlamana jestem brakiem pracy niby jest full ofert i wysylam podaniabylam na kilku rozmowach ale non stop cisza chyba jestem jakas wybrakowana a po za tym nigdy nie szukalam pracy - to dla mnie cos nowego i dlatego tak przejmuje sie porazkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
i ja sie zgodze z tym jego "zalowaniem" nie wydaje mi sie zeby zalowal mial sporo czasu na przemyslenie wszystkiego wie dobrze jakie beda konsekwencje rozwodu i nie zmienia zdania a mial szanse - w sumie to ja go non stop prosilam o zmiane zdania i jesli tego nie zrobil to znaczy ze jest pewny swojej decyzji i nie ma co gdybac ze bedzie zalowal bo mi ten jego zal do zycia nie jest wcale potrzebny nie poczuje sie przez to lepiej jak sie za jakis czas dowiem ze on zaluje a moze i poczulabym sie z tym gorzej ze juz jest za pozno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma honoru
i w ogóle co to za facet jest? takie lelum polelum jak można być pod urokiem takiego bubusia, albo go kochać? no nie rozumiem jakbyś była babką z biglem to by już z walizami po schodach leciał wtedy może by się obudziła a przynajmniej nabrał szacunku do ciebie bo jak na razie to on lelum polelum a ty ciepłe kluchy ktoś w tym domu powinien nosić spodnie może do faceta wreszcie by dotarło gdyby zaobaczył, że ma asertywną kobietę z jajem moze choć by się zawstydził tej swojej galaretowatości a tak to jesteście jak takie dwa mamałygowate bluszcze warte jedno drugiego a że on kiedyś pożałuje? a niby czego ma żałowac? im dalej będzie tym szybciej zapomni, szczególnie taką powolną -uległą partnerkę, która nie miała mu czym zaimponować tak to widzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co ciebie obchodzi
że rodzice go nie przyjmą? facet jasno się określił więc jak ma jaja to niech spierdala przecież to jakieś pozbawione ambicji gówno a nie facet no sorry za słowa, ale przecież to się kupy nie trzyma z kim wy kobiety się związujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
to ze nie robie awantur i scen nie znaczy ze jestem jakas galaretowata a co do spakowania go i wyrzucenia za drzwi niestety nie moge tego zrobic to jego mieszkanie nie moje i nie bede robila zadnych scen i awantur bo to nie o to chodzi przynajmniej wg mnie ale kazdy moze miec inne zdanie i o to mi chodzi zebym poznala punkt widzenia innych ludzi i wyciagnela z tego wnioski jakby nie patrzac nasze malzenstwo sie rozpadlo a wina nigdy nie lezy tylko po jednej stronie jedna ze stron moze sie bardziej przyczynic do rozwodu to fakt ale jesli cos takiego dzieje sie miedzy nami to gdzies popelnilam blad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wittaaaajjj
nie ma honoru- ona po prostu wciąż KOCHA,czy to tak trudno zrozumieć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wciąż kocha
i pewnie na coś liczy... żałosne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wittaaaajjj
nie jest łatwo pogodzić się z odejściem męża z dnia na dzień..a ja doskonale rozumiem reakcje zachodzące w zachowaniu Kasi gdy się wciąż KOCHA..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady26
no wiecie kochanie kochaniem ale to juz chyba czas na konkretne dzialania, skoro juz Kasia jest pewna, ze maz ja nie kocha. dalas mu szanse, probowalas, nic nie wyszlo to powinnas konkretnie z nim obgadac kwestie rozowdu. bo im predzej zakonczycie ta farse tym lepiej dla twojego zdrowia psychicznego. skoro to on chce sie rozwiesc to teraz musisz przypilnowac tylko kwestii mieszkaniowo-finansowej. chyba czas zeby o tym porozmawiac. on musi widziec, ze ty nie odpuscisz pewnych rzeczy. i niestety ale ''ugodowo'' przy rozwodzie nie da sie wszystkiego zalatwic... na pewno nie z tym pseudo facetem ktore sam nie wie co chce od zycia. bo to jest na zasadzie troche (w moim odczuciu) ze on postanowil rozwod a ty wolisz sie nic nie odzywac i oboje zalatwiacie cos za plecami. a tu trzeba konkretnej rozmowy i nawet jak ona ma sie skonczyc awantura to jest konieczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hujaliju
nie może wyrzucić Cię z mieszkania,bo masz dziecko,musiałby Cię spłacić,albo coś Ci wynająć.Moim zadaniem on ma coś z głową,albo z emocjami problem.Dziwne że tłumaczy się z pieniędzy,tak jakby martwił sie o Was.A może to wyrzuty sumienia? Idź do psychologa,bo to dziwne,chora sytuacja.Może razem pójdziecie potem na terapie?W sadzie na pierwszej rozprawie możesz powiedzieć że chcesz skorzystać z pomocy psychologa,moja siostra tak zrobiła,dużo się dowiedziała o swoim mężu,zrozumiała dlaczego on się tak zachowuje,miał poważne problemy z psychiką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiu Twoim błędem w takim
razie jest to że zaszłaś w ciąże (przecież nie sama) i urodziłaś mu córeczke... to jest Twój błąd. Powiem więcej nawet tak nie myśl bo to naturalne będąc w ciąż, że ciało kobiety się zmienia i on w tym czasie nie wspierał Cie wystarczająco tylko znalazł sobie zastępstwo. I nawet jak dojdzie do rozwodu (w co ja swoim skromnym zdaniem mocno wątpie, bo niedługo gnuj zrozumie gdzie jest jego miejsce) to nigdy nie mów że wina Twoja jest jaka kolwiek, przecież Ty się starałaś, wykonywałaś wszystkie obowiązki żony więc czym zawiniłaś? Co do rozwodu jeżeli on zechce sięCiebie pozbyć ze "swoejego" mieszkania to ma obowiązek załatwić Wam mieszkanie zastępcze i płacić za nie... (Musiałam to napisać tak w razie czego). Myślę, również że on wkońcu zanim dojedzie do rozwodu sobie przemyśli to i owo, bo narazie cieszy się swoim "sukcesem", że dostanie to czego chce, rozwód.Minie jeszcze troche czasu i napewno nie jedna refleksja przejdzie mu przez myśl. -Postaram się wysłac do końca tyg. to o czym rozmawiamy, tylko musze tego poszukać, może nie tyle poszukać co dotrzeć do drugiego mieszkania, a troche drogi tam mam... pogoda jest jaka jest, a z córcią troche za zimną na spacerek.- merc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu, jestes super! Wszystko co przechodzisz jest naturalne. Jak choroba, najpierw temperatura, potem rekonwalescencja, w miedzy czasie różne nawroty. To jest długotrwały proces. Jeszcze wiele razu dostaniesz ataku szalonej tęsknoty za nim i potwornej niechęci, a potem znów zmęczenia i całkowitej obojetności. To dobrze, ze z ta kasa na razie nie ma żadnych kłopotów. w gruncie rzeczy to, ze tak postapił w kwestii uczuć nie musi oznaczać, że jest jakimś totalnym sk***. To niestety nie jest takie czarno-białe, dlatego właśnie taki trudne, bo uczucia różne chwytają się czego sie da i dlatego tylko z perspektywy czasu można cos więcej zrozumieć, wtedy się wszystko klaruje. Pamietaj, nawet jesli chwilowo Cie to wszystko rozwala, nie mozesz zejść ze swojej ścieżki, nie umiałabyś po tym wszystkim być szczęśliwa. Wytrwaj, nie poddawaj sie złudzeniom, one tylko przedłuzaja ból. A kiedyś wszystko może się zdarzyć :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, i pozwolę sobie napisać, że nie słuchałabym rad typu: to jest chore, wywal go z domu. Bo wiem, ze to nie jest takie proste. Oczywiscie, on jest wykończony, boi się i jest wygodny, ale masz być teraz zimna i bezwzględna? przeciez nie jesteś taka, dopóki wytrzymujesz jego obecność (co i dla dziecka ważne), nie ma co robić cyrku i wywalac kogoś na ulicę. oczywiscie dla Ciebie podswiadomie tez jego obecność jeszcze jest ważna, uważaj na to, bo fala gorzkiej tęskoty dopiero nadejdzie i nie możesz przed tym uciec. ale luz, nie daj się życiu! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bądź silna
takie traktowanie i granie na ludzich uczuciach jest podłe!!!! może kiedyś podobnie z nim tak ktoś postąpi? kto wie? wtedy zrozumie, co zrobił, chyba że to typ "pępek świata"/"egoista"-tacy zawsze marnie kończą! na żałowanie może jeszcze jest za wcześnie, pożałuje napewno kiedy dostanie zwrotnego kopa w dupe od życia! niekoniecznie w takiej formie jakiej tobie kasiu zaserwował. Kasiu pamiętaj - co cię nie zabije to cię wzmocni! Głowa do góry, gdzieś tam czeka na ciebie twoja prawdziwa połówka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam caly topik, teraz mam cos do powiedzenia. Kasiu, mysle, ze to co on robi to nie jest granie na Twoich uczuciach, on po prostu moze myslec, ze naprawde kulturalnie uda sie Wam rozstac, wobec czego sam tez stara sie tak zachowac, pomijajac jego wczesniejsze zachowanie doprowadzajace do decyzji o rozwodzie. Nie ma gdzie sie podziac, bo stracil lokum u rodzicow, a skoro w domu jest mila atmosfera, brak awantur, to nie ma dla niego powodu, by sie wyprowadzac- w koncu w miare pokojowo to wszystko miedzy Wami od paru dni- czy tygodni- przebiega. Podziwiam Twoja konsekwencje bycia soba pomimo tego, co Cie spotyka. Mam nadzieje, ze wytrwasz i Twje sprawy powoli uloza sie po Twojej mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarpoma
wiesz a próbowałas wzbudzic zazdrosc??u mnie podziałalo rewelacyjnie:)tez mielismy sie rozejsc bo zapragnał byc sam nie wiadomo czemu.mieszkalismy razem do czasu az mielismy pozałatwiac wszystkie sprawy przed rozstaniem.wieczorami przesiadywałam na gg,kiedy był w łazience specjalnioe właczałam sygnał tel.niby ze sms przychodził,brałam telefon i wychodziłam na chwile.czasem udawałam ze z kims gadam ale tylko chwile zeby sztucznie nie było.zawsze robiłam to niby po kryjomu.nastawiałam sygnał przypomnienia -niby sms i wychodziłam mówiąc ze ide do sklepu..naprawde musiałam grac,udawac usmiechnieta do synka ,zadowoloną z życia jak gdyby nigdy nic.dla niego to było podejrzanei i wiesz co-po jakims czasie zaczał normalnie ze mną rozmawiac:)pokonalismy kryzys-to było dwa lata temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
dziekuje wszystkim za pare waznych dla mnie slow a z ta zazdroscia... chyba nie chce sie tak bawic... a po za tym wydaje mi sie ze to nie pomoze i chyba nie chcialabym teraz znow robic czegos zeby go odzyskac bo jak nie wyjdzie po raz kolejny to bede od nowa przechodzila przez wszystko a przede wszystkim dluzej bede dochodzila do spokoju ktory teraz osiagnelam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale co szkodzi
spróbować z tą komórką? Niech pomyśli, że pojawił się ktoś inny :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna11
ale po co? wydaje mi sie to calkowicie bez sensu nie o to mi tym razem chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale co szkodzi
zobaczyć jego reakcję :-) Czy w ogóle jakaś będzie... Ja bym tak zrobiła i poczekała czy będzie coś na ten temat mówił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady26
daj spokoj kobieto z tym wzbudzaniem zaazdrosci... nie kazda lubi robic z siebie idiotke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziecinada ze wzbudzaniem
zazdrości jest dobra dla niedojrzałych gnojków a nie dorosłych poważnych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale on właśnie
zachowuje się się jak niedojrzały gnojek, a Kaśka wg mnie jak dorosła dojrzała kobieta. Może poczucie zagrożenia, że inny mężczyzna zainteresuje się jego żoną otworzy mu oczy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepszym rozwiązaniem
będzie rozstanie Kasia to poważnie myśląca kobieta a ten męzunio ta jakiś dupeczek po co jej ktoś taki? to kula u nogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu - Gdybym znała twój adres, to przesłałabym ci piękny bukiet kwiatów. Po pierwsze primo dlatego, ze jesteś super babka, a po drugie primo - chciałabym w tym momencie zobaczyć minę twojego faceta :-) Pozdrawiam. A dla Ciebie i twojej córci 🌼 🌼 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarpoma
jaką idiotke??idiotke to by zrobiła jakby zrobiła to nieprofesjonalnie,jesli zrobi to z głowa ze on nie wyczuje podstepu to powinno byc ok..nie mówcie ze facet jest niedojrzały bo jest skoro powiedział co powiedział i trzyma sie tego..nie zaszkodzi mu troche niepewnosci i zdziwienia.u mnie to naprawde pomogło a bylismy zdecydowani na rozstanie-w sumie mój facet..rób jak uwazasz.powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×