Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niedzisiejsza

Płacenie na randakch- odnośnie pewnej sytuacji

Polecane posty

Gość zlosnica.................
Energiczna Trzydziestolatka jestem pewna ze pracujesz i stac cie na placenie rachunkow za siebie. ale ta sytuacja jest zupelnie inna. bo gosciu okazal sie kompletnym palantem zapraszajac biedna dziewczyne to drogiej restauracji. mogli isc do kawiarnii i tyle. burak kompletny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego mowie, ze brak mu empatii... :o Nie rozumiem zresztą, dlaczego niektóre świeżo wzbogacone osoby lubią pokazywać, że teraz je STAĆ i jadają wyłącznie w najdroższych restauracjach. Drogo nie zawsze znaczy najlepiej ;) A swoją drogą, ja bym mu chyba powiedziała przy kelnerze: "wiesz, mnie mamusia uczyła, że kiedy kogoś zapraszam, nie każę płacić tej osobie. Więc chyba musisz udzielić mi pożyczki, ponieważ jako osoba nie zarabiająca nie liczyłam się z takimi wydatkami." Wzięłabym numer konta, uregulowała należność i tyle by mnie widział :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"mi mała - gdybym kiedykolwiek zaprosiła JA faceta na randkę to wiem, że już nie spojrzałabym nigdy w lustro" zależy co rozumiesz pod pojęciem randka, bo właściwie randką moze być każda forma spotkania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie wyobrażam sobie sytuacji, że nowo poznanemu facetowi to ja mówię "zapraszam cie tu i tam", albo ja za nim wydzwaniam, ja się narzucam i oferuję swoje towarzystwo zawsze tego unikałam" eee tam Ja na początku znajomości z moim zaprosiłam go na maraton filmowy do kina ;) i jakoś nie uznał mnie za narzucającą się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi mała-tylko że ja i tak bym poszła do tego kina nawet sama, bo na ten maraton napaliłam się jeszcze zanim poznałam faceta ;) zresztą-gdybym miała tylko czekać aż facet mnie gdzieś zaprosi, to wiele fajnych rzeczy by mnie ominęło..zgodnie z Twoim podejściem, jeśli dowiaduję się o fajnym koncercie, to mam siedzieć cicho z nadzieją, że facet mnie na niego zaprosi? Dla mnie to nie jest żadna ujma, jeśli powiem mu że chcę iść tu i tu, bo dzieje się coś fajnego..albo zaprosić go w fajne miejsce, jeśli takie znam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak mnie nie stac to nie ide
na randke ;) igdy bym sie nie zgodzila na droga restauracje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Onaaaaaaa29
Pierwsza randka - ON placi skoro wybral miejsce. Druga randka - jesli Ty wybierzesz miejsce (np kawiarnia - jest taniej) to mozna zaplacic po polowie. Ale pierwsza radnka i taki numer???? Jak powiem Mężowi to sie usmieje z tego faceta. Brak slow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sorry nie czytałam wypowiedzi
powyższych... ale burak z tego kolesia. To tak jakbym zaprosiła chłopaka do kina, kupiłabym popcorn, cole i inne rzeczy i kazała mu płacić. Albo się zaprasza albo idzie za obopólną zgodą gdzieś to wiadomo że każdy płaci za siebie. Dziwny ten koleś, ja zawsze na takie spotkanie ide po prostu na piwo czy kawe żebym zawsze była gotowa za siebie zapłacić. Więc masz nauczkę na przyzłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jaja!!! Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji! Skoro Cię zaprosił to powinien zapłacić. Powinno mu być głupio, że musiałaś od niego pożyczać! Oddaj mu te 50zł. i już więcej się z nim nie spotykaj. Gdybym to ja zaprosiła faceta do drogiej restauracji to oczywiste byłoby dla mnie, że to ja płace za nas oboje. Przecież druga osoba, ta zaproszona, może nie mieć kaski. No i w dodatku Ty nie pracujesz. Nie no jakaś paranoja. Dobrze, że wzięłaś tylko sałatkę...bo jeśli ona kosztowała 40zł. to ceny naprawdę musiały być fajne i nie wiadomo ile byś się musiała zadłużyć. W każdym razie ten koleś to całkowite nieporozumienie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mi mala
wspolczuje twojemu facetowi ze ma zone z "syndromem ksiezniczki" o raz z postawa roszczeniowa ale i tak cie zdradzi. masz straszne kompleksy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mi mala
no sorry ale jego zona nie potrafi go nigdzie zaprosic bo nie mogla by spojrzec w lustro to jest tutaj cos nie tak. ps. niezla ciote masz za meza skoro slowo zdrada= pojscie do burdelu, widac ze masz bardzo niskie mniemanie o nim a wysokie o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi, skarbie, czy zdanie "jest fajny koncert jutro, widzialam plakaty" z zakończeniem "...może się wybierzemy?" brzmi gorzej?? jak dla mnei zupełnie normalnie. a czy to bedzie zwykłe kino, czy już randka, to zależy od tego co bedzie dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawa stara jak swiat
I walkowana wiele razy. Nie nalezy zyc ponad stan. Nie idzie sie tam gdzie cie nie stac aby za siebie zaplacic. Nie przyjmuje sie prezentow , za ktore nie ma sie jak zrewanzowac /w tym zaproszen/ Przeciez to sa stare przedwojenne zasady DOBREGO WYCHOWANIA z czasow kiedy nie bylo jeszcze zadnego rownouprawnienia. Czy naprawde dzisiejsze kobiety sa az tak pazerne na atrakcje za ktore placi ktos inny , ze traca wlasna godnosc? Co z wami jest do cholery????? Temat za tematem w kolko walkuje sie to samo. Czy wy macie jakis wlasny honor? Opisany temat jest dla mnie niejasny. Jesli ten mezczyzna jest Polakiem , to w zasadzie powinien spodziewac sie , ze zaproszona kobieta zrobi wszystko aby nie zaplacic. Chyba ze cala sytuacja wygladala zupelnie inaczej niz opisala autorka. Poszli razem, po czym ona zaczela odstawiac przedstawienie na pseudo honor , ze ona sama zaplaci i facet stwierdzil - "no to plac"? /moze nie lubi obludnych kobiet i chcial jej dac lekcje/ Przeciez teraz jest moda na robienie przedstawien "och ja moge sama zaplacic" " och nie, oczywiscie nie plac"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja rozumiem mi małą bo mam tak samo. Mój mąż z reguły proponuje jakieś rozrywki. Oczywiście ja także jeśli mam na cos ochote to zaproponuje, ae z reguły nie muszę bo on o to dokładnie dba i nie widzę w tym nic dziwnego. Co do randek by nie iśc tam gdzie cie nie stać to sie nie zgodzę. Skoro mnie mężczyzna zaprasza np. na drogi obiad i ja przyjmuje zaproszenie to logiczne jest dla mnie że on płaci, ale takie podejście obejmuje tylko randki, bo koleżeńskie wypady to co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mi mala
pamiętajcie, że nic tak nie zniechęca i nie odziera kobiety z godności, niż narzucanie się, zabieganie o randki i zabieganie o zapłacenie za siebie nawet wtedy, gdy ewidentnie mężczyzna powinien zapłacić w danym przypadku żaden facet tego nie toleruje haha ty chyba piszesz o poczatkowej fazie znajomosci bo jezeli mowisz o zwiazku to zaden mezczyzna co ma HONOR nie bedzie tolerowal takiej kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale chuj z tego kolesia. nie oddawaj mu tej kasy, a najlepiej zadzwon i powiedz mu jak wielkim jest burakiem.ja bym to zrobila. takich typow trzeba uswiadamiac. ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mi mala
"uwierzcie jak mężczyźnie zależy, to zawsze zadzwoni, znajdzie rozrywke, wymysli fajną randke, zaprosi, wysle smsa- zanim o tym pomyślicie no chyba że mu średnio zależy to wiadomo" do pewnego momentu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrrrr
do sprawa stara jak swiat : chyba coś ci się pomyliło. Przed wojną to mężczyzna na pewno by nie pozwolił kobiecie za siebie zapłacić a już na pewno żadna kobieta nie zaprosiła by faceta na randkę inne czasy. Ale (dla mnie na szczęscie) czasy się zmieniają. Nie odwracaj kota ogonem. Rozpatrujemy to co autorka opisała a nie "że naprawdę to było tak i tak" bo chyba chodzi o to że w opisanej sytuacji facet okazał się burakiem. To co chłopak który mi się podoba zaprasza mnie ( hura hura) do restauracji i ja mam mu powiedzieć: nie pójdę tam z Tobą bo to jest za drogie na moją kieszeń taaaa jasne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mi mala
zebys sie nie glowila to mowa tutaj o ok 3-4 spotkaniach potem facet olewa sprawe jezeli kobieta nie przejawia inicjatywy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mi mala
mowie o mezczyznach ktorzy maja honor i dume a nie jakies cipki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale bzdura z tym olewaniem:O Ja swojemu mężowi nie proponowałam żadnych randek i jakoś był ze mną a nawet się ożenił:P Uważam, ze pierwsze spotkania proponuje facet i dopóki nie zaczęlismy być ze sobą oficjalnie nie wydzwaniałam do niego pierwsza ze spotkaniem. Każdy ma swoje podejście do tego typu spraw co nie znaczy że jest ono gorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrrrr
mi mała jak chcesz mieć tradycyjnie to ok. Twój mężczyzna pewnie też tak lubi. Ale ja płacąc za siebie czy mówiąc wprost mojemu mężczyźnie, że jest taka a taka impreza i ja chcę iść nie czuję się obdarta z mojej kobiecości. Zwłaszcza, że jest różnica między: "bardzo chcę iść i jest to baaardzo ważne" a "jak nie będzie nic innego do roboty to może byśmy się przeszli no ale nie upieram się" i mój mężczyzna akurat jest bardzo wdzięczny za jasne ( w miarę bo oczywiście on twierdzi że ja mówię na około a nie wprost no ale cóż najwyraźniej coś mi tej kobiecości zostaje) komunikowanie czego ja chcę :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawa stara jak swiat
Nie wiem czy ten gosc jest burakiem. Autorka na pewno probuje z niego zrobic buraka. A cala historia kupy sie nie trzyma. W zyciu nic sie nie dzieje bez przyczyny. Trzeba myslec od czasu do czasu , a nie lykac jak indyk wszystko co kto podrzuci. Jesli myslisz , ze kobiety przed wojna nigdy nie zapraszaly na randke to sie grubo mylisz.Poczytaj chocby literature klasyczna. do grrrr " To co chłopak który mi się podoba zaprasza mnie ( hura hura) do restauracji i ja mam mu powiedzieć: nie pójdę tam z Tobą bo to jest za drogie na moją kieszeń taaaa jasne ." No widzisz, nawet sobie tego nie wyobrazasz. A dobrze wychowana kobieta z klasa tak by wlasnie zrobila. Wtedy juz na poczatku byloby wyjasnione bez niedomowien , kto placi i potem zaproszona kobieta nie musialaby zgrywac pseudo honoru " och, to ja zaplace" a przez to na pewno nie narazilaby sie , ze dostanie lekcje ponoszenia konsekwencji zrobionego przez siebie przedstawienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mi mala
uwierzcie jak mężczyźnie zależy, to zawsze zadzwoni, znajdzie rozrywke, wymysli fajną randke, zaprosi, wysle smsa- zanim o tym pomyślicie no chyba że mu średnio zależy to wiadomo to mojemu chyba nie zalezy:P bo to zawsze ja wymyslam jakies atrakcje ale on za to czesto za to placi. no ale widze ze chyba musze sie zastanowic nad swoim zwiazkiem bo moj facet jest tak podly ze nade mna nie skacze i jeszcze bezczelnie ciagle zajmuje sie swoja pasja czyli komputerami :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sprawa stara jak świat- troszkę przesadzasz, bo widzisz jak byłam ja na przykład zapraszana do drogiego miejsca a nie miałam pieniedzy to nie wyskakiwałam z obłudnym tekstem "och ja zapłacę'. Zaprosił, nie stać mnie na tą knajpkę wiec nie proponuje że zapłacę. Podobnie jak ja bym zaprosiła to nie oczekiwałabym zapłaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mi mal
"honor i duma u mezczyzny wg Ciebie przejawia sie w tym, ze pokornie znosi narzucanie sie kobiety?" co nazywasz narzucaniem ? wyjscie CZASAMI z inicjatywa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×