Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gitarra

STYCZEŃ 2010 - WODNICZKI

Polecane posty

Gość Dorota 6.01.2010
Cześć mamuśki, dopiero teraz piszę bo w końcu się ogarnęłam. Od 11.01 byłam w szpitalu a Jaś urodził się 14.01 o 15:30. Poród musiał być wywoływany, najpierw o 3 w nocy podali mi żel powodujący rozwarcie i już o 7 rano czułam pierwsze skurcze ale takie bardzo delikatne, cały czas chodziłam po korytarzu i sama jestem ciekawa ile tam kilometrów zrobiłam, chwilę po 11 odeszły mi wody i już wylądowałam na porodówce pod ktg. Jednak akcja dość wolno się rozwijała i podali mi jeszcze oksytocynę. Tym, które jeszcze mają poród przed sobą polecam siedzenie na piłce, mi bardzo pomogło, w przerwach między skurczami doskonale rozluźnia. No i obecność męża, bez niego byłoby o wiele trudniej. Nie chciałam żeby był do samego końca. Na parte skurcze przeniosłam się na łóżko porodowe a męża wysłalam do sali obok, było tam tyle osób, które wiedziały co robić, ze mógłby tylko przeszkadzać i niepotrzebnie się denerwować. Końcówka poszła szybko, 4 skurcze i Jasiek był ze mną. Dostał 9 pkt. bo miałam zielonkawe wody (poród w 42tc) 3400g, 56cm. Sam poród wspominam całkiem pozytywnie jednak to co było później - koszmar. Oddział noworodkowy to żywcem wyjęty z lat 60'tych. Wysokie łóżka, z których nie można było zejść ani wejść, nieszczelne okna i przeokropne babska nazywające się pielęgniarkami. Na dodatek po 3 dniach kiedy już mieliśmy być w domu okazało sie, ze Mały ma złamany obojczyk. Po przejściach poporodowych to chyba długo będę się zastanawiać nad drugim dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i jestem dzisiaj po wizycie u poloznej. wyznaczyla mi na piatek USG a wywolanie porodu na niedziele - to bedzie 14 dzien po terminie a z tego co mi mowila to zrobia mi masaz szyjki zelem i wysla na noc do domu i dopiero nastepnego dnia rano mam wrocic na wlasciwe wywolanie porodu....ale sie martwie ze to wszystko jakos tak dlugo sie ciagnie i ze cos sie stanie malej...niby mnie uspakajala ze to czeste przy pierwszym dziecku i ze mala ma dobre tetno i wszystko jest ok ale i tak sie martwie. Ciekawe co w takiej sytuacji zrobiliby lekarze w Polsce? Czy tez by mnie tak dlugo przetrzymywali? jak to jest kiedy decyduja sie na wywolanie porodu jak jest juz po terminie? dzieki za odpowiedzi i pozdrawiam wszystkie mamusie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorota 6.01.2010
Gdybyś była w takim szpitalu jak jato jeszcze by ksazali Ci czekać, codziennie ordynator mówil, że jeszcze mamy czas. na szczęście mój lekarz zrozumiał, ze juz bardzo się denerwuję i trzeba temu zaradzicale wiem, że sa tez miejsca, gdzie wywoluje sie poród po 3 dniach od terminu. Takze nie ma chyba reguły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie mamuski, Dorota 6.01.2010, fiona jestem, kwiatuszek 9191, MOJE WIELKIE GRATULACJE tak się cieszę, że wszystko dobrze się u Was skończyło :) Ja i moja córeczka mamy sie wspaniale, celebruje każdą spedzoną z nią chwilę:) Szybko powracam do formy, już nic mnie nie boli, wszystko ładnie sie pogoiło. Jedynie zostało mi do zrzucenia 14 kg. Ale mam jeszcze czas na spalenie tluszczyku. Za resztę dziewczyn trzymam kciuki i życzę Wam kochane lekkich, udanych porodów i zdrowych dzidziuśów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratuluje wszystkim, ktore juz urodzily...Amikaaa...trzymam za Ciebie kciuki,zeby wszystko dobrze poszlo i zebys juz niedlugo mogla sie cieszyc ze swojej coreczki...no i powracam do wyczekiwania...3 dzien po terminie, ale zadne znaki na niebie i ziemi nie wskazuja na cokolwiek...Polozna powiedziala,ze mnie zbada we wtorek,zeby zobaczyc czy mam jakies rozwarcie i.t.p.Czy samo takie badanie moze przyspieszyc porod?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×