Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ***** lega *****

Jeśli kogoś kochasz, puść Go wolno. Jeśli wróci - jest Twój. Jeśli nie to znaczy

Polecane posty

Gość malpiatk_a
widze go srednio 5 razyw tygodniu bo razem pracujemy. powiedzialm ze mnie zranil i zeby nie byl dla mnie mily. ze mnei zle traktowal bedac ze mna. ze okropnie ise czulam. stwierdzil ze to moja wina troche bo nie mowolam co mnie boli. on teraz jest umiechniety i mily dla mnei! rozumiesz cos? ostatnio pisal jak se czuje i czy znalazlam juz auto (wie ze szukam ) pisal z ejego wujek ma do psrzedania i jak cche to moze mi pomoc. on w kolege sie bawi!!! a mnie to boil!!!!! powiedzialam ze chce spokoju! nie przynalam sie ze kocham nadal,ze go chce. powiedizlaam ze moje uczucie BYLO prawdziwe i teraz ciezko mi byc kolezanka. on mowil z erozumie, ale nadal zagaduje. wczoraj zagadal tak po prostu o nowym komputerze i sklepie. usmiechal sie jak glupi jak rozmawiam. co on chce pokazac:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm no widzisz, faceci są dziwni strasznie,sama wiem po sobie... Ja sobie nie daję rady...bo u mnie to raz tak jest raz tak. Mój właśnie dzwonił do mnie, pytał czy idziemy gdzieś, czy mam ochotę, zgodziłam się, nie wiem czy to dobrze, ale w końcu my nadal jesteśmy razem... U Ciebie no cóż...zerwaliście, więc troszkę dziwnie się zachowuje. Powiedz mu że albo tak albo tak, niech się zdecyduje, bo jak narazie się bawi Twoimi uczuciami.Albo po prostu powiedz mu, że nie masz ochoty z Nim rozmawiac, bo dla Ciebie koniec to koniec i niech to uszanuje.Nie odbieraj telefonów, nie rozmawiaj z Nim, bądź sobą, radosną usmiechniętą dziewczyną...niech zobaczy co stracił-i że stracił.Może coś zrozumie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj zakochana.... co u mnie?samopoczucie podle.boje się!strasznie się boje żeby to nie okazał się jednak koniec. bardzo mi smutno. biorąc pod uwage to,ze od jakiegoś już czasu nie mieliśmy ze sobą praktycznie kontaktu-tylko wtedy jak sie przez chwile widzielismy w domu-nie pisaliśmy do siebie i nie dzwoniliśmy to zdziwiona jestem bo dziś rano zapytal jak mały spał w nocy(przez sms) oczywiscie odpisałam i cisza,aż do tej pory gdzie znów przez sms poinformowal mnie,ze dziś nie bedzie miał rozliczenia bo coś tam(miał dzisiaj podjechac z pieniędzmi ,bo ja ze swojej wypłaty zrobiłam wszystkie opłaty,zapasy pieluch i jedzenia dla malego,robiłam tez inne zakupy i juz pustkami swiece) no zobaczymy kiedy ten Twój się odezwie,albo przyjedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własnie sie odezwał...Czy rozważyłam propozycję, czy mam ochotę, jeszcze w sumie nawet przed jego ostatnim wykładem... Zgodziłam sie, no bo jak mówię MY NADAL JESTEŚMY RAZEM... Teraz się zaczynam malowac.Żeby jakoś ładnie wygladac... Umowilismy sie o 15:30. Kurde strasznie się boję że coś pójdzie nie tak. Napiszę Ci Penelopka coś wieczorkiem, teraz mi się spieszy...👄 Trzymajcie się dziewczynki🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam straszny dzień. i wieczór jak i noc nie zapowiadają się lepiej. cały dzień gdzieś tam sobie w kącie pochlipuje,tak by nikt tego nie widział:( jest mi bardzo źle. Tęsknię.po prostu tęsknie.bardzo,bardzo,bardzo. brak słów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malpiatk_a
hej dziewczeta! rozmawilalam z kumpela z pol godz przez tel. i slyszalam ze ktos sie dobija na komorke. dzwonil 3 razy........ przyszly powiadomienia smsem.... jeeeeeeeeeeeej, co on chce? po 22ej? mam ochote odzwonic ale nie........... tak bardzo tesknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malpiatk_a
czekac cierpliwie??????????? nie moge usiedziec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malpiatk_a
dzis i wczoraj przeplakalam... ciagle w mysli on....w mysli i sercu.... PeneLoppe otrzyj łyz i wraz z zakochanacierpiaca chodzice tutaj 🌼 nikogo nie ma:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie radz sie na forum
bo to chore jest :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ovieczka mądrze prawi
pisz koniecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ovieczka mądrze prawi
przeczytałam wszystkie Twoje wypowiedzi dwa razy:) wprowadzam w życie to o czym piszesz, bo jestem w pułapce tunelu i do niczego to nie prowadzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam wielka nadzieje,że zakochanacierpiaca w tej chwili ma uśmiech na twarzy.oj mam taką nadzieję,a ja sama??nie wiem kiedy się uśmiechne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malpiatk_a
juz wiem o co chodzilo. musial mi cos udowodnic, ze sie wylilam i nieslusznei go oskarzylam.... :o ale mi glupio:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tak ja puściłam wolno.....
Ja pościłam faceta wolno przestało nam się układać pewnego razu usłyszałam od niego ze szuka sobie kogos innego .....zabolało strasznie...ale zagryzłam zęby i powiedziałam żegnam (dodam że to miłośc mojego życia ten facet - ale nic na siłe) po 1.5 miesiąca wrócił na kolanach powiedział ze zrozumial wszystko i ze przeprasza- sam mi powiedzial ze umówil sie z jakas inna ze 3 razy była super ładna inteligentana i generalnie wszystko było okej...ale nie była mną...teraz planujemy ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malpiatk_a-nie rozumiem? oj tak ja puściłam wolno.....-mój nie musi wracać na kolanach,wystarczy,ze powie chcę z Wami na zawsze,bo was kocham i nie wyobrażam sobie inaczej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malpiatk_a
glupia sprawa... w zeszlym tygodniu ktos z naszych wspolnych znajomych powiedzial mi ze jakis miesiac temu (tuz po zerwaniu moj ex bawil sie na weselu z piekna blondynka, bo znajomy tej osoby wiozl mojego ex na to wesele) bardzo mnie to zabolalo bo moj ex nie nawidzil takch imprez. a tu prosze.......tak szybko po zerwaniu. poczulam mocne uklucie w sercu i przy najblizej okazji (wiem ze glupio zrobilam) powiedzialam mu ze musial sie swietnie bawic na weselu, nawrzeszczal troche na niego:(((( tio bylo tydzien temu. zadzwonl zeby powiedziec ze spotkal dzis tego plotkarza i wesele bylo 4 miesiace temu, i to kumpel ktory nas wiozl(mnie brunetke z moim ex) na impreze jak bylismy razem:O strasznie sie czuje bo nam sie nie ulozylo przez te plotki glownie..... ja mu nie ufalam:( niebylam odporna na takie potki, czesto go oskarzalam...no podle sie czuje......wiem ze on mnie nie chce......:O\ musial mi to udowodnic jaka ja hmmm dziecinna bylam. kuzwa 3 osoby (wspolpracownicy, osoby ktore znam, ktore mowily otwarcie nie daj sie dziewczyno tak wykorzystywac) mi mowily ze ma romans z blondynka.....ja pitole czuje sie jak jakas wariatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malpiatk_a
byl wciekly jak ze mna rozmawial:( nie moglam wyksztusic slowa z siebie. powiedzialam przepraszam i sie rozlaczylam:( wiem z ezawalil on ale mociej ja psulam:( nie wytrzymalam tej presji, tego wszystkiego..... stracilam swojego cudownego faceta....... zamiast sie cieszyc ze jest ze mna a nie z innymi ja mu wiecznie nie ufalam...... ja mam pesymizm co do zwiazkow wbity do glowy (moj pierwszy zwiazek mocno mnie poturbowal wewnetrznie i stad te moje problemy) ja sie nie nadaje do zwiazkow, nie nadaje!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malpiatk_a
zboczyłam troche z tematu. Puszczam wolno.... kocham ale wiem z etego sie nie da naprawic..... chce byc teraz sama.... Dziewczyny trzymam za Was kciuki!!! ja musze popracowac nad soba a na razie beczec ile sie da!!! Peneloppe Ty tez placz ile masz ochote, ile chcesz. to pomaga. uszy do gory!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość **** lega *****
Tak to prawda płacz pomaga, mnie przyciska codziennie i codziennie popłakuje ale pozniej jest troszke lzej. mam do was pytanie kobietki, moze macie jakis sposób na to zeby sobie wytłumaczyc ze ktos z wami niechce byc i nie wroci, bo do mnie to jakos nie dochodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faktycznie płacz pomaga, wiem to po sobie i osobach mi bliskich...Można wyrzucic wszystkie smutki, lżej się robi na sercu od razu, więc ja nie powstrzymuję łez...ale tylko wtedy kiedy jestem sama. malpiatk_a. ROzumiem, też bym się dziwnie poczuła jakbym usłyszała coś takiego, nawet jeśli to byłyby plotki...chociaż w tych plotkach zawsze jest coś prawdziwego-niestety...Nie wiem co mam Ci poradzic, bo ja pewnie też byłabym bardzo podejrzliwa na Twoim miejscu-w sumie nie wiem jak teraz, ale kiedyś na pewno...Daj temu wszystkiemu czas, ja widzę że on działa najlepiej...Może jak odstawisz tego faceta na parę miesięcy, może zrozumie, zatęskni i wróci-na tych przysłowiowych "kolanach"? Oni potrzebują czasu żeby zrozumiec co jest dla Nich ważne i najważniejsze-niestety często naszym kosztem:o Musisz sobie postawic taki jakiś cel i się go trzymac...Ja też w ostatnich dniach sobie coś obiecałam i wczoraj miałam idealną szansę na wykorzystanie tego postanowienia-i wiecie co?Poskutkowało strasznie...I widzę że to jedyny sposób.Ale o tym później. Musisz po prostu obiecac sobie że przez jakiś czas nie będziesz np. odbierac od Niego telefonów...i trzymaj się tego chociażby nie wiem co...Nie wiem ile razy dzwoniłby, nie odbieraj...kiedy zabraknie mu rozmów z Tobą, Twojego głosu, może zatęskni, może będzie chciał naprawic to wszystko.Ale musi SAM chciec, wiesz dobrze o tym!Bo nikogo do Milosci nie mozna zmusic, i zapewne Ty nie chciałabys byc z Nim, mając swiadomosc że mu nie zalezy...Płacz ile wlezie, bedzie Ci lepiej, mówie Ci, ja widzę to po sobie...Jeszcze będziesz szzęśliwą dziewczyną zobaczysz🌼:) Penelopka, no cóż...to są tzw. chwile słabości...jakich pewnie jeszcze dużo przed Tobą dopóki się sprawa nie wyjaśni, ale musisz byc silna-popatrz na swoje dzieci, masz dla kogo się usmiechac, byc szczesliwą...masz je!!Dla nich musisz byc silna, dla nich musisz walczyc!Jeszcze będziesz szczęśliwa-wierzę w to:) lega-mi jest ciężko takie coś wytłumaczyc, bo mogę się domyslac co czujesz...Tu potrzebny będzie czas, żeby to zrozumiec, wszystko zbyt świeże, zbyt boli-wiem to bo parę lat temu przeżywałam to samo-cierppiałam rok, a może nawet więcej:( zanim zrozumiałam, że osoba na której strasznie mi zależało, nie chciała ze mną byc, a ja żyłam nadziejami-niepotrzebnie.Zmarnowałam tyle czasu na jakąś głupią szczenięcą miłośc. Musisz zacząc życ na nowo, zacznij robic cos na co nie miałaś czasu kiedys, spotykac sie ze znajomymi, chodzic na imprezy, moze zapisz sie na jakis kurs, zacznij robic to co cie najbardziej interesuje...Odetnij się, a przynajmniej spróbuj... Ja wiem, że to są książkowe porady, mogą się wydawac póki co nierealne, ale ja wierzę w to że my wszystkie tutaj damy radę, i w naszym życiu zaswieci jeszcze słoneczko👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie no cóż... Jak pisałam wczoraj umówiłam się z Nim. Jak szłam w umówione miejsce już zaczał mnie obsypywac smsami, na którą będę, bo on jeszcze siedział na wykładzie, żebym zamówiła jakiś dobry obiad-on stawia, i w ogóle w ogóle... Pierwszy szok, bo nie licząc wyjazdu wakacyjnego to rzadko mnie gdzieś zabierał:) no ale ok.Miło mi się zrobiło odrazu:) Przyszedł zjedlismy obiad...pogadalismy, ja starałam się byc miła, uśmiechnięta...żadnych pretensji, żadnych obrażan, fochów-śmiech, uśmiech, no starałam się, nie powiem... Później poszliśmy do mnie, napilismy się ciepłej herbatki, wpadł na pomysł że czy nie mam ochoty na kino.Hmm...poszlismy. Naprawdę dawno się tak nie ubawiłam...był miły kochany, oczywiście troszkę go na dystans trzymałam, on cały czas jak szliśmy czy w kinie chciał mnie trzymac za rękę... Nie podjełam w ogóle tematu nas, bo to oczywiście nie jest koniec mojego "puszczania go" ale jak to powiedziała owieczka będę go "podnosic" i "puszczac":) wczoraj był etap podnoszenia:P hehe No ale co jeszcze.Został u mnie na noc-tylko nie krzyczcie:P DO niczego nie doszło, wieczorem jeszcze ogladalismy nasz ulubiony serial, i poszlismy spac.Nie bylo mowy o seksie z mojej strony przynajmniej.Ale w nocy sie przytulał i w ogóle. Teraz znowu tydzien ciszy z mojej strony i delikatnej obojętności:) Zapomniałam dodac, że za tydzien zabiera mnie do mojego domu rodzinnego:)Powiedział, że pojedzie ze mna(a że ma auto) to nie bede sie musiala sie meczyc pociagiem 5h, bo mieszkam troszke daleko od swojego miasta studiowania:) Był kochany, to musze przyznac, aż żal mi było się z Nim rozstawac:( Powiedział parę miłych rzeczy, np. że tęsknił już za przytulaniem do mnie, i że gdybym nie musiała się uczyc na poniedziałek(bo znowu mam kolokwium) to zabrałby mnie do siebie do domku... I tak bym się nie zgodziła, no ale miło słyszec cos takiego:) No cóż. Teraz znowu czeka mnie tydzien "puszczania go" Będzie ciężko, ale widzę że to skutkuje.W jakiś sposób na pewno.Ciągle mnie sie pytał wczoraj dlaczego ostatnio jestem dla Niego taka niemiła...no cóż!Bywa...Niech wie co ja przezywam kiedy on dla mnie taki jest.A bywał nie raz. Uważam że ten sposób, jest najlepszy żeby postawic faceta do pionu. Może nie trzeba przesadzac, ale powiem Wam, że odrazu się mniej zazdrosna o Niego zrobiłam, bo wczoraj to naprawdę czułam się jak jakaś księżniczka:):):) hehe Ależ ja głupia jestem:):P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny to ja zakochanacierpiącajuż, zmieniam nick, bo tamten niestety ale kupy się nie trzyma i sama nie wiem o co mi w nim chodziło, a że jestem estetką no to:P zmienię sobie:) a co:P buziaki i odezwijcie się co u Was, ja sprzątam właśnie, a tak mi się nie chce:o a później nauka:( grrrrrrrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość She83
zakochana wariatka - usmiechalam sie sama do siebie jak czytalam Twoja opowiesc z dnia wczorajszego :) tylko Ci pozazdroscic ale w pozytywnym tego slowa znaczeniu :) I podziwiam Cie ze potrafisz tak na dystans przez tydzien z nim byc, nie odzywac sie do niego itp. Faktycznie moze to i dobrze na niego dziala ale jak sobie pomysle czy sama dalabym rade tak przez tydzien siedziec cicho a w srodku wszystko sie rwie do kontaktu z nim.... Normalnie podziwiam za to :) Lega - jesli codzi o Twoje pytanie, to sama mam ten sam problem, jak sobie uswiadomic i wbic do glowy ze on juz odszedl i nie chce juz wracac?? Mi jest ciezko. Mysle sobie ze moze myslenie zle o nim. Do tej pory mi sie przypominaja same dobre chwile, tych zlych bylo malo i moze dlatego nie potrafie o nim zle myslec i co za tym idzie zapomniec? Zeby pomyslec o nim zle to musze sie niezle nagimnastykowac. Chociaz dzisiaj w porze sprzatania samo cos zlego na jego temat samo wlecialo mi do glowy, wkurzylam sie na niego i zaraz razniej mi sie zrobilo - bo mam powod ze to jednak dobrze ze nie jestesmy razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
She- wiem, w takich momentach zazwyczaj te dobre chwile się przypominają.I to jest najgorsze:( Ja też zawsze pamietam tylko te dobre, i nimi się katuję kiedy jest źle:o tak to już chyba jest, wspomnienia bolą najbardziej i najlepiej zeby ktoś nam wcisnął tzw. reset, by zapomniec o wszystkim. Ja dzisiaj się zajęłam sprzątaniem mieszkania, słucham sobie ulubionej muzyki, od czasu do czasu podgadam z kimś na gg i wejdę na kafe, jednym słowem robię wszystko by tylko o Nim nie myślec, bo zaraz korciłoby mnie żeby wysłac smska albo zadzwonic, byleby tylko usłyszec:) ale nie-mam pewne postanowienie i muszę się go trzymac.za wszelką cenę. On też narazie milczy, coś miał robic u siebie jak wróci do domu, więc pewnie jest zajęty... Z uśmieszkiem wspominam wczorajszy wieczór, i wiecie co?Warto było się wziąśc w garsc, żeby on się troszkę postarał... Nie musiałam o Nic się prosic, nie było żadnych awantur, wszystko z Jego inicjatywy, tak jak powinno byc... Jak kupowalismy bilet jednorazowy po kinie w takim automacie podeszła do Niego taka laska, żeby jej rozmienił złotówkę.Dawniej bym już mu strzelała z dupy-czyli okazywała swoją wielką zazdrośc, wczoraj jak tylko odeszła, zapomniałam o sprawie, jakby nie było tematu, usiedlismy na ławeczce i czekaliśmy na tramwaj:) Jestem jeszcze myślami przy wczorajszym dniu... Ale widzę że żadnej z Was dzisiaj nie ma:( Co jest laski...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie Klepoatra
tak was czytam dziewczyny i mam podobna sytuacje jak PeneLoppe.Jestesmy małzenstwem ponad 4 lata,mamy dwoje dzieci.Pobralismy sie z ogromnego uczucia a teraz z biegiem lat maz stał sie obojętny,coraz wiecej w nas pretensji,ciągle sie siebie czepiamy,ja jestem zła ze długo pracuje i ze nie chce mu sie wykąpac dzieci.On ma pretensje ze mi wszystko zle ze za duzo wydaje na dzieci,za duzo maja ciuszków itp.Poprostu rzeczywistosc nas przerosła.On juz nie przytula mnie kiedy płacze,nie pociesza,nie gadamy ze soba tak zyczliwie...A kiedys?Kuiedys bylismy tacy nierozłaczni,tak nam było dobrze,godzinami dyskutowalismy na kazdy temat,pragnelismy siebie,kazda chwila razem była cenna.Teraz sie oddalamy od siebie,brak mi tych cudownych chwil,nie wychozimy nigdzie razem,nie smiejemy sie razem,nie spedzamy razem czasu...troche sieczuje jakbym wiecznie zyła ze starszym bratem z którym się kłóce.Ech musiałąm sie wygadac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×