Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ***** lega *****

Jeśli kogoś kochasz, puść Go wolno. Jeśli wróci - jest Twój. Jeśli nie to znaczy

Polecane posty

Gość **** lega ****
Ja tez nie potrafie myslec o tych złych chwilach, to jest najgorsze a jeszcze dochodzi do tego ze zaczynam sie zastanawiac czy przypadkiem w duzej mierze to nie moja wina ze tak sie stało:( A dzis mam wyjatkowo zły dzien, chodze i płacze. Brat mi powiedział ze moj były do niego dzwonił(sa bardzo dobrymi kumplami) i sie pytał jak ja sie czuje, ja jak sie rozstawalismy to powiedziałam ze niechce zeby sie do mnie odzywał i widocznie to uszanował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny. nie zaglądałam wcześniej ,bo dopiero co z pracy wróciłam.u mnie kiepsko.naprawdę kiepsko.o tyle inaczej,że dziś jeszcze nie płakałam..czuję jednak,ze jak wieczór przyjdzie to wszystko moze się zdarzyć. ukochany miał się do mnie odezwac jak skonczy prace(wczoraj) nie uczynił tego.ok 23 wybrałam jego numer.nie odebrał.miał dzisiaj siedzieć z małym jak będę w pracy.w czwartek kiedy był ostatni raz powiedział,że powinien być ok 12.nie było go i nie ma.brak mi słów,po prostu brak.chyba nie muszę dodawac,ze milczy jak grób:O i znów doprowadził do tego,ze prócz tego smutku i żalu czuje nienawiść za to co robi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lega-płacz jeśli ci lepiej po tym...Dzisiaj w ogóle taka nędzna pogoda:o typowo jesienna, nic się nie chce, ja ledwo co posprzątałam i już padam, poszłabym najchętniej spac już, i obudzila się w nastepny weekend, kiedy będę blisko Niego:( Moim zdaniem jeśli sie pytał co u Ciebie to to dobry znak, martwi się...to też o czymś świadczy. taka sobie Kleopatra- i właśnie to mnie przeraża. Wszędzie słychac o tych małżenstwach, wcześniej tak szczęśliwych, których zniszczyła codziennośc.Ja nie wiem jak to się dzieje i czemu? Z początku na maksa szczęśliwi ludzie, nagle stają się sobie obcy, ranią się, oddalają od siebie:o:o:o chyba nigdy tego nie zrozumiem:o Nie wiem nawet co mam napisac Ci...zawsze możesz się Nam wygadac, może będzie Ci lepiej. Pamiętaj jednak że masz takie dwie istotki, dla których powinnaś się uśmiechac kazdego dnia... Jeśli kochasz swojego męża walcz o to uczucie wszystkimi siłami, tylko tyle Ci powiem! Więcej nie umiem, bo też niestety nie jestem ekspertką w tych sprawach-a tak chciałabym:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zakochana-super,ze spotkanie siwe udało.tak też myslałam:)cieszę się:* jejku dziewczyny ..swiat chyba zwariował.naprawde zwariował.co sie wyprawia.gdzie zasady,szacunek do innych.gdzie to wszystko się podzialo????????????? skąd w ludziach tyle zła??????????????????? kleopatro współczuję równie mocno jak sobie.matko jak ja dobrze wiem co to znaczy kiedy prosisz o jeden mały gest,o przytulenie czy dobre słowo a dostajesz zimne spojrzenie kogoś kto był taki wyjątkowy! lega-ja też jestem tym GŁUPIM typem,który pamięta to co dobre..te piękne początki...te wspaniałe chwile...wspólne szczęscie..pamiętam jak na siebie patrzyliśmy,jak się wygłupialiśmy,jak nam było ze soba dobrze..ta miłość jest taka okrutna:(:(:(:(:( i tak się zastanawiam czy ten mój już nic nie pamięta,nie chce pamietac??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam wszystkie posty i czuje ze potrzebuje sie zwierzyc..czesto zagladam na kafeterie bo w jakis sposob pomaga mi to przetrwac kolejne dni bez Niego..Bylismy razem 8 lat..od 2 juz nie jestesmy..to moja wina..zrozumiałam za pozno..tyle przezemnie wycierpial ze mam ochote sie wychlostac..zrobilam bym wszystko zeby zabrac jego bol..przeszlosci nie zmienie ale od prawie roku walcze o Niego, staram sie naprawic błędy..jestesmy w kontakcie i czesto rozmawiamy przez gg..dzieli nas duzo odleglosc i nie mamy mozliwosci sie spotkac..Prawie od roku juz nie spie, nie jem..zresztą ja to nie wazne..Rozmawiamy bo on tego bardzo chce..pisze ze chce bym byla czescia jego zycia..ze nie chce mnie stracic, ze nie jest szczesliwy..a ja go kocham, kocham nad zycie i czekam..On jest z kims innym..Byl taki okres ze myslal ze bedzie mial z nia dziecko..jak ja cierpialam to wiem tylko ja..ale trwalam przy nim, pocieszalam..Zawsze mam telefon przy sobie bo czekam ze moze napisze..w domu boje sie nawet odejsc od komputera na chwile..On nikomu sie nie przyznal ze ze mna rozmawia..Kazdej nocy puszczamy sobie sygnalki..napisal ze gdyby mi wyznal co czuje to bylabym zadowolona..ale od tylu miesiecy nie zrobil zadnego kroku..a we mnie wszystko krzyczy juz dosc..ta sytuacja nas oboje wykancza..od tylu miesiecy czuje sie jak szczeniak ktory tuli sie do nogi a dostaje tylko kopy..czasami sprawia wrazenie ze jestem mu bliska a za chwile zupelna obojetnosc..skonczymy rozmawiac i on zamiata mnie pod dywan i przestaje istniec..juz nie daje rady..kocham go ale do wybaczenia potrzeba milosci a on przeciez jest z kims innym..jak mam mu pokazac przez gg co do niego czuje?!..nie wiem co jeszcze moge zrobic walczyłam przez tyle miesiecy..ile jeszcze mozna plakac w poduszke..ile jeszcze mozna jezdzic po miescie godzinami sluchajac muzyki na maksa zeby zagluszyc mysli... napisalam mu ze teraz nastepny krok nie nalezy juz do mnie i poprosilam zeby do mnie zadzwonil..od dalej puszcza sygnakli i wysyla smsy..co dalej robic? Za bardzo go kocham zeby byc tylko jego kolezanką..czy on mi kiedys uwierzy? da szansę? Czekam..i bede czekac..ale czy dalej pozostawac w kontakcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie Kleopatra
Zakochana-dzieki,kocham męza moze gdybym go nie kochała to byłoby mi na ręke ze się oddalił.wiesz co?Gdyby mi ktos 4 lata temu powiedział ze będziemy dla siebie obcy to zasmiałabym sie mu prpsto w twarz bo myslałam ze my zawsze bedziemy szczesliwi.Przeraza mnie to poczucie bezsilnosci,ta obojetnosc z jaką mąz patrzy na mnie.I wiesz co?Czasem jak usnie to glaskam go po policzku by poczuc jego skóre pod palcami jak kiedys....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Penelopka-trzymaj się kochana jakoś👄 Nie mam słów na tego Twojego męża:o Jeśli nie Tobą to powinien się chociaż własnym dzieckiem zainteresowac, bo to jego obowiązek...😠 Jejku jak ja się boję, że kiedyś założe rodzinę i wszystko się bedzie sypało, skoro nawet teraz nie umiem życ w miarę normalnym związku:( Jestem z Wami dziewczynki👄, u mnie też jakoś smutno bardzo- mój się jakoś nie kwapi do odzywania, pewnie dryndnie wieczorem, chyba dzisiaj "udam" że spię, niech sobie nie pomyśli, że czekałam na Jego telefon cały dzień...:o Muszę się zebrac za naukę zaraz, ale cóż jak moje myśli cały czas przy Nim i przy wczorajszym dniu...Analizuję każdą minutę tego spotkania jak jakaś nienormalna:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość **** lega*****
To ze moj sie pytał to tylko z sympati, sentymentu ze bylismy ze soba tak dlugo i tak wiele nas laczyło, ale wiem tez ze jemu nie jest tak ciezko, sama juz niewiem co napisac bo okropne jest to co przezywamy, czy nie moze byc tak ze spotykamy faceta i jestesmy z nim na całe zycie, na dobre i złe, jezeli bog tak to wymyslil to dlaczego nie zrobil tak ze odrazu tworzymy szczesliwe zwiazki a nie po kilku nieudanych:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
villemo82 kochana a można wiedziec co miedzy Wami takiego się wydarzyło, że zakonczyliscie ten związek? Kleopatra z tym głaskaniem, rozumiem, też tak mam...Ja dzisiaj jak obudziłam się rankiem pierwsza,patrzyłam się na Niego jak śpi, i tak bardzo chciałam się przytulic do Niego, pocałowac, ale jeszcze nie...Tak samo siedząc wczoraj koło Niego w kinie, też marzyłam o tym, żeby się przytulic, on tylko łapał mnie za rękę, a ja chciałam się tak zatracic tam w Jego ramionach i zapomniec o całym świecie:(:(:( Niestety tak samo jak Ty byłam bezsilna wg mnie bo nic nie mogłam zrobic sama:(musiałam czekac na Jego krok-a tak bardzo chciałam:o lega- dobrze, że chociaż ta sympatia została, dobrze o Nim swiadczy...niektorzy nawet nie odważą się na taki krok:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Przeraza mnie to poczucie bezsilnosci,ta obojetnosc z jaką mąz patrzy na mnie.I wiesz co?Czasem jak usnie to glaskam go po policzku by poczuc jego skóre pod palcami jak kiedys...." Boże dziewczyny ja robiłam to samo:(:( i nie muszę już czekać do wieczora by płakać:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo my takie zakochane wariatki jestesmy:o:o:o wiecie co?Specjalnie przełozyłam sobie karte sim do telefonu z którego nie moge dzwonic ani pisac sms bo mam uszkodzoną tam klawiaturę...żeby nie korciło, bo dzisiaj coś korci strasznie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zakonczylam nasz zwiazek bo myslalam ze uczucie sie wypaliło..byly lepsze i gorsze dni..zaczelam nowa prace, nowi znajomi i odbiło mi..zamiast naprawiac problemy zaczelam od nich uciekac..nie chcialam widziec jego bolu...tesknilam za nim ale wmawialam sobie ze mi przejdzie..nawet zaczelam sie spotykac z kims innym ale było coraz gorzej...tesknilam za moim eks i w koncu załamałam sie i nie moglam juz wiecej wytrzymac..dostałam wtedy od niego sms ze dalej mnie kocha!..ja tez wyznałam mu wszystko..ze kazdy dzien poswiece zeby mu pokazac jak bardzo zaluje i jak bardzo chce wszystko naprawic..a on mi wyznal ze chce byc ze mna ale kogos ma..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I właśnie najczęściej sobie uświadamiamy że kochamy tę osobę jak już ją stracimy.Ty straciłaś swojego faceta, zaczęłaś tęsknic, pragnąc go, wtedy kiedy go nie było obok Ciebie już:o często tak jest i właśnie to jest idealny obraz tytułu naszego tematu. Jak straciłaś dopiero sobie uświadomiłaś kogo straciłaś. Ale słuchaj może jeszcze nic straconego.Może jeszcze da się to wszystko jakoś odbudowac, tylko że jest jeszcze tamta dziewczyna... Tylko że jeśli on kocha tak naprawdę Ciebie, a tak mi się wydaje, to z nią dlugo nie będzie, uwierz mi.W koncu nie wytrzyma i przybiegnie do Ciebie szybciej niż Ci się wydaje. Tylko ty się musisz zastanowic czego tak naprawdę chcesz, żeby nie krzywdzic ani siebie ani jego ponownie:(I tak już wystarczająco cierpisz-i wydaje mi się że on też! Walcz jeśli kochasz.Nic innego nie umiem powiedziec, ja się obecnie tym kieruję, bo nie wyobrażam sobie inaczej. Tylko ja walczę w troszkę bierny sposób. Bo to ON mnie zaczął odpychac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wiem ze zyje dla niego i zrobie wszystko zeby go odzyskac..nie potrafie sie poddac..mimo ze on jest z kims innym..wiem ze w tej sytuacji wszyscy cierpia..to wykancza mne i jego..ale on dalej nie chce ze mna porozmawiac..kiedys przejechałam 300 mil proszac go o spotkanie..nie spotkal sie ze mną..:( Co robic..przeciez nie mozna tak cicho siedziec i patrzec jak marzenia przelatuja koło nosa...on chce ze mna rozmawiac przez gg i smsy ale nic wiecej..nie wiem juz co robic zeby było dobrze..on wie co ja czuje...tyle miesiecy juz mineło..myslicie ze powinnam sie odsunąc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może nie chce Cię widziec bo boi się o swoje uczucia, nie myślalas o tym?Boi się że może znów jak sobie pozwoli na coś więcej to go odrzucisz?Ze znow zmienisz zdanie?Nie jest łatwo zaufac od nowa kiedy ktoś nas zranił, porzucił...uwierz! Naprawdę ciężko mi powiedziec co powinnas zrobic. Jesli sie odetniesz on może to potraktowac że znowu chcesz sie go pozbyc ze swojego życia i również dac sobie spokój z Tobą. Albo może sie obudzic i jeszcze bardziej zatesknic... Nie wiem nie jestem NIM trudno mi cokolwiek powiedziec. Musisz sama przemyslec w spokoju czego tak naprawdę chcesz i podjąc jakąś walkę-jak ja to zawsze mówie-postawic wszystko na jedną kartę!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz racje..on sam mi to napisał..ze sie boi..trudno mu zaufac..ja wiem ze gdybym dostala szanse to nigdy nie wypuslilabym jej z rak..wytrwalam juz tyle miesiecy wiedzac ze on jest z kims innym..moje zycie to dol bez dna..ale jak mam mu pokazac ze kocham..jak to cholernie boli..poprosiłam go zeby do mnie zadzwonił..tylko tyle..mały krok..jestem tak beznadziejnie sama z tym wszystkim..niewiem czy dalej pisac na gg czy naciskac na rozmowe przez telefon..napisal ostatnio ze ma dosyc tego zycia..i bardzo sie boi ze a jego zycia znikne..ja juz nic nie rozumiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( smutne to co piszesz... Ale jednocześnie widac że facet Cię kocha, i ciężko mu podjąc jakąś decyzję, bo raz już został zraniony. Naprawdę sama nie wiem co mam ci doradzic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
villemo82----on się boi.kocha i tęskni,ale najbardziej się boi. nie ma gwarancji,ze znów go nie zranisz.nikt mu jej nie da.ty mu jej nie dasz.a słowa?słowa są puste...dlatego nie może wierzyć. on kogoś ma.jego życie się toczy.pozwala sobie względem ciebie na tyle by czuć się bezpiecznie.gg ,sms-tu nie przekroczy pewnych granic.odmawiając spotkania z tobą(jak pisałas ,ze ileś tam do niego przejechałaś)pokazał,ze nie potrafi pokonac tej właśnie granicy bezpieczeństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała_123
Byłam ze swoim chłopakiem 2,5 roku i zostawił mnie. Bardzo sie kochamy ale to był związek na odległość... Widzieliśmy się najczęściej na weekendy. Ale nie na każde. Ale teraz sytuacja się zmieniła bo poszedł na studia zaoczne i na weekendy nie ma czasu...Więc postanowił się rozstać. Jest mi ciężko i smutno...Ale cóż ja juz nic nie mogę zrobić...A ponadto nie układało nam się w sferze łóżkowej...poprostu nie zaspokajał mnie i jestem pewna że to też wpłynęło na jego decyzję. Tak bardzo go kocham i wiem że on mnie też ale nie możemy być razem. Chciała bym o nim zapomnieć ale nie potrafie. Nie jesteśmy razem od 2 tygodni a mi dalej się wydaje, że on jest mój...a juz nie jest i nie potrafie się z tym pogodzić. Może którejś z was dziewczyny udało się zapopmnieć? Macie może jakieś recepty na złamane serce? Heh ale wiem że takei rany ot tlyko czas leczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem to i dlatego prosze go by zadzwonił..tyle miesiecy staram sie mu pokazac co czuje ale nie da sie przeciez tego zrobic przez gg czy sms..pisze ze nie jest szczesliwy..ze teskni za dawnymi czasami kiedy bylismy razem..a we mnie wszystko krzyczy juz dosc..kocham cie ..wróc....przeciez nie mozna sobie ukladac zycia wbrew temu co sie czuje bo zawsze bedzie nieszczesliwy..to mu napisalam w ostatniej wiadomosci i poprosilam zeby zadzwonił..to było trzy dni temu..on dalej puszcza sygnalki i wysyła smsy...co mam zrobic zeby było dobrze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehhh dziewczyny...mój nadal się nie odzywa:( cały dzien dzisiaj...widzialam że był na nk przez chwilę i nawet słowa:( Już dochodżą do mnie aż takie myśli że wczoraj byłam tylko zabawką:(kurde, smutno się robi...:( aż zjadłam całą czekoladę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka sobie Kleopatra
moj mąz własnie wraca do domu,pewnie za 15 minut bedzie,ciekawe jak bedzie wyglądał wieczór?Ja taka wyteskoniona a on...???Zycze Wam kobietki miłej soboty,odezwe sie jeszcze napewno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kleopatro zazdroszczę,bo moj nie dość,ze nie wróci to jeszcze ostatnio nie wracał..a ja zawsze tak czekałam. przed chwila wyskoczyłam do sklepu.przed wyjściem myślałam sobie czy on w ogóle zdaje sobie sprawę z tego co się dzieje.czy myśli o nas?czy choć trochę teskni.ciekawe czy przez chwilę,jedna małą chwile pomyslał o mnie...wie,ze cierpię,zna mnie w końcu.i co?wielki znak zapytania mam. wpadłam też na pomysł-głupi a jak,ale na jakie tu mozna pomysły już wpadac:O ostatnio stracił w telefonie wszystkie kontakty,nie ma więc numeru do mojej mamy.po drodze do sklepu wykręciłam jego numer z kmorki mamy,ze trzy razy,ale nie odebrał.i opcje są dwie,ale się zorientował,albo tak jak często robił nie odbierał nieznanych numerów:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ano właśnie Penelopka-te myśli...zadręczamy się nimi jak wariatki:( Czy oni o nas myślą, czy za Nami tęsknią? 1000 pytan bez odpowiedzi. Mój chyba za mną nie tęskni. Nie odzywa się w ogóle do mnie ja do Niego też nie. I wiem jedno że jak już dzisiaj będzie dzwonil to na pewno nie odbiorę od Niego telefonu, bo dziś nie chcę żeby sobie myślał, że czekam na to, że lecę do dzwoniącego aparatu jak głupia, jak zawsze potykając się o wszystko:o Jestem żałosna że dałam się nabrac na Jego wczorajsze czarowanie mnie... Dziś już ma mnie gdzieś:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×