Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mocno ciekawa___

Dać się naciąć czy nie?

Polecane posty

Gość mocno ciekawa___

W ciąży mnóstwo się nasłuchałam o nacinaniu i nienacinaniu przy porodzie. Co artykuł to ideologia. Osobiście stwierdziłam, że położna zrobi co będzie uważała ja nie mam takiej wiedzy zeby z nią polemizowac. No i nacieła. Zszyli mnie, zagoiło się, zapomniałam. Ale ciekawa jestem jak to u innych wygląda. Taka mała statystyka. Nacieli was - jak sie goiło? NIenacieli - było faktycznie lepiej czy komplikacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nacieli... super, elegancko, nie ma sladu, zagoiło sie szybko. Drugi poród popekalam, makabra, goilo sie dlugo, popekalam bardzo "nieładnie", do dzis mam pewne problemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie nacinalii
nacieli - po ok. tygodnia nie czułam że cos było tam robione, miałam 3 szwy. Naciecia nie czułam, szycia tez nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mocno ciekawa___
no nie ukrywam ze wlasnie pod wplywem tego tamatu pytam. Duzo sie mowi ze naciecie to zbrodnia, ale ja nie slyszalam zeby po nacinaniu cos sie dzialo. To co taka propaganda nas karmia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak wygląda
nacięcie? tną w poprzek czy wzdłuż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem naciąć
mój umysł jeszcze nie ogarnal o co chodzi z tą nagonką na nacinanie. Moja siostra feministka, tak popękala, ze ma problemy z trzymaniem kału....... no ale każdy ma wybór nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na ukos w strone ude

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddddddddaaaaaaaaaS
nie daj sie nacinać :P popekaj w kazdą strone bedzie lepiej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rena23
mnie też nacięła położna, czułam to bardzo, mimo, że jestem dwa miesiące to czasem po większym wysiłku boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To w Polsce
jest nagonka na to zeby nacinac!!!! Dlatego wszystkie sie daja. Bo sie boja. Bo im sie wciska ze popekaja we wszystkie strony. Tak naprawde to i po nacieciu mozna popekac jak jest duze dziecko... i to wtedy zazwyczaj w strone odbytu. W Irlandii nacinaja tylko wtedy kiedy trzeba. Polozna wie dokladnie kiedy trzeba!!!! Potrafi dokonac trafnego wyboru i malo kto tu peka. Nacina sie okolo 50% pierworódek i tylko 15-20% wieloródek. Ostatnia faze porodu prowadzi sie bardzo wolniutko. Nawet do godziny. Na samym koncu wrecz zabrania sie przec i pozwala sie dzialac silom natury. A u nas - rach ciach i po krzyku a jak nie chce bobas wychodzic to sie jeszcze polozna na brzuchu polozy zeby szybciej wyskoczylo. Nie jesttem przeciwna nacieciom ale zdecydowanie sie u nas ich naduzywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yogi misiu
To nie jest chyba kwestia czy się dać naciąć czy nie tylko razcej czy jest potrzeba nacięcia czy jej nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki tego tematu
ja się nie chce kłócić czy wymądrzać - chociaż niewątpliwie powstanie zaraz ostra wymian zdań tych co były nacinane i to popierają i tych co tego nie popierają. Dużo na ten temat czytałam, zapoznałam sie z wytycznymi WHO - trochę wiem i to od specjalistów. Największy problem w Polsce to nie to czy nacina czy nie... Ale to że w Polsce WSZYSTKIE kobiety się prawie nacina (do 90%) bez względu czy trzeba czy nie. A tak naprawdę blisko 80-90% kobiet mogło by tego uniknąć. Tylko to wiąże się z dodatkową pracą położnych - ochroną krocza. Niewiele położnych chce to robic - trwa to dłużej i wymaga większego zaangażowania. Di tego lekarze którzy wchodzą do rodzącej i jedyne pytanie jakie zadają to "który poród". Jesli pada odpowiedz że pierwszy to tną bez gadania... Radzę poczytać raporty WHO poparte długimi badaniami i porównaniami, napisane przez specjalistów. ps. głęboki pęknięcia są najczęściej konsekwencją nacięcia :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dokładnie tak jak piszesz
U nas w Polsce wciska się kobietom że nacięcie to absolutna konieczność i straszy najgorszym co tylko możliwe. Tak samo jest też ze znieczuleniem zewnątrzoponowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki tego tematu
mnie najbardziej boli w naszym kraju nie solidarność kobiet :o Te co zostały nacięte (mimo że może tego nie chciały i wiedzą że u nas to rutyna) po porodzie chwalą jakie to było świetne rozwiązanie. Przekonują że jest ok, że nie boli i że najlepiej aby Cie nacięli.... Niektóre jeszcze dodają zasłyszane historie o koszmarnych pęknięciach (często od położnych o zgrozo które tym tłumaczą nacięcia - zapominając dodać ze im z 30stoletniej karierze nigdy sie to nie zdarzyło a koleżance koleżanki). Dlaczego to robią skoro większość z nich wie że nacięcia w większości przypadków są zbędna, że to rutyna?? Ja to odbieram jak myślenie "dlaczego ona ma mieć lepiej niż ja?", "skoro mnie nacięli to ją też niech natną?". Większość z Was nie ma porównania jak to jest jak sie nie nacina. (Pęknięcia w drugim porodzie mogą byc powikłaniem po nacięciu i szyciu przy pierwszym :( ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj ojjj ojjjjjjj
"To nie jest chyba kwestia czy się dać naciąć czy nie tylko razcej czy jest potrzeba nacięcia czy jej nie ma." zgadzam sie z ta wypowiedzia to polozna w czasie porodu powinna zadecydowac, czy powinno byc naciecie (przeciez ona widzi dokladnie, czy skora sie bardzo napreza, czy tez nie)..oczywiscie nie powinno to byc wykonywane rutynowo, jak to niestety jest w wielu polskich szpitalach :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki tego tematu
"to polozna w czasie porodu powinna zadecydowac, czy powinno byc naciecie" Tak tylko te położne powinny chcieć chronić krocze a w Polsce w większości nie chcą bo nacięcie przyspiesza im pracę. Mnie jeszcze zastanawia dlaczego prywatne położne którym sie płaci dużą kasę potrafią prowadzić poród bez naciec i pęknięć a w szpitalu się nie da :( Inna sprawa że pozycja do porodu preferowana w Polskich szpitalach wyjątkowo nie sprzyja rodzącej (dziecko rodząc sie napiera na dolną ścianę pochwy i nierównomiernie rozciąga skórę i mięśnie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi się tez troche wydaje że polskie położne nie za bardzo nawet wiedzą jak chronic krocze i boją się ryzykować. Same przez lata tak były kształtowane i tak uczone... w ten sposób odbierały większość porodów. Po prostu czują się pewniej z nacięciem i dlatego tak często po nie sięgają. Bo fakt jest taki że żeby nie było nacięcia ani pęknięcia to musi być super współpraca między kobietą rodzącą a położną. Szczególnie w ostatnich chwilach porodu. Tego nie uczą w szkołach rodzenia, kobiety często panikuja i chcą jak najszynciej urodzić i mieć to za sobą. A tu się liczy każdy ruch, każde parcie i każdy oddech... również pozycja rodzącej. Nasze połozne wykonują taką prace jaką im nakazuje polska praktyka i jaką wymagają od nich polscy lekarze. I stąd tyle nacięć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki tego tematu
Mogłabym sie Tobą zgodzić .Paulinka. gdyby nie to że znam kilka przypadków Polskich położnych które pracują za granicą - i doskonale umieją chronić krocze a w Polsce jakoś tego nie robiły. W Polsce jak sie zapłaci to tez można rodzic z ochroną. Wg niektórych opinii w Polsce po prostu kobiety nie znają swoich praw i sie ich przestrzegania nie domagają dlatego jest jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienacieta
Przy drugim porodzie poprosze o naciecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No bo to jest tak jak pisałam - w Polsce nic nie sprzyja ochronie krocza - edukacja połoznych, praktyka w szpitalu, poglądy lekarza, szkoły rodzenia. I to własnie dlatego u nas się nacina. Nie dziwię się też że dziewczyny które popękały chcą przy drugim porodzie nacięcie. Żeby krocze nie pękło położna musi się na tym znać i umieć prowadzić kobietę. Ponieważ większość z nich tego nie robi nie ma co się dziwić że potem biorą się historyjki horrorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nununu
pierwsze dziecko rodzilam w Polsce,bylam nacieta i alleluja!!!drugie rodzilam w Anglii , polozna nie zdazyla naciac,niestety popekalam w strone odbytu,do tej pory mam problemy a juz mina rok od porodu,tak wiec z wlasnych doswiadczen sklaniam sie ku nacinaniu gdy jest taka potrzeba;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam gadanie
A ja bylam nacieta i wcale nie zachwalam!Wiec prosze nie uogolniac,ze kobiety takie wredne sa! Do dzis czuje to miejsce a najgorsze to to, ze nacieli mnie juz po wyjsciu glowki, bo wpadla lekarka z haslem, ze jak to nie nacieta, czujecie??Zlosc mnie bierze do dzisiaj.Osobiscie uwazam, ze w polsce nacina sie rutynowo, nie wiem po co! Przeciez wystarczy obserwowac i naciac, kiedy widac, ze sie peknie.Ale po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nununu
kobiety raz nacięte przy kolejnych porodach mają większe szanse na pęknięcia właśnie przez tą wcześniejszą interwencję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooooooooooooooo
mnie nikt nie nacinal i dalam rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do takie tam gadanie
wybacz ale co? mam Cie wymieniać personalnie że Ty nie zachwalasz? Uogólniam bo takich głosów jak twój jest mało (albo wcale) i zwykle nie pojawiają sie w dyskusji. Jak chcesz nie byc uogólniana to mów głośno o tym co Cie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 3 porody za sobą .Przy pierwszym i drugim porodzie mnie nacinali i powiem ze o wiele szybciej dzidzia wyszła .Przy drugim położna mnie nie nacinała bo stwierdziła że synek jest mały i ze dam rade urodzić niestety ostatni etap porodu trwał 30 min. bo nie miałam sily wypchac malego .Pekłam w starym nacieciu miałam 2 szwy założone .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mocno ciekawa__
a dlaczego ja niby zachwalam i to jeszcze w imię "skoro mi bylo zle to niech inne tez maja?" zaraz się pojawią takie same glosy pod adresem porodu naturalnego. napisalam jak było i tyle. zadalam pytanie z ciekawosci. a co do wydluzania ostatniej fazy to hmm, nie zawsze sie da. Ja w ostatniej chwili wylądowałam na boksie, pozycji nikt mi nie narzucał, poród z rączką więc i owszem "wyduszany". nie przec zostawic sprawe naturze - naprawde ci sie to udało? do mnie polozna mowila, zebym nie parla i co, i nic nie udalo mi sie utrzymać i zaczelam przec, wtedy wlasnie mnie ciachneli, wtedy mi sie lekarka na brzuchu polozyla... tak jak pisalam, zagilo sie i po sprawie. O wiele bardziej mnie denerwuje brzuch po ciazy niz ta smieszna blina po nacieciu. i nie robie tu zadnej propagandy tylko pisze jak bylo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×