Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

............+.............

***************BARKA*******************

Polecane posty

Pewien niezadowolony człowiek zrzędził przeciwko Bogu mówiąc " A kto powiedział że każdy z nas musi nieść na sobie swój krzyż? Czy możliwe żeby nie istniał żaden sposób aby się od niego uwolnić??? Mam dość swoich codziennych zmartwień! " Dobry Bóg odpowiedział mu na jego wątpliwości snem. Ziemskie życie ludzi które ów człowiek widział we śnie było jak ogromna procesja. Każdy człowiek szedł dzwigając na swoich ramionach wielki krzyż. Posuwał się do przodu krok po kroku mozolnie i nieubłaganie. nasz bohater również uczestniczył w tym pochodzie niosąc na sonie ciężar własnego krzyża. W pewnym momencie zauwazył, że jego krzyz jest dłuższy od krzyży innych ludzi- tak mu sie przynajmniej zdawało. Może dlatego nie mógł sobie z nim poradzić Niewiele mysląc usiadł na przydroznym kamieniu i skrócił go o porzadny kawałek. mógł teraz krokiem szybszym i lżejszym podążać za innymi. W ten sposób bez większych trudności dotarł do miejsca, gdzie kończyła sie ludzka pielgrzymka. Był tam wielki wąwóz -szeroka "szczelina" w ziemi. Po przeciwnej stronie rozpoczynała się kraina "wiecznej radości" Kiedy patrzyło się na nią z tej strony wzbudzała zachwyt swym pięknem. Jednak nie było żadnego mostu który by do niej prowadził żadnej kładki po której można by się tam dostać. Nasz bohater zauważył że ludzie jakoś przechodzą na drugą stronę : zdejmują z ramion swoje długie krzyże i po nich przedostają się nad wąwozem. Każdy krzyż miał idealny rozmiar - dokładnie taki jaki był potrzebny aby połączyć ze sobą oba brzegi przepaści. Przeszli wszyscy.Pozostał on sam. Dopiero teraz zrozumiał że skrócił swój krzyż na swoją zgubę. Jednak było za pózno. Rozpacz nie przydawała się już na nic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogie Siostry:-) Mamy sytuację,w której ideą było zmienienie nas w więźniów,kończy się liczacy 26000 lat cykl ewolucji,wbrew pozoromco nam wmawiają, zyjemy wiecznie,jestesmy wszystkim... żyjemy wiecznie,zapomnielismy o tym dlatego jestesmy żądzeni(manipulowani) przez kilku. http://www.youtube.com/watch?v=u5ldAsthEvY&feature=player_embedded

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnucha 77
EW WEDŁUG SW ŁUKASZA .......Potem zwrocił sie do kobiety i rzekł Szymonowi ;-Widzisz te kobiete ?Wszedłem do twego domu a nie podałes Mi wody do nog ;ona zas łzami oblała mi stopy i swymi włosami je otarła .Nie dałes Mi pocałunku;a ona odkad wszedłem , nie przestaje całowac nog moich .Głowy nie namasciłes mi oliwa;ona zas olejkiem namasciła moje nogi .Dlatego powiadam ci ;Odpuszczone sa jej liczne grzechy,poniewaz bardzo umiłowała.A ten komu mało sie odpuszcza , mało miłuje.Do niej zas rzekł ;Twoje grzechy sa odpuszczone ...................................... Twoja wiara cie ocaliła ,idz w pokoju .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnucha 77
Ach , chyba jestes tym na którego czekałam dobranoc👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnucha 77
Ze niby Ty na mnie? w tym sensie? 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobranoc:-) Przed kilku laty była sobie fabryka, która produkowała misie. Każdy z nich był inny, ale każdy tak samo śliczny i milutki. Małe dzieci uwielbiały te misie, rodzice kupowali im je na urodziny, imieniny i Gwiazdkę. Każde dziecko od razu umiało pokochać swojego misia i uważało go za swojego największego przyjaciela. Tylko jeden misio był nieudany. Został uszyty z samych resztek materiału. Miał jedno uszko różowe, drugie zielone, tułów w kwiatki, nóżki w kratkę. Nosek zamiast czarnego wyszedł niebieski, a oczy, robione już z ostatnich skrawków, były żółte. Misio ten był bardzo miły w dotyku. Cieplutki i aksamitny, ale nikt tego nie widział, bo nikt nawet nie brał go do ręki. Biedny Brzydki Misio widział, jak jego koledzy szybko opuszczają sklepowe półki i trafiają do wesołych, uśmiechniętych dzieci, które bardzo je kochają. Sam stał samotny, już troszkę zakurzony i myślał sobie: To nic, że mnie nikt nie chce. Najważniejsze, że moi koledzy trafiają w dobre ręce. Minęła kolejna Gwiazdka i misia nadal nikt nie kupował, aż pewnego dnia do sklepu weszła mała, może sze?cioletnia dziewczynka. Miała na nosie ciemne okulary, chociaż tego dnia wcale nie było słońca, a w rączce białą, plastikową laseczkę, chociaż wcale nie była staruszką. Weszła do sklepu ze swoją mamą. Poprosiły o misie. Dziewczynka była niewidoma. Nic nie widziała. Nie znała ani kolorów, ani nigdy nie widziała tęczy, nie umiała sobie wyobrazić lecących w powietrzu ptaków, ale za to wszystko umiała zobaczyć rączkami. Wzięła do rączki najpierw bielusieńkiego misia. Najładniejszego ze wszystkich. Pomacała jego odstające uszka, dotknęła łebka ; I wzięła następnego, szarego. Ten też nie przypadł jej do gustu, bo miał troszkę ostre zakończenia łapek. Na samym końcu ekspedientka położyła Brzydkiego Misia, bo i tak nie liczyła, że kiedyś ktoś go kupi. - To ten mamusiu! - krzyknęła głośno dziewczynka - To jest mój misio. Mój piękny kochany misiaczek - i z całej siły go przytuliła, a potem pocałowała w brzydki, niebieski nosek. Od tej pory dziewczynka i misio nie rozstawali się nigdy. Na leżakowaniu spali pod jedną kołderką, u dentysty dziewczynka ściskała jego łapki, a kiedy trudno jej było coś zrobić, zawsze pytała o radę swojego przyjaciela. Inne dzieci śmiały się, kiedy widziały, jakiego brzydala ze sobą nosi. Ale dziewczynka każdemu proponowała, żeby wziął misia do ręki. I wtedy działo się coś dziwnego. Przestawał wydawać się brzydki. Wszystkie dzieci zazdrościły dziewczynce. Pytały ją często skąd wiedziała, że ten misio jest taki cudowny, tak kochany. Przecież nie mogła tego zobaczyć, bo jest niewidoma. A ona zawsze im odpowiadała: - Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RUSAŁKA 011
...takie misie sa naj ..naj ... wiem cos o tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rusałka011
Odnoszac sie do plenty ,mysle ze najpiekniejsze jest to czego niewidac i idac tym sladem zaryzykuje i powiem ,ze owa dziewczynka gdyby jakims cudem odzyskala wzrok,nadal kochalaby swojego misia ,powiem wiecej -kochalaby jeszcze bardziej .......pa Plusiku 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rusałka011
no moze pulenta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co się modliłeś?
pomyślałeś i o tych którzy być może potrzebują modlitwy innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałaś/eś takze ten wpis? z 12:33 ? [zgłoś do usunięcia] jedenplusjeden Jutro wyjeżdzam na 3 dniową wycieczkę do Częstochowy,pomodlę się i za Was siostrzyczki i bracia byscie byli zawsze zdrowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://www.youtube.com/watch?v=Sl_ExU46KXE tłumaczenie słow: O Boże prosimy Cię usilnie by Twoje światło zechciało rozjasnic nasz umysł. mantra Guyatri jest bardzo silną mantrą wedyjsą sprzed wielu tysiecy lat, słuzy do likwidowania negatywnej karmy,chroni oczyszcza takze pożywienie,prowadzi do oświecenia. Cel ma podobny jak śpiewanie naszych pieśni kościelnych, czyli oczyszcenie. Prawda,ze piękna.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×