Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość plus/minus

Obiad weselny półmiski czy porcja dla każdego?

Polecane posty

Gość plus/minus

No właśnie: jak sądzicie, czy lepiej, gdy obiad podawany jest na półmiskach, ziemniaki, kilka rodz. mięs i każdy sobie nakłada, czy też lepiej, gdy każdy gość dostaje na talerzu swoją porcję, ładnie udekorowaną? Prosze o argumenty za i przeciw....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazdy swoja bylam jakis czas temu na weselu, gdzie podawana na polmiskach i wyszlo na to, ze jak bylo kilka rodzajow mies to kazdy chcial ten 1 i dla wszytkich nie staczalo jak na polmisku bylo mieso i np opiekane ziemniaki, to piwerwsze osoby nakladaly sobie po kika tych ziemniakow wiec starczalo dla pierwszych 3 osob i tak ze wszytkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas było tak talez do rosołu przygotwany z makaroem i pirtruszka do tego wazy z goracym rosołem i nastepnie półmiski z miesami i zimniakami wiesz moze ktos ma ochote na 2 kotlety a ktos na kawałek kurczaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jak wszyscy maja ochote na schabowego to juz nie dostana, a tak kazdy bedzie mial to samo. jak nie ma wyboru to nikt nagle nie ma ochoty na cos tylko je, co mu podano

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wlasnie ze dostana bo jest szykowane tyyle by starczylo dla kazdego ale jak ktos wydziela porcje jak dla dzieckA No to powodzenia ...u nas bylo na polmiskach i kazdemu starczylo kazdy nakladal sobie tyle ile chcial jak zabraklo bylo donoszone chyba wiadomo ze mezczyzna zje wiecej niz kobieta i co ma dostac wydzielona taka sama porcje??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszyscy dostaja po prostu takie porcje jak na faceta, jak za dużo to nie dojedzą najwyzej, nei ma obowiazku jedzenia wszystkiego do bólu. u nas było podawane na talerzach, kazdemu jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zalezy od tego ile tego jedzenia bedzie podane na polmiskach. Bo jak wyliczone porcje,na 10 osob 5 schabowych i 5 devolai to moze byc malo,bo faktycznie moze byc tak,ze 8 osob bedzie chcialo schabowego. Ale jak bedzie duzo na polmisku to powinno byc ok. Bylamna takim weselu,ze podawali wszystko osobno,i bylo spoko. Bo na stol,gdzie siedzialo ok.30 osob podali 4 polmiski miesa,a na kazdym bylo po 3 rodzaje miesa,i dla kazdego starczylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajcie spokojjjjjjj
ja mialam obiad weselny w hotelowej restauracji i wygladalo to nastepujaco...sami wybieralismy menu,ktore potem bylo przedstawione gosciom i kazdy zamawial to co chcial.na przystawke byla salatka,potem dwie zupy do wyboru,dalej danie glowne(kaczka,kurczak,danie wege,ryba).poza tym na stole byly deski serow,pieczywo i owoce.wszyscy byli zadowoleni i najedzeni.przyjecie trwalo od 17 do 21,a zakonczylo sie tortem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bylam na weselu
gdzie podawali na polmiskach i byl full wypas pomimo cateringu bylo wszystko jesli chodzi o porcje to nikt nie narzekal jak czegos brakowalo to donosili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja byłam na weselu gdzie było podawane na półmiskach i to na zasadzie - pięć rodzajów mięsa, z kazdego rodzaju tyle porcji ilu bylo biesiadników, na okolicznosc gdyby właśnie wszyscy chcieli zjesc schabowego albo wszyscy chcieli zjesc filet z piersi. nawet nie powiem ile zarcia sie zmarnowało... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas obiad był na półmiskach i myślę, że to lepsze rozwiązanie. policzono po 3 kawałki mięsa na osobę (a do wyboru było 5 różnych. każdy sam mógł zdecydować ile czego chce sobie nałożyć, czy polać sosem czy nie, czy zjeść roladkę czy kotlet. nie było sytuacji, żeby ktoś miał ochotę na pieczeń i nie dostał jej. nie było też sytuacji, że 3 pierwsze osoby zjadły całą miskę ziemniaków (??!!) i dla reszty zabrakło. podawanie na talerzach gotowych porcji jest jeszcze większym marnotrawstwem, bo wszystko co zostało niezjedzone znajdzie się w śmietniku. a mięso, które pozostało na półmiskach państwo młodzi zabierają do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się z katowiczanką - przynajmniej to, co zostanie na półmiskach będzie można zabrać do domu:) tylko rzeczywiście półmisek z mięsem musi być spory, aby ludzie mieli z czego wybierać - ja osobiście nie spotkałam się z sytuacją, żeby komuś brakło mięsa i żeby wszyscy rzucili się na jeden rodzaj mięsa no i poza tym to faceci rzeczywiście więcej zjedzą:) chciałam zwrócić uwagę na jeszcze jedną sprawę - roznoszenie talerzy z obiadem zajmuje więcej czasu niż rozniesienie półmisków - ostatnio byłam na weselu, ok 150 osób, obiad podany na talerzu i strasznie długo trwało, zanim dostaliśmy swoje porcje. Uważam, że z półmiskami byłoby szybciej. Na mniejszych weselach może być inaczej no i oczywiście dużo zależy od obsługi, ale i tak moim zdaniem lepsze są półmiski:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Półmiski to jedna wielka
pomyłka - byłam na kilku/kilkunastu weselach co były półmiski i zawsze powtarzał się ten sam schemat - połow gości miała miesą ale nie miała ziemniaków bo brakło - a druga połowa miała ziemniaki bez miesa be z kolei mięska brakło. Niektórzy to już wcinali same ziemniak ze sałatka bo nie mogli doczekać się na mięso. Nie wspominając o tym - że na począti stołu z reguły kładziona jest waza z rosołem i pierwsze osoby nalewaja zupe i podaje się dalej do ostatniej osoby - jak siedzisz na końcu to do twojego tarlerza wkładaja wszyscy goście ze stolika paluchy !!!. Nie wiem - może ja jestem wygodna ale wole tak jak w restauracji - kelener przynosi mi ładnie przystrojony talerz z jedzeniem i mam spokój a nie napaćkany talerz i walka żeby wszystkiego starczyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pólmiski to jedna wielka
Pozatym u mnie na weselu było tak - że obiad był podawany na talerzu naormalnie, ładnie przystrojony (danie które my wybraliśmy) a pozatym chodzili kelnerzy z pólmiskami z mięskiem i podchodzili do każdego z gości pytajac sie czy dołożyć jakies mięso . Na koniec jak już obeszli wszystkich gości to dawali te pólmiski na stół - więc i tak można było sobie dołzyć , jak dla kogoś było mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podsumowujac: jak kazdy ma swoje danie - to ma wszystko na talerzu, zjada ile chce jak sa polmiski - to moze wystarczyc dla wszytstkich, ale niekoniecznie, mozesz jesc, nie to co chcialas albo jesc niepelne danie, do tego jedzenie moglo byc dotykane przez innych chyba za duze ryzyko przy polmiskach ale wybor nalezy do Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie do pojecia
ah - bo gosc musi sie nazrec na weselu. ja tez uwazam, ze kazdemu porcja na wlasnym talerzu a potem kelnerzy moga roznosic dokladki. oczywiscie, ze paru osobom sie nie spodoba bo im bedzie glupio prosic piaty raz o dokladke ale wiekszosc i tak zjada tylko jedna porcje miesa i tyle. na wesele sie szykuje mnostwo dobrych rzeczy a jak podaja obiad na polmiskach to niektorzy wpierniczaja jakby w zyciu jedzenia na oczy nie widzieli chociaz sadzac po rozmiarach to widuja nawet za czesto. potem przystawki stoja bo nikt nie da rady skubnac nawet salatki. jestem za oddzielnymi porcjami, niedawno bylam na takim weselu, jedzenie bylo bardzo dobre a jak komus brakowalo to mozna bylo poprosic o dokladke. i tym sposobem rowniez rozne dodatki zninely ze stolow zamiast po weselu sie marnowac bo mlodzi przeciez tez wszystkiego nie zjedza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja powiem tak
ja jestem zdecydowanie za półmiskami ...szczerze mówiąc to nie byłam jeszcze na weselu gdzie by podawali każdemu wydzieloną porcję no i nie zdarzyło się żeby brakowało jedzenia jak były podane półmiski wszytko zależy od kucharki która gotuje jak ma doświadczenie w gotowaniu na takich imprezach to na pewno jedzenia nie zabraknie przecież jak każdemu będzie wydzielone to nie włoży się od razu na talerz 3 rodzaje mięsa o chyba że ktoś chce oblecieć wesele schabowym do tego wydzielona porcja ziemniaków i surówki ...a z tą dokładką i wołanie o nią to też pomysł niezbyt bo większość na pewno będzie się wstydziła zawołać żeby nie być posądzonym o łakomstwo ....a jak się jedzenie zostanie to są jeszcze poprawiny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko nie półmiski
Absolutnie na talerzach Niedawno byłam na weselu w 4ro gwiazdkowym hotelu, gdzie jedzenie było podawane na półmiskach. jeden półmiskek postawiono metr z jednej strony, następny metr z drugiej strony i półmiski się rozeszły dalej od nas. Jak spytałam kelnera czy my coś dostaniemy to poznosił nam resztki ze stołu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja powiem tak
ale przecież to wszytko jest do uzgodnienie ile ma być tych półmisków i w jakich odległościach mają stać ....w tym wypadku zawaliła pani młoda ....powinna iść do kelnera i poprosić żeby donieśli no ale ok każdy niech robi jak uważa ...w końcu to goście mają być zadowoleni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale czy aby koniecznie trzeba wołać o dokładkę przy obiedzie weselnym?? przeciez bedzie od groma innego zarcia, czy to tym obiadem koniecznie trzeba sie zapchac po same uszy?... zje się porcję jak człowiek, po co komu więcej?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wazzeliniara
Tak dla własnego użytku to bym wolała sobie sama nabrac tyle, ile chcę i czego chcę - ale przy takiej ilosci ludzi robi się dzicz. Ludzie zachowują sie, jakby od tygodni nic nie jedli i na koniec te mniej drapiezne osoby nie mają co jeść. Poza tym faktycznie to z paluchami w zupie - iiiii, jakos tak obozowo :/ Chyba już lepiej te porcje gotowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wazzeliniara
Co do tych porcji, to jak dla mnie są za duże. Ja nie jem jak ptaszek, ale tez nie lubie się nazreć tak, zeby mi nosem wychodziło. Wiadomo też, ze co jakis czas bedzie nowe żarcie i wolałabym zjeść tak, żeby sie nie przeżrec i zeby miec po jakims czasie apetyt na kolejne danie. Swoja drogą to nie wiem, jak to sie dzieje, ale widzę na weselach osoby, które ważą pewnie połowętego co ja, a potrafią wmłócic 3 razy więcej. Nie wiem, gdzie to się mieści wszystko i co te kobity mają z tego za przyjemność, ze się naładują po sam czubek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie do pojecia
dodam jeszcze, ze porcjowane jedzenie jest tansze niz polmiski i mozna sobie ladnie wynegcjowac cene. moja przyjaciolka miala wesele miesiac temu i po negocjacjach ze 140 zlotych weszli jej na 105 a to wlasnie dlatego, ze miala zamiast polmiskow wydzielone porcje i mniej przystawek. na obiad byla piers z kurczaka faszerowana serem i brokulam - raczej kazdy zje bez mrugniecia okiem, 3 suropwki na talerzu i pieczone ziemniaki, do tego zupa i deser. potem kelnerzy przeszli sie po sali przy nastepnym daniu i zapytali ile osob mialoby ochote na szaszlyki. okazalo sie, ze po poltorej godziny od odbiadu na szaslyki z 80 osob mialo cohote 30 wiec tyle zrobiono i przyniesiono, plus dodatkowe stale w bufecie szwaedzkim. to samo bylo ze wolowina w sosie sklodko kwasnym i barszczem z pasztecikami. zrezygnowala tez z niektorych przystawek jak sledz w smietanie i ryba po grecku. i jakos nikt z wesela glodny nie wyszedl !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wole nabrac ile chcę. Od lat nie znoszę jak się jedzenie marnuje i jak pare lat temu widziałam, jak na weselu mojego brata ciotecznego wyrzucano do kubła ogromne ilosci jedzenia, które goscie zostawili, bo były za duże porcje dla każdego, albo ile zostało nieruszonych dań na weselu mojego brata rodzonego, to mnie serce bolało. U mnie było na półmiskach, ale za każdym razem po jednym rodzju mięs. Na początku devolaje, wiadomo, że panie brały te mniejsze , a panowie po 2 na przykład. Później sztuka mięsa, później cos tam itd. Po co maja mi wciskać o 3-ciej nad ranem porcję pierogów, czy krokietów, czy białej kiełbasy, jeżeli o tej godzinie ja już nie mam miejsca na nie. To może z 1-go pasztecika skubnę, dla spróbowania, ale trzech już nie dam rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko zalezy od kultury
Na weselu mojego brata w eleganckiej sali bankietowej wszystkie dania były podawane na półmiskach. Dla wszystkich starczyło i mięsa, i ziemniaków, i surówek itd. Półmiski były rozstawione dość często, wazy z zupą też, więc każdy sobie sam nalewał, nie było czegoś takiego, że podawano talerz z końca stołu i przechodził on przez kilkanaście rąk. Moim zdaniem półmiski są dobre, bo każdy nakłada sobie co chce i ile chce. Ja np. nie lubię ziemniaków i ich nie nakładam, za to kładę sporo surówki, bo bardzo lubię. Ktoś inny moze lubi inaczej i dzieki półmiskom jest szansa, by zadowolić każdego. Poza tym wszystko zależy od kultury gości. Byłam na wielu weselach i nie spotkałam się z czymś takim, zeby ludzie nagle rzucili się na jedzenie i nałożyli od razu 3 kotlety i kupę ziemniaków i dla kogoś zabrakło. Ja wychodzę z założenia, że na weselu są też inne dania i przystawki i obiadem nie trzeba się zapchać, bo chcę spróbować też innych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem za talerzami
zdecydowanie popieram wydzielone porcje na talerzach. Po pierwsze wszyscy dostaja prawie w tym samym czasie, a nie jedni juz jedzą a drudzy czekają zeby sobie nałożyc. Poztym ja zawsze mam tak ze czasem jak mam wieksza ochote na pieczone ziemniaki to mi tak jakos głupio nałozyc ich wiecej bo wydaje mi sie ze dla kogos nie starczy, a jak mam na talerzu to zawsze najadam sie do syta. A tak wogule to chyba wygląda jednak bardziej elegancko jak porcje są juz podzielonbe na telerzach, ładnie ułozone i jakos udekorowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość surisia 9090
ja tez wole na talerzach. jak mam brac z póómisków to zawsze wstydze się brac normalną porcje i kłade po łyzeczce zeby nikt nie pomyslał ze jestem jakas pazerna. poza tym przewaznie jako ostatnia sobie nakładam bo nie umiem sie dopomniec i wszystkich przepuszczam. no juz jestem taka niesmiała i dlatego wole wydzielone porcje na talerzach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dania główne wolę na talerzach, i jako gość, i jako obsługa. Też mi głupio nałożyć więcej jak biorę z półmisków :P A obsługa najczęściej cierpi na tym trybie "półmiskowym" (choć pewnie mało kogo to obchodzi). Kiedyś byłam na weselu mojej koleżanki, ale jako fotograf, i było nas - obsługi - w sumie 13 ludzi, a wszystkiego dostawaliśmy "po jednym". Jak się faceci z zespołu rzucili, to nawet rosołu dla mnie nie starczyło. Przy mięsach był dramat. Nie dlatego, że ludzie jacyś szczególnie obżartuchy, tylko po prostu było po 1 małej sztuce na łebka. A wiem na pewno (bo, jak mówię, to była moja koleżanka) że płacili za obsługę normalnie, jak za gości. Restauracje lubią sobie na obsłudze w tym względzie podoszczędzić, a kasę (jakby nie patrzeć - wyłożoną przez Młodych) chowają do kieszeni. Mi to tam jeszcze jakoś strasznie nie wadzi, bo sobie zawsze powiem, że przynajmniej nie opycham się na wieczór :P ale ten zespół - współczuję. Wielkie chłopy były.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×